[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wspomnienia wypłynęły wąską strużką z lisiej dziury, w której się ukrywały.Kiedy szeregowy Percy został ranny w nogę, odesłano go do korpusu maskowania.Stałosię tak dlatego, że choć to zdumiewające armia przyjęła do wiadomości fakt, że byłkreślarzem.I czasami ta armia, potrzebując głównie ludzi, którzy potrafią trzymać karabin, ajeszcze bardziej ludzi, którzy potrafią przyjąć kulę, potrzebowała również takich, którzy umiejątrzymać ołówek, a z tęczy bożej wybrać taki odcień farby, żeby zmieniła czołg Mark I wnieszkodliwy snop siana, chociaż z unoszącą się nad nim smużką dymu, jeśli chłopcy akuratpostanowili zapalić szybkiego papierosa.Percy był zachwycony tym czasem wytchnienia.Nosiłpudło z farbami, żeby dopasować kolory i żeby czasem wykończyć coś porządnie, a nie tylkomazać wszystko w plamy oliwkowej zieleni.Co jeszcze pamiętał? Co ostatnie słyszał przed ostrzałem? A tak, sierżant wymyślałnowemu, bo miał ten nieszczęsny Nowy Testament, który pasował akurat do kieszeni na piersi.Matki albo dziewczyny wysyłały takie rzeczy na front w nadziei, że Słowo Boże zapewni ichchłopcom bezpieczeństwo, a gdyby samo Słowo nie wystarczyło, to może okładki ze spiżudokonają tego, czego nie potrafi wiara.A Percy, który pakował swój sprzęt, żeby ruszyć donastępnej roboty, obserwował sierżanta, który wpadał w apopleksję.Machał książką chłopakowiprzed nosem i wrzeszczał: Ty przeklęty, durny, skończony idioto, czy twoja durna matka słyszała w ogóle oszrapnelach? Mieliśmy tu kiedyś sapera, dobry chłopak, aż kiedyś pocisk trafił w ten jegospiżowy Testament i wyrwał mu z ciała żyjące serce! Biedaczysko!I wtedy bardzo niegrzecznie przerwał mu ostrzał artyleryjski.Dlaczego czerwony natwarzy dzieciak i sierżant zniknęli w rozbłysku granatu, który wybuchł całkiem blisko, a Percysiedział teraz w tym spokojnym świecie, w towarzystwie przyjaznych Rosjan, i wciąż mógłsłuchać cudownej ptasiej piosenki? W głębi duszy wiedział, że na takie pytania nigdy nie poznaodpowiedzi.A w takim razie lepiej ich nie zadawać.Siedzący na łące Rosjanie cierpliwie patrzyli, jak Percy usiłuje wypełznąć z czarnejprzepaści we wnętrzu umysłu.* **Kiedy dwaj rosyjscy myśliwi powrócili, jeden z nich całkiem bez wysiłku niósł świeżoupolowanego jelenia, wielkiego i bezwładnego.Ktoś inny mógłby się przerazić, gdyby potężny Rosjanin w kożuchu rzucił mu pod nogiścierwo jelenia.Ale szeregowy Percy miał za sobą krótkie terminowanie w kłusowniczym fachu ilata niedożywienia na froncie, które razem dały pożądany efekt.Rzeznictwo bez stali to brudnarobota, na szczęście guziki w jego worku były z cienkiego mosiądzu, co trochę pomogło,podobnie jak rozbicie butelki z resztką rumu, żeby uzyskać kilka dodatkowych ostrzy.Zdziwił się, że Rosjanie jedzą gołymi rękami; starannie wybierali wnętrzności i płucazwierzęcia, które w domu Percy ego nazywało się dudkami, i pakowali je do ust.Litościwiejednak uznał, że pewnie biedacy inaczej nie potrafią.Nie zauważył u nich żadnej stali, więc iżadnych karabinów, a to było dziwne.Przecież Rosjanie zjawili się tu, żeby walczyć u bokuAnglików, tak? Więc z pewnością musieli mieć jakieś karabiny, bo co to za żołnierz bez broni?Aż nagle szeregowy Percy doznał olśnienia.To jasne, że ktoś mógłby go przecież uznaćza dezertera, choć Bóg jeden wiedział, co naprawdę się z nim stało.Może więc ci Rosjanie sąnaprawdę dezerterami? Pewnie wyrzucili gdzieś broń i zachowali tylko swoje obszerne futrzanepłaszcze.Ale czemu Percy miałby się tym przejmować? To przecież ich sprawa.I cara.Dlatego wybrał dla siebie stek z polędwicy i dyplomatycznie odszedł na bok, żeby niepatrzeć na maniery Rosjan.Znalazł trochę suchej trawy i ułamał parę suchych gałązek z na wpółprzegniłych konarów leżącego drzewa.Następnie zużył kolejną cenną zapałkę, by rozpalić ogień.Pięć minut pózniej, gdy stek dopiekał się powoli, Rosjanie siedzieli wokół Percy ego,jakby stał się królem we własnej osobie.A jeszcze pózniej, kiedy odeszli wraz z nim, śpiewając w drodze, uraczył ich wszystkimimusicalowymi piosenkami, jakie znał [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Wspomnienia wypłynęły wąską strużką z lisiej dziury, w której się ukrywały.Kiedy szeregowy Percy został ranny w nogę, odesłano go do korpusu maskowania.Stałosię tak dlatego, że choć to zdumiewające armia przyjęła do wiadomości fakt, że byłkreślarzem.I czasami ta armia, potrzebując głównie ludzi, którzy potrafią trzymać karabin, ajeszcze bardziej ludzi, którzy potrafią przyjąć kulę, potrzebowała również takich, którzy umiejątrzymać ołówek, a z tęczy bożej wybrać taki odcień farby, żeby zmieniła czołg Mark I wnieszkodliwy snop siana, chociaż z unoszącą się nad nim smużką dymu, jeśli chłopcy akuratpostanowili zapalić szybkiego papierosa.Percy był zachwycony tym czasem wytchnienia.Nosiłpudło z farbami, żeby dopasować kolory i żeby czasem wykończyć coś porządnie, a nie tylkomazać wszystko w plamy oliwkowej zieleni.Co jeszcze pamiętał? Co ostatnie słyszał przed ostrzałem? A tak, sierżant wymyślałnowemu, bo miał ten nieszczęsny Nowy Testament, który pasował akurat do kieszeni na piersi.Matki albo dziewczyny wysyłały takie rzeczy na front w nadziei, że Słowo Boże zapewni ichchłopcom bezpieczeństwo, a gdyby samo Słowo nie wystarczyło, to może okładki ze spiżudokonają tego, czego nie potrafi wiara.A Percy, który pakował swój sprzęt, żeby ruszyć donastępnej roboty, obserwował sierżanta, który wpadał w apopleksję.Machał książką chłopakowiprzed nosem i wrzeszczał: Ty przeklęty, durny, skończony idioto, czy twoja durna matka słyszała w ogóle oszrapnelach? Mieliśmy tu kiedyś sapera, dobry chłopak, aż kiedyś pocisk trafił w ten jegospiżowy Testament i wyrwał mu z ciała żyjące serce! Biedaczysko!I wtedy bardzo niegrzecznie przerwał mu ostrzał artyleryjski.Dlaczego czerwony natwarzy dzieciak i sierżant zniknęli w rozbłysku granatu, który wybuchł całkiem blisko, a Percysiedział teraz w tym spokojnym świecie, w towarzystwie przyjaznych Rosjan, i wciąż mógłsłuchać cudownej ptasiej piosenki? W głębi duszy wiedział, że na takie pytania nigdy nie poznaodpowiedzi.A w takim razie lepiej ich nie zadawać.Siedzący na łące Rosjanie cierpliwie patrzyli, jak Percy usiłuje wypełznąć z czarnejprzepaści we wnętrzu umysłu.* **Kiedy dwaj rosyjscy myśliwi powrócili, jeden z nich całkiem bez wysiłku niósł świeżoupolowanego jelenia, wielkiego i bezwładnego.Ktoś inny mógłby się przerazić, gdyby potężny Rosjanin w kożuchu rzucił mu pod nogiścierwo jelenia.Ale szeregowy Percy miał za sobą krótkie terminowanie w kłusowniczym fachu ilata niedożywienia na froncie, które razem dały pożądany efekt.Rzeznictwo bez stali to brudnarobota, na szczęście guziki w jego worku były z cienkiego mosiądzu, co trochę pomogło,podobnie jak rozbicie butelki z resztką rumu, żeby uzyskać kilka dodatkowych ostrzy.Zdziwił się, że Rosjanie jedzą gołymi rękami; starannie wybierali wnętrzności i płucazwierzęcia, które w domu Percy ego nazywało się dudkami, i pakowali je do ust.Litościwiejednak uznał, że pewnie biedacy inaczej nie potrafią.Nie zauważył u nich żadnej stali, więc iżadnych karabinów, a to było dziwne.Przecież Rosjanie zjawili się tu, żeby walczyć u bokuAnglików, tak? Więc z pewnością musieli mieć jakieś karabiny, bo co to za żołnierz bez broni?Aż nagle szeregowy Percy doznał olśnienia.To jasne, że ktoś mógłby go przecież uznaćza dezertera, choć Bóg jeden wiedział, co naprawdę się z nim stało.Może więc ci Rosjanie sąnaprawdę dezerterami? Pewnie wyrzucili gdzieś broń i zachowali tylko swoje obszerne futrzanepłaszcze.Ale czemu Percy miałby się tym przejmować? To przecież ich sprawa.I cara.Dlatego wybrał dla siebie stek z polędwicy i dyplomatycznie odszedł na bok, żeby niepatrzeć na maniery Rosjan.Znalazł trochę suchej trawy i ułamał parę suchych gałązek z na wpółprzegniłych konarów leżącego drzewa.Następnie zużył kolejną cenną zapałkę, by rozpalić ogień.Pięć minut pózniej, gdy stek dopiekał się powoli, Rosjanie siedzieli wokół Percy ego,jakby stał się królem we własnej osobie.A jeszcze pózniej, kiedy odeszli wraz z nim, śpiewając w drodze, uraczył ich wszystkimimusicalowymi piosenkami, jakie znał [ Pobierz całość w formacie PDF ]