[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Woli nie myśleć o Juaniei o arogancji, która kojarzy się z takim zachowaniem. W swojej komnacie Gaspare Torella pospiesznie skrobie piórem po papierze. Drugiestadium.Nawrót bólu i purpurowe kwiaty.To konieczne dla zrozumienia bolączek ciała: zapisywanie, co, kiedy, jak długo i jakie sąefekty jakiej kuracji.Pisząc traktat o nowej pladze, Torella wymienił wiele listów z doktoramii uczonymi z Ferrary i Bolonii, gdzie uniwersytety kształcą najlepszych medyków w Europie.Zaraza ta rozprzestrzenia się szerzej i szybciej, niż to kiedykolwiek słyszano, wyjąwszy wielkipomór.Zakażenie następuje, jak się zdaje, przez zbliżenie intymne, a objawy nękają bardziejmężczyzn niż kobiety.Niektórzy twierdzą, że to %7łydzi przywlekli ją do Neapolu, inni  żeprzypłynęła z Nowego Zwiata, jeszcze inni  że zesłał ją sam Bóg jako karę za erę cudzołóstwa.Pewien uczony odnalazł jej symptomy w dziełach Hipokratesa, kolejny zaś odnotował jeu młodziutkich dziewic i niezaznających życia płciowego starców.Wielu za remedium uważaupuszczanie krwi albo przykładanie do tyłu czaszki gorącego żelaza, aby uwolnić nagromadzoneszkodliwe humory.Torella osobiście nie bardzo widzi pożytek z puszczania krwi i zaleca rtęć,lecz w małych ilościach.Jeśli aplikuje się jej zbyt dużo, lekarstwo staje się gorsze od choroby.Prawda jest taka, że nigdy nic nie wiadomo.Niektórzy umierają szybko, przechodzącw kilkumiesięcznych odstępach kolejne fazy boleści i wyrzutów skórnych, po których następujerodzaj manii, aż mózg jakby się zagotowuje i chory traci rozum.U innych objawy ustępują nazawsze  a przynajmniej na tak długo, jak rozciąga się ich historia.Upłynął już ponad rok od chwili, kiedy Cesare Borgia został tknięty chorobą.Przedpierwszym atakiem Torella nie znał drugiego równie zdrowego i silnego młodzieńca  jakbywszelka słabość lękała się doń zbliżyć.Przy takiej kondycji i odpowiednim leczeniu może równiedobrze umrzeć otoczony wnukami.Albo& cóż, nie jemu o tym wyrokować.Torella jestuczonym, ale i duchownym.W piekle Dantego uczeni, zaliczeni w poczet wróżbitów, maszerująku wieczności w korowodzie nieszczęśników z przekręconymi na kadłubach głowami, którymgorzkie łzy z ócz cieknące spływają po pośladkach[5].Nikt prócz Boga nie ma prawaprzepowiadać Bożej przyszłości.Torella odkłada księgi i zabiera się do przygotowywania maści na drogę. Rozdział 38Kiedy wielki dwór wyrusza w podróż, przypomina to wymarsz armii, tyle że bez broni.Panują jeszcze ciemności, gdy otwierają się wrota Watykanu i wyjeżdża przez nie przednia straż,a zaraz za nią sam książę Cesare, w otoczeniu hiszpańskich i rzymskich wielmożów, swojegomedyka, sekretarzy i wszystkich dworzan.Po nich, niczym oddział piechoty, kohorta służącychi stajennych, potem juczne muły z melancholijnie zwieszonymi łbami, jakby już zrezygnowanew obliczu czekających je trudów, a na tyłach niekończąca się kolumna wyładowanych wozówtoczących się z łoskotem po nierównym bruku.Nieliczni rzymianie, którzy czuwali albo zostalizbudzeni przez hałas, przyglądają się w zdumieniu: kawalkada sprawia wrażenie, jakby doFrancji wybierało się pół Watykanu.Cesare celowo wybrał godzinę niesprzyjającą kontaktommiędzyludzkim: zerwanie przez niego ślubów i  romans z francuskim królem nie wszystkimprzypadły do gustu, woli więc nie ściągać na siebie zbyt wiele uwagi.Ukradkowość jest muw smak także dlatego, że plamy na twarzy wciąż są w pełnym rozkwicie.Szkoda, bo jegonaturalny koloryt świetnie pasowałby do czerwieni i złota jego nowego stroju, a orszakz dworzanami i paziami odzianymi w takie same liberie aż zapłonie na tle szarego pyłu ulic,skoro tylko wzejdzie słońce.Wyjazd Cesarego natychmiast zmienia atmosferę w Watykanie.Bez jego nieznającejspoczynku dynamiki apartamenty Borgiów wypełnia ciężka, niemal senna aura, jakby samopowietrze musiało przywyknąć do jego braku.Papieżowi trudno zmobilizować się do działaniai są chwile, kiedy czytając depesze albo przygotowując się do odpytania ambasadorów, tęskni zaśmiałością bystrego umysłu syna, za jego instynktem kota spadającego na niczegoniespodziewającą się zdobycz.Uczucie to jednak mija i w miarę jak Aleksander się uspokaja, to samo odprężenie udzielasię innym: duchowni, urzędnicy pałacowi, służący, nawet niestrudzony Burchard  wszyscyczują się mniej zagonieni, bardziej docenieni i w rezultacie bardziej wdzięczni.Zmiana jest najbardziej zauważalna w łonie rodziny.Mniej męskiej bufonady i docinków,więcej szelestu jedwabnych sukien i kobiecego śmiechu, który wdziera się na pokoje papieża.Obydwie jego córeczki (bo tak widzi teraz także Sancię) biorą głęboki oddech  nie miały nawetświadomości, że go wstrzymywały  i zaczynają korzystać ze swojej pozycji na dworze.Razemurządzają kolacje, zabawy, muzykowanie i tańce, skacząc wokół ojca jak panny służebne,rozkoszując się jego przyjemnością [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl
  • ?php include("s/6.php") ?>