[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Anglicy nazywają taki system ubezpieczeń: police that polices the police (policją, którakontroluje policję).Prezydent Nyakobo miał pewność, że jego mechanizm śmiertelnychdegradacji i łaskawych awansów w wojsku zapewnia mu oparte na strachu i wdzięcznościposłuszeństwo tego wojska, nie mówiąc już o tym, że dywizje wywodziły się z plemionzantagonizowanych między sobą, w sumie: armii nie należało się bać.Gdyby ktoś mupowiedział, że jest dokładnie na odwrót, bardzo by się zdziwił.Ale tego nikt mu niepowiedział.Opisany wyżej aparat kontroli był tym prostym (lub skomplikowanym, patrząc zinnego punktu widzenia) sposobem, za pomocą którego kapitan M.likwidował oficerówmogących się przeciwstawić jego planom i forował na oficerskie stanowiska ludzi skłonnychpoprzeć jego plan.Plan był jeszcze prostszy (choć biorąc pod uwagę stopień ryzyka, systempanującego terroru i podziały plemienne - bardzo skomplikowany przy przejściu z teorii dopraktyki): zakładał eliminację prezydenta i zmianę ustroju społecznego państwa.Podobniemiała się rzecz z samym spiskowaniem: duża łatwość (Mano mógł bez podejrzeń spotykać sięze swoimi kiedy i gdzie chciał, formalnie były to spotkania z gronem szpiegów) i duże ryzyko(jeden zdrajca oznaczał koniec).Dlatego kapitan starannie dobierał udziałowców swej gry, wczym mu pomagał major Behulu.Ich dwóch dobrano wcześniej - uczynił to wywiad któregośz sąsiednich państw (gdzie już panowała wolność i lud płakał ze szczęścia, a rząd martwił siętylko tym, że u sąsiadów nie jest tak samo), przy zastosowaniu rutynowych metod,praktykowanych przez wszystkie wywiady świata.Był to drugi obwód, autentyczniezamknięty.Ktoś lubujący się w metaforach mógłby rzec, iż jest to pętla na szyję Nyakobo.Aby móc myśleć o jej założeniu, trzeba było dokonać rzeczy, którą wielu uważało zaniemożliwą: pogodzić trzy zwaśnione plemiona, a dokładniej ich hierarchię.Stara hierarchianie nadawała się do tego, zbyt mocno wrosły im w serca zadawnione urazy, nienawistnapamięć jest najcięższą z blokad.Starych kacyków należało przenieść do krainy ojców, którzyrobili sobie na złość.W tym pomógł kapitanowi M.prezydent: obejmując władzęeksterminował każdą z trzech rodowych starszyzn.Niedobitków i ich potomstwo myślącetylko plemiennymi kategoriami wykończył armijny inspektor za pomocą swych donosów.Pozostała młodzież z rodzin mniej szlachetnych, która nie miałaby żadnych szans awansu,gdyby Nyakobo i Mano nie wykończyli arystokracji rodowej.W każdym z trzech plemiongrono tych młodych wilków, u których ambicja przyćmiewała tradycję i pamięć, bezwiększych oporów poddawało się agitacji na rzecz zaniechania raz na zawsze waśniplemiennej, wyzwolenia narodu i stworzenia sprawiedliwego państwa, to jest takiego, wktórym oni dorwą się do foteli i krzeseł prominenckich, i będą siedzieć przy kranach z forsą,władzą i sławą.Lecz to - cicha umowa między plemionami o zakopaniu ostrzy wojennych - to byłwstęp.Potem należało obalić prezydenta i zdobyć pałac, wyrzynając ourimowskie plemięgwardzistów.Zdrowy rozsądek mówił, iż jest to coś niewykonalnego z tylu przyczyn, żelepiej w ogóle o tym nie myśleć.Każda z dywizji plemiennych dysponowała amunicją nagodzinę walk.%7ładna nie miała ciężkiego sprzętu.Nawet gdyby uderzyły razem na pałac,byłby to szturm samobójczy, gdyż gwardziści z plemienia Ourima dysponowali każdymsprzętem i nieograniczoną liczbą pocisków.Do tego teren przedpałacowy, od wewnątrz(dziedziniec, ogród, podjazd, etc.) i na zewnątrz (strefa forteczna i pas nieprzekraczalności ),stanowił szachownicę zdalnie uruchamianych min (z dyspozytorki w pałacu) - wysadzająckolejne pola szachownicy można było zdziesiątkować, zmasakrować i w końcueksterminować dowolną liczbę fal szturmowych.Do tego koszary dywizyjne teżpodminowano.Do tego rodziny oficerów mieszkały w obozie stojącym na minach.Do tegokorpus lotniczy składał się również z plemiennych ziomków prezydenta i mógł od stronyniebios wkopać każdy bunt do grobu za pomocą bomb, rakiet i działek pokładowych [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Anglicy nazywają taki system ubezpieczeń: police that polices the police (policją, którakontroluje policję).Prezydent Nyakobo miał pewność, że jego mechanizm śmiertelnychdegradacji i łaskawych awansów w wojsku zapewnia mu oparte na strachu i wdzięcznościposłuszeństwo tego wojska, nie mówiąc już o tym, że dywizje wywodziły się z plemionzantagonizowanych między sobą, w sumie: armii nie należało się bać.Gdyby ktoś mupowiedział, że jest dokładnie na odwrót, bardzo by się zdziwił.Ale tego nikt mu niepowiedział.Opisany wyżej aparat kontroli był tym prostym (lub skomplikowanym, patrząc zinnego punktu widzenia) sposobem, za pomocą którego kapitan M.likwidował oficerówmogących się przeciwstawić jego planom i forował na oficerskie stanowiska ludzi skłonnychpoprzeć jego plan.Plan był jeszcze prostszy (choć biorąc pod uwagę stopień ryzyka, systempanującego terroru i podziały plemienne - bardzo skomplikowany przy przejściu z teorii dopraktyki): zakładał eliminację prezydenta i zmianę ustroju społecznego państwa.Podobniemiała się rzecz z samym spiskowaniem: duża łatwość (Mano mógł bez podejrzeń spotykać sięze swoimi kiedy i gdzie chciał, formalnie były to spotkania z gronem szpiegów) i duże ryzyko(jeden zdrajca oznaczał koniec).Dlatego kapitan starannie dobierał udziałowców swej gry, wczym mu pomagał major Behulu.Ich dwóch dobrano wcześniej - uczynił to wywiad któregośz sąsiednich państw (gdzie już panowała wolność i lud płakał ze szczęścia, a rząd martwił siętylko tym, że u sąsiadów nie jest tak samo), przy zastosowaniu rutynowych metod,praktykowanych przez wszystkie wywiady świata.Był to drugi obwód, autentyczniezamknięty.Ktoś lubujący się w metaforach mógłby rzec, iż jest to pętla na szyję Nyakobo.Aby móc myśleć o jej założeniu, trzeba było dokonać rzeczy, którą wielu uważało zaniemożliwą: pogodzić trzy zwaśnione plemiona, a dokładniej ich hierarchię.Stara hierarchianie nadawała się do tego, zbyt mocno wrosły im w serca zadawnione urazy, nienawistnapamięć jest najcięższą z blokad.Starych kacyków należało przenieść do krainy ojców, którzyrobili sobie na złość.W tym pomógł kapitanowi M.prezydent: obejmując władzęeksterminował każdą z trzech rodowych starszyzn.Niedobitków i ich potomstwo myślącetylko plemiennymi kategoriami wykończył armijny inspektor za pomocą swych donosów.Pozostała młodzież z rodzin mniej szlachetnych, która nie miałaby żadnych szans awansu,gdyby Nyakobo i Mano nie wykończyli arystokracji rodowej.W każdym z trzech plemiongrono tych młodych wilków, u których ambicja przyćmiewała tradycję i pamięć, bezwiększych oporów poddawało się agitacji na rzecz zaniechania raz na zawsze waśniplemiennej, wyzwolenia narodu i stworzenia sprawiedliwego państwa, to jest takiego, wktórym oni dorwą się do foteli i krzeseł prominenckich, i będą siedzieć przy kranach z forsą,władzą i sławą.Lecz to - cicha umowa między plemionami o zakopaniu ostrzy wojennych - to byłwstęp.Potem należało obalić prezydenta i zdobyć pałac, wyrzynając ourimowskie plemięgwardzistów.Zdrowy rozsądek mówił, iż jest to coś niewykonalnego z tylu przyczyn, żelepiej w ogóle o tym nie myśleć.Każda z dywizji plemiennych dysponowała amunicją nagodzinę walk.%7ładna nie miała ciężkiego sprzętu.Nawet gdyby uderzyły razem na pałac,byłby to szturm samobójczy, gdyż gwardziści z plemienia Ourima dysponowali każdymsprzętem i nieograniczoną liczbą pocisków.Do tego teren przedpałacowy, od wewnątrz(dziedziniec, ogród, podjazd, etc.) i na zewnątrz (strefa forteczna i pas nieprzekraczalności ),stanowił szachownicę zdalnie uruchamianych min (z dyspozytorki w pałacu) - wysadzająckolejne pola szachownicy można było zdziesiątkować, zmasakrować i w końcueksterminować dowolną liczbę fal szturmowych.Do tego koszary dywizyjne teżpodminowano.Do tego rodziny oficerów mieszkały w obozie stojącym na minach.Do tegokorpus lotniczy składał się również z plemiennych ziomków prezydenta i mógł od stronyniebios wkopać każdy bunt do grobu za pomocą bomb, rakiet i działek pokładowych [ Pobierz całość w formacie PDF ]