[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Było teraz nieokiełznane i szalone.Mattmusiał to wyczuć, gdyż zadrżał, tak jakby całe jego ciało ogarnęła gorączka.ZajrzałLeslie głęboko w oczy.Była to dla niej scena bardzo intymna.Podniosła ręce i oparła dłonie na jego torsie.Przez cienką tkaninę koszuli czułaciepło bijące od skóry, a także szorstkie owłosienie.Nie próbował powstrzymaćbłądzącej ręki.Leslie przypomniała sobie, co oświadczył przedtem.%7łe teraz onapowinna zacząć go uwodzić.Czemu nie? Wcześniej czy pózniej sama się dowie, jakie pod tym względem są jejmożliwości.A czy była to odpowiednia pora? Po krótkim namyśle Leslie uznała, żetak dobra jak każda inna.Powoli, jakby od niechcenia, przesunęła dłonie w dół.Matt stał spięty, zupełnie bezradny.Z trudem nad sobą zapanował, chociaż na jegoszczupłej, wyrazistej twa-377rzy nie było śladu emocji.Rozgorzały jedynie czarne oczy.- Rób tak dalej - oświadczył schrypniętym głosem.-Jeśli jednak dotkniesz mnie.przysięgam, że natychmiast wciągnę cię do samochodu i bez chwili wahania wezmęcię tutaj, na samym środku parkingu.Choćby nawet miał się nam przyglądać całypersonel więzienia!378ROZDZIAA DWUNASTYLeslie oprzytomniała.Czerwona na twarzy, w pośpiechu oderwała od niego ręce.- Dobry Boże! - jęknęła, przerażona tym, co zamierzała zrobić.Matt pochylił głowę.Miał czoło zroszone potem, zamknięte oczy i jeszcze przezchwilę cały drżał.Szybko jednak zabawna reakcja Leslie i jej konsternacjapoprawiły mu nastrój.Zaczął się z niej śmiać.Wciąż jeszcze podniecona, ledwie mogła oddychać.- Przepraszam cię, bardzo przepraszam! - mówiła niemal bez tchu.- Nie wiem, comi się stało.Pragnął jej od dawna.W ogóle przestał zauważać inne kobiety.- Leslie, ja też jestem słabym człowiekiem, a tyś sprowokowała coś, czego, jakdobrze wiesz, nie wolno nam dokończyć - oświadczył szorstkim tonem.- Ja.ja bym chyba.mogła - wyjąkała, zaskakując tym stwierdzeniem zarównosiebie, jak i Matta.Była półprzytomna.I bardzo pobudzona.Czuła ciepło bijące z jego ciała.Otworzył oczy.Uniósł powoli głowę i z bliska popatrzył na Leslie.379- Jeśli została ci choć odrobina instynktu samozachowawczego, to zaraz sięuspokoisz i grzecznie wsiądziesz do samochodu - powiedział przez zęby.- Dobrze - wyszeptała posłusznie.Nie odrywając rozpłomienionego wzroku od Matta, wpatrywała się w niego jak wobraz.Po chwili jednak wsiadła do wozu i zapięła pas bezpieczeństwa.Matl obszedłsamochód i zajął miejsce za kierownicą.Z palcami zaciśniętymi na miękkiej torebce Lesłie siedziała z odwróconą od niegogłową.Nie mogła uwierzyć w to, co zrobiła.- Słonko, nie musisz aż tak bardzo się przejmować - odezwał się Mail po chwili.-Ale jest bezspornym faktem, że teraz przejmujesz pałeczkę - przypomniał.Odchrząknęła nerwowo.- Chyba potraktowałam twoje słowa troszkę za dosłownie - szepnęła z poczuciemwiny.Roześmiał się.Sympatycznie i wesoło.Od razu atmosfera stała się lżejsza.Potężnyjaguar gnał w stronę Jacobs-ville.- Droga pani Murry, ma pani duże możliwości - żartobliwym tonem stwierdził Matt.- Sądzę, że to postęp.- Niewielki.- Akurat taki, jaki być powinien.- Zmienił biegi i wyprzedził wolno jadącą, starąciężarówkę.- Podrzucę cię do domu, żebyś mogła się przebrać.Gips czy nie gips,jemy kolację na mieście.Leslie uśmiechnęła się nieśmiało.- Nie będę mogła tańczyć.- Nie szkodzi.Na to też przyjdzie czas, i to niedługo - oświadczył z przekonaniem.-Od tej pory przyjmuję nad tobą opiekę.%7ładne ryzyko nie wchodzi w grę.380Poczuła się wspaniale dowartościowana, tak, jakby rzeczywiście była kimśważnym, upragnionym.Skarbem.Z tego, że powiedziała to na głos, zdała sobiesprawę dopiero wtedy, kiedy usłyszała śmiech Matta.- Jesteś skarbem - potwierdził.- Moim.Będzie nu trudno dzielić się tobą z innymiludzmi.- Spojrzał spod oka na Leslie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Było teraz nieokiełznane i szalone.Mattmusiał to wyczuć, gdyż zadrżał, tak jakby całe jego ciało ogarnęła gorączka.ZajrzałLeslie głęboko w oczy.Była to dla niej scena bardzo intymna.Podniosła ręce i oparła dłonie na jego torsie.Przez cienką tkaninę koszuli czułaciepło bijące od skóry, a także szorstkie owłosienie.Nie próbował powstrzymaćbłądzącej ręki.Leslie przypomniała sobie, co oświadczył przedtem.%7łe teraz onapowinna zacząć go uwodzić.Czemu nie? Wcześniej czy pózniej sama się dowie, jakie pod tym względem są jejmożliwości.A czy była to odpowiednia pora? Po krótkim namyśle Leslie uznała, żetak dobra jak każda inna.Powoli, jakby od niechcenia, przesunęła dłonie w dół.Matt stał spięty, zupełnie bezradny.Z trudem nad sobą zapanował, chociaż na jegoszczupłej, wyrazistej twa-377rzy nie było śladu emocji.Rozgorzały jedynie czarne oczy.- Rób tak dalej - oświadczył schrypniętym głosem.-Jeśli jednak dotkniesz mnie.przysięgam, że natychmiast wciągnę cię do samochodu i bez chwili wahania wezmęcię tutaj, na samym środku parkingu.Choćby nawet miał się nam przyglądać całypersonel więzienia!378ROZDZIAA DWUNASTYLeslie oprzytomniała.Czerwona na twarzy, w pośpiechu oderwała od niego ręce.- Dobry Boże! - jęknęła, przerażona tym, co zamierzała zrobić.Matt pochylił głowę.Miał czoło zroszone potem, zamknięte oczy i jeszcze przezchwilę cały drżał.Szybko jednak zabawna reakcja Leslie i jej konsternacjapoprawiły mu nastrój.Zaczął się z niej śmiać.Wciąż jeszcze podniecona, ledwie mogła oddychać.- Przepraszam cię, bardzo przepraszam! - mówiła niemal bez tchu.- Nie wiem, comi się stało.Pragnął jej od dawna.W ogóle przestał zauważać inne kobiety.- Leslie, ja też jestem słabym człowiekiem, a tyś sprowokowała coś, czego, jakdobrze wiesz, nie wolno nam dokończyć - oświadczył szorstkim tonem.- Ja.ja bym chyba.mogła - wyjąkała, zaskakując tym stwierdzeniem zarównosiebie, jak i Matta.Była półprzytomna.I bardzo pobudzona.Czuła ciepło bijące z jego ciała.Otworzył oczy.Uniósł powoli głowę i z bliska popatrzył na Leslie.379- Jeśli została ci choć odrobina instynktu samozachowawczego, to zaraz sięuspokoisz i grzecznie wsiądziesz do samochodu - powiedział przez zęby.- Dobrze - wyszeptała posłusznie.Nie odrywając rozpłomienionego wzroku od Matta, wpatrywała się w niego jak wobraz.Po chwili jednak wsiadła do wozu i zapięła pas bezpieczeństwa.Matl obszedłsamochód i zajął miejsce za kierownicą.Z palcami zaciśniętymi na miękkiej torebce Lesłie siedziała z odwróconą od niegogłową.Nie mogła uwierzyć w to, co zrobiła.- Słonko, nie musisz aż tak bardzo się przejmować - odezwał się Mail po chwili.-Ale jest bezspornym faktem, że teraz przejmujesz pałeczkę - przypomniał.Odchrząknęła nerwowo.- Chyba potraktowałam twoje słowa troszkę za dosłownie - szepnęła z poczuciemwiny.Roześmiał się.Sympatycznie i wesoło.Od razu atmosfera stała się lżejsza.Potężnyjaguar gnał w stronę Jacobs-ville.- Droga pani Murry, ma pani duże możliwości - żartobliwym tonem stwierdził Matt.- Sądzę, że to postęp.- Niewielki.- Akurat taki, jaki być powinien.- Zmienił biegi i wyprzedził wolno jadącą, starąciężarówkę.- Podrzucę cię do domu, żebyś mogła się przebrać.Gips czy nie gips,jemy kolację na mieście.Leslie uśmiechnęła się nieśmiało.- Nie będę mogła tańczyć.- Nie szkodzi.Na to też przyjdzie czas, i to niedługo - oświadczył z przekonaniem.-Od tej pory przyjmuję nad tobą opiekę.%7ładne ryzyko nie wchodzi w grę.380Poczuła się wspaniale dowartościowana, tak, jakby rzeczywiście była kimśważnym, upragnionym.Skarbem.Z tego, że powiedziała to na głos, zdała sobiesprawę dopiero wtedy, kiedy usłyszała śmiech Matta.- Jesteś skarbem - potwierdził.- Moim.Będzie nu trudno dzielić się tobą z innymiludzmi.- Spojrzał spod oka na Leslie [ Pobierz całość w formacie PDF ]