[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Większą część życia spędził, włamu-okiem.Kiedy Castin mijał iluminator, odniósł wrażenie, że oko się obraca, jakby go jąc się do różnych imperialnych systemów i pokonując zabezpieczenia rozmaitych pro-obserwowało.Klatek i cel pilnował tylko jeden mężczyzna.Trzymał nogi na blacie gramów.Po kilku minutach pracy dostał się do środka urządzenia.Zawierało standar-biurka z dużym terminalem komputerowym i od niechcenia wystukiwał coś na klawia-dową aparaturę kontrolną drzwi szybu turbowindy.ale także skomplikowane systemy turze osobistego notatnika.Wyglądało, jakby dla zabicia czasu oddawał się jakiejś roz-bezpieczeństwa.Dostrzegł zestawy sensorów rejestrujących, kiedy drzwi szybu otwie-rywce.Siedział zwrócony plecami do iluminatora i na pewno nie zauważył przekrada-rają się albo zamykają, i zapamiętujących numery poziomów, z których kabina przyjącego się Castina.bywa i na które odjeżdża.Niewątpliwie wszystkie te informacje wędrowały do pamięci Dalej w głębi galerii, gdzie panował większy półmrok, pilot Eskadry Widm za-głównego komputera superniszczyciela.Pilot Eskadry Widm odłączył zestawy senso-uważył biurko ze stojącym na nim terminalem.Nie potrafiłby powiedzieć, czy galeria rów, ale doszedł do wniosku, że nie powinien wyciągać wtyczki z gniazda komputero-kończy się w tamtym miejscu, czy tylko skręca w prawo, ale uznał, że to nieważne.wej magistrali danych.Z pewnością przekazywano nią także sygnały, dzięki którym Interesował go sam terminal.Był ciekaw, czy zdoła go włączyć bez zwrócenia czyjejś upoważnione osoby mogły dostawać się na ten poziom albo go opuszczać.Gdyby wy-uwagi.ciągnął wtyczkę, a ktoś uprawniony chciałby wejść albo wyjść, od razu by się zorien-Przeszedł obok kilku następnych iluminatorów.Mieściła się za nimi nieduża sala tował, że ktoś wprowadził niedozwolone zmiany.operacyjna.Czterech mężczyzn w rękawiczkach i maskach na twarzach operowało Mógł bez trudu otworzyć drzwi z wnętrza szybu, ale po ich zamknięciu nie zdołał-właśnie rosłą, porośniętą białą sierścią istotę o dwóch parach oczu, większych i mniej-by opuścić poziomu bez odpowiedniego zezwolenia, więc musiał na poczekaniu wymy-szych.Castin zorientował się, że to Talz, ale jego uwagę przyciągnęło coś dziwnego.ślić jakieś rozwiązanie.Zastanowił się i w końcu postanowił dołączyć do obwodów Z obandażowanej głowy obcej istoty wychodziło kilka rurek.Wszystko wskazy-mały komputerowy notes sprzężony z komunikatorem.Zaprogramował hybrydę w taki wało, że zaopatrują mózg Talza w jakieś płyny z pojemników stojących na samobież-sposób, żeby wykonywała dwa zadania: odbierała sygnał na określonej częstotliwości i nym wózku obok stołu operacyjnego.Istota była przypięta do stołu.i przytomna.Wwysyłała rozkaz otwarcia drzwi szybu turbowindy.Uznał, że to powinno załatwić pewnej chwili otworzyła usta i chyba ryknęła, ale dźwięk nie przedostał się przez taflę sprawę.iluminatora.Zakończone pazurami palce dłoni Talza kurczowo otwierały się i zamyka-Kiedy skończył instalować urządzenie, schował narzędzia i wyciągnął blaster.ły, jakby istota usiłowała rozerwać krępujące ją więzy, a z czworga płonących czerwo-Przestawił dźwignię przełącznika i otworzył drzwi.nym blaskiem oczu wyzierały niewiarygodna wściekłość i nienawiść.W przeciwieństwie do innych poziomów, skrzydła rozsunęły się bezszelestnie na Kiedy Castin uświadomił sobie, że to nie był ryk bólu, lecz gniewu, poczuł się boki.Castin zobaczył pogrążony w półmroku, opustoszały korytarz.Zeskoczył ze dziwnie niespokojnie.Zawsze słyszał, że Talzowie to istoty ciche, spokojne i pokojowo szczebla naprawczej drabiny na posadzkę, kucnął i zatoczył półkole lufą blastera, ale usposobione.nikogo nie zauważył.Przeszedł kilka następnych kroków i minął salę operacyjną.Usiadł przy biurku Dopiero wówczas stwierdził, że to wcale nie jest korytarz.Ciągnęło się przed nim przed wyłączonym terminalem i ponownie otworzył torebkę z narzędziami.coś w rodzaju długiej galerii.Jedną ścianę zajmowały wielkie iluminatory, a widoczne za nimi pomieszczenia były jasno oświetlone.Doszedł do wniosku, że to pomyślna199Aaron AllstonX-Wingi VI – Żelazna pięść200- Wrócimy na pokład „Żelaznej Pięści"? - powtórzyła Lara.- Nie sądzę.- Pokręci-reakcja wynika częściowo z nagłej ulgi, jaką poczuła na myśl, że jej tajemnica jest na ła głową.- O wiele bardziej przydam się Zsinjowi, jeżeli pozwolisz mi nadal pełnić razie bezpieczna.służbę na pokładzie „Mon Remondy".W końcu stanął przed nią zdyszany Donos.- Niekoniecznie - odezwał się Rossik [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl