[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przyciągnęła go bliżej, pragnąc sięprzycisnąć do jego twardego ciała.Chaotyczne skrzeczenia wydobyły się z ich gitar, gdy ichstruny ocierały się o siebie.- Wasza dwójka nie tworzy razem pięknej muzyki - powiedział Dare, gdy wrócił dopomieszczenia.Reagan oderwała się od Treya i odkryła, że on w ogóle jej nie trzymał.Cały kontaktmiędzy nimi został zainicjowany przez nią.O Boże, rzuciła się na niego.Powinna byćprzerażona, ale nie była.Znowu chciała się na niego rzucić i robić to w kółko, aż jej niezłapie.- Czy to znaczy, że wygrałem?- zapytał Trey, jego głos robił dziwne rzeczy z jejsutkami.Zerknęła na przód swojej cienkiej koszulki na grubych ramiączkach.Tak, jejpodniecenie było oczywiste.Skrzyżowała ramiona na piersiach.Dlaczego tego rankazdecydowała się nie zakładać biustonosza? Jako zdecydowana członkini feministycznejgrupy, nie musiała nosić stanika przez większość dni, ale teraz jakiś skutecznie ukryłby jejwysoki problem z sutkami.- Powiedziałem, że możesz pożyczyć moją gitarę, braciszku?- Dare zapytał.Trey ściągnął gitarę i podał ją Dare owi.Reagan pisnęła z zaskoczenia, kiedy Treyprzyciągnął ją do siebie i okiełznał jej usta w kolejnym pocałunku.Ciesząc się, że tym razemto nie ona zainicjowała kontakt między nimi, owinęła wokół niego ręce, by przyciągnąć gobliżej.Po raz pierwszy w życiu chciała, aby gitara nie wisiała na jej szyi, żeby mogłarozkoszować się pełną długością smukłego ciała Treya przy swoim.Poczuć jego sztywnepodniecenie przy swojej wilgotnej cipce.Dlaczego się przy nim rozpływała, zanim próbowaćgo od siebie odepchnąć? Dlaczego pocierała chłodną, gładką skórę na jego plecach, jakbydopiero się co nie poznali? Co było w tym mężczyznie, że był taki całkowicie nieodparty?Usta Treya przesunęły się do jej ucha.- Pragnę cię - wyszeptał. Dreszcz czystego zachwytu przesunął się w dół kręgosłupa Reagan i zadrżała wpełnym oddaniu.Boże, tak, wez mnie, mój seksowny, seksowny mężczyzno.Tutaj.Teraz.W każdysposób w jaki mogę cię mieć.Ja także ciebie pragnę.- Trey, musimy przez chwilę porozmawiać z twoim najnowszym podbojem -powiedział Dare.- Masz coś przeciwko?- machnął ręką na otwarte drzwi, mając na myślispieprzaj-stąd-głupku.Ostatni podbój? Czy facet, który sprawiał, że czuła się tak wyjątkowo, mógł byćplayboyem? Zdała sobie sprawę, że było to dokładnie to, co sprawiło, że Trey byłby takidobry w te klocki.Będzie miała złamane serce.I mimo że ta realizacja była całkowicie dodupy, to postanowiła, że poradzi sobie z nią gdy nadejdzie czas.Nie było szans, żebyodrzuciła taką szansę.Albo takiego faceta.- Spotkamy się w jacuzzi - Trey powiedział do Reagan.Prawdopodobnie nie było to dobry pomysł, ale przegrała ich pojedynek.Mogło byćinaczej, gdyby jej nie dotknął.Nie pocałował.Nie rozproszył jej.Dzięki Bogu, że to zrobił.Inaczej mogliby teraz iść do skate parku.Tak, nie był to zbyt dobry pomysł.- Będę tam za chwilę - powiedziała, jej serce waliło w oczekiwaniu.Trey wyślizgnął się z jej luznego uścisku i przeszedł obok zgromadzonych członkówExodus End.Twarz Reagan zaczerwieniła się.Co sobie o niej pomyśleli?- Rozmawialiśmy - powiedział Dare.Wszyscy wyglądali na cholernie poważnych.Reagan przełknęła ślinę.Nadchodziło.Jej marzenia rozbiły się o skały.- Chcemy podpisać z tobą kontrakt na nadchodzący sezon koncertowy - powiedziałmax.- Pierwsza połowa trasy jest w USA.Druga połowa jest światowa.Wyjeżdżamy za trzytygodnie.Możesz poukładać swoje gówna& rzeczy do tego czasu?- Oczywiście!- pisnęła.- Zwietnie - powiedział max.Jego przyjazny uśmiech zgadł.- Mamy kilkawątpliwości.- Wątpliwości?- Po pierwsze, jesteś kobietą.Uniosła brwi na niego.- Było tak, gdy ostatni raz sprawdzałam.To jakiś problem?- Potencjalnie - powiedział Max.- Podczas trasy zdarzają się różne rzeczy, które mogącię obrazić. Parsknęła śmiechem.- Jestem otwarta na takie rzeczy, Max.Zaufaj mi.- Jesteśmyfacetami - powiedział Logan.- Nie jesteśmy przyzwyczajeni, żeby koniecznie pilnować swojezachowania.- Niby dlaczego musielibyście się pilnować?- zapytała Reagan.- Jesteś kobietą - powiedział Steve.- Myślę, że już doszliśmy do porozumienia w tym punkcie.- Nie chcemy, żebyś się wystraszyła i odeszła w środku trasy - powiedział Dare.- Nie ma szans.- Niewątpliwie zobaczysz rzeczy&- Rozumiem.Imprezujecie.Posuwacie dziwki.Przeklinacie i kłócicie się.Szalejecie iniszczycie różne rzeczy.Cokolwiek.Poradzę sobie.Wymienili spojrzenia.- Poradzę sobie - nalegała.- W porządku, ale wkurzymy się, jeżeli nas wystawisz.- Nie zrobię tego.- Nasze drugie zmartwienie to&Cała czwórka przesunęła spojrzenia na podłogę.Musiała być to wielka obawa, skorotakie gwiazdy rocka nie chciały spojrzeć jej w oczy.- Wszyscy zauważyliśmy, że jesteś& - Steve mruknął.- Cholernie seksowna - wypalił Logan.- Tak, seksowna - zgodził się Max.- Ale&- Musisz zmienić wizerunek, kochanie - powiedział Dare.Była cholernie seksowna, ale musiała zmienić wizerunek? Zacisnęła szczękę, abykontrolować gniew, który rósł w jej piersi.- Rozumiem.A jeśli odmówię?- Zostaniesz zniszczona przez tabloidy.- Wiemy, że jesteś w tym dla muzyki, Reagan, i tak samo my, ale& ale mamyreputację&- Wyglądających wspaniale - Reagan powiedziała stanowczo.- Jeśli nie chcesz być tego częścią, to w porządku, tylko wiedz, że o tym usłyszysz -powiedział Max.- Pamiętasz czas, kiedy Dare ściął swoje włosy?- zapytał Logan.- Można bypomyśleć, że było to zagrożenie bezpieczeństwa narodowego.- Pomyślę o tym - powiedziała Reagan.Jeżeli się nie zmieni, skończy jako żaba w grupie książąt.Cholernie wspaniale.- Uważamy także, że będziesz potrzebowała prywatnego ochroniarza - powiedziałSteve.- Kiedy nasi fani cię zobaczą& - wykonał małe warknięcie, które sprawiło, że Reaganpomyślała o nim jak o potencjalnym drapieżcy.- Ochroniarza?- udało się jej powiedzieć.- Mamy ochronę.Nie są przyzwyczajeni, żeby trzymać oko tylko na jedną osobę.Niechcemy, żeby stała ci się krzywda.Opuściła brodę i posłała im najzimniejsze spojrzenie.- Słuchajcie, chłopaki.Nie jestem jakimś delikatnym kwiatuszkiem.Byłam już podsceną, gdzie ludzie tańczą agresywnie, odbijając się od siebie.- Nie chcemy, by stała ci się krzywda - powtórzył Dare.- Uspokoi nas to.Przetarła twarz obiema dłońmi, wiedząc, że wkraczała do paszczy lwa.- W porządku.Znam kogoś, kto mógłby być moim ochroniarzem.- Znasz kogoś?- Tak, mój współlokator pracuje jako ochroniarz.Jest bardzo nadopiekuńczy, więcnada się do tego - fakt, że jej najlepszy przyjaciel, Ethan, będzie towarzyszyć jej podczastrasy, będzie zabawny.Uspokoi ją tak samo łatwo, jak ochroni jej ciało.- Więc podpiszesz z nami kontrakt.- Cholera, oczywiście, że tak.I wtedy będzie to świętować w jacuzzi z Treyem Millsem. Rozdział 4Trey oparł się o krawędz jacuzzi i zamknął oczy.Zastanawiał się, czy Reaganfaktycznie dotrzyma słowa, albo wycofa się z ich umowy.Tak do końca, to nie mógł jejrozgryzć.Niepokoiło go to nieco.Ale podobało jeszcze bardziej.Z korytarza w domu rozległ się podekscytowany pisk [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl