[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To znamienne, że po zdobyciu Therouanne i TournaiMaksymilian bardzo pragnął przerwania działań wojennych.Wiedział, że dalsze bitwyoznaczałyby ciężkie straty, i nie chciał się wyniszczać, lecz mieć mocną pozycję do targów zFrancuzami.- A nasz król nie wie o tym?- Na razie jest szczęśliwym chłopcem, rozumuje jak chłopiec.Ufa innym, bo sam jestszczery.Otrzymał przestrogę, gdy zdradził go Ferdynand, wszelako gotów jest mu ufać, jakprzedtem.- Może dlatego, że to jego świekier?- Królowa jest mądrą kobietą, lecz traci swój wpływ na króla.Jest on zakochany wlady Taillebois, o czym Katarzyna nie wie.Lady Taillebois nie interesuje się polityką.Możejednak przestać podobać się królowi, a gdyby znalazła się kobieta, która miałaby dużewymagania i chciała uzyskać na niego wpływ, kto wie, co by się stało.- Tomaszu, wszystko to mnie przeraża.Wydaje się takie niebezpieczne.- Nie masz się czego obawiać, moje serce.Będę zawsze chronił ciebie i nasze dzieci.- A jeśli.Nie dokończyła zdania.Nawet myśl taka wydawała się świętokradztwem.Tomaszutrzyma się zawsze na swoim stanowisku.Nie ma w Anglii mądrzejszego od niegoczłowieka.*Król przechadzał się po swojej komnacie.Był z nim Karol Brandon, nowo mianowanyksiążę Suffolk, który wrócił właśnie z Flandrii.Minę miał ponurą.- A więc ona cię nie chce - mówił Henryk.- Odmówiła mi, była nieugięta.Niewątpliwie Maksymilian maczał w tym palce.- Książę angielski to partia wystarczająca dla księżnej sabaudzkiej - mruknął Henryk.- Niestety, miłościwy panie.Ona - lub może cesarz - lie chce się zgodzić.Jest jeszcze iinna sprawa.- Jaka? Mów, Karolu.- Cesarz jakby się wahał, kiedy na wasze polecenie, miłościwy panie, próbowałemzakończyć układy dotyczące małżeństwa księżniczki Marii.- Wahał się? Jak to?- Dawał wymijające odpowiedzi.Jakby nie miał ochoty zakończyć tej sprawy.Miłościwy panie, sądzę, że cesarz jest taki sam jak Ferdynand.Układa się z nami, arównocześnie z innymi.Henryk zmarszczył brwi.Myślał o człowieku, który stanął pod jego dowództwem iwyraził chęć służenia królowi Anglii.- Nie mogę w to uwierzyć! - wykrzyknął.- Służył mi dobrze.v- I otrzymał za to niezłą zapłatę.Twarz Henryka pociemniała.Lecz Brandon mógł pozwalać sobie na więcej niż inni.- Co oznacza ta zmiana frontu?- Nie wiem, miłościwy panie, ale bądźmy przygotowani na wszystko.Henryk wyszedł rozgniewany z komnaty, wydał jednak rozkazy, aby przygotowaniado wojny posuwały się dalej szybkim tempem.*W tydzień później przybył z Francji poseł w sprawie jeńców, których Henryk wziął doniewoli w bitwach pod Therouanne i Toumai, a którzy dotąd pozostawali w Anglii.Poseł spytał, czy może pomówić z królem w cztery oczy, a gdy Henryk przyjął go - wobecności Wolseya - powiedział:.- Mam coś do powiedzenia samemu królowi.Wolsey wycofał się z godnością, wiedząc, że król niezwłocznie podzieli się z nimotrzymaną wiadomością, i domyślając się, o co chodzi.Kiedy zostali sami, poseł rzekł do Henryka:- Wasza królewska wysokość, mój pan, król Francji, pragnie ostrzec was, że królFerdynand odnowił rozejm z Francją, a cesarz Maksymilian uczynił to samo.- To być nie może! - wykrzyknął Henryk.- Usłyszycie niebawem potwierdzenie tej wiadomości, miłościwy panie - odrzekłposeł.- Pan mój pragnąc wszelako przygotować was na to i okazać, iż chce żyć z wami wprzyjaźni, postanowił uwiadomić was o rozejmie, gdy tylko został on podpisany.Żyły nabrzmiały na skroniach Henryka.Twarz jego spurpurowiała.- Zdrajcy! - wykrzyknął.- Klnę się na Ewangelię, że zemszczę się za to! Ładniprzyjaciele! Podli zdrajcy! Pożałują, jeśli mówicie, panie, prawdę.A jeśli to nieprawda -pożałujecie wy!- Mówię prawdę, miłościwy panie.- Klnę się na Ewangelię! - powtórzył Henryk.Wpadł do komnat Wolseya i przekazał mu otrzymaną wiadomość.Wolsey przyjął jąspokojnie, przygotowany na to, co usłyszał.- I co teraz? - spytał Henryk.- Wiemy, co są warci fałszywi przyjaciele.- Tym nie zdobędziemy Francji.- Zdecydujecie niewątpliwie, miłościwy panie, że ten zamiar trzeba na razie odłożyć.Oczy króla płonęły gniewem.W takich chwilach wyglądał jak rozdrażniony chłopiecpozbawiony upragnionej zabawki.- Co jeszcze powiedział ten wysłannik?- Co jeszcze? Czy to nie dosyć?- Zaiste, dosyć, miłościwy panie, lecz myślałem, że może król francuski, okazując swąprzyjaźń w ten sposób, mógłby dać jeszcze inne jej dowody.Henryk popatrzył na niego ze zdumieniem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.To znamienne, że po zdobyciu Therouanne i TournaiMaksymilian bardzo pragnął przerwania działań wojennych.Wiedział, że dalsze bitwyoznaczałyby ciężkie straty, i nie chciał się wyniszczać, lecz mieć mocną pozycję do targów zFrancuzami.- A nasz król nie wie o tym?- Na razie jest szczęśliwym chłopcem, rozumuje jak chłopiec.Ufa innym, bo sam jestszczery.Otrzymał przestrogę, gdy zdradził go Ferdynand, wszelako gotów jest mu ufać, jakprzedtem.- Może dlatego, że to jego świekier?- Królowa jest mądrą kobietą, lecz traci swój wpływ na króla.Jest on zakochany wlady Taillebois, o czym Katarzyna nie wie.Lady Taillebois nie interesuje się polityką.Możejednak przestać podobać się królowi, a gdyby znalazła się kobieta, która miałaby dużewymagania i chciała uzyskać na niego wpływ, kto wie, co by się stało.- Tomaszu, wszystko to mnie przeraża.Wydaje się takie niebezpieczne.- Nie masz się czego obawiać, moje serce.Będę zawsze chronił ciebie i nasze dzieci.- A jeśli.Nie dokończyła zdania.Nawet myśl taka wydawała się świętokradztwem.Tomaszutrzyma się zawsze na swoim stanowisku.Nie ma w Anglii mądrzejszego od niegoczłowieka.*Król przechadzał się po swojej komnacie.Był z nim Karol Brandon, nowo mianowanyksiążę Suffolk, który wrócił właśnie z Flandrii.Minę miał ponurą.- A więc ona cię nie chce - mówił Henryk.- Odmówiła mi, była nieugięta.Niewątpliwie Maksymilian maczał w tym palce.- Książę angielski to partia wystarczająca dla księżnej sabaudzkiej - mruknął Henryk.- Niestety, miłościwy panie.Ona - lub może cesarz - lie chce się zgodzić.Jest jeszcze iinna sprawa.- Jaka? Mów, Karolu.- Cesarz jakby się wahał, kiedy na wasze polecenie, miłościwy panie, próbowałemzakończyć układy dotyczące małżeństwa księżniczki Marii.- Wahał się? Jak to?- Dawał wymijające odpowiedzi.Jakby nie miał ochoty zakończyć tej sprawy.Miłościwy panie, sądzę, że cesarz jest taki sam jak Ferdynand.Układa się z nami, arównocześnie z innymi.Henryk zmarszczył brwi.Myślał o człowieku, który stanął pod jego dowództwem iwyraził chęć służenia królowi Anglii.- Nie mogę w to uwierzyć! - wykrzyknął.- Służył mi dobrze.v- I otrzymał za to niezłą zapłatę.Twarz Henryka pociemniała.Lecz Brandon mógł pozwalać sobie na więcej niż inni.- Co oznacza ta zmiana frontu?- Nie wiem, miłościwy panie, ale bądźmy przygotowani na wszystko.Henryk wyszedł rozgniewany z komnaty, wydał jednak rozkazy, aby przygotowaniado wojny posuwały się dalej szybkim tempem.*W tydzień później przybył z Francji poseł w sprawie jeńców, których Henryk wziął doniewoli w bitwach pod Therouanne i Toumai, a którzy dotąd pozostawali w Anglii.Poseł spytał, czy może pomówić z królem w cztery oczy, a gdy Henryk przyjął go - wobecności Wolseya - powiedział:.- Mam coś do powiedzenia samemu królowi.Wolsey wycofał się z godnością, wiedząc, że król niezwłocznie podzieli się z nimotrzymaną wiadomością, i domyślając się, o co chodzi.Kiedy zostali sami, poseł rzekł do Henryka:- Wasza królewska wysokość, mój pan, król Francji, pragnie ostrzec was, że królFerdynand odnowił rozejm z Francją, a cesarz Maksymilian uczynił to samo.- To być nie może! - wykrzyknął Henryk.- Usłyszycie niebawem potwierdzenie tej wiadomości, miłościwy panie - odrzekłposeł.- Pan mój pragnąc wszelako przygotować was na to i okazać, iż chce żyć z wami wprzyjaźni, postanowił uwiadomić was o rozejmie, gdy tylko został on podpisany.Żyły nabrzmiały na skroniach Henryka.Twarz jego spurpurowiała.- Zdrajcy! - wykrzyknął.- Klnę się na Ewangelię, że zemszczę się za to! Ładniprzyjaciele! Podli zdrajcy! Pożałują, jeśli mówicie, panie, prawdę.A jeśli to nieprawda -pożałujecie wy!- Mówię prawdę, miłościwy panie.- Klnę się na Ewangelię! - powtórzył Henryk.Wpadł do komnat Wolseya i przekazał mu otrzymaną wiadomość.Wolsey przyjął jąspokojnie, przygotowany na to, co usłyszał.- I co teraz? - spytał Henryk.- Wiemy, co są warci fałszywi przyjaciele.- Tym nie zdobędziemy Francji.- Zdecydujecie niewątpliwie, miłościwy panie, że ten zamiar trzeba na razie odłożyć.Oczy króla płonęły gniewem.W takich chwilach wyglądał jak rozdrażniony chłopiecpozbawiony upragnionej zabawki.- Co jeszcze powiedział ten wysłannik?- Co jeszcze? Czy to nie dosyć?- Zaiste, dosyć, miłościwy panie, lecz myślałem, że może król francuski, okazując swąprzyjaźń w ten sposób, mógłby dać jeszcze inne jej dowody.Henryk popatrzył na niego ze zdumieniem [ Pobierz całość w formacie PDF ]