[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ktoś wstawił jej ślubny bukiet z róż do wazonu,a ich zapach wypełnił cały pokój.Javier wyjąłjeden kwiat i pogłaskał nim Grace po policzku.- Podobał ci się bukiet? - wyszeptał.SR- Jest piękny.Róże to moje ulubione kwiaty.- Wiem.- Grace wyczytała z jego uśmiechu,że pomyślał o ich pierwszym spotkaniu, gdy ukrad-ła różę z zamkowego ogrodu.- Przypominają miciebie.Są delikatne i piękne, ale ich ostre kolcemogą skaleczyć - dodał.Z jakiegoś powodu Gracespojrzała na jego dłoń.Już wcześniej zauważyła,że jest zabandażowana, a teraz zmarszczyła brwina widok plamy krwi na materiale.- Co ci się stało w rękę?- Nic takiego.Wzruszył ramionami i pogłaskał jej włosy.Gra-ce chciała się odsunąć, ale wydawało jej się, że jejstopy są przyspawane do podłogi.Javier pocałowałją powoli, namiętnie, z przerażającą łatwością po-zbawiając ją wszelkich oporów.Czy naprawdęstanie się coś strasznego, jeśli ulegnie pożądaniu,które pulsowało w jej żyłach? Przecież był jejmężem.Ale ich małżeństwo było fikcją, a ona gonie kochała.Gdy poczuła, jak jego palce rozpinająmaleńkie perłowe guziczki na jej plecach, znalazław sobie siłę, by go odepchnąć.- Javier.nie.Mówiłam prawdę.Nie prześpięsię z tobą.Ja cię nie chcę.- Nie bądz śmieszna.Nie jestem ślepy.Po coodmawiać sobie przyjemności, której tak wyrazniepragnie twoje ciało?- Moje ciało może i reaguje na twój dotyk, aleSRmoje serce i rozum cię nie chcą - a tylko one sięliczą.- Przecież jesteś moją żoną.Zanim się obejrzała, obrócił ją plecami do siebiei znów zaczął rozpinać jej suknię.W końcu straciłcierpliwość i rozerwał materiał, tak że maleńkieperełki rozsypały się na wszystkie strony.- Nie! - Grace przycisnęła górę sukni do piersi.- Moja piękna sukienka.zniszczyłeś ją! Jesteśbarbarzyńcą! Jeszcze cię dziwi, że nie mogę cięznieść?- O co tak naprawdę chodzi, Grace? Postano-wiłaś zarobić na moim pożądaniu? Już zapłaciłemza ciebie fortunę, ale to poszło na spłatę długówtwojego ojca.Chcesz dodatkowych pieniędzyw zamian za seks?Odgłos policzka, który mu wymierzyła, odbiłsię echem w pokoju.Nastąpiła chwila ciszy, poczym Grace krzyknęła, gdy Javier zerwał z niejsuknię.- Javier.nie.nie zrobię tego.Zabrakło jej tchu, kiedy rzucił ją na łóżkoi uwięził pod ciężarem swojego ciała.- Koniec tych gierek, querida.Dziś w kaplicyzłożyłaś przysięgę małżeńską.Honorową rzecząjest dotrzymać obietnicy.- A co ty wiesz o honorze? - zapytała ostro.Javier wypuścił ją z uścisku i stanął przy łóżku,SRa ona zamarła z przerażenia, gdy w jednej chwilizdjął koszulę i spodnie.W świetle lampy jegoskóra połyskiwała jak miedz.Wzrok Grace bez-wiednie przesunął się po gęstwinie czarnych wło-sów, które pokrywały jego klatkę piersiowąi brzuch.- Javier, nie mogę.Proszę, nie każ mitego robić.- To się robi nudne.Dlaczego ciągle zachowu-jesz się jak przestraszona dziewica?- Bo nią jestem - wyszeptała.- Tak, oczywiście.Madre de Dios! Przynaj-mniej patrz mi w oczy, kiedy wygadujesz te swojekłamstwa.- Przysięgam, ja nigdy.nie poszłam z męż-czyzną do łóżka.- Przecież byłaś zaręczona! I to z facetem,który ma w Londynie opinię maniaka seksualnego!- Nic nie wiedziałam o reputacji Richarda, gdygo poznałam.Myślałam, że to prawdziwy dżentel-men, bo nie poganiał mnie i nie próbował zaciąg-nąć do łóżka.- Ale w końcu okazało się, że nim nie jest.Jak?Grace przełknęła nerwowo ślinę.Javier położyłsię obok niej, nachylając się nad nią lekko, ale niedotykał jej.Czekał na jej odpowiedz.- Poznaliśmy się niedługo po mojej przepro-wadzce do Londynu i od razu zakochałam sięw nim po uszy.To było tuż po śmierci mamy.SRByłam przygnębiona i samotna.Richard pokazałmi, że jeszcze potrafię się śmiać, choć już za-czynałam w to wątpić.Byłam wniebowzięta, gdymi się oświadczył i wzięłam jego zapewnienia, żechętnie poczeka do nocy poślubnej, za dowód jegoprawdziwej miłości.- Westchnęła ciężko, przypo-minając sobie dzień, o którym najchętniej by zapo-mniała.- Parę tygodni przed ślubem złożyłam muniezapowiedzianą wizytę.To miała być niespo-dzianka, zamierzałam oznajmić mu, że kocham gozbyt mocno, by czekać dłużej.Byłam pewna, żespędzimy ze sobą resztę życia i chciałam, żebyśmyzostali kochankami.Ale to mnie spotkała niespo-dzianka.Miałam własny klucz i gdy weszłam domieszkania, zastałam go w łóżku z jego gosposią.- I zerwałaś zaręczyny?- Oczywiście.Uważam, że małżeństwo tozwiązek na całe życie, tak jak to było u moichrodziców.- Nagle przypomniała sobie przysięgęzłożoną Javierowi kilka godzin wcześniej i przy-gryzła wargę.- Myślałam, że miłość moja i Ri-charda będzie trwać wiecznie, ale to była fikcja.Richard chciał za mnie wyjść tylko dlatego, żemoje żałosne zauroczenie podbudowywało jegopoczucie własnej wartości.Byłam tak zakochana,że jego pózne godziny pracy i nagłe wyjazdy nakonferencje nie wzbudzały moich podejrzeń.Alemimo bólu, jaki zadał mi Richard, wciąż wierzęSRw miłość.Mam nadzieję, że kiedyś spotkam męż-czyznę, którego pokocham na zawsze i który poko-cha mnie.I to jemu oddam swoje ciało.- Dios! - krzyknął Javier i wyskoczył z łóżka.- Ja to mam szczęście.Wziąłem za żonę kobietęo języku żmii, twarzy syreny i niewinności westal-ki.- Z wściekłością rzucił jej różową koszulkęnocną.- Lepiej to włóż, zanim wrócę.- Dokąd idziesz?- Wziąć długi, zimny prysznic.- Pójdę spać do swojego starego pokoju.Ot-worzysz mi drzwi?- Od tej pory będziemy spać tutaj, razem.Po-wiedziałem ci, nie chcę, by ktokolwiek, nawetsłużba, podejrzewał, że wzięliśmy ślub z innychpowodów niż miłość.- Ale ja nie mogę tu zostać.Nigdy nie zasnę.- Spróbuj, dobrze ci radzę.Bo jeśli nie bę-dziesz jeszcze spała, gdy wrócę, nie obiecuję, żepowstrzymam swoje instynkty, które wydają ci siętak odrażające.Wszedł do łazienki i trzasnął drzwiami z takąsiłą, że o mało nie wypadły z zawiasów.SRROZDZIAA SMYZaspana Grace obróciła się na drugi bok, ale nadzwięk znajomego głosu natychmiast otworzyłaoczy.- Nareszcie się obudziłaś.Nigdy nie widzia-łem, żeby kobieta spała tak mocno - przywitał jąJavier.- Mam czyste sumienie, to dlatego.Jak rozu-miem, nie wypocząłeś tej nocy?- Tak, ale to nie ma nic wspólnego z moimsumieniem lub jego brakiem - powiedział łagod-nie, podchodząc do łóżka.- Raczej z twoim sma-kowitym ciałem, tak kusząco przytulonym do mo-jego.- Nie przytuliłam się do ciebie - zaprotestowałaGrace [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Ktoś wstawił jej ślubny bukiet z róż do wazonu,a ich zapach wypełnił cały pokój.Javier wyjąłjeden kwiat i pogłaskał nim Grace po policzku.- Podobał ci się bukiet? - wyszeptał.SR- Jest piękny.Róże to moje ulubione kwiaty.- Wiem.- Grace wyczytała z jego uśmiechu,że pomyślał o ich pierwszym spotkaniu, gdy ukrad-ła różę z zamkowego ogrodu.- Przypominają miciebie.Są delikatne i piękne, ale ich ostre kolcemogą skaleczyć - dodał.Z jakiegoś powodu Gracespojrzała na jego dłoń.Już wcześniej zauważyła,że jest zabandażowana, a teraz zmarszczyła brwina widok plamy krwi na materiale.- Co ci się stało w rękę?- Nic takiego.Wzruszył ramionami i pogłaskał jej włosy.Gra-ce chciała się odsunąć, ale wydawało jej się, że jejstopy są przyspawane do podłogi.Javier pocałowałją powoli, namiętnie, z przerażającą łatwością po-zbawiając ją wszelkich oporów.Czy naprawdęstanie się coś strasznego, jeśli ulegnie pożądaniu,które pulsowało w jej żyłach? Przecież był jejmężem.Ale ich małżeństwo było fikcją, a ona gonie kochała.Gdy poczuła, jak jego palce rozpinająmaleńkie perłowe guziczki na jej plecach, znalazław sobie siłę, by go odepchnąć.- Javier.nie.Mówiłam prawdę.Nie prześpięsię z tobą.Ja cię nie chcę.- Nie bądz śmieszna.Nie jestem ślepy.Po coodmawiać sobie przyjemności, której tak wyrazniepragnie twoje ciało?- Moje ciało może i reaguje na twój dotyk, aleSRmoje serce i rozum cię nie chcą - a tylko one sięliczą.- Przecież jesteś moją żoną.Zanim się obejrzała, obrócił ją plecami do siebiei znów zaczął rozpinać jej suknię.W końcu straciłcierpliwość i rozerwał materiał, tak że maleńkieperełki rozsypały się na wszystkie strony.- Nie! - Grace przycisnęła górę sukni do piersi.- Moja piękna sukienka.zniszczyłeś ją! Jesteśbarbarzyńcą! Jeszcze cię dziwi, że nie mogę cięznieść?- O co tak naprawdę chodzi, Grace? Postano-wiłaś zarobić na moim pożądaniu? Już zapłaciłemza ciebie fortunę, ale to poszło na spłatę długówtwojego ojca.Chcesz dodatkowych pieniędzyw zamian za seks?Odgłos policzka, który mu wymierzyła, odbiłsię echem w pokoju.Nastąpiła chwila ciszy, poczym Grace krzyknęła, gdy Javier zerwał z niejsuknię.- Javier.nie.nie zrobię tego.Zabrakło jej tchu, kiedy rzucił ją na łóżkoi uwięził pod ciężarem swojego ciała.- Koniec tych gierek, querida.Dziś w kaplicyzłożyłaś przysięgę małżeńską.Honorową rzecząjest dotrzymać obietnicy.- A co ty wiesz o honorze? - zapytała ostro.Javier wypuścił ją z uścisku i stanął przy łóżku,SRa ona zamarła z przerażenia, gdy w jednej chwilizdjął koszulę i spodnie.W świetle lampy jegoskóra połyskiwała jak miedz.Wzrok Grace bez-wiednie przesunął się po gęstwinie czarnych wło-sów, które pokrywały jego klatkę piersiowąi brzuch.- Javier, nie mogę.Proszę, nie każ mitego robić.- To się robi nudne.Dlaczego ciągle zachowu-jesz się jak przestraszona dziewica?- Bo nią jestem - wyszeptała.- Tak, oczywiście.Madre de Dios! Przynaj-mniej patrz mi w oczy, kiedy wygadujesz te swojekłamstwa.- Przysięgam, ja nigdy.nie poszłam z męż-czyzną do łóżka.- Przecież byłaś zaręczona! I to z facetem,który ma w Londynie opinię maniaka seksualnego!- Nic nie wiedziałam o reputacji Richarda, gdygo poznałam.Myślałam, że to prawdziwy dżentel-men, bo nie poganiał mnie i nie próbował zaciąg-nąć do łóżka.- Ale w końcu okazało się, że nim nie jest.Jak?Grace przełknęła nerwowo ślinę.Javier położyłsię obok niej, nachylając się nad nią lekko, ale niedotykał jej.Czekał na jej odpowiedz.- Poznaliśmy się niedługo po mojej przepro-wadzce do Londynu i od razu zakochałam sięw nim po uszy.To było tuż po śmierci mamy.SRByłam przygnębiona i samotna.Richard pokazałmi, że jeszcze potrafię się śmiać, choć już za-czynałam w to wątpić.Byłam wniebowzięta, gdymi się oświadczył i wzięłam jego zapewnienia, żechętnie poczeka do nocy poślubnej, za dowód jegoprawdziwej miłości.- Westchnęła ciężko, przypo-minając sobie dzień, o którym najchętniej by zapo-mniała.- Parę tygodni przed ślubem złożyłam muniezapowiedzianą wizytę.To miała być niespo-dzianka, zamierzałam oznajmić mu, że kocham gozbyt mocno, by czekać dłużej.Byłam pewna, żespędzimy ze sobą resztę życia i chciałam, żebyśmyzostali kochankami.Ale to mnie spotkała niespo-dzianka.Miałam własny klucz i gdy weszłam domieszkania, zastałam go w łóżku z jego gosposią.- I zerwałaś zaręczyny?- Oczywiście.Uważam, że małżeństwo tozwiązek na całe życie, tak jak to było u moichrodziców.- Nagle przypomniała sobie przysięgęzłożoną Javierowi kilka godzin wcześniej i przy-gryzła wargę.- Myślałam, że miłość moja i Ri-charda będzie trwać wiecznie, ale to była fikcja.Richard chciał za mnie wyjść tylko dlatego, żemoje żałosne zauroczenie podbudowywało jegopoczucie własnej wartości.Byłam tak zakochana,że jego pózne godziny pracy i nagłe wyjazdy nakonferencje nie wzbudzały moich podejrzeń.Alemimo bólu, jaki zadał mi Richard, wciąż wierzęSRw miłość.Mam nadzieję, że kiedyś spotkam męż-czyznę, którego pokocham na zawsze i który poko-cha mnie.I to jemu oddam swoje ciało.- Dios! - krzyknął Javier i wyskoczył z łóżka.- Ja to mam szczęście.Wziąłem za żonę kobietęo języku żmii, twarzy syreny i niewinności westal-ki.- Z wściekłością rzucił jej różową koszulkęnocną.- Lepiej to włóż, zanim wrócę.- Dokąd idziesz?- Wziąć długi, zimny prysznic.- Pójdę spać do swojego starego pokoju.Ot-worzysz mi drzwi?- Od tej pory będziemy spać tutaj, razem.Po-wiedziałem ci, nie chcę, by ktokolwiek, nawetsłużba, podejrzewał, że wzięliśmy ślub z innychpowodów niż miłość.- Ale ja nie mogę tu zostać.Nigdy nie zasnę.- Spróbuj, dobrze ci radzę.Bo jeśli nie bę-dziesz jeszcze spała, gdy wrócę, nie obiecuję, żepowstrzymam swoje instynkty, które wydają ci siętak odrażające.Wszedł do łazienki i trzasnął drzwiami z takąsiłą, że o mało nie wypadły z zawiasów.SRROZDZIAA SMYZaspana Grace obróciła się na drugi bok, ale nadzwięk znajomego głosu natychmiast otworzyłaoczy.- Nareszcie się obudziłaś.Nigdy nie widzia-łem, żeby kobieta spała tak mocno - przywitał jąJavier.- Mam czyste sumienie, to dlatego.Jak rozu-miem, nie wypocząłeś tej nocy?- Tak, ale to nie ma nic wspólnego z moimsumieniem lub jego brakiem - powiedział łagod-nie, podchodząc do łóżka.- Raczej z twoim sma-kowitym ciałem, tak kusząco przytulonym do mo-jego.- Nie przytuliłam się do ciebie - zaprotestowałaGrace [ Pobierz całość w formacie PDF ]