[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Doskonale.Prawie doskonale.Bo, niestety, zabrali zesobą wspomnienia.Mają tam wielkie gorące drzewa, które ich grzeją.I na nich się wieszają.Barnaro miał mnóstwo roboty.Czternastu przedstawicieli rzekomej mniejszości etnicznej numer jeden tak zwanychdelikatnych popełniło dezercję cywilną w Biełej Wodzie.Kilku innych usiłowało zrobić tow Plandze.Wszystkich znaleziono z mieczami lub sztyletami w brzuchach. Delikatni z niewiadomych przyczyn zawsze się zabijali, odkąd Barnaro sięgałpamięcią.Nigdy dotąd jednak nie wyobrażał sobie, jak bardzo ten fakt może być kłopotliwydla najwierniejszych sług Cesarza.Po pierwsze, do każdego samobójcy trzeba było dobrać co najmniej stu wspólników ipodejrzanych.Po drugie, wyszedł nowy Edykt Cesarski.Platynowy Edykt o Zwycięstwie nad Zmiercią.Cesarz ogłosił, że nic nie może sprzeciwić się Wspaniałej Woli Cesarskiej, nawet śmierć.Nawet śmierć nie może być ucieczką od Cesarskiej Woli.I dlatego Barnaro zostałkomendantem w Biełej Wodzie. Tak, to jest właśnie to tłumaczył majstrowi. Tego właśnie chce Cesarz.Siwy, wąsaty majster nic nie powiedział, ale jego pomarszczona twarz jeszcze bardziejsię zmarszczyła i pofałdowała, aż przestała przypominać twarz.Majster odwrócił się bezsłowa i zaczął szukać odpowiednich kolców.Cesarz nakazał, aby przy każdym cekhauzie otworzyć Teatrum Zwycięstwa.W tym celuniezbędne było zbudowanie ogromnych rusztowań i czegoś w rodzaju dzwigów.Z dzwigówmiały zwieszać się pionowe druty.Do tych drutów mieli być przymocowani ludzie.Drutymiały poruszać ludzmi jak marionetkami, tak aby poruszali się zgodnie z wolą Cesarza, a nieze swoją.Ludzie mieli być przymocowani do tych drutów za pomocą specjalnych kolców.Kolców,które głęboko wdzierają się w ciało.Tak aby razem z kolcem i bólem wdzierała się w ciałoWspaniała Wola Cesarza.Nie wszyscy jednak aktorzy będą cierpieć.Część z nich będzie martwa.Będą nieżywi, ajednak będą chodzić, machać rękami, nawet wsadzać sobie jedzenie do buzi.Będą robić tewszystkie życiowe rzeczy, jakby byli żywi, bo Cesarz nie zaakceptował ich samowolnejśmierci.Na razie do Teatrum zwożono trupy samobójców.Ale w przyszłości, kiedy powstanieodpowiednia liczba Teatrów, miały się w nich znalezć wszystkie trupy.Bo Cesarz życzyłwiecznego życia wszystkim swoim poddanym.Chociaż ludzie, istoty tępe i niewdzięczne, nie rozumieli nic z tego, Cesarz miał swojedobre powody we wszystkim, co robił.Niektórych Barnaro nawet się domyślał.Dlatego nie uważał, że należy kazać aktorom odgrywać patriotyczne spektakle owiernopoddańczych treściach.Nie, to powinno być o wiele subtelniejsze.Aktorzy mieliodgrywać codzienne, spokojne, szczęśliwe życie.Takie, jak chciał dać im Cesarz.Czego niedocenili, bo się zbuntowali.Albo ośmielili się umrzeć.Poza tym Barnaro miał jeszcze wiele innych spraw na głowie.Dwudziestu żołnierzydostąpiło zaszczytu przejścia do wyspecjalizowanej, elitarnej formacji, w związku z czymnależało poprowadzić uroczystą ceremonię, polegającą na przekłuciu ich bębenków usznychrozżarzonym drutem.No i należało zakończyć sprawę kapitana Tuulilainena.Kapitan Tuulilainen był zamieszany w tak zwaną aferę Scarpii.Ponieważ wziął udział wzłożeniu doniesienia do wyższych władz, litościwie darowano mu Romb.Został oddany dodyspozycji swojego zwierzchnika.Czyli do ukarania w trybie hierarchicznym, nie sądowym.Barnaro nie żywił niechęci do kapitana.Co prawda, nie uważał, że jemu zawdzięczaswoje wyniesienie.Awans aktora-szpiega na szefa Kancelarii wynikał z tego, że Cesarzpostanowił przerobić ją na Teatrum.Niemniej, kapitan Tuulilainen miło kojarzył sięBarnarowi z tym awansem.Dlatego skazał go na najłagodniejszą karę, tak zwaną Zmierć Możliwą.Odkrycie, że jest nieśmiertelny, nie wzbudziło żadnego zachwytu w duszy pułkownikaHengista.Do tej pory jakoś udawało mu się walczyć o przetrwanie.Zawsze było to ciężkie, aleświadomość, że prędzej czy pózniej i tak umrze, pozwalała mu nie bać się aż tak bardzopodczas tej walki.Teraz dorzucono mu nowy ciężar, nieskończenie ciężki.Kiedy zrozumiał, jak bardzodrogocenne jest jego życie, tym bardziej musiał walczyć i martwić się o przetrwanie.Terazpragnął tylko jak najszybciej zdobyć obraz i unieszkodliwić wszystkich ludzi.Unieszkodliwić, wyeliminować raz na zawsze ich i śmierć, którą ze sobą nieśli.W dodatku musiał uratować nie tylko siebie.Miał przy sobie tę kobietę, która mówiła, żejest jego matką.I on bał się jej.Jak mały chłopiec.Ludzie mogli ich zabić, mieczem, nożem, ogniem.Ale groziło im jeszcze coś innego. Kiedy pojawili się [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Doskonale.Prawie doskonale.Bo, niestety, zabrali zesobą wspomnienia.Mają tam wielkie gorące drzewa, które ich grzeją.I na nich się wieszają.Barnaro miał mnóstwo roboty.Czternastu przedstawicieli rzekomej mniejszości etnicznej numer jeden tak zwanychdelikatnych popełniło dezercję cywilną w Biełej Wodzie.Kilku innych usiłowało zrobić tow Plandze.Wszystkich znaleziono z mieczami lub sztyletami w brzuchach. Delikatni z niewiadomych przyczyn zawsze się zabijali, odkąd Barnaro sięgałpamięcią.Nigdy dotąd jednak nie wyobrażał sobie, jak bardzo ten fakt może być kłopotliwydla najwierniejszych sług Cesarza.Po pierwsze, do każdego samobójcy trzeba było dobrać co najmniej stu wspólników ipodejrzanych.Po drugie, wyszedł nowy Edykt Cesarski.Platynowy Edykt o Zwycięstwie nad Zmiercią.Cesarz ogłosił, że nic nie może sprzeciwić się Wspaniałej Woli Cesarskiej, nawet śmierć.Nawet śmierć nie może być ucieczką od Cesarskiej Woli.I dlatego Barnaro zostałkomendantem w Biełej Wodzie. Tak, to jest właśnie to tłumaczył majstrowi. Tego właśnie chce Cesarz.Siwy, wąsaty majster nic nie powiedział, ale jego pomarszczona twarz jeszcze bardziejsię zmarszczyła i pofałdowała, aż przestała przypominać twarz.Majster odwrócił się bezsłowa i zaczął szukać odpowiednich kolców.Cesarz nakazał, aby przy każdym cekhauzie otworzyć Teatrum Zwycięstwa.W tym celuniezbędne było zbudowanie ogromnych rusztowań i czegoś w rodzaju dzwigów.Z dzwigówmiały zwieszać się pionowe druty.Do tych drutów mieli być przymocowani ludzie.Drutymiały poruszać ludzmi jak marionetkami, tak aby poruszali się zgodnie z wolą Cesarza, a nieze swoją.Ludzie mieli być przymocowani do tych drutów za pomocą specjalnych kolców.Kolców,które głęboko wdzierają się w ciało.Tak aby razem z kolcem i bólem wdzierała się w ciałoWspaniała Wola Cesarza.Nie wszyscy jednak aktorzy będą cierpieć.Część z nich będzie martwa.Będą nieżywi, ajednak będą chodzić, machać rękami, nawet wsadzać sobie jedzenie do buzi.Będą robić tewszystkie życiowe rzeczy, jakby byli żywi, bo Cesarz nie zaakceptował ich samowolnejśmierci.Na razie do Teatrum zwożono trupy samobójców.Ale w przyszłości, kiedy powstanieodpowiednia liczba Teatrów, miały się w nich znalezć wszystkie trupy.Bo Cesarz życzyłwiecznego życia wszystkim swoim poddanym.Chociaż ludzie, istoty tępe i niewdzięczne, nie rozumieli nic z tego, Cesarz miał swojedobre powody we wszystkim, co robił.Niektórych Barnaro nawet się domyślał.Dlatego nie uważał, że należy kazać aktorom odgrywać patriotyczne spektakle owiernopoddańczych treściach.Nie, to powinno być o wiele subtelniejsze.Aktorzy mieliodgrywać codzienne, spokojne, szczęśliwe życie.Takie, jak chciał dać im Cesarz.Czego niedocenili, bo się zbuntowali.Albo ośmielili się umrzeć.Poza tym Barnaro miał jeszcze wiele innych spraw na głowie.Dwudziestu żołnierzydostąpiło zaszczytu przejścia do wyspecjalizowanej, elitarnej formacji, w związku z czymnależało poprowadzić uroczystą ceremonię, polegającą na przekłuciu ich bębenków usznychrozżarzonym drutem.No i należało zakończyć sprawę kapitana Tuulilainena.Kapitan Tuulilainen był zamieszany w tak zwaną aferę Scarpii.Ponieważ wziął udział wzłożeniu doniesienia do wyższych władz, litościwie darowano mu Romb.Został oddany dodyspozycji swojego zwierzchnika.Czyli do ukarania w trybie hierarchicznym, nie sądowym.Barnaro nie żywił niechęci do kapitana.Co prawda, nie uważał, że jemu zawdzięczaswoje wyniesienie.Awans aktora-szpiega na szefa Kancelarii wynikał z tego, że Cesarzpostanowił przerobić ją na Teatrum.Niemniej, kapitan Tuulilainen miło kojarzył sięBarnarowi z tym awansem.Dlatego skazał go na najłagodniejszą karę, tak zwaną Zmierć Możliwą.Odkrycie, że jest nieśmiertelny, nie wzbudziło żadnego zachwytu w duszy pułkownikaHengista.Do tej pory jakoś udawało mu się walczyć o przetrwanie.Zawsze było to ciężkie, aleświadomość, że prędzej czy pózniej i tak umrze, pozwalała mu nie bać się aż tak bardzopodczas tej walki.Teraz dorzucono mu nowy ciężar, nieskończenie ciężki.Kiedy zrozumiał, jak bardzodrogocenne jest jego życie, tym bardziej musiał walczyć i martwić się o przetrwanie.Terazpragnął tylko jak najszybciej zdobyć obraz i unieszkodliwić wszystkich ludzi.Unieszkodliwić, wyeliminować raz na zawsze ich i śmierć, którą ze sobą nieśli.W dodatku musiał uratować nie tylko siebie.Miał przy sobie tę kobietę, która mówiła, żejest jego matką.I on bał się jej.Jak mały chłopiec.Ludzie mogli ich zabić, mieczem, nożem, ogniem.Ale groziło im jeszcze coś innego. Kiedy pojawili się [ Pobierz całość w formacie PDF ]