[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Myślałeś, że rzucisz mi w twarz oskarżenia,a ja je od razu przyjmę? Moje wątpliwości wobec twychżądań bynajmniej nie oznaczają, że mam słabość do St.Johna.Problem w tym, że wy dwaj jesteście do siebiepodobni.Czy w tym przypadku istnieje jakieś mniejszezło? Bądz rozsądna przestrzegł ją. Służę Anglii.St.John dba o własne interesy.To chyba znacząca różnica.Wykrzywiła usta lekceważąco. Mario! Musisz mieć jakiś strzęp informacji, którywskaże na nielegalne interesy St.Johna.Albo jakiś śladw sprawie tego świadka.Może widziałaś kogoś u St.Johna? Może ten kryminalista o kimś wspomniał?Zastanów się.Od tego zależy los twojej siostry.Była zmęczona.Miała dość, ale wiedziała, że musijakoś wybrnąć z tego trójkąta.Nie może już tego dłużejciągnąć.Czuła się wyczerpana.Resztki energii musiaławykorzystać do odzyskania Amelii. Prosił, żebym mu dotrzymała towarzystwadzisiejszego wieczoru szepnęła. W okolicy mamagazyn na towar ze szmuglu. Zabierze cię tam?Skinęła głową. Pożałujesz tego.Lud stanie po jego stronie. Nie przejmuj się takimi drobiazgami zapewniłwyraznie podekscytowany. Po prostu mnie tamzaprowadz.Christopher ostro zaklął. Jesteś pewien, że tak właśnie powiedział? %7łe kazałporwać Amelię? Tak. Tim skwapliwie pokiwał głową. Mówilicicho, ale wszystko słyszałem.Czekają na rozkaz.Eddington nie zdradził wszystkiego lady Winter.Powiedział, że obserwuje jej siostrę, a nie, że jąprzydybał. Miejmy nadzieję, że Walter, Sam i reszta zdołali ichodstraszyć wtrącił Phillip. Nie możemy polegać na nadziei przerwał muChristopher. Na wszelki wypadek załóżmy, żeEddingtonowi udało się ją odbić. Co zamierzasz? W szkłach binokli młodzieńcabłysnęło współczucie.Christopher opierał się biodrem o biurko i w zadumiepocierał ręką kark. W ramach wymiany oddam się w ręce Eddingtona. Na Boga! Nie! ryknął Tim. Przecież ona chce cięzdradzić! A jaki ma wybór? odparował Christopher. Eddington jest agentem zauważył Philip. Wątpię,by zrobił krzywdę dziewczynie. Ja też mam swoje wątpliwości.Wedle prawa winienzwrócić ją Weltonowi.I tak zrobi, jeśli Maria nie spełnijego żądań. Christopher spojrzał na Tima. Wracaj dolady Winter i eskortuj ją w drodze do mnie wieczorem. Poświęcasz się dla niej.Ona by tego dla ciebie nieuczyniła! zawołał gorzko Tim.Christopher uśmiechał się łagodnie.Po prostuprzedkładał jej szczęście nad własne.Jak miał mu towytłumaczyć? Owszem, mógł powiedzieć jej, co wieo Eddingtonie.Tylko co by to dało? Nie umiałby żyćw świadomości, że rzucił ją wilkom na pożarcie.%7łezostawił ją na pastwę Weltona, Eddingtona i typków,takich jak Sedgewick.Przecież oni chcieli ją skrzywdzić. Powiadomiłem Philipa i mojego radcę o krokach,jakie podjąłem w celu zabezpieczenia waszej przyszłości,na wypadek gdyby coś mi się przytrafiło. Nie nie dbam o to! zaprotestował Tim. Obchodzimnie twoja przyszłość. Dziękuję, przyjacielu odpowiedział Christopher.Jestem ci wdzięczny. Nie. Tim potrząsnął głową. Jesteś głupi.Postradałeś rozum przez tę kobietę.Nie sądziłem, żedożyję kiedyś tego dnia. Sam mówiłeś, że lady Winter odmówiła współpracy.Zwabił ją dopiero postawieniem na szali losu jej siostry.Nie mogę jej za to winić.Ta kobieta nie ma innegowyjścia, jeśli chce odzyskać siostrę. Mogła wybrać ciebie burknął Tim.Christopher odwrócił się, by zamaskować grymas bólui dał znak ręką, że rozmowa skończona. Idzcie już.Mam jeszcze parę spraw do załatwienia.Mężczyzni ociągali się przez chwilę.Wreszcie wyszli.Christopher opadł na fotel przy biurku i westchnął.Kto bypomyślał, że jego związek z Marią tak się zakończy?Mimo to nie żałował ani sekundy.Przynajmniej poznałsmak szczęścia.Z przyjemnością zapłaci za nie każdą cenę.Rozdział 21Maria jechała do rezydencji St.Johna.Czuła się jakskazaniec w drodze do Tyburn, londyńskiego miejscaegzekucji.Gdzieś w tyle podążał Eddington i inni agenci.Zwiadomość tego, co zaraz nastąpi, sprawiała jejfizyczny ból.Całym sercem pragnęła odzyskać Amelię, alecoś jej podpowiadało, że cena, którą jej przyszło zapłacić,była za wysoka.Wiele ją łączyło z St.Johnem.Nie dało się temuzaprzeczyć.W trakcie ich znajomości nasłuchała się wielezłego o nim, ale widziała w nim tylko jego szlachetnąduszę.Pamiętała, jak uratował ją przed Templetonem, jaksię nią opiekował, gdy była ranna, jak się z nią kochał.Wysiadła z karety i stanęła przed rezydencjąChristophera.W jej głowie przewijały się wspomnieniatych chwil, które spędzili razem.Chwile namiętnościi czułości.Chwile spokoju i ciszy.Ironii i drobnychzłośliwości.Połączyła ich szczera zażyłość.Zbliżyła ichpodobna przeszłość.Uniosła rąbek spódnicy i powoli wspięła się pofrontowych schodkach.Weszła do środka przez otwarte naoścież drzwi.Mieszkańcy i bywalcy rezydencjizgromadzili się na dole i patrzyli na nią z powagą.Widzieli szpadę, którą trzymała w ręku.Patrzyła prostow oczy każdemu, kogo mijała, jakby chciała rzucićwyzwanie śmiałkowi, który by ją powstrzymał.Nikt się nie odważył.Udała się na górę wprost do sypialni Christophera.Zapukała do drzwi.Gdy usłyszała jego głos, weszła dośrodka.Christopher stał przed lustrem.Kamerdyner pomagał muwłożyć kamizelkę zdobioną pięknym haftem.Delikatnykwiatowy wzór pasował do jego musztardowychbryczesów i takiegoż płaszcza, który wisiał w pobliżu.Widząc go w tym stroju, przypominała sobie ich pierwszespotkanie w teatrze.Instynktownie uniosła podbródek. Chcę ci coś oznajmić.Christopher przechwycił jej spojrzenie w lustrzanymodbiciu.Spostrzegł broń.Burknął coś cicho i kamerdynersię oddalił. Gdybym wiedział, że moja oblubienica w swoimimieniu wyśle Zimną Wdowę, ubrałbym się cieplej. Twoja kreacja wręcz idealnie nadaje się na tę okazję skrzywiła się. Im cieńsza warstwa materiału międzykońcem mojej szpady a twą skórą, tym lepiej. Zamierzasz przeszyć mnie na wylot? Możliwe.Spojrzał na nią z ukosa. Nie radzę.Nie myśl sobie, że w tym stroju nie mamszans.Szlifowałam szermierkę zarówno w spodniach, jaki w sukni.Podniósł do góry ręce w geście poddania. Piękna damo, zdradz mi, co mogę dla ciebie uczynić,by uniknąć niechybnej śmierci?Maria wbiła ostrze szpady w dywan z Aubussoni wsparła się na rękojeści. Kochasz mnie?Christopher uniósł brwi. Nader szlachetny gest z twej strony, milady, by broniąwymuszać na mnie wyznanie miłości?Z niecierpliwością tupnęła stopą w dywan.Uśmiechnął się tak szelmowsko, że zabrakło jej tchu. Wielbię ciebie, najdroższa.Czczę.Z najwyższąrozkoszą całowałbym twe stopy i błagałbymo przychylność.Oddaję ci wszystko, co mam: mojeniezmierzone bogactwa, moje statki, moją męskość, któraskamle za tobą. Dosyć. Potrząsnęła głową. To było odrażające. Doprawdy? Ciekaw jestem, czy poradziłabyś sobielepiej? Owszem.Kocham cię. I tyle? Skrzyżował ramiona na piersi.Jegospojrzenie było ciepłe i łagodne. Tylko tyle masz mi dopowiedzenia? Nie wychodz dziś z domu.Zastygł. Mario?Wzięła głęboki oddech. Pytałeś mnie wiele razy, co mnie łączy z Eddingtonem.To agent Korony.Czeka pod twoim domem.Będzie nasśledził.Chce cię złapać na gorącym uczynku.Patrzył na nią badawczo. Rozumiem. Wiem o Sedgewicku [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Myślałeś, że rzucisz mi w twarz oskarżenia,a ja je od razu przyjmę? Moje wątpliwości wobec twychżądań bynajmniej nie oznaczają, że mam słabość do St.Johna.Problem w tym, że wy dwaj jesteście do siebiepodobni.Czy w tym przypadku istnieje jakieś mniejszezło? Bądz rozsądna przestrzegł ją. Służę Anglii.St.John dba o własne interesy.To chyba znacząca różnica.Wykrzywiła usta lekceważąco. Mario! Musisz mieć jakiś strzęp informacji, którywskaże na nielegalne interesy St.Johna.Albo jakiś śladw sprawie tego świadka.Może widziałaś kogoś u St.Johna? Może ten kryminalista o kimś wspomniał?Zastanów się.Od tego zależy los twojej siostry.Była zmęczona.Miała dość, ale wiedziała, że musijakoś wybrnąć z tego trójkąta.Nie może już tego dłużejciągnąć.Czuła się wyczerpana.Resztki energii musiaławykorzystać do odzyskania Amelii. Prosił, żebym mu dotrzymała towarzystwadzisiejszego wieczoru szepnęła. W okolicy mamagazyn na towar ze szmuglu. Zabierze cię tam?Skinęła głową. Pożałujesz tego.Lud stanie po jego stronie. Nie przejmuj się takimi drobiazgami zapewniłwyraznie podekscytowany. Po prostu mnie tamzaprowadz.Christopher ostro zaklął. Jesteś pewien, że tak właśnie powiedział? %7łe kazałporwać Amelię? Tak. Tim skwapliwie pokiwał głową. Mówilicicho, ale wszystko słyszałem.Czekają na rozkaz.Eddington nie zdradził wszystkiego lady Winter.Powiedział, że obserwuje jej siostrę, a nie, że jąprzydybał. Miejmy nadzieję, że Walter, Sam i reszta zdołali ichodstraszyć wtrącił Phillip. Nie możemy polegać na nadziei przerwał muChristopher. Na wszelki wypadek załóżmy, żeEddingtonowi udało się ją odbić. Co zamierzasz? W szkłach binokli młodzieńcabłysnęło współczucie.Christopher opierał się biodrem o biurko i w zadumiepocierał ręką kark. W ramach wymiany oddam się w ręce Eddingtona. Na Boga! Nie! ryknął Tim. Przecież ona chce cięzdradzić! A jaki ma wybór? odparował Christopher. Eddington jest agentem zauważył Philip. Wątpię,by zrobił krzywdę dziewczynie. Ja też mam swoje wątpliwości.Wedle prawa winienzwrócić ją Weltonowi.I tak zrobi, jeśli Maria nie spełnijego żądań. Christopher spojrzał na Tima. Wracaj dolady Winter i eskortuj ją w drodze do mnie wieczorem. Poświęcasz się dla niej.Ona by tego dla ciebie nieuczyniła! zawołał gorzko Tim.Christopher uśmiechał się łagodnie.Po prostuprzedkładał jej szczęście nad własne.Jak miał mu towytłumaczyć? Owszem, mógł powiedzieć jej, co wieo Eddingtonie.Tylko co by to dało? Nie umiałby żyćw świadomości, że rzucił ją wilkom na pożarcie.%7łezostawił ją na pastwę Weltona, Eddingtona i typków,takich jak Sedgewick.Przecież oni chcieli ją skrzywdzić. Powiadomiłem Philipa i mojego radcę o krokach,jakie podjąłem w celu zabezpieczenia waszej przyszłości,na wypadek gdyby coś mi się przytrafiło. Nie nie dbam o to! zaprotestował Tim. Obchodzimnie twoja przyszłość. Dziękuję, przyjacielu odpowiedział Christopher.Jestem ci wdzięczny. Nie. Tim potrząsnął głową. Jesteś głupi.Postradałeś rozum przez tę kobietę.Nie sądziłem, żedożyję kiedyś tego dnia. Sam mówiłeś, że lady Winter odmówiła współpracy.Zwabił ją dopiero postawieniem na szali losu jej siostry.Nie mogę jej za to winić.Ta kobieta nie ma innegowyjścia, jeśli chce odzyskać siostrę. Mogła wybrać ciebie burknął Tim.Christopher odwrócił się, by zamaskować grymas bólui dał znak ręką, że rozmowa skończona. Idzcie już.Mam jeszcze parę spraw do załatwienia.Mężczyzni ociągali się przez chwilę.Wreszcie wyszli.Christopher opadł na fotel przy biurku i westchnął.Kto bypomyślał, że jego związek z Marią tak się zakończy?Mimo to nie żałował ani sekundy.Przynajmniej poznałsmak szczęścia.Z przyjemnością zapłaci za nie każdą cenę.Rozdział 21Maria jechała do rezydencji St.Johna.Czuła się jakskazaniec w drodze do Tyburn, londyńskiego miejscaegzekucji.Gdzieś w tyle podążał Eddington i inni agenci.Zwiadomość tego, co zaraz nastąpi, sprawiała jejfizyczny ból.Całym sercem pragnęła odzyskać Amelię, alecoś jej podpowiadało, że cena, którą jej przyszło zapłacić,była za wysoka.Wiele ją łączyło z St.Johnem.Nie dało się temuzaprzeczyć.W trakcie ich znajomości nasłuchała się wielezłego o nim, ale widziała w nim tylko jego szlachetnąduszę.Pamiętała, jak uratował ją przed Templetonem, jaksię nią opiekował, gdy była ranna, jak się z nią kochał.Wysiadła z karety i stanęła przed rezydencjąChristophera.W jej głowie przewijały się wspomnieniatych chwil, które spędzili razem.Chwile namiętnościi czułości.Chwile spokoju i ciszy.Ironii i drobnychzłośliwości.Połączyła ich szczera zażyłość.Zbliżyła ichpodobna przeszłość.Uniosła rąbek spódnicy i powoli wspięła się pofrontowych schodkach.Weszła do środka przez otwarte naoścież drzwi.Mieszkańcy i bywalcy rezydencjizgromadzili się na dole i patrzyli na nią z powagą.Widzieli szpadę, którą trzymała w ręku.Patrzyła prostow oczy każdemu, kogo mijała, jakby chciała rzucićwyzwanie śmiałkowi, który by ją powstrzymał.Nikt się nie odważył.Udała się na górę wprost do sypialni Christophera.Zapukała do drzwi.Gdy usłyszała jego głos, weszła dośrodka.Christopher stał przed lustrem.Kamerdyner pomagał muwłożyć kamizelkę zdobioną pięknym haftem.Delikatnykwiatowy wzór pasował do jego musztardowychbryczesów i takiegoż płaszcza, który wisiał w pobliżu.Widząc go w tym stroju, przypominała sobie ich pierwszespotkanie w teatrze.Instynktownie uniosła podbródek. Chcę ci coś oznajmić.Christopher przechwycił jej spojrzenie w lustrzanymodbiciu.Spostrzegł broń.Burknął coś cicho i kamerdynersię oddalił. Gdybym wiedział, że moja oblubienica w swoimimieniu wyśle Zimną Wdowę, ubrałbym się cieplej. Twoja kreacja wręcz idealnie nadaje się na tę okazję skrzywiła się. Im cieńsza warstwa materiału międzykońcem mojej szpady a twą skórą, tym lepiej. Zamierzasz przeszyć mnie na wylot? Możliwe.Spojrzał na nią z ukosa. Nie radzę.Nie myśl sobie, że w tym stroju nie mamszans.Szlifowałam szermierkę zarówno w spodniach, jaki w sukni.Podniósł do góry ręce w geście poddania. Piękna damo, zdradz mi, co mogę dla ciebie uczynić,by uniknąć niechybnej śmierci?Maria wbiła ostrze szpady w dywan z Aubussoni wsparła się na rękojeści. Kochasz mnie?Christopher uniósł brwi. Nader szlachetny gest z twej strony, milady, by broniąwymuszać na mnie wyznanie miłości?Z niecierpliwością tupnęła stopą w dywan.Uśmiechnął się tak szelmowsko, że zabrakło jej tchu. Wielbię ciebie, najdroższa.Czczę.Z najwyższąrozkoszą całowałbym twe stopy i błagałbymo przychylność.Oddaję ci wszystko, co mam: mojeniezmierzone bogactwa, moje statki, moją męskość, któraskamle za tobą. Dosyć. Potrząsnęła głową. To było odrażające. Doprawdy? Ciekaw jestem, czy poradziłabyś sobielepiej? Owszem.Kocham cię. I tyle? Skrzyżował ramiona na piersi.Jegospojrzenie było ciepłe i łagodne. Tylko tyle masz mi dopowiedzenia? Nie wychodz dziś z domu.Zastygł. Mario?Wzięła głęboki oddech. Pytałeś mnie wiele razy, co mnie łączy z Eddingtonem.To agent Korony.Czeka pod twoim domem.Będzie nasśledził.Chce cię złapać na gorącym uczynku.Patrzył na nią badawczo. Rozumiem. Wiem o Sedgewicku [ Pobierz całość w formacie PDF ]