[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Co? - spytał.Podszedł w moją stronę.Twarze naścianach wykrzywiły się, patrząc za nim, niezauważone.Wskazałam w stronę przejścia.- Jest tam - powiedziałam.Popchnął mnie przed sobą i sam wśliznął się w ciasnykorytarz.- Nic, kurwa, nie widzę - jęczał.Nie ma nic specjalnie szczególnego w momencie, wktórym zabijasz, właściwie nic.Wydawać by się mogło, że tocoś więcej.W sekundzie otworzyłam nóż Kyle'a.Wepchnęłamnajwiększe ostrze w bok Mike'a, kiedy przeciskał się przezwąskie wejście, zanim w ogóle zorientował się, o co chodzi.Jak krajanie pomidora.Chociaż dziwne jest to, jak ciepła jestkrew.%7łe jest jej tak dużo.Dziwne, że Mike z początku nawetnie wiedział, że umiera.Susan, moja przyjaciółka, wiedziałaod razu.Wiedziała, że zaraz umrze.Może dlatego sprawiałomi to więcej radości.Albo może dlatego, że tak bardzo jąkochałam.Mike odwrócił się do mnie, a jego oczy w wykrzywionymświetle leżącej na ziemi latarki upodobniły się do głębokich,długich cieni pod nimi.Odwrócił się, posyłając mi przedziwnespojrzenie, macając dłonią okolice miejsca, gdzie wbiłam nóż.Ugodziłam go jeszcze raz.Tym razem poczuł, upadł na twarz,upuszczając własny scyzoryk.- Co? - powiedział.- C.?Pchnęłam go nożem znowu, prosto w serce.Gazety pisałypózniej, że został ugodzony siedemnaście razy, ale z całąpewnością była to przesada.Był podziurawiony jak mokraplażowa piłka, krew wylewała mu się z ust, zewsząd, zamoment nie żył.Usiadłam na ziemi ze skrzyżowanymi nogamii patrzyłam.Co czułam? Nic.Jedynie napięcie w moim cieletrochę zelżało.Zrobiłam to, co zamierzałam zrobić.Zabiłam Mike'a dlaKyle'a, zabiłam Mike'a, ale nie poczułam się dzięki temu takdobrze, jak myślałam, że będę się czuć, gdy to zrobię.Szczerze mówiąc, poczułam się pusta w środku.Nie tak jakkiedyś.To zaczęło się, kiedy miałam sześć lat.Susan Price byłamoją najlepszą przyjaciółką i zawsze chodziłyśmy wszędzierazem.Siedziałyśmy razem w jednej ławce i spędzałyśmyrazem weekendy w którymś z naszych domów.Uwielbiałamjej długie, rude włosy i jej piegi, i marzyłam o tym, żeby miećbłękitne jak niebo oczy, tak jak ona.Nawet zmuszałam mamę,żeby kupowała mi takie same ubrania jak jej.I kiedyzostawałam u niej na noc w domu, spałyśmy razem w jednymłóżku w takich samych piżamach.Urządzałyśmy sobie nocneuczty, a ja ciągle ją pytałam: O czym myślisz? O czymmyślisz w tej chwili?".Bo przerażała mnie myśl, że nie wiem,o czym tak naprawdę myśli i co czuje w każdej minuciekażdego dnia.%7łe nie wiem, jak to jest być nią.Zwiat zaczął wydawać mi się ogromny, gdy miałam sześćlat.Kiedy tylko pomyślałam o jego bezmiarze, o tym, ilu ludzina nim żyje, doznawałam panicznego, duszącego uczucia.Często śniłam, że tonę w morzu ludzi, że znajduję się wśrodku niezmierzonego tłumu obcych, że tratują mnie,miażdżą, chodzą po mnie, że się duszę, aż w końcuzostawałam sama i budziłam się, przerażona, bez tchu, astrach, że przestałam istnieć, nigdy do końca mnie nieopuszczał.Czasami nie mogłam zasnąć, myśląc o liczbie ludzi naświecie, o tych wszystkich zupełnie różnych myślach iuczuciach, o tym, że nigdy ich nie poznam ani oni mnie.Widziałam kogoś na ulicy - zupełnie przypadkową osobę -starszego mężczyznę, dziecko, kogokolwiek - i gapiłam się, igapiłam, doprowadzając się do szaleństwa myśleniem o nim,bo im więcej myślałam, tym sama stawałam się mniej realna,tym mniej sama siebie widziałam, tym mniej sama siebieczułam - tak wyglądał początek tego koszmaru.Nagle zaczęłomi się wydawać, że jestem kimś na zewnątrz siebie, zaczęłamwidzieć Anitę z zewnątrz, jakbym była kimś innym,patrzącym na siebie, zastanawiającym się, kim jestem.I to przerażało mnie, byłam kompletnie sterroryzowana tąmyślą [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.- Co? - spytał.Podszedł w moją stronę.Twarze naścianach wykrzywiły się, patrząc za nim, niezauważone.Wskazałam w stronę przejścia.- Jest tam - powiedziałam.Popchnął mnie przed sobą i sam wśliznął się w ciasnykorytarz.- Nic, kurwa, nie widzę - jęczał.Nie ma nic specjalnie szczególnego w momencie, wktórym zabijasz, właściwie nic.Wydawać by się mogło, że tocoś więcej.W sekundzie otworzyłam nóż Kyle'a.Wepchnęłamnajwiększe ostrze w bok Mike'a, kiedy przeciskał się przezwąskie wejście, zanim w ogóle zorientował się, o co chodzi.Jak krajanie pomidora.Chociaż dziwne jest to, jak ciepła jestkrew.%7łe jest jej tak dużo.Dziwne, że Mike z początku nawetnie wiedział, że umiera.Susan, moja przyjaciółka, wiedziałaod razu.Wiedziała, że zaraz umrze.Może dlatego sprawiałomi to więcej radości.Albo może dlatego, że tak bardzo jąkochałam.Mike odwrócił się do mnie, a jego oczy w wykrzywionymświetle leżącej na ziemi latarki upodobniły się do głębokich,długich cieni pod nimi.Odwrócił się, posyłając mi przedziwnespojrzenie, macając dłonią okolice miejsca, gdzie wbiłam nóż.Ugodziłam go jeszcze raz.Tym razem poczuł, upadł na twarz,upuszczając własny scyzoryk.- Co? - powiedział.- C.?Pchnęłam go nożem znowu, prosto w serce.Gazety pisałypózniej, że został ugodzony siedemnaście razy, ale z całąpewnością była to przesada.Był podziurawiony jak mokraplażowa piłka, krew wylewała mu się z ust, zewsząd, zamoment nie żył.Usiadłam na ziemi ze skrzyżowanymi nogamii patrzyłam.Co czułam? Nic.Jedynie napięcie w moim cieletrochę zelżało.Zrobiłam to, co zamierzałam zrobić.Zabiłam Mike'a dlaKyle'a, zabiłam Mike'a, ale nie poczułam się dzięki temu takdobrze, jak myślałam, że będę się czuć, gdy to zrobię.Szczerze mówiąc, poczułam się pusta w środku.Nie tak jakkiedyś.To zaczęło się, kiedy miałam sześć lat.Susan Price byłamoją najlepszą przyjaciółką i zawsze chodziłyśmy wszędzierazem.Siedziałyśmy razem w jednej ławce i spędzałyśmyrazem weekendy w którymś z naszych domów.Uwielbiałamjej długie, rude włosy i jej piegi, i marzyłam o tym, żeby miećbłękitne jak niebo oczy, tak jak ona.Nawet zmuszałam mamę,żeby kupowała mi takie same ubrania jak jej.I kiedyzostawałam u niej na noc w domu, spałyśmy razem w jednymłóżku w takich samych piżamach.Urządzałyśmy sobie nocneuczty, a ja ciągle ją pytałam: O czym myślisz? O czymmyślisz w tej chwili?".Bo przerażała mnie myśl, że nie wiem,o czym tak naprawdę myśli i co czuje w każdej minuciekażdego dnia.%7łe nie wiem, jak to jest być nią.Zwiat zaczął wydawać mi się ogromny, gdy miałam sześćlat.Kiedy tylko pomyślałam o jego bezmiarze, o tym, ilu ludzina nim żyje, doznawałam panicznego, duszącego uczucia.Często śniłam, że tonę w morzu ludzi, że znajduję się wśrodku niezmierzonego tłumu obcych, że tratują mnie,miażdżą, chodzą po mnie, że się duszę, aż w końcuzostawałam sama i budziłam się, przerażona, bez tchu, astrach, że przestałam istnieć, nigdy do końca mnie nieopuszczał.Czasami nie mogłam zasnąć, myśląc o liczbie ludzi naświecie, o tych wszystkich zupełnie różnych myślach iuczuciach, o tym, że nigdy ich nie poznam ani oni mnie.Widziałam kogoś na ulicy - zupełnie przypadkową osobę -starszego mężczyznę, dziecko, kogokolwiek - i gapiłam się, igapiłam, doprowadzając się do szaleństwa myśleniem o nim,bo im więcej myślałam, tym sama stawałam się mniej realna,tym mniej sama siebie widziałam, tym mniej sama siebieczułam - tak wyglądał początek tego koszmaru.Nagle zaczęłomi się wydawać, że jestem kimś na zewnątrz siebie, zaczęłamwidzieć Anitę z zewnątrz, jakbym była kimś innym,patrzącym na siebie, zastanawiającym się, kim jestem.I to przerażało mnie, byłam kompletnie sterroryzowana tąmyślą [ Pobierz całość w formacie PDF ]