[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Najprzód czytane były osoby sztab składające, jako to: generał, pułkownik,obersztlejtnant, major, rejmentskwatermistrz, ksiądz kapelan (często z jakiegokościoła pożyczony albo też dwiema panom, to jest kościołowi i rejmentowi, zamałą płacą służący), audytor, regimentsfelczer, regimentsdobosz, generał-profos, stopka, a u konnych fajnszchmit po niemiecku, po polsku konowałregimentowy; za tymi kapela rejmentowa.Z osób sztabowych żadnego niebrakło, ponieważ do rangów oficjerskich jako wszyscy aspirowali, tak teżpilnowali tego mocno, aby i jednej godziny nie wakowały; inne miejscasłużebne, wyżej wyliczone, czasem musiały jaki czas wakować, kiedy po zejściulub ustąpieniu jednego, drugiego zdatnego na pogotowiu nie było; tymczasem174 dobre było i to, co się panu szefowi za jaki miesiąc wakującej kondycji dokieszeni okroiło, byle tylko przy lustracji wszystkie miejsca swoimi subiektaminapełnione były.Po przeczytanym sztabie czytano kompanie porządkiemstarszeństwa, zaczynając od kapitana, a kończąc na ostatnim doboszu i trębaczu,u piechoty zaś na ostatnim fajfrze, wołając każdego po imieniu i urzędzie.Każdy z zawołanych na imię bądz swoje własne, bądz cudze, na które byłsubordynowany, odezwał się po niemiecku:  Jer , to jest:  Jestem tu , ruszył sięz miejsca konny na koniu, piechotny na nogach, przeszedł mimo generała-inspektora, oddał mu przyzwoitą swojej randze i służbie salutacją: oficjer konnyszpadą, piechotny piką, czyli szpontonem, granatierski karabinem, gemeinkonny pałaszem, piechotny flintą, kapelista i trębacz instrumentem, do jakiegosłużył, fajfer piszczałką, dobosz bębnem, każdy swoim krótki odgłosuczyniwszy; inni zaś słudzy rejmentowi, których talent i służba nie były inpromptu, czyli na doręczu, tylko w okazji - niskim ukłonem; i to odbywszyszedł na drugą stronę do placu, na który miał się przenieść cały ów popis.Po skończonym regestrze żołnierzów czytano wozniców sztabowych ichorągwianych, których jak generałowie, tak kapitani nigdy z umysłu niechowali, ale na przykład generał miał swoje nadworne cugi i forszmany, na tentedy festyn lustracji kabat tylu wyjechać w takiej zaprzędze, ilu i jakich przysztabie znajdować się powinno było.Po sztabowych wozach następowały wozychorągwiane, po jednemu każdej kompanii.Jeżeli kapitan miał woznicę i koniedo swojej wygody, kazał zaprząc do karabona chorągwianego, raz w rok nalustracją użytego, a zatem nigdy nie zdartego; jeżeli nie miał swoich koni, nająłna tę godzinę furmana, ubrawszy go w płaszcz skarbowy nieśmiertelny i tylkood jednych molów przy złej konserwacji zepsuciu podpadający.Woznica każdy, tak jak i żołnierz, na zawołanie swoje zaciął koni, przejechałmimo generała-inspektora, trzasnął biczem na znak sprawności swojej i zajechałz wozem do stajni, a z tej z końmi najęty do domu.Po przejściu całego rejmentu z jednej strony na drugą rachowano potem głowyw ogół, jeżeli są wszystkie podług sumy w regestrze wyrażonej, która wcałkowitego rejmentu lustracji nigdy, w połowicznej zaś zawsze się wzupełności pokazała.Ci, co nie mieli kompletu, tylo mieli szkody, że od generała-inspektorapubliczną otrzymali naganę; więcej ich to nic nie kosztowało, poszło w ekskuzy,w zapomnienie, w dysymulacją i tysiąc innych wybiegów, czasem sparzyłogenerała lub kapitana, że został przymuszony do przedaży swojej rangi, ale totylko wtenczas, kiedy kapitan nie miał z kolegów żadnego przyjaciela, a generałwszystkich spiknionych przeciw sobie oficjerów w komisji radomskiej, przyzłym świadectwie, czyli raporcie od generała-inspektora zaszłym, onemużdokuczających.Zakończywszy rachunek głów, generał-inspektor pytał się ogólnie żołnierzy,jeżeli który ma jaką krzywdę od swego kapitana, aby wystąpił z szeregu iuskarżył się przed nim.Na ten głos z trudna się który odezwał wiedząc, iż nic175 więcej nie wskóra, tylko napomnienie kapitana i obietnicę nadgrodzeniakrzywdy, a po skończonej lustracji za lada wyszukaną okazją sto kijów lubfuchtlów na plecy, które śmiałków takowych, jeżeli się znalazł który, nigdy nieminęły.Jakoż sądząc rzeczy nie tak, jak być powinny, ale tak, jak się na świecie dzieją:kapitan, kupiwszy najczęściej kompanią, musiał poszukiwać na urwiszu swoichżołnierzy wydanej sumy i lepszego, niż mu gaża przynosiła, mienia- a za to niebroniąc żołnierzom pod grzechem śmiertelnym kradzieży i łupiestwa, byle sięnie wydali; tak właśnie jak dzierżawca, zapłaciwszy drogo arendę, dobiera zzdzierstwa i oszukaństwa chłopów tego, czego mu z pożytków ziemi brakuje.Po skończonej tej ostatniej inwestygacji krzywd, a raczej ceremonii próżnej,przerobiono raz i drugi karabinami rozmaite handgryfy.Generał pojechał dostancji, a żołnierze rozeszli się na kwatery i rzeczy zostały w takim stanie, wjakim były przed lustracją, aż do roku następującego, w którym taż znowu, co iprzeszłego, wychodziła na plac scena.Jeżeli generał-szef był kontent z dobrze udanej figury regimentu swego, to kazałpodczas obiadu na honor generała-inspektora dawać ognia żołnierzom; i to byłaniby druga próba ćwiczenia żołnierskiego, czasem jak na złość niezdarna, czegomniej zważano, spędziwszy na proch zły lub na omyłki rekrutów, choć ich niebyło, i gdy w samej rzeczy  pif paf stąd pochodził, że żołnierze do ognia nigdynie byli egzercytowani, bo Rzeczpospolita na proch nie dawała i żaden teżgenerał nie chciał jej w tym zastępować, chyba pod jaki festyn albo aktpogrzebowy.Co jako się rzadko trafiało, tak też sprawności dawać nie mogło,lecz od zdarzenia dependowało.Służba regimentów konnych była rozmaita: jedne ustawicznie zostawały nausłudze i asystencji hetmanów, biorąc od nich nazwiska swoje, na przykład:regiment konny buławy wielkiej koronnej, buławy wielkiej Wielkiego KsięstwaLitewskiego, buławy polnej koronnej, buławy polnej Wielkiego KsięstwaLitewskiego.Te regimenty konsystencją swoją przenosiły za hetmanami swymido ich miast, w których ciż hetmani rezydowali, po śmierci lub odmianiejednego hetmana prowadząc się do drugiego.Inne regimenty nieporuszeniezostawały na swoich leżach raz na zawsze wyznaczonych.Mimo atoli tejpowszechności, pan jaki wielki, otrzymawszy regiment dla pomnożeniaokazałości dworu swego i propinacji, za pozwoleniem hetmana przeprowadzałregiment z dawnej leży do miasta swego rezydencjonalnego.Oficjerowiezagęszczali pokoje szefów swoich, drygani trzymali warty przed pałacem ipodczas wielkich bankietów nosili do stołu półmiski z potrawami, kapelaregimentowa wygrywała koncerty i tańce.Te regimenty, które nie były hetmańskimi albo generałów swoich zadęteusługami, w głębokim pokoju na leżach swoich zostawały, przez połowęczęstokroć nie mając koni i ludzi, wtenczas dopiero krzątając się okołopowiększenia jakiego takiego brakującej liczby, kiedy regiment cały albo częśćjaka jego dostała ordynansu na Ukrainę przeciw hajdamakom [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl