[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Tuszę, że przedstawienie dobiegakońca, panowie i panie, więc proponuję udać się do oberży Pod Starym Psemi Kaczką na kufel bursztynowego napoju, reflektujecie?Zmieją się z jej wymowy, po czym wstają i idą w kierunku baru.Zostajęz tyłu.Czy jestem tchórzem, bo do tej pory nie spotkałam się z Timem? Nie, tonie to, choćby dlatego, że ból fizyczny w ogóle mnie nie przeraża.W pewnymsensie nawet ulżyłoby mi, gdyby Tim się na mnie rzucił.Wtedy przynajmniejwiedziałabym, j a k i jest naprawdę.I poznałabym odpowiedz na pytanie, któreod siedmiu miesięcy nie daje mi spokoju: k t o z a b i ł m o j ą s i o s t r ę?Patrzę, jak Meggie oddala się ode mnie, a pózniej znika w barze, czujębolesne ukłucie straty i w tym momencie wiem, że muszę tam pójść, bezwzględu na to, jak boję się życia bez niej.Miłość  prawdziwa miłość  polega na poświęceniu swoich własnych potrzebdla drugiej osoby.To będzie dla mnie sprawdzian.Mam tylko nadzieję, że jestem wystarczającosilna, żeby go zdać.Odwracam się w stronę morza i widzę, że nie jestem sama.Triti wciąż tujest.Wpatruje się w niebo, które od fajerwerkowego dymu zmieniło kolor na rdzawy.Pozostali śmieją się i żartują w barze.Zdaje się, że pokaz sztucznych ognimiał pozytywny wpływ na każdego.Nie mam ochoty przyłączać się do nich, więcmówię wszystkim dobranoc.Leżąc w łóżku, wciąż czuję, jakby byli tuż przymnie.Myślę o Triti i Dannym, i Javierze.Ale najwięcej myślę o Meggie i Timie.I zastanawiam się, czy będę w stanie pozwolić jej odejść.33Nie jestem wagarowiczką.Cara, mimo swoich pyskówek i przechwałek, też nie, więc nie mogę poprosićjej, żeby pojechała ze mną.Ryzyko jest wysokie: nauczyciele i tak obserwująmnie bacznie, bo moje oceny są coraz gorsze.Straszny Olav tylko czeka, kiedybędzie mógł dobrać się do moich nerwic, a mama szykuje się do kolejnejPoważnej Rozmowy, tym razem na temat Przyszłości.Jakby przyszłość miała dlamnie jakiekolwiek znaczenie.Akurat kilka dodatkowych kar to niewielkie zmartwienie w porównaniuze skonfrontowaniem głównego podejrzanego w sprawie morderstwa mojejsiostry.Lepiej teraz o tym nie myśleć.Wymykam się przed lekcjami, ale tuż po sprawdzeniu obecności, i idębocznymi ulicami, na których nie mieszkają znajomi mamy.Omijam stację kołodomu, na piechotę kieruję się do następnej i tam wsiadam w pociąg.Zajmujęmiejsce w przednim wagonie, tyłem do kierunku jazdy.Twarz zasłaniampodniszczonym egzemplarzem  Metra.Kiedy widzę, że nikt nie wsiadado środka, opuszczam gazetę i obserwuję krajobraz za oknem.Ostatnio padało,więc szare chodniki i brudne ceglane mury są jeszcze bardziej przygnębiające.Zima jest tuż za rogiem i czuję, że będzie to jedna z najdłuższych w moim życiu.Już tęsknię za Plażą, chociaż byłam tam niecałe dwie godziny temu.Zmyśliłam powód, dla którego nie mogę pojawić się na niej pózniej, bo niechciałam robić Meggie nadziei w związku z moją podróżą do Greenwich.W tym momencie nie jestem w stanie wyobrazić sobie innego zakończeniacałej tej wycieczki niż wielka katastrofa.Ale muszę spróbować.Obiecałam Meggie.Zresztą nie tylko ona potrzebujeodpowiedzi na kilka pytań.Kiedy przesiadam się do małego, automatycznie sterowanego  prawie jakzabawka  pociągu DLR w kierunku Cutty Sark, zaczynam drżeć na całym ciele.Doszłam do wniosku, że lepiej nie kontaktować się z Timem przed przyjazdem,w razie gdyby żył teraz w ukryciu.Ale jak zareaguje, kiedy pojawię sięw drzwiach jego mieszkania? Nawet Cara, która uwielbia niebezpieczeństwa,wyraziłaby się dosyć krytycznie o braniu podejrzanego o morderstwoz zaskoczenia.C h o l e r a. Pociąg przejeżdża między szklanymi wieżowcami na Canary Wharf.Wydająmi się mniej realne niż domki na Plaży.Maluję się mocniej, żeby wyglądaćna starszą.Przypominam sobie słowa tego okropnego faceta Cary, wtedy w pubie.O tym, że nie wyglądam na siostrę Meggie.Chce mi się śmiać, bo przez tyle latbudziłam się każdego ranka z nadzieją, że przez noc moje oczy zmieniły kolorz płowoszarych na jasnobłękitne, a włosy stały się proste jak jej.Teraz, po raz pierwszy w życiu, cieszę się, że wyglądam zwyczajnie. Poproszę wino z wodą gazowaną.Barman mierzy mnie wzrokiem.Mimo ciemnego cienia do oczu, tuszuna rzęsach, i przeżyć, odciskających na mojej twarzy swoje piętno, wciążwyglądam jak małolata, która nie ma pojęcia o niczym  pomijającmedioznawstwo na poziomie rozszerzonym.Ale to niemożliwe, żebym była tutaj jedyną niepełnoletnią: kiedy odwiedzałamMeggie, zabierała mnie właśnie do tego pubu, żeby spotkać się ze znajomymi.Zawsze było w tym lokalu pełno nastolatków, nawet z pobliskiej szkoły średniej.Przyszłam tu, bo nie jestem jeszcze gotowa na spotkanie z Timem.Muszęprzypomnieć sobie, jak wyglądały sprawy pomiędzy nim a Meggie, i zebrać sięna odwagę, żeby zrobić to, co powinnam.No i nigdy nie piję w ciągu dnia, więcmoże wino doda mi odwagi do popełnienia tego szaleństwa.Barman wzrusza ramionami, bardziej do siebie niż do mnie, i odwraca sięplecami, żeby nalać mi drinka.Bąbelki zatuszują smak wina, zresztą wszystkobędzie smakować lepiej niż uczucie strachu. Z lodem?Potakuję głową.Stawia szklankę na blacie; widzę małe pęknięcia w kostkachlodu i bąbelki uciekające ku górze.Kiwam głową. Powiedz ile  mówi i zaczyna dolewać do wina wody z syfonu.Czy to o npracował w barze tej nocy, kiedy zamordowano moją siostrę? Już [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl