[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niepotrafił się dostosować do zwyczajów tego niegościnnego, szarego kraju.Niewiele miał uczuć dla owej Anglii, która przeznaczyła mutak bierną rolę w swej walce o przetrwanie.Jego romans z Anni wydawał sięteraz odległy i nierozerwalnie związany z rozedrganym przedwojennym Paryżemoraz żarem i rozpaczą czerwca 1940 roku.Spoglądając wstecz, nie był całkiempewien, kogo winić: dziewczynę - za to, że nie dość go kochała, czy samegosiebie - że nie miał odwagi uwierzyć w miłość.Pewien był tylko jednego: żewszystko, na czym naprawdę mu zależy, samo rozsypywało się w pył lub też byłoprzez niego niszczone.Cała namiętność, jaką żywił niegdyś dla polityki, upadłarazem z republikańską Hiszpanią.Jeśli kiedykolwiek miał jakiś dom, było nimLa Rouilly, a jednak wraz z tyloma innymi uciekinierami opuścił konającąFrancję.I już nigdy nie ujrzy Anni, którą kochał.Porzucił na zawsze wszelką lojalność, która kiedyś była dlań najważniejsza,podczas desperackiej ucieczki z kontynentu, i na wyspę przybył odarty zarówno zdobytku, jak i wiary.On i jego bliscy z trudem przetrwali tę próbę.Aczkolwiekdo rodziców i sióstr pisywał sporadycznie i chociaż widywał się z niminieregularnie, a ich uczucia i wieczne istnienie uważał za coś oczywistego,wiedział jednak, że jedyna wierność, jaką zachował, była to wierność rodzinie.Ralph nigdy nie krył swego lekceważenia dla kraju, patriotyzmu oraz polityki iteraz Jake zaczynał rozumieć, jak wiele wspólnego ma z ojcem.Błyski zimowego słońca prześwitujące przez stare, poprzedzielanekamiennymi słupkami okna Compton Deverall i wstęgi mgły na trawnikachzachwycały Nicole.To wszystko było tak urzekająco odmienne, tak magiczne itakie obce.W piękne dni odbywała długie spacery przez bukowe lasy, a kiedypadało, zwiedzała dom i z pajęczynami we włosach wyłaniała się znieużywanych od dziesięcioleci pokoi, ściskając w rękach odkryte właśnieskarby.Młoda, piękna i czarująca, otrzymywała zaproszenia od okolicznychważnych rodzin i sama zapraszała gości do Compton Deverall.Zimą, którąuciążliwe wojenne braki i złe wieści pozbawiły radości, wieczory urządzaneprzez młodą panią Kemp stały się zachwycającym światłem, rozjaśniającymmroki ogólnego przygnębienia, i podczas gdy Laura Kemp wyczarowywaławyborne dania z racjonowanej żywności, Nicole zabawiała gości zarównoszaradami, jak i różnymi grami ułożonymi przez Ralpha, a dotychczas znanymijedynierodzinie Mulgrave'ow.Laura, która ponad rozrywki przedkładała pracę wogródku, chętnie oddała Nicole rolę głównej gospodyni i zostawiła przyjęciasynowej.Dzięki przydomowemu gospodarstwu z prosiętami, kurami i indykami, atakże dużemu, otoczonemu murem warzywnikowi, uprawianemu przez Laurę,nigdy nie były głodne.Pod koniec każdego tygodnia z Londynu do Wiltshireprzyjeżdżali więc goście, ściągnięci perspektywą dobrego jedzenia i nocynieprze-rywanego nalotami snu.Nicole podejmowała zarówno przyjaciółDavida, jak i własnych z czasów koncertów w BBC.Z mebli w pokojach i rzadkoużywanych pomieszczeniach pozdejmowano chroniące je przed kurzempokrowce, wyfroterowano podłogi i przygotowano łóżka dla gości.Stosy talerzyprzez lata przechowywanych na piwnicznych półkach zostały umyte iprzestawione do kredensów.Podczas jednego z weekendów przy wielkim dę-bowym stole zasiadło do kolacji trzydzieści osób.Podobnie jak Ralph, Nicole łatwo zawierała znajomości.Stojąc wsklepowych kolejkach lub czekając na autobus, po prostu rozmawiała z ludzmi.Obcy szybko stawali się znajomymi, a potem za dzień lub dwa zostawaliserdecznymi przyjaciółmi.Bliskie sąsiedztwo Salisbury Plain sprawiło, że liczniweekendowi goście w Compton Deverall byli żołnierzami, a stare, ozdobionekasetonami mury domu rozbrzmiewały echem kilku języków.Lotnicy WolnejFrancji, Holandii i Belgii jedli dania Laury Kemp i tańczyli z jej śliczną synową [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Niepotrafił się dostosować do zwyczajów tego niegościnnego, szarego kraju.Niewiele miał uczuć dla owej Anglii, która przeznaczyła mutak bierną rolę w swej walce o przetrwanie.Jego romans z Anni wydawał sięteraz odległy i nierozerwalnie związany z rozedrganym przedwojennym Paryżemoraz żarem i rozpaczą czerwca 1940 roku.Spoglądając wstecz, nie był całkiempewien, kogo winić: dziewczynę - za to, że nie dość go kochała, czy samegosiebie - że nie miał odwagi uwierzyć w miłość.Pewien był tylko jednego: żewszystko, na czym naprawdę mu zależy, samo rozsypywało się w pył lub też byłoprzez niego niszczone.Cała namiętność, jaką żywił niegdyś dla polityki, upadłarazem z republikańską Hiszpanią.Jeśli kiedykolwiek miał jakiś dom, było nimLa Rouilly, a jednak wraz z tyloma innymi uciekinierami opuścił konającąFrancję.I już nigdy nie ujrzy Anni, którą kochał.Porzucił na zawsze wszelką lojalność, która kiedyś była dlań najważniejsza,podczas desperackiej ucieczki z kontynentu, i na wyspę przybył odarty zarówno zdobytku, jak i wiary.On i jego bliscy z trudem przetrwali tę próbę.Aczkolwiekdo rodziców i sióstr pisywał sporadycznie i chociaż widywał się z niminieregularnie, a ich uczucia i wieczne istnienie uważał za coś oczywistego,wiedział jednak, że jedyna wierność, jaką zachował, była to wierność rodzinie.Ralph nigdy nie krył swego lekceważenia dla kraju, patriotyzmu oraz polityki iteraz Jake zaczynał rozumieć, jak wiele wspólnego ma z ojcem.Błyski zimowego słońca prześwitujące przez stare, poprzedzielanekamiennymi słupkami okna Compton Deverall i wstęgi mgły na trawnikachzachwycały Nicole.To wszystko było tak urzekająco odmienne, tak magiczne itakie obce.W piękne dni odbywała długie spacery przez bukowe lasy, a kiedypadało, zwiedzała dom i z pajęczynami we włosach wyłaniała się znieużywanych od dziesięcioleci pokoi, ściskając w rękach odkryte właśnieskarby.Młoda, piękna i czarująca, otrzymywała zaproszenia od okolicznychważnych rodzin i sama zapraszała gości do Compton Deverall.Zimą, którąuciążliwe wojenne braki i złe wieści pozbawiły radości, wieczory urządzaneprzez młodą panią Kemp stały się zachwycającym światłem, rozjaśniającymmroki ogólnego przygnębienia, i podczas gdy Laura Kemp wyczarowywaławyborne dania z racjonowanej żywności, Nicole zabawiała gości zarównoszaradami, jak i różnymi grami ułożonymi przez Ralpha, a dotychczas znanymijedynierodzinie Mulgrave'ow.Laura, która ponad rozrywki przedkładała pracę wogródku, chętnie oddała Nicole rolę głównej gospodyni i zostawiła przyjęciasynowej.Dzięki przydomowemu gospodarstwu z prosiętami, kurami i indykami, atakże dużemu, otoczonemu murem warzywnikowi, uprawianemu przez Laurę,nigdy nie były głodne.Pod koniec każdego tygodnia z Londynu do Wiltshireprzyjeżdżali więc goście, ściągnięci perspektywą dobrego jedzenia i nocynieprze-rywanego nalotami snu.Nicole podejmowała zarówno przyjaciółDavida, jak i własnych z czasów koncertów w BBC.Z mebli w pokojach i rzadkoużywanych pomieszczeniach pozdejmowano chroniące je przed kurzempokrowce, wyfroterowano podłogi i przygotowano łóżka dla gości.Stosy talerzyprzez lata przechowywanych na piwnicznych półkach zostały umyte iprzestawione do kredensów.Podczas jednego z weekendów przy wielkim dę-bowym stole zasiadło do kolacji trzydzieści osób.Podobnie jak Ralph, Nicole łatwo zawierała znajomości.Stojąc wsklepowych kolejkach lub czekając na autobus, po prostu rozmawiała z ludzmi.Obcy szybko stawali się znajomymi, a potem za dzień lub dwa zostawaliserdecznymi przyjaciółmi.Bliskie sąsiedztwo Salisbury Plain sprawiło, że liczniweekendowi goście w Compton Deverall byli żołnierzami, a stare, ozdobionekasetonami mury domu rozbrzmiewały echem kilku języków.Lotnicy WolnejFrancji, Holandii i Belgii jedli dania Laury Kemp i tańczyli z jej śliczną synową [ Pobierz całość w formacie PDF ]