[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Artoo-Detoo obróciÅ‚ kopuÅ‚kê i skierowaÅ‚ fotoreceptor na naj-nowszy hologram.Przekazywany na ¿ywo ze Rrodkowych Rubie¿yobraz ukazywaÅ‚ setki najró¿niejszych automatów.UciekaÅ‚y w pani-ce przed tÅ‚umem rozjuszonych ¿ywych istot, które najwyraxniej chcia-Å‚y je zniszczyæ. O rety! wykrzykn¹Å‚ zaniepokojony Threepio.Chwilê po-tem ponownie przemówiÅ‚ gderliwym tonem. Widzê, Artoo, ¿e na-dal bardzo starasz siê widzieæ wszystko w czarnych barwach.Po-wiem ci coS, co mo¿e w koñcu wyrwie ciê z ponurego nastroju.Bezwzglêdu na to, co zaprezentujesz moim fotoreceptorom, ju¿ nigdynie usÅ‚yszysz, ¿e niepokojê siê z powodu wyÅ‚¹czenia albo skasowa-nia zawartoSci pamiêci.Seria gniewnych pisków, jakimi odpowiedziaÅ‚ Artoo, bardzoprzypominaÅ‚a ironiczne parskniêcie. No có¿, z pewnoSci¹ nie zrozumiesz, o co mi chodzi, poniewa¿nigdy siê nad tym nie zastanawiaÅ‚eS ci¹gn¹Å‚ niezra¿ony android.Nie mo¿esz wiedzieæ, ¿e obawa przed wyÅ‚¹czeniem wynika z nie-zdrowej chêci przedÅ‚u¿enia okresu nieprzerwanego funkcjonowania.Je¿eli jednak spojrzysz na problem z odpowiedniego dystansu, nawetty dojdziesz do wniosku, ¿e nie ma siê czego obawiaæ.Tym razem z serii pisków Artoo przebijaÅ‚a nieskrywana po-garda.327 Uwa¿aj, co mówisz, ty baryÅ‚ko na odpadki ofukn¹Å‚ goC-3PO. I co z tego, ¿e zaczynam mySleæ jak istota ludzka? Powie-dziaÅ‚eS to tak, jakbyS widziaÅ‚ w tym coS zÅ‚ego.Artoo-Detoo odpowiedziaÅ‚ dÅ‚ug¹ seri¹ pisków i gwizdów. Ach, a wiêc zamierzasz o wszystkim mi przypomnieæ, kiedyzostaniemy przetopieni na czêSci zapasowe, prawda? obruszyÅ‚ siêThreepio. Dlaczego uwa¿asz, ¿e bêdziesz wówczas w stanie co-kolwiek mi przypominaæ? Musisz wiedzieæ, ¿e pan Solo coS mi obie-caÅ‚.PowiedziaÅ‚, ¿e przechowa caÅ‚¹ zawartoSæ mojej pamiêci w ja-kimS banku danych.Gdyby nagle moje metalowe ciaÅ‚o ulegÅ‚ozniszczeniu, przeka¿e mySli i wspomnienia do innego ciaÅ‚a.Kto wie,mo¿e to bêdzie nowy model protokolarnego androida, wyposa¿onyw werbomózg typu AAA-2 firmy SyntheTech?R2-D2 odpowiedziaÅ‚ tak pogardliwym prychniêciem, ¿e wszel-ka dyskusja z nim staÅ‚a siê pozbawiona sensu.Zreszt¹ astro-mechaniczny robot i tak odwróciÅ‚ siê i potoczyÅ‚ do wyjScia. Gdzie powinienem umieSciæ sworzeñ ogranicznika? zapy-taÅ‚ wstrz¹Sniêty Threepio. Muszê zapamiêtaæ, aby uprzedziæ panaLuke a, ¿e twoje obwody ulegÅ‚y nieodwracalnemu uszkodzeniu.No,dalej, jedx sobie! ponagliÅ‚ znikaj¹cego w drzwiach partnera.Wkrótce przekonasz siê, dok¹d ciê to zaprowadzi.A kiedy wrócisz,bêdziesz mnie prosiÅ‚, abym powiedziaÅ‚ ci wszystko, co wiem, jakstaæ siê prawdziw¹ osob¹.Jego monolog przerwaÅ‚o nagle dziwne dr¿enie.Zdezorientowanyandroid urwaÅ‚ w pół zdania i przekrzywiÅ‚ gÅ‚owê.Ró¿ne inteligentneistoty czêsto uwa¿aÅ‚y go za gadatliwego, wScibskiego, gderliwegoi zarozumiaÅ‚ego.Chyba jednak byÅ‚o w tym sporo prawdy.Tak czyowak, wszystko przemawiaÅ‚o za tym, ¿e uzyskanie lepszego wgl¹duw istotê egzystencji uwypukliÅ‚o i te cechy jego charakteru.Protoko-larny android zaczynaÅ‚ dochodziæ do przekonania, ¿e jeSli cen¹ zauzyskanie wiêkszej SwiadomoSci miaÅ‚a byæ choæby czêSciowa utra-ta obiektywizmu i logicznego mySlenia, mo¿e nie warto byÅ‚o o tozabiegaæ. No có¿, nic dziwnego, ¿e inteligentne ¿ywe istoty rozwi¹zuj¹konflikty, tocz¹c wojny powiedziaÅ‚ do siebie.OpuSciÅ‚ rêce i wy-prostowaÅ‚ gÅ‚owê, a potem pospieszyÅ‚ w Slad za astromechanicznympartnerem.328 O I A'Harrar przeklinaÅ‚ dzieñ, w którym dostaÅ‚ polecenie pozostaniajeszcze jakiS czas w przestworzach planety Obroa-skai.Jej powierzch-niê wci¹¿ szpeciÅ‚y liczne kratery i blizny po ciosach, jakie zadaliartylerzySci yuuzhañskich okrêtów.KapÅ‚an widziaÅ‚ j¹ doskonale przezkrysztaÅ‚owo przejrzysty iluminator oSrodka dowodzenia swojegoprzypominaj¹cego czarny klejnot statku.Otoczona caÅ‚unem szarychchmur planeta wygl¹daÅ‚a na zbyt zmêczon¹, ¿eby chocia¿ obracaæsiê wokół osi.Harrar patrz¹c na ni¹ cierpiaÅ‚ katusze; nie czekaÅ‚o goÅ‚atwe zadanie.MusiaÅ‚ wyjaSniæ, dlaczego uÅ‚o¿ony przez niego i NomaAnora plan najprawdopodobniej spaliÅ‚ na panewce. W tej chwili, ekscelencjo, nie jesteSmy absolutnie pewni, czyElan i Vergere przebywaj¹ w wiêzieniu wrogów, czy tylko zaginêÅ‚y powiedziaÅ‚. Albo zginêÅ‚y dodaÅ‚ ze zÅ‚oSliwym uSmieszkiem stoj¹cy zanim komandor Tla.Harrar zastanawiaÅ‚ siê, jak dokÅ‚adnie poSwiêcony villip przeka-zaÅ‚ wizerunek jego skrzywionej twarzy wszystkim, którzy widzieligo i sÅ‚uchali.Rwiadkami rozmowy byÅ‚y trzy osoby: arcykapÅ‚an Ja-kan ojciec Elan, przywódca domeny i doradca najwy¿szego lordaShimrry, Nas Choka najwy¿szy stopniem dowódca okrêtu flago-wego yuuzhañskiej floty oraz prefekt Drathul administrator Swia-tostatku Harla.PoÅ‚¹czone za pomoc¹ SwiadomoSci villipy wszyst-kich trzech spoczywaÅ‚y w pojemnikach, przypominaj¹cych ogromnekieliszki do jajek.Umieszczono je miêdzy Harrarem a widokiemplanety, który napawaÅ‚ go takim obrzydzeniem.Na uwagê komandora Tli zdecydowaÅ‚ siê odpowiedzieæ Jakan.329 Dlaczego uwa¿a pan, komandorze, ¿e do mo¿liwych rezul-tatów misji Elan nale¿y zaliczyæ tak¿e Smieræ? zapytaÅ‚.Villip arcykapÅ‚ana wygl¹daÅ‚ bardzo okazale, ale nie w peÅ‚nioddawaÅ‚ wszystkie szczegóły jego zdeformowanej twarzy.ZnieksztaÅ‚-caÅ‚ zwÅ‚aszcza pêkaty nos i gÅ‚êboko osadzone oczy.Tla odwróciÅ‚ siê do jednego z nadawczych villipów. Chocia¿ ostrzeliwaliSmy statek Nowej Republiki, na któregopokÅ‚adzie przebywaÅ‚y Elan i Vergere, jego pilot nie przestawaÅ‚ le-cieæ w kierunku naszego okrêtu.To oczywiste, ¿e usiÅ‚owaÅ‚ przeka-zaæ kapÅ‚ankê w nasze rêce [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Artoo-Detoo obróciÅ‚ kopuÅ‚kê i skierowaÅ‚ fotoreceptor na naj-nowszy hologram.Przekazywany na ¿ywo ze Rrodkowych Rubie¿yobraz ukazywaÅ‚ setki najró¿niejszych automatów.UciekaÅ‚y w pani-ce przed tÅ‚umem rozjuszonych ¿ywych istot, które najwyraxniej chcia-Å‚y je zniszczyæ. O rety! wykrzykn¹Å‚ zaniepokojony Threepio.Chwilê po-tem ponownie przemówiÅ‚ gderliwym tonem. Widzê, Artoo, ¿e na-dal bardzo starasz siê widzieæ wszystko w czarnych barwach.Po-wiem ci coS, co mo¿e w koñcu wyrwie ciê z ponurego nastroju.Bezwzglêdu na to, co zaprezentujesz moim fotoreceptorom, ju¿ nigdynie usÅ‚yszysz, ¿e niepokojê siê z powodu wyÅ‚¹czenia albo skasowa-nia zawartoSci pamiêci.Seria gniewnych pisków, jakimi odpowiedziaÅ‚ Artoo, bardzoprzypominaÅ‚a ironiczne parskniêcie. No có¿, z pewnoSci¹ nie zrozumiesz, o co mi chodzi, poniewa¿nigdy siê nad tym nie zastanawiaÅ‚eS ci¹gn¹Å‚ niezra¿ony android.Nie mo¿esz wiedzieæ, ¿e obawa przed wyÅ‚¹czeniem wynika z nie-zdrowej chêci przedÅ‚u¿enia okresu nieprzerwanego funkcjonowania.Je¿eli jednak spojrzysz na problem z odpowiedniego dystansu, nawetty dojdziesz do wniosku, ¿e nie ma siê czego obawiaæ.Tym razem z serii pisków Artoo przebijaÅ‚a nieskrywana po-garda.327 Uwa¿aj, co mówisz, ty baryÅ‚ko na odpadki ofukn¹Å‚ goC-3PO. I co z tego, ¿e zaczynam mySleæ jak istota ludzka? Powie-dziaÅ‚eS to tak, jakbyS widziaÅ‚ w tym coS zÅ‚ego.Artoo-Detoo odpowiedziaÅ‚ dÅ‚ug¹ seri¹ pisków i gwizdów. Ach, a wiêc zamierzasz o wszystkim mi przypomnieæ, kiedyzostaniemy przetopieni na czêSci zapasowe, prawda? obruszyÅ‚ siêThreepio. Dlaczego uwa¿asz, ¿e bêdziesz wówczas w stanie co-kolwiek mi przypominaæ? Musisz wiedzieæ, ¿e pan Solo coS mi obie-caÅ‚.PowiedziaÅ‚, ¿e przechowa caÅ‚¹ zawartoSæ mojej pamiêci w ja-kimS banku danych.Gdyby nagle moje metalowe ciaÅ‚o ulegÅ‚ozniszczeniu, przeka¿e mySli i wspomnienia do innego ciaÅ‚a.Kto wie,mo¿e to bêdzie nowy model protokolarnego androida, wyposa¿onyw werbomózg typu AAA-2 firmy SyntheTech?R2-D2 odpowiedziaÅ‚ tak pogardliwym prychniêciem, ¿e wszel-ka dyskusja z nim staÅ‚a siê pozbawiona sensu.Zreszt¹ astro-mechaniczny robot i tak odwróciÅ‚ siê i potoczyÅ‚ do wyjScia. Gdzie powinienem umieSciæ sworzeñ ogranicznika? zapy-taÅ‚ wstrz¹Sniêty Threepio. Muszê zapamiêtaæ, aby uprzedziæ panaLuke a, ¿e twoje obwody ulegÅ‚y nieodwracalnemu uszkodzeniu.No,dalej, jedx sobie! ponagliÅ‚ znikaj¹cego w drzwiach partnera.Wkrótce przekonasz siê, dok¹d ciê to zaprowadzi.A kiedy wrócisz,bêdziesz mnie prosiÅ‚, abym powiedziaÅ‚ ci wszystko, co wiem, jakstaæ siê prawdziw¹ osob¹.Jego monolog przerwaÅ‚o nagle dziwne dr¿enie.Zdezorientowanyandroid urwaÅ‚ w pół zdania i przekrzywiÅ‚ gÅ‚owê.Ró¿ne inteligentneistoty czêsto uwa¿aÅ‚y go za gadatliwego, wScibskiego, gderliwegoi zarozumiaÅ‚ego.Chyba jednak byÅ‚o w tym sporo prawdy.Tak czyowak, wszystko przemawiaÅ‚o za tym, ¿e uzyskanie lepszego wgl¹duw istotê egzystencji uwypukliÅ‚o i te cechy jego charakteru.Protoko-larny android zaczynaÅ‚ dochodziæ do przekonania, ¿e jeSli cen¹ zauzyskanie wiêkszej SwiadomoSci miaÅ‚a byæ choæby czêSciowa utra-ta obiektywizmu i logicznego mySlenia, mo¿e nie warto byÅ‚o o tozabiegaæ. No có¿, nic dziwnego, ¿e inteligentne ¿ywe istoty rozwi¹zuj¹konflikty, tocz¹c wojny powiedziaÅ‚ do siebie.OpuSciÅ‚ rêce i wy-prostowaÅ‚ gÅ‚owê, a potem pospieszyÅ‚ w Slad za astromechanicznympartnerem.328 O I A'Harrar przeklinaÅ‚ dzieñ, w którym dostaÅ‚ polecenie pozostaniajeszcze jakiS czas w przestworzach planety Obroa-skai.Jej powierzch-niê wci¹¿ szpeciÅ‚y liczne kratery i blizny po ciosach, jakie zadaliartylerzySci yuuzhañskich okrêtów.KapÅ‚an widziaÅ‚ j¹ doskonale przezkrysztaÅ‚owo przejrzysty iluminator oSrodka dowodzenia swojegoprzypominaj¹cego czarny klejnot statku.Otoczona caÅ‚unem szarychchmur planeta wygl¹daÅ‚a na zbyt zmêczon¹, ¿eby chocia¿ obracaæsiê wokół osi.Harrar patrz¹c na ni¹ cierpiaÅ‚ katusze; nie czekaÅ‚o goÅ‚atwe zadanie.MusiaÅ‚ wyjaSniæ, dlaczego uÅ‚o¿ony przez niego i NomaAnora plan najprawdopodobniej spaliÅ‚ na panewce. W tej chwili, ekscelencjo, nie jesteSmy absolutnie pewni, czyElan i Vergere przebywaj¹ w wiêzieniu wrogów, czy tylko zaginêÅ‚y powiedziaÅ‚. Albo zginêÅ‚y dodaÅ‚ ze zÅ‚oSliwym uSmieszkiem stoj¹cy zanim komandor Tla.Harrar zastanawiaÅ‚ siê, jak dokÅ‚adnie poSwiêcony villip przeka-zaÅ‚ wizerunek jego skrzywionej twarzy wszystkim, którzy widzieligo i sÅ‚uchali.Rwiadkami rozmowy byÅ‚y trzy osoby: arcykapÅ‚an Ja-kan ojciec Elan, przywódca domeny i doradca najwy¿szego lordaShimrry, Nas Choka najwy¿szy stopniem dowódca okrêtu flago-wego yuuzhañskiej floty oraz prefekt Drathul administrator Swia-tostatku Harla.PoÅ‚¹czone za pomoc¹ SwiadomoSci villipy wszyst-kich trzech spoczywaÅ‚y w pojemnikach, przypominaj¹cych ogromnekieliszki do jajek.Umieszczono je miêdzy Harrarem a widokiemplanety, który napawaÅ‚ go takim obrzydzeniem.Na uwagê komandora Tli zdecydowaÅ‚ siê odpowiedzieæ Jakan.329 Dlaczego uwa¿a pan, komandorze, ¿e do mo¿liwych rezul-tatów misji Elan nale¿y zaliczyæ tak¿e Smieræ? zapytaÅ‚.Villip arcykapÅ‚ana wygl¹daÅ‚ bardzo okazale, ale nie w peÅ‚nioddawaÅ‚ wszystkie szczegóły jego zdeformowanej twarzy.ZnieksztaÅ‚-caÅ‚ zwÅ‚aszcza pêkaty nos i gÅ‚êboko osadzone oczy.Tla odwróciÅ‚ siê do jednego z nadawczych villipów. Chocia¿ ostrzeliwaliSmy statek Nowej Republiki, na któregopokÅ‚adzie przebywaÅ‚y Elan i Vergere, jego pilot nie przestawaÅ‚ le-cieæ w kierunku naszego okrêtu.To oczywiste, ¿e usiÅ‚owaÅ‚ przeka-zaæ kapÅ‚ankê w nasze rêce [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]