[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wystawne, okazałe życie bogatszej szlachtyw tamtych stronach, przepych i wytwór azjatycki panów osłaniały przed rządem te przygoto-wania do insurekcji.Byli ludzie, były pieniądze, broń i konie.W Wilnie emisariusze Komi-tetu Centralnego szczególną baczność zwracali na arsenał; stąd pilnie uważali korpus litewski,duch publiczny w Kurlandii i Prusiech tudzież poruszenia związków tajnych miedzy samymiMoskalami, o których już wtenczas głucha wieść przebąkiwała, jakoby coś wielkiego knuły.Zdawało się, że odżył duch staropolskich konfederacyj.Towarzystwa patriotyczne tajne,rozgałęziające się po całej Polszcze z Królestwa, były w rzeczy samej konfederacją narodu,który w braku potęgi politycznej zewnętrznej, prywatnie wymierzał usiłowania przeciwkoswoim nieprzyjaciołom.Godne jest zapewne uważania w tej mierze, że poza obrębem wiel-kiego związku patriotycznego i bez jego wiedzy powstawały same przez się inne mniej więcejrozległe związki, tym samym duchem ożywione, dążące do tego samego celu.Wiele takichzwiązków rząd poodkrywał; ale o bardzo wielu nigdy się nie mógł dowiedzieć.Po wielokroćtrafiało się, że z jednego punktu (najczęściej z stolicy) wychodząc, dwa zawiązane pod przy-sięgą towarzystwa spotykały się potem i łączyły z sobą w wielkiej od zródła swego odległo-ści.Komitet Centralny w Warszawie miał lepszą policją niżeli Moskale: nieraz, bywało, wy-tropiwszy ślad oddzielnego jakiego związku, trafiał do niego i w swoje go zręcznie wplątywałkoło.Ci sami ludzie znajdowali się niekiedy w kilku związkach i zachowywali tajemnicę.Skądże tedy urosło mniemanie, że Polakowi tak trudno dotrzymać sekretu? Porównywającliczbę odkrytych związków z nie odkrytymi śmiało uważać można tę opinią za bezzasadną.Do odrębnych, całkiem za sferą wielkiego Towarzystwa Patriotycznego rozwinionychdążności należą (prócz pomniejszych odkrytych i nie odkrytych związków, o których dlaważnych przyczyn dzisiaj jeszcze milczeć wypada): l.związek Templariuszów, a 2.związkimłodzieży szkolnej warszawskiej i wileńskiej.Majewski, kapitan pierwszego pułku ułanów,przyjęty do loży Templariuszów w Szkocji (gdzie się jako jeniec wór jenny znajdował)159,powziął był myśl założenia pod nazwaniem i w kształcie tej loży politycznego, patriotycznegozwiązku w Polszcze.Roku 1819 porozumiał się on w tej mierze z pułkownikiem Aagowskimi urzędnikiem komisji ubiorczej Zabłockim.Aagowski, upatrując w tym przedsięwzięciu dal-sze, zbawienne dla kraju widoki, postanowił je wesprzeć i w istocie przywiódł je do skutkuwe dwa lata pózniej na Wołyniu, gdzie Majewski ciągle bawił jako oficer od remonty 31.W r.1820-postanowione zostały zasady związku.W pierwszym stopniu cele dobroczynności za-słaniały dążność polityczną; nowo przyjęci członkowie zobowiązywali się pod przysięgą byćposłusznymi statutom Towarzystwa i dotrzymywać sekretu; dalej wtajemniczeni przyrzekalinie żałować krwi i majątku dla ojczyzny; a dalej jeszcze: stawić czoło trzem wrogom.Pręd-kie powodzenie uwieńczyło starania założycieli.Liczba członków w pierwszym półroczunadzwyczajnie się pomnożyła.Przyjmowano i kobiety; obrzędy były poważne i zajmujące,składki znakomite.Każdy nowy członek składał sto zł polskich.Celem przypuszczenia kobietdo tajemnicy było, ażeby w duchu narodowości polskiej tym silniej działać na cały składspołeczeństwa.Na posiedzeniu Templariuszów w Kijowie r.1821 obrano dygnitarzy loży:158Liczbę tę nazwał Askenazy (Aukasiński, t.II, s.96 97) wyssaną z palca , twierdząc, że cyfrę paruset lubkilkuset członków należy uznać za bezwzględne maksimum.Do śledztwa pociągnięto 128 osób.H.Dylągowa,Towarzystwo Patriotyczne., s.332 335, zestawiając wszelkie dostępne dziś zródła, doliczyła się 239 nazwisk.159Majewski dostał się do niewoli angielskiej w Hiszpanii w 1811 r., powrócił z niej w 1814 r.Jego międzyna-rodową karierę masońską odtwarza L.Hass, Sekta farmazonii warszawskiej.Warszawa 1980, s.435 437.92Majewski został wielkorządcą; Stanisław Karwicki zastępcą wielkorządcy, obrano takżewielkiego mówcę, jałmużnika, sędziego, dozorców itd.Tegoż roku na posiedzeniu w Berdy-czewie przyjęto Piotra Moszyńskiego, Ludwika Sobańskiego i mnóstwo innych osób.Przez przyjęcie członków należących także do wielkiego Towarzystwa Patriotycznego ze-tknęły się z sobą w Berdyczowie obadwa związki utworzone w stolicy.Karwicki proponowałwcielenie Templariuszów do Towarzystwa Patriotycznego.Byli za tym Moszyński i Pułaski,synowiec sławnego z konfederacji barskiej Kazmierza Pułaskiego; a przeciwko temu Tysz-kowski i Majewski.Majewskiemu szło o to, żeby pozostać na czele związku, który byłyjego słowa nadto się rozszerzył na Białej Rusi i w Małorosji, aby potrzebował łączyć się zktórymkolwiek innym związkiem.Komisja śledcza zaprzeczała potem temu wielkiemu roz-gałęzieniu Templariuszów, twierdząc, że to Majewski mówił tylko dla zaimponowania człon-kom Towarzystwa Patriotycznego i że się członkowie tajnych związków w Polszcze nawza-jem częstokroć oszukiwali.Lecz któż nie wie, dlaczego to pisała komisja śledcza w swymzdaniu sprawy? Chodziło jej o wykazanie zbrodni, a zarazem o pochlebienie tym obrażonemucarowi i carewiczowi, że zbrodnia przez nią odkryta nie mogła się rozszerzyć między wier-nymi ich poddanymi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Wystawne, okazałe życie bogatszej szlachtyw tamtych stronach, przepych i wytwór azjatycki panów osłaniały przed rządem te przygoto-wania do insurekcji.Byli ludzie, były pieniądze, broń i konie.W Wilnie emisariusze Komi-tetu Centralnego szczególną baczność zwracali na arsenał; stąd pilnie uważali korpus litewski,duch publiczny w Kurlandii i Prusiech tudzież poruszenia związków tajnych miedzy samymiMoskalami, o których już wtenczas głucha wieść przebąkiwała, jakoby coś wielkiego knuły.Zdawało się, że odżył duch staropolskich konfederacyj.Towarzystwa patriotyczne tajne,rozgałęziające się po całej Polszcze z Królestwa, były w rzeczy samej konfederacją narodu,który w braku potęgi politycznej zewnętrznej, prywatnie wymierzał usiłowania przeciwkoswoim nieprzyjaciołom.Godne jest zapewne uważania w tej mierze, że poza obrębem wiel-kiego związku patriotycznego i bez jego wiedzy powstawały same przez się inne mniej więcejrozległe związki, tym samym duchem ożywione, dążące do tego samego celu.Wiele takichzwiązków rząd poodkrywał; ale o bardzo wielu nigdy się nie mógł dowiedzieć.Po wielokroćtrafiało się, że z jednego punktu (najczęściej z stolicy) wychodząc, dwa zawiązane pod przy-sięgą towarzystwa spotykały się potem i łączyły z sobą w wielkiej od zródła swego odległo-ści.Komitet Centralny w Warszawie miał lepszą policją niżeli Moskale: nieraz, bywało, wy-tropiwszy ślad oddzielnego jakiego związku, trafiał do niego i w swoje go zręcznie wplątywałkoło.Ci sami ludzie znajdowali się niekiedy w kilku związkach i zachowywali tajemnicę.Skądże tedy urosło mniemanie, że Polakowi tak trudno dotrzymać sekretu? Porównywającliczbę odkrytych związków z nie odkrytymi śmiało uważać można tę opinią za bezzasadną.Do odrębnych, całkiem za sferą wielkiego Towarzystwa Patriotycznego rozwinionychdążności należą (prócz pomniejszych odkrytych i nie odkrytych związków, o których dlaważnych przyczyn dzisiaj jeszcze milczeć wypada): l.związek Templariuszów, a 2.związkimłodzieży szkolnej warszawskiej i wileńskiej.Majewski, kapitan pierwszego pułku ułanów,przyjęty do loży Templariuszów w Szkocji (gdzie się jako jeniec wór jenny znajdował)159,powziął był myśl założenia pod nazwaniem i w kształcie tej loży politycznego, patriotycznegozwiązku w Polszcze.Roku 1819 porozumiał się on w tej mierze z pułkownikiem Aagowskimi urzędnikiem komisji ubiorczej Zabłockim.Aagowski, upatrując w tym przedsięwzięciu dal-sze, zbawienne dla kraju widoki, postanowił je wesprzeć i w istocie przywiódł je do skutkuwe dwa lata pózniej na Wołyniu, gdzie Majewski ciągle bawił jako oficer od remonty 31.W r.1820-postanowione zostały zasady związku.W pierwszym stopniu cele dobroczynności za-słaniały dążność polityczną; nowo przyjęci członkowie zobowiązywali się pod przysięgą byćposłusznymi statutom Towarzystwa i dotrzymywać sekretu; dalej wtajemniczeni przyrzekalinie żałować krwi i majątku dla ojczyzny; a dalej jeszcze: stawić czoło trzem wrogom.Pręd-kie powodzenie uwieńczyło starania założycieli.Liczba członków w pierwszym półroczunadzwyczajnie się pomnożyła.Przyjmowano i kobiety; obrzędy były poważne i zajmujące,składki znakomite.Każdy nowy członek składał sto zł polskich.Celem przypuszczenia kobietdo tajemnicy było, ażeby w duchu narodowości polskiej tym silniej działać na cały składspołeczeństwa.Na posiedzeniu Templariuszów w Kijowie r.1821 obrano dygnitarzy loży:158Liczbę tę nazwał Askenazy (Aukasiński, t.II, s.96 97) wyssaną z palca , twierdząc, że cyfrę paruset lubkilkuset członków należy uznać za bezwzględne maksimum.Do śledztwa pociągnięto 128 osób.H.Dylągowa,Towarzystwo Patriotyczne., s.332 335, zestawiając wszelkie dostępne dziś zródła, doliczyła się 239 nazwisk.159Majewski dostał się do niewoli angielskiej w Hiszpanii w 1811 r., powrócił z niej w 1814 r.Jego międzyna-rodową karierę masońską odtwarza L.Hass, Sekta farmazonii warszawskiej.Warszawa 1980, s.435 437.92Majewski został wielkorządcą; Stanisław Karwicki zastępcą wielkorządcy, obrano takżewielkiego mówcę, jałmużnika, sędziego, dozorców itd.Tegoż roku na posiedzeniu w Berdy-czewie przyjęto Piotra Moszyńskiego, Ludwika Sobańskiego i mnóstwo innych osób.Przez przyjęcie członków należących także do wielkiego Towarzystwa Patriotycznego ze-tknęły się z sobą w Berdyczowie obadwa związki utworzone w stolicy.Karwicki proponowałwcielenie Templariuszów do Towarzystwa Patriotycznego.Byli za tym Moszyński i Pułaski,synowiec sławnego z konfederacji barskiej Kazmierza Pułaskiego; a przeciwko temu Tysz-kowski i Majewski.Majewskiemu szło o to, żeby pozostać na czele związku, który byłyjego słowa nadto się rozszerzył na Białej Rusi i w Małorosji, aby potrzebował łączyć się zktórymkolwiek innym związkiem.Komisja śledcza zaprzeczała potem temu wielkiemu roz-gałęzieniu Templariuszów, twierdząc, że to Majewski mówił tylko dla zaimponowania człon-kom Towarzystwa Patriotycznego i że się członkowie tajnych związków w Polszcze nawza-jem częstokroć oszukiwali.Lecz któż nie wie, dlaczego to pisała komisja śledcza w swymzdaniu sprawy? Chodziło jej o wykazanie zbrodni, a zarazem o pochlebienie tym obrażonemucarowi i carewiczowi, że zbrodnia przez nią odkryta nie mogła się rozszerzyć między wier-nymi ich poddanymi [ Pobierz całość w formacie PDF ]