[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poczołgałem się do otworu, zauważając podrodze, że w stercie uzbrojenia nie brakuje niczego.Posadzka rzeczywiście pękła.I rzeczywiściemartwy karzeł leżał w tylnej części kaplicy.Spojrzałem na jasne niebo zarzucone czarnymi punktami.I co?, zapytałem po chwili.Jeśli oceniam prawidłowo, wkrótce nastanie świt.Przed świtem zawsze najjaśniej, co?Coś w tym rodzaju.Nogi zamrowiły, gdy powracał obieg krwi.Wstałem z wysiłkiem i oparłem się o ścianę.Jakieś nowe instrukcje?Jeszcze nic.Mam przeczucie, że nadejdą o wschodzie słońca.Zatoczyłem się do najbliższej ławy i opadłem.Jeśli teraz coś nadejdzie, mam do obrony tylko dość dziwaczny zestaw czarów.Spanie na zbroiwywołuje pewne dolegliwości.Jest prawie tak niewygodne, jak spanie w zbroi.Rzuć mnie na nieprzyjaciela, a przynajmniej zyskam dla ciebie trochę czasu.Dzięki.Jak daleko w przeszłość sięgasz pamięcią?Chyba do czasów, kiedy byłem małym chłopcem.Czemu pytasz?Ja pamiętam wrażenia od chwili, kiedy pierwszy raz zostałam ożywiona, jeszcze przez Logrus.Ale wszystko, aż do naszego tu przybycia, przypomina sen.Tylko reagowałam na życie.Wielu ludzi zachowuje się podobnie.Naprawdę? Przedtem nie mogłam myśleć ani się porozumiewać.Fakt.Myślisz, że to potrwa dłużej?Nie rozumiem.Może to tylko stan przejściowy? Może uzyskałam świadomość, aby radzić sobie w szczególnychokolicznościach, jakie czekają nas w tym miejscu?Nie wiem, Frakir, odparłem, masując lewą łydkę.To możliwe.Przyzwyczajasz się do nowychmożliwości?Tak.To chyba nierozsądne.Jak można martwić się o coś, czego nie będzie mi brakowało, kiedyzniknie?Dobre pytanie, a ja nie znam odpowiedzi.Może i tak zyskałabyś świadomość?Nie przypuszczam.Ale to możliwe.Boisz się regresji?Tak.Coś ci powiem.Zostawię cię tutaj, kiedy znajdziemy wyjście.Nie mogę zostać.Dlaczego nie? Owszem, czasami się przydajesz, ale w końcu sam potrafię o siebie zadbać.Teraz, kiedy jesteś świadoma, powinnaś mieć własne życie.Ale jestem dziwolągiem.Jak my wszyscy.Chcę tylko, żebyś wiedziała, że rozumiem i zgadzam się.Zacisnęła się na moment i umilkła.Chciałbym tak się nie bać picia wody.* * *Siedziałem tam prawie godzinę.Analizowałem wszystko, co mi się ostatnio wydarzyło.Szukałem jakichś wzorców, wskazówek.Chyba słyszę twoje myśli, odezwała się nagle Frakir.I zdaje się, że mam ważną informację.Tak? Co takiego?Ten, który cię tu sprowadził&To coś, co wyglądało jak mój ojciec?Tak.Co z nim?Był inny niż obaj wcześniejsi goście.Był człowiekiem.Oni nie.Chcesz powiedzieć, że naprawdę mógł być Corwinem?Nigdy go nie spotkałam, więc nie wiem.Ale nie był takim konstruktem jak tamci.Wiesz, czym byli?Nie.Ale dostrzegłam w nich pewną niezwykłą cechę i zupełnie jej nie rozumiem.Pochyliłem się i rozmasowałem skronie.Kilka razy odetchnąłem głęboko.W gardle mi zaschłoi bolały wszystkie mięśnie.Mów.Czekam.Nie bardzo potrafię to wytłumaczyć, stwierdziła Frakir.Ale jeszcze w przedświadomych czasachnierozsądnie nosiłeś mnie na ręku, kiedy przechodziłeś Wzorzec.Pamiętam.Po twojej reakcji bardzo długo miałem w tym miejscu bliznę.Niełatwy jest kontakt tworów Chaosu i tworów Porządku.Jakoś przeżyłam.I zarejestrowałamto doświadczenie w pamięci.Otóż postacie Dworkina i Oberona, które odwiedziły cię w tejjaskini&Tak?Pod ich pozornym człowieczeństwem pulsowały pola energii zamknięte w geometrycznychstrukturach.Przypomina to rodzaj animacji komputerowej.Może to coś podobnego.Trudno powiedzieć.A mój ojciec nie był taki?Nie.Ale nie do tego zmierzam.Rozpoznałam zródło.Skupiłem się.To znaczy?Te wiry& geometryczne konstrukcje, na których opierały się obie postacie& to reprodukcjefragmentów Wzorca Amberu.Nie mylisz się?Nie.Braki w świadomości nadrabiam pamięcią.Obie figury były trójwymiarowymikonstrukcjami elementów Wzorca.Po co Wzorzec miałby korzystać z takich wizerunków, żeby mnie podejść?Jestem tylko skromnym narzędziem mordu.Rozumowanie nie jest na razie moją mocną stroną.Skoro w sprawę zamieszane są Jednorożec i Wąż, to przypuszczam, że Wzorzec także.Wiemy, że Logrus tak [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Poczołgałem się do otworu, zauważając podrodze, że w stercie uzbrojenia nie brakuje niczego.Posadzka rzeczywiście pękła.I rzeczywiściemartwy karzeł leżał w tylnej części kaplicy.Spojrzałem na jasne niebo zarzucone czarnymi punktami.I co?, zapytałem po chwili.Jeśli oceniam prawidłowo, wkrótce nastanie świt.Przed świtem zawsze najjaśniej, co?Coś w tym rodzaju.Nogi zamrowiły, gdy powracał obieg krwi.Wstałem z wysiłkiem i oparłem się o ścianę.Jakieś nowe instrukcje?Jeszcze nic.Mam przeczucie, że nadejdą o wschodzie słońca.Zatoczyłem się do najbliższej ławy i opadłem.Jeśli teraz coś nadejdzie, mam do obrony tylko dość dziwaczny zestaw czarów.Spanie na zbroiwywołuje pewne dolegliwości.Jest prawie tak niewygodne, jak spanie w zbroi.Rzuć mnie na nieprzyjaciela, a przynajmniej zyskam dla ciebie trochę czasu.Dzięki.Jak daleko w przeszłość sięgasz pamięcią?Chyba do czasów, kiedy byłem małym chłopcem.Czemu pytasz?Ja pamiętam wrażenia od chwili, kiedy pierwszy raz zostałam ożywiona, jeszcze przez Logrus.Ale wszystko, aż do naszego tu przybycia, przypomina sen.Tylko reagowałam na życie.Wielu ludzi zachowuje się podobnie.Naprawdę? Przedtem nie mogłam myśleć ani się porozumiewać.Fakt.Myślisz, że to potrwa dłużej?Nie rozumiem.Może to tylko stan przejściowy? Może uzyskałam świadomość, aby radzić sobie w szczególnychokolicznościach, jakie czekają nas w tym miejscu?Nie wiem, Frakir, odparłem, masując lewą łydkę.To możliwe.Przyzwyczajasz się do nowychmożliwości?Tak.To chyba nierozsądne.Jak można martwić się o coś, czego nie będzie mi brakowało, kiedyzniknie?Dobre pytanie, a ja nie znam odpowiedzi.Może i tak zyskałabyś świadomość?Nie przypuszczam.Ale to możliwe.Boisz się regresji?Tak.Coś ci powiem.Zostawię cię tutaj, kiedy znajdziemy wyjście.Nie mogę zostać.Dlaczego nie? Owszem, czasami się przydajesz, ale w końcu sam potrafię o siebie zadbać.Teraz, kiedy jesteś świadoma, powinnaś mieć własne życie.Ale jestem dziwolągiem.Jak my wszyscy.Chcę tylko, żebyś wiedziała, że rozumiem i zgadzam się.Zacisnęła się na moment i umilkła.Chciałbym tak się nie bać picia wody.* * *Siedziałem tam prawie godzinę.Analizowałem wszystko, co mi się ostatnio wydarzyło.Szukałem jakichś wzorców, wskazówek.Chyba słyszę twoje myśli, odezwała się nagle Frakir.I zdaje się, że mam ważną informację.Tak? Co takiego?Ten, który cię tu sprowadził&To coś, co wyglądało jak mój ojciec?Tak.Co z nim?Był inny niż obaj wcześniejsi goście.Był człowiekiem.Oni nie.Chcesz powiedzieć, że naprawdę mógł być Corwinem?Nigdy go nie spotkałam, więc nie wiem.Ale nie był takim konstruktem jak tamci.Wiesz, czym byli?Nie.Ale dostrzegłam w nich pewną niezwykłą cechę i zupełnie jej nie rozumiem.Pochyliłem się i rozmasowałem skronie.Kilka razy odetchnąłem głęboko.W gardle mi zaschłoi bolały wszystkie mięśnie.Mów.Czekam.Nie bardzo potrafię to wytłumaczyć, stwierdziła Frakir.Ale jeszcze w przedświadomych czasachnierozsądnie nosiłeś mnie na ręku, kiedy przechodziłeś Wzorzec.Pamiętam.Po twojej reakcji bardzo długo miałem w tym miejscu bliznę.Niełatwy jest kontakt tworów Chaosu i tworów Porządku.Jakoś przeżyłam.I zarejestrowałamto doświadczenie w pamięci.Otóż postacie Dworkina i Oberona, które odwiedziły cię w tejjaskini&Tak?Pod ich pozornym człowieczeństwem pulsowały pola energii zamknięte w geometrycznychstrukturach.Przypomina to rodzaj animacji komputerowej.Może to coś podobnego.Trudno powiedzieć.A mój ojciec nie był taki?Nie.Ale nie do tego zmierzam.Rozpoznałam zródło.Skupiłem się.To znaczy?Te wiry& geometryczne konstrukcje, na których opierały się obie postacie& to reprodukcjefragmentów Wzorca Amberu.Nie mylisz się?Nie.Braki w świadomości nadrabiam pamięcią.Obie figury były trójwymiarowymikonstrukcjami elementów Wzorca.Po co Wzorzec miałby korzystać z takich wizerunków, żeby mnie podejść?Jestem tylko skromnym narzędziem mordu.Rozumowanie nie jest na razie moją mocną stroną.Skoro w sprawę zamieszane są Jednorożec i Wąż, to przypuszczam, że Wzorzec także.Wiemy, że Logrus tak [ Pobierz całość w formacie PDF ]