[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Może.Ale uważam, że powinniśmy zostać tu, dopóki Matt niewróci do Waszyngtonu.- Wykluczone.Przecież próbowałem cię zabić.189Anulaouslaandcs- To Baxter próbuje, nie ty.Ty jesteś tylko jego bezwolnymnarzędziem.- To ma mi poprawić humor?- Marcus, nie możemy wracać, dopóki Baxter nie zostaniezatrzymany.- Nonsens.- Był coraz bardziej zły.- To ja jestem winowajcą.Nie jesteś ze mną bezpieczna.- Ty przynajmniej chcesz mnie chronić.- Tak.Wtedy kiedy nie słyszę głosów.Posłuchaj, w prawdziwejwalce na pięści broniłbym cię do upadłego.Ale jakieś gierkipsychiczne.- W jego oczach malowała się rozpacz.- W walce naintelekty poległbym z kretesem.Wspominał wcześniej, że w szkole nie był orłem.Wiedziała, żeżąda od niego zbyt wiele.Ale gdyby mu uległa i zgodziła się napowrót do Waszyngtonu, zostałby zdegradowany i okryty hańbą.Aona pewnie nie uszłaby z życiem.- Tu nie chodzi o iloraz inteligencji czy stopnie na świadectwie.Chodzi o siłę woli.O rozsądek.O honor.Dwa dni, Marcus.Za dwadni Matt wróci.On będzie wiedział, jak sobie poradzić z Baxterem.Amy zastanowimy się, co począć z tobą.Może dobry psychiatramógłby.- Nie chcę żadnych psychiatrów - zaoponował.- Dlaczego? Może to jedyny sposób, żeby.- %7łeby mnie naprawić? Oblała się rumieńcem.190Anulaouslaandcs- Jesteś.nie wiem, jak to ująć.podatny na jakąś sugestiępsychiczną.Doświadczony psychiatra potrafiłby cię od niej uwolnić.- Wizyta u psychiatry mogłaby zniszczyć moją karierę.Oznaczałaby, że jestem niezrównoważony, niezdolny do.- A sądzisz, że będziesz mógł pracować, jeśli pójdziesz doswojego dowódcy i wyznasz mu, że od czasu do czasu nachodzi ciępokusa, aby mnie ukatrupić?Oczywiście ma rację.Mimo to burknął gniewnie:- Nie chcę, żeby ktokolwiek gmerał w mojej głowie.%7łal jej byłobiedaka.- Ktoś już to zrobił - zauważyła łagodnie.- Teraz trzebanaprawić szkody, jakie wyrządził.- Nie popuścisz, prawda? - Uśmiechnął się krzywo.- A jeśli psychiatra wyciągnie ze mnie więcej, niż sam chcęwiedzieć?- To znaczy?- Tu nie chodzi o kilka ostatnich dni, kotku.Nie zapominaj, żemam w pamięci dziesięcioletnią lukę.Wcale nie jestem pewien, czychcę poznać swoją przeszłość.Zacisnęła ręce na jego silnych, opalonych dłoniach.Na dłoniach,które same z siebie nigdy by jej nie skrzywdziły.- Tamte lata też składają się na to, kim dzisiaj jesteś - rzekłałagodnie.A w myślach dodała: na człowieka, którego kocham.- Nieprzypuszczam, abyś musiał się ich obawiać.191AnulaouslaandcsPróbowała sobie wyobrazić, jak to jest, kiedy zamiastwspomnień z dzieciństwa człowiek ma w głowie pustkę.Ona była osobą wyjątkowo samotną.Nie miała męża, dzieci,braci, sióstr.Ojciec zmarł, kiedy jeszcze studiowała, matka mieszkałana drugim końcu świata.Lecz w przeciwieństwie do Marcusa miałamnóstwo wspomnień, zarówno dobrych, jak i złych, które wzbogacałyjej życie.I pomagały dokonywać wyboru.Jak by na to nie patrzeć,przeszłość wpływa na terazniejszość, na rodzaj podejmowanych przeznas decyzji, na nasze plany i dążenia.Jak funkcjonuje człowiek, który jest tego pozbawiony?Podejrzewam, że musiałem zrobić coś strasznego, żeby wyrzucićz pamięci całe dzieciństwo.- Naprawdę nic nie pamiętasz?- Naprawdę.Czasem.- Na chwilę urwał. Kiedy byłem małymchłopcem, czasem udawałem, że mam siostrę.Nie Honey.Bardzokocham Honey, ale udawałem, że mam siostrę w moim wieku.Aadną,mądrą, która nigdy się ze mnie nie wyśmiewa.Czasem mi się śni,wiesz? - Wzruszył ramionami.- %7łałosne, prawda?- A może wcale jej nie wymyśliłeś? Może ona naprawdęistnieje? Może kiedyś ją odnajdziesz?- Może - przyznał, ale widać było, że nie wierzy w takąmożliwość.- Właściwie to już przywykłem do samotności.- A nie było ci trudno, kiedy wstąpiłeś do Navy SEALs? Czućsię częścią zespołu?Uśmiechnął się.192Anulaouslaandcs- To takie babskie pytanie.Ale nie.Nie było.Od początkuwiedziałem, że tam jest moje miejsce.Zresztą, siedząc w małej ciasnejłódce z sześcioma innymi facetami, człowiek szybko przyzwyczaja siędo towarzystwa.- Do mojego też się przyzwyczaisz.Jedziemy na jednym wózku.- Przez najbliższe dwa dni.Tak, przez dwa dni.Potem ona wróci do pracy, której poświęciłasię po śmierci męża, a on do swoich zajęć i życia, które kocha.- Jeżeli tu zostaniemy, zrobisz coś dla mnie? - spytał nagle [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.- Może.Ale uważam, że powinniśmy zostać tu, dopóki Matt niewróci do Waszyngtonu.- Wykluczone.Przecież próbowałem cię zabić.189Anulaouslaandcs- To Baxter próbuje, nie ty.Ty jesteś tylko jego bezwolnymnarzędziem.- To ma mi poprawić humor?- Marcus, nie możemy wracać, dopóki Baxter nie zostaniezatrzymany.- Nonsens.- Był coraz bardziej zły.- To ja jestem winowajcą.Nie jesteś ze mną bezpieczna.- Ty przynajmniej chcesz mnie chronić.- Tak.Wtedy kiedy nie słyszę głosów.Posłuchaj, w prawdziwejwalce na pięści broniłbym cię do upadłego.Ale jakieś gierkipsychiczne.- W jego oczach malowała się rozpacz.- W walce naintelekty poległbym z kretesem.Wspominał wcześniej, że w szkole nie był orłem.Wiedziała, żeżąda od niego zbyt wiele.Ale gdyby mu uległa i zgodziła się napowrót do Waszyngtonu, zostałby zdegradowany i okryty hańbą.Aona pewnie nie uszłaby z życiem.- Tu nie chodzi o iloraz inteligencji czy stopnie na świadectwie.Chodzi o siłę woli.O rozsądek.O honor.Dwa dni, Marcus.Za dwadni Matt wróci.On będzie wiedział, jak sobie poradzić z Baxterem.Amy zastanowimy się, co począć z tobą.Może dobry psychiatramógłby.- Nie chcę żadnych psychiatrów - zaoponował.- Dlaczego? Może to jedyny sposób, żeby.- %7łeby mnie naprawić? Oblała się rumieńcem.190Anulaouslaandcs- Jesteś.nie wiem, jak to ująć.podatny na jakąś sugestiępsychiczną.Doświadczony psychiatra potrafiłby cię od niej uwolnić.- Wizyta u psychiatry mogłaby zniszczyć moją karierę.Oznaczałaby, że jestem niezrównoważony, niezdolny do.- A sądzisz, że będziesz mógł pracować, jeśli pójdziesz doswojego dowódcy i wyznasz mu, że od czasu do czasu nachodzi ciępokusa, aby mnie ukatrupić?Oczywiście ma rację.Mimo to burknął gniewnie:- Nie chcę, żeby ktokolwiek gmerał w mojej głowie.%7łal jej byłobiedaka.- Ktoś już to zrobił - zauważyła łagodnie.- Teraz trzebanaprawić szkody, jakie wyrządził.- Nie popuścisz, prawda? - Uśmiechnął się krzywo.- A jeśli psychiatra wyciągnie ze mnie więcej, niż sam chcęwiedzieć?- To znaczy?- Tu nie chodzi o kilka ostatnich dni, kotku.Nie zapominaj, żemam w pamięci dziesięcioletnią lukę.Wcale nie jestem pewien, czychcę poznać swoją przeszłość.Zacisnęła ręce na jego silnych, opalonych dłoniach.Na dłoniach,które same z siebie nigdy by jej nie skrzywdziły.- Tamte lata też składają się na to, kim dzisiaj jesteś - rzekłałagodnie.A w myślach dodała: na człowieka, którego kocham.- Nieprzypuszczam, abyś musiał się ich obawiać.191AnulaouslaandcsPróbowała sobie wyobrazić, jak to jest, kiedy zamiastwspomnień z dzieciństwa człowiek ma w głowie pustkę.Ona była osobą wyjątkowo samotną.Nie miała męża, dzieci,braci, sióstr.Ojciec zmarł, kiedy jeszcze studiowała, matka mieszkałana drugim końcu świata.Lecz w przeciwieństwie do Marcusa miałamnóstwo wspomnień, zarówno dobrych, jak i złych, które wzbogacałyjej życie.I pomagały dokonywać wyboru.Jak by na to nie patrzeć,przeszłość wpływa na terazniejszość, na rodzaj podejmowanych przeznas decyzji, na nasze plany i dążenia.Jak funkcjonuje człowiek, który jest tego pozbawiony?Podejrzewam, że musiałem zrobić coś strasznego, żeby wyrzucićz pamięci całe dzieciństwo.- Naprawdę nic nie pamiętasz?- Naprawdę.Czasem.- Na chwilę urwał. Kiedy byłem małymchłopcem, czasem udawałem, że mam siostrę.Nie Honey.Bardzokocham Honey, ale udawałem, że mam siostrę w moim wieku.Aadną,mądrą, która nigdy się ze mnie nie wyśmiewa.Czasem mi się śni,wiesz? - Wzruszył ramionami.- %7łałosne, prawda?- A może wcale jej nie wymyśliłeś? Może ona naprawdęistnieje? Może kiedyś ją odnajdziesz?- Może - przyznał, ale widać było, że nie wierzy w takąmożliwość.- Właściwie to już przywykłem do samotności.- A nie było ci trudno, kiedy wstąpiłeś do Navy SEALs? Czućsię częścią zespołu?Uśmiechnął się.192Anulaouslaandcs- To takie babskie pytanie.Ale nie.Nie było.Od początkuwiedziałem, że tam jest moje miejsce.Zresztą, siedząc w małej ciasnejłódce z sześcioma innymi facetami, człowiek szybko przyzwyczaja siędo towarzystwa.- Do mojego też się przyzwyczaisz.Jedziemy na jednym wózku.- Przez najbliższe dwa dni.Tak, przez dwa dni.Potem ona wróci do pracy, której poświęciłasię po śmierci męża, a on do swoich zajęć i życia, które kocha.- Jeżeli tu zostaniemy, zrobisz coś dla mnie? - spytał nagle [ Pobierz całość w formacie PDF ]