[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Z tego, co powiedziałaś, wynika, że nie jest to dla ciebiezbyt bezpieczne miejsce". Dużo bezpieczniej byłoby dla Maddie, gdyby pozostałatu, w Nashville".A może Tara i Alex mają rację? Może zle robi, chcącwrócić do Nowego Orleanu? Zaczęła energicznie masowaćręce, bo nagle dostała gęsiej skórki.Grożą jej różne rzeczy.Toprawda, obawia się wyjazdu do Nowego Orleanu, aleświadomość, że Alex jest wystarczająco silny, żeby ukraść jejwłasną duszę, jest równie przerażająca co nieznaneniebezpieczeństwa, które czyhają na nią w obcym mieście.Poza tym, czy naprawdę ma jakiś wybór? Nie tylkopoprzysięgła bratu, że odkryje prawdę, ale musi też pamiętać oCrescent Antiques.Jest współwłaścicielką galerii, a więcspada na nią połowa odpowiedzialności.Rozdział 13Przed opuszczeniem Nashville Alex zaproponował, żepodłączy przyczepę do swojego samochodu, ale Maddiestanowczo odmówiła.Od chwili wyjazdu sto razy zdążyłapożałować swojego uporu.Tara dała jej telefon do kogoś, kto mógłby pomóc wrozładowaniu tych kilku mebli, które wiozła w swojejprzyczepie.Z Alexem zachowywali się tak, jakby nic się niestało, chociaż posłała mu kilka wyczekujących spojrzeń, bokorciło ją, żeby jednak wyjaśnić wydarzenia minionegowieczoru.On też patrzył na nią w taki sposób, że zastanawiałasię, czy przypadkiem nie chce czegoś powiedzieć, ale dowyjaśnień nie doszło.Wymienili tylko kilka niezbędnychuwag dotyczących ustawienia bagaży i przygotowaniasamochodów.Wszystko to brzmiało bardzonienaturalnie/Atmosfera zaś była aż gęsta od napięcia.Wyruszyli koło dziewiątej.Przez kilka pierwszych godzinCarla jechała razem z Maddie.Dziewczyna była podwrażeniem sesji nagraniowej, której przyglądała siępoprzedniego wieczoru, i buzia jej się nie zamykała.W innychokolicznościach Maddie z przyjemnością słuchałaby tejpaplaniny, dziś jednak bolała ją głowa i im dłużej przebywaław towarzystwie Carli, tym gorzej się czuła.O pierwszej zatrzymali się na lunch i Alex namówił córkę,żeby przesiadła się do niego.Maddie przyjęła to z ulgą,chociaż było jej głupio, że tak chętnie pozbywa się Carli.Dojeżdżała właśnie do północnych przedmieśćBirmingham w Alabamie, kiedy na niebie pojawiły sięzłowieszcze, ciemne chmury, rozdzierane raz po razfioletowym światłem strzępiastych.błyskawic.Zdążyła pokonać połowę drogi przez miasto, gdyrozszalała się burza.Widoczność tak się pogorszyła, żeMaddie z trudem widziała tylne światła najbliższego auta.Zciskała kurczowo kierownicę i nieustannie wychylała się doprzodu, żeby jednak zobaczyć chociaż skrawek drogi międzyjednym a drugim ruchem wycieraczek.Każda ciężarówkazalewała jej przednią szybę ścianą wody.Szyja i ramionabolały ją od ciągłego napięcia, oczy zaczęły łzawić.Nagle samochód jadący przed nią zahamował.Maddiepojęła w ułamku sekundy, że przy mokrej nawierzchni i zprzyczepa z tyłu w żaden sposób nie będzie w stanie szybkozwolnić.Zerknąwszy w boczne lusterko, postanowiła,spróbować szczęścia.Ostro skręciła w lewo i wyminęła auto omilimetry.Poczuła opór przyczepy i jeszcze mocniej chwyciłakierownicę.Cudem udało się jej nie wypaść z drogi.Po kilku minutach na niebie pojawiło się trochęrozświetlonych słońcem chmurek oznaczających koniecburzy, w centrum której Maddie miała pecha się znalezć.Dopiero wtedy nerwy dały znać o sobie.Drżenie zaczęło sięod kolan i zeszło niżej, aż do stóp, tak że z trudem mogłautrzymać nogę na gazie.Kiedy deszcz przestał padać, zaczęła szukać parkingu.Potrzebny był jej kubek gorącej kawy, aspiryna i miejsce, wktórym mogłaby dojść do siebie.Z każdą sekundą potrzeba tabyła coraz bardziej nagląca, bo drżenie w nogach stało sięnieznośne, a ból głowy spowodował mdłości, które napływałycoraz silniejszymi falami.Dochodziła dziewiąta wieczór, gdy Maddie wjechała namiejsce parkingowe przypisane do jej nowego mieszkania.Pierwszą osobą, którą zobaczyła, był stojący na chodnikuAlex [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
. Z tego, co powiedziałaś, wynika, że nie jest to dla ciebiezbyt bezpieczne miejsce". Dużo bezpieczniej byłoby dla Maddie, gdyby pozostałatu, w Nashville".A może Tara i Alex mają rację? Może zle robi, chcącwrócić do Nowego Orleanu? Zaczęła energicznie masowaćręce, bo nagle dostała gęsiej skórki.Grożą jej różne rzeczy.Toprawda, obawia się wyjazdu do Nowego Orleanu, aleświadomość, że Alex jest wystarczająco silny, żeby ukraść jejwłasną duszę, jest równie przerażająca co nieznaneniebezpieczeństwa, które czyhają na nią w obcym mieście.Poza tym, czy naprawdę ma jakiś wybór? Nie tylkopoprzysięgła bratu, że odkryje prawdę, ale musi też pamiętać oCrescent Antiques.Jest współwłaścicielką galerii, a więcspada na nią połowa odpowiedzialności.Rozdział 13Przed opuszczeniem Nashville Alex zaproponował, żepodłączy przyczepę do swojego samochodu, ale Maddiestanowczo odmówiła.Od chwili wyjazdu sto razy zdążyłapożałować swojego uporu.Tara dała jej telefon do kogoś, kto mógłby pomóc wrozładowaniu tych kilku mebli, które wiozła w swojejprzyczepie.Z Alexem zachowywali się tak, jakby nic się niestało, chociaż posłała mu kilka wyczekujących spojrzeń, bokorciło ją, żeby jednak wyjaśnić wydarzenia minionegowieczoru.On też patrzył na nią w taki sposób, że zastanawiałasię, czy przypadkiem nie chce czegoś powiedzieć, ale dowyjaśnień nie doszło.Wymienili tylko kilka niezbędnychuwag dotyczących ustawienia bagaży i przygotowaniasamochodów.Wszystko to brzmiało bardzonienaturalnie/Atmosfera zaś była aż gęsta od napięcia.Wyruszyli koło dziewiątej.Przez kilka pierwszych godzinCarla jechała razem z Maddie.Dziewczyna była podwrażeniem sesji nagraniowej, której przyglądała siępoprzedniego wieczoru, i buzia jej się nie zamykała.W innychokolicznościach Maddie z przyjemnością słuchałaby tejpaplaniny, dziś jednak bolała ją głowa i im dłużej przebywaław towarzystwie Carli, tym gorzej się czuła.O pierwszej zatrzymali się na lunch i Alex namówił córkę,żeby przesiadła się do niego.Maddie przyjęła to z ulgą,chociaż było jej głupio, że tak chętnie pozbywa się Carli.Dojeżdżała właśnie do północnych przedmieśćBirmingham w Alabamie, kiedy na niebie pojawiły sięzłowieszcze, ciemne chmury, rozdzierane raz po razfioletowym światłem strzępiastych.błyskawic.Zdążyła pokonać połowę drogi przez miasto, gdyrozszalała się burza.Widoczność tak się pogorszyła, żeMaddie z trudem widziała tylne światła najbliższego auta.Zciskała kurczowo kierownicę i nieustannie wychylała się doprzodu, żeby jednak zobaczyć chociaż skrawek drogi międzyjednym a drugim ruchem wycieraczek.Każda ciężarówkazalewała jej przednią szybę ścianą wody.Szyja i ramionabolały ją od ciągłego napięcia, oczy zaczęły łzawić.Nagle samochód jadący przed nią zahamował.Maddiepojęła w ułamku sekundy, że przy mokrej nawierzchni i zprzyczepa z tyłu w żaden sposób nie będzie w stanie szybkozwolnić.Zerknąwszy w boczne lusterko, postanowiła,spróbować szczęścia.Ostro skręciła w lewo i wyminęła auto omilimetry.Poczuła opór przyczepy i jeszcze mocniej chwyciłakierownicę.Cudem udało się jej nie wypaść z drogi.Po kilku minutach na niebie pojawiło się trochęrozświetlonych słońcem chmurek oznaczających koniecburzy, w centrum której Maddie miała pecha się znalezć.Dopiero wtedy nerwy dały znać o sobie.Drżenie zaczęło sięod kolan i zeszło niżej, aż do stóp, tak że z trudem mogłautrzymać nogę na gazie.Kiedy deszcz przestał padać, zaczęła szukać parkingu.Potrzebny był jej kubek gorącej kawy, aspiryna i miejsce, wktórym mogłaby dojść do siebie.Z każdą sekundą potrzeba tabyła coraz bardziej nagląca, bo drżenie w nogach stało sięnieznośne, a ból głowy spowodował mdłości, które napływałycoraz silniejszymi falami.Dochodziła dziewiąta wieczór, gdy Maddie wjechała namiejsce parkingowe przypisane do jej nowego mieszkania.Pierwszą osobą, którą zobaczyła, był stojący na chodnikuAlex [ Pobierz całość w formacie PDF ]