[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po prostunie spodziewałam się takiego wyładowania energii.Szok wysłał mnie& do punktu wmoim życiu, w którym doświadczyłam innej wielkiej mocy.Mocy która nigdy nie pozwoli mi odejść.Odkładając róg zdałam sobie sprawę, że być może był on wrażliwy na emocje. Odbierałam emanujące z niego myśli i uczucia, będąc jednakże pewną że nie należąone do żadnej z obecnych tu osób.Kładąc palec na ustach, dałam wszystkim znak by zamilkli.Po tym zatonęłam głębiejwe własnej aurze z pomocą energii ziemi, gałęzi, korzeni i gałązek które znajdowałysię na zewnątrz.Nawet gdybym nie była ziemską czarownicą, nie miałamnajmniejszych problemów w komunikowaniu się z lasem i roślinami.Pozwalały mione zwiększyć moją koncentrację.Kiedy byłam gotowa, po raz kolejny dotknęłam rogu palcami i wyciągnęłam go zpudełka.Tym razem gdy jego siła przepłynęła przeze mnie, nie był jużniezrównoważony.Kąpiel w morzu energii zmusiła mnie bym całą swoją uwagęskupiła na rogu spoczywającym w moich rękach.Feddrah Dahns, Gui, Delilah iMorio, wszyscy przyglądali mi się z niepokojem.Wtedy usłyszałam gdzieś z daleka wezwanie, tak słabe że nie mogłam gozlokalizować.Zamknęłam oczy i pozwoliłam sobie iść do niego.Zamrugałam.Siedziałam w polu wypełnionym jabłoniami, wiciokrzewami i trawamitak wysokimi, że łaskotały mnie w kolana.Kiedy wzięłam głęboki oddech, wpowietrzu i na języku poczułam zapach śliwki i jaśminu.Róg spoczywał na moichkolanach a na moje ramiona opadały płatki liści spadające z drzew. Co jest?!.zawołałam wstając.Gdzie mogłam się znajdować? doskonale pamiętałam noc mojej inicjacji, ale tomiejsce.pierwszy raz je widziałam.Nigdy wcześniej tutaj nie byłam.Nie sposóbbyło zgadnąć czy jestem na Ziemi, czy w Krainie Wróżek.Chociaż bardziejstawiałabym na mój świat, ponieważ tutejsze drzewa były o wiele bardziej przyjazne.Nagle usłyszałam głos tak niski, że prawie go przegapiłam i coś połaskotało mojąrękę w pobliżu rogu.Kiedy spojrzałam w dół, zobaczyłam stojącego tam małegoczłowieczka dotykającego kryształu.Wysoki na około piętnaście centymetrów, miałciemną skórę i cały ubrany był na zielono.To sprawiło że pomyślałam o duchu dębu.Jednak ten tutaj był znacznie mniejszy od wszystkich duchów leśnych jakie poznałamw przeciągu ostatnich kilku lat. Kto?.Co?.Nie możesz być.Nie wiedząc co powiedzieć, przerwałam.Spojrzał na mnie długo spod rzędu długichrzęs. Jestem strażnikiem rogu. Strażnik rogu? Myślałam jedynie że odczuwa emocje.Widać nie do końca miałamrację. Jak się nazywasz? Poznasz moje imię lub nie, w zależności od tego co się wydarzy.Być możeuzyskasz również dostęp do mocy rogu.Jego uśmiech ujawnił jego ostre zęby.W jednej chwili odskoczyłam. Jesteś dżinem?Wzruszył ramionami.A jego twarz pozostała bez wyrazu. Nie.Teraz odpowiedz na moje pytanie: czy mówię prawdę?Zwietne! żartowniś.Jednak kiedy mu się przyjrzałam, zdałam sobie sprawę że nieposiada krzty poczucia humoru. Nie mam najmniejszego pojęcia, odpowiedziałam w końcu.Nie byłam w stanie rozszyfrować jego energii czy też aury.Nie pachniał demonemale miał jasną karnację co świadczyło o tym, że nie spędza dni na zewnątrz biegającpo lesie i śpiewając. Skoro nie wiesz czy kłamię, dlaczego mnie przesłuchujesz? To niezbyt mądre, jeślichcesz znać moje zdanie.Opierając się o róg, skrzyżował ręce na piersi i zaczął gwizdać melodię której nieznałam.Zmarszczyłam brwi.Jego postawa denerwowała mnie bardziej niż jego słowa.Alemiał rację.Pytanie go czy jest dżinem okazało się bezużyteczne.Gdyby było inaczej,na pewno nic by mi nie powiedział.Dżiny nie były złe, ale były niebezpieczne.Uwielbiały siać chaos.I nawet jeśli nie był jednym z nich, nie oznaczało to że niekłamie. Gdzie jesteśmy? W Krainie Wróżek? zapytałam rozglądając się wokół.Duch użył moich palców jak trampoliny i wskoczył do pudełka.Następnie usiadł skrzyżowawszy nogi i opierając ręce na kolanach. Nie, niezupełnie.Ale nie jesteśmy też do końca na Ziemi.  Plan astralny? Nie.Zaczął poważnie mnie wkurzać. Słuchaj stary, nie mam czasu na zagadki.Nie oglądam Jeopardy i nie nie lubięTrivial Pursuit.Więc skończ z tym i powiedz mi to, co muszę wiedzieć! Nie masz zbyt wiele cierpliwości, prawda?Wyskoczył z pudełka lądując miękko na ziemi.Kilka sekund pózniej, wokół niegoutworzył się zielony dym.Kiedy chmura dymu rozproszyła się wyrósł przede mną,wysoki na dwa metry z szerokim uśmiechem na twarzy.Wyciągnął do mnie rękę.Chwyciłam ją z wahaniem pozwalając mu pomóc sobie wstać.W tej samej chwili instynktownie zacisnęłam uchwyt na rogu.Nie ma mowy abymmu go oddała.Może i nie był dżinem ale faktycznie mówił prawdę, że jeststrażnikiem rogu.Niezależnie od wszystkiego nie byłam na tyle głupia by oddać muartefakt.Czułam że jeszcze chwila a nabawię się migreny. Cierpliwość jest dobra dla osób, które nie są ścigane przez hordy demonów.W chwili gdy stałam, puściłam jego rękę.Pole wydawało się zbyt jasne.Chroniącoczy od jaskrawego światła nie mogłam daleko spojrzeć.W powietrzu uniósł sięzapach świeżo skoszonej trawy niesiony prze delikatny wiatr.Pieszczota słońca namojej skórze, zachęcała mnie do drzemki.Nie mogłam powstrzymać się by nieziewnąć. Zaczynam odczuwać skutki pyłku skrzatów.Nie jesteś przypadkiem jednym znich? Nie, odpowiedział wzruszając ponownie ramionami.Nie przejmuj się upływemczasu.Dla nas nie ma on znaczenia.Twoje plany nie zostaną wywrócone do górynogami.A teraz poczekaj tutaj na mnie.W mgnieniu oka ujrzałam go jak znika po drugiej stronie pola.Wstałam i trzymającróg w ręce, zastanawiałam się co się jeszcze może wydarzyć? Nagle zobaczyłamzmierzającą w moim kierunku błyskawicę, niczym pocisk na sterydach.Pociskzdolny mnie zwęglić!Bez zastanowienia podniosłam róg próbując znalezć sposób jak się obronić,ponieważ za kilka sekund nie będę miała już czasu by uniknąć rozładowania milionawoltów które pędziły w moją stronę.  Rozproszenie! krzyknęłam.W odpowiedzi, pomiędzy mną a rozpędzonym pociskiem powstała mrugającabariera.Rozległ się głośny huk następnie zostałam uderzona i odrzucona na dobredwieście metrów lądując na pośladkach.Bariera zrobiła swoje.Piorun utracił swojąenergię trafiając nieszkodliwie w ziemię.Kiedy patrzyłam na dżdżownice wyrzucone z ziemi po nagłym uderzeniu, niemogłam powstrzymać się od myśli, że może popełniłam mały błąd przyjmującpomoc Feddrah-Dahn'a.Natychmiast duszek pojawił się obok mnie. Całkiem niezle sobie poradziłaś.Pozwól że pomogę ci wstać.Nie zwracając uwagi na jego dłoń, wstałam o własnych siłach.W jednej chwili ogarnęła mnie fala mdłości. Czy mogę wiedzieć co właściwie próbowałeś zrobić? Mogłeś mnie zabić!zawołałam posyłając mu mordercze spojrzenie.Szybko sprawdziłam czy nie miałam nic złamanego lub skręconego [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl