[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Dobry Boże westchnął, zaciskając dłoń, by nie przeżegnać się wobecności Koli.Ostatnio zrobił się cholernie nieostrożny. To znaczy, aniech to diabli poprawił się. Widziałem tatuaż na ciele Topora.Awięc przez cały czas ukrywaliście oryginalną ikonę, choć wszyscymyśleli, że uległa zniszczeniu? Niezupełnie.Szczerze mówiąc, gdyby car nie kazał zabićskurczybyków, którzy ją wykradli, zrobilibyśmy to my.Znacie nasprzecież: gliniarz rozumie bandytów lepiej niż zwykły obywatel.Dlanas świat jest wyraznie podzielony: my kontra reszta ludzi.Możemypolować na każdego, z wyjątkiem swoich. Kola przerwał na moment,zastanawiając się nad sensem wypowiedzianych słów.Po chwiliwykonał dłonią gest, mówiący: A przynajmniej nie są to częsteprzypadki.Napił się i podał piersiówkę Korolewowi. Zasady,którymi się kierujemy, są surowsze od prawa karnego.Możecie miwierzyć, że słono się płaci za złamanie którejkolwiek z nich.Każdybandyta wie, co mu wolno, a czego nie.Na przykład grabież cerkwi jest14Matriona Onuczina dziewiętnastolatka, która, według legendy,doznała objawienia i odnalazła ikonę przedstawiającą Matkę Boską Kazańskącudownie ocalałą z wielkiego pożaru, jaki strawił Kazań w 1579 roku.dopuszczalna, a przynajmniej była, w czasach, kiedy można z nich byłocoś ukraść, ale zamordowanie księdza równa się wyrokowi śmierci.Mamy swój honor, jesteśmy ludzmi rozsądku, oceniamy na podstawietego, co mamy w głowach.Rozumiecie?Korolew przytaknął. Bandyci, którzy zniszczyli ikonę, okryli hańbą każdego z nas.Oczywiście zostali schwytani.Odzyskano również pokrycie ikony.Dotknął serca dłonią. Lecz pózniej dowiedzieliśmy się, że cimężczyzni spalili obraz zaślepieni strachem.Gdyby byli prawdziwymibandytami, woleliby się zabić, niż do tego dopuścić.Kiedy car rozkazałich powiesić, cieszyliśmy się, choć ponieśliśmy największą karę, jaką jesthańba w obliczu Boga i ludzi.Westchnął ciężko, podał piersiówkę Korolewowi i zaciągnął siędymem. Musieliśmy żyć z tym piętnem, może nie wszyscy bandyci, leczludzie honoru, wierni naszemu prawu oraz tradycji, między innymi mójojciec i wuj.Postanowiliśmy odkupić winy, przelewając krew,wyruszyliśmy więc na łowy Ochrana zabiła mężczyzn, który ukradliikonę, ale byli inni: ci, którzy dali im schronienie, ich kobiety orazspłodzone przez nich dzieci.Dopadliśmy wszystkich.Głos Koli był opanowany, Korolew jednak bez trudu wyobraziłsobie okrucieństwo, z jakim mordowali.Mężczyzna spojrzał na kapitanai uśmiechnął się, jakby czytając w jego myślach. I wtedy na nią natrafiliśmy, czystym przypadkiem: wisiała naścianie domu publicznego.Właścicielka obiecała bronić ikony, niedbając o własną skórę, lecz kiedy musiała dokonać wyboru, zdradziłanam wszystko, co wiedziała, a my darowaliśmy jej życie.To był istnycud, wiedzieliśmy, że krzywda została nam wybaczona.Ukryliśmy ichroniliśmy ikonę przez wszystkie te lata.Gdy na ulicachrozstrzeliwano księży, bezczeszczono cerkwie, a armia szatanawysadzała w powietrze sobory i znakowała je czerwoną gwiazdą, bynikt nie miał wątpliwości, czyja to sprawka, my strzegliśmy ikony itrzymaliśmy miejsce jej ukrycia w sekrecie.Wreszcie, dwa miesiącetemu, Czeka tam dotarła.Pomógł im chyba sam diabeł.Korolew zamyślił się nad prawdziwością słów Koli.W skupieniuprzyjrzał się jego twarzy. Nie wierzę w to powiedział w końcu, potrząsając przeczącogłową.Być może pod wpływem alkoholu jego umysł pracował nazwolnionych obrotach, ale jakoś nie mógł uwierzyć w usłyszanąhistorię. Widzieliście tatuaż na ciele Topora? Gdzie się znajdował? zapytał Kola. Na jego prawym ramieniu, na bicepsie.Kola rozpiął kurtkę i koszulę, prezentując scenę ukrzyżowaniaChrystusa wytatuowaną na piersiach [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
. Dobry Boże westchnął, zaciskając dłoń, by nie przeżegnać się wobecności Koli.Ostatnio zrobił się cholernie nieostrożny. To znaczy, aniech to diabli poprawił się. Widziałem tatuaż na ciele Topora.Awięc przez cały czas ukrywaliście oryginalną ikonę, choć wszyscymyśleli, że uległa zniszczeniu? Niezupełnie.Szczerze mówiąc, gdyby car nie kazał zabićskurczybyków, którzy ją wykradli, zrobilibyśmy to my.Znacie nasprzecież: gliniarz rozumie bandytów lepiej niż zwykły obywatel.Dlanas świat jest wyraznie podzielony: my kontra reszta ludzi.Możemypolować na każdego, z wyjątkiem swoich. Kola przerwał na moment,zastanawiając się nad sensem wypowiedzianych słów.Po chwiliwykonał dłonią gest, mówiący: A przynajmniej nie są to częsteprzypadki.Napił się i podał piersiówkę Korolewowi. Zasady,którymi się kierujemy, są surowsze od prawa karnego.Możecie miwierzyć, że słono się płaci za złamanie którejkolwiek z nich.Każdybandyta wie, co mu wolno, a czego nie.Na przykład grabież cerkwi jest14Matriona Onuczina dziewiętnastolatka, która, według legendy,doznała objawienia i odnalazła ikonę przedstawiającą Matkę Boską Kazańskącudownie ocalałą z wielkiego pożaru, jaki strawił Kazań w 1579 roku.dopuszczalna, a przynajmniej była, w czasach, kiedy można z nich byłocoś ukraść, ale zamordowanie księdza równa się wyrokowi śmierci.Mamy swój honor, jesteśmy ludzmi rozsądku, oceniamy na podstawietego, co mamy w głowach.Rozumiecie?Korolew przytaknął. Bandyci, którzy zniszczyli ikonę, okryli hańbą każdego z nas.Oczywiście zostali schwytani.Odzyskano również pokrycie ikony.Dotknął serca dłonią. Lecz pózniej dowiedzieliśmy się, że cimężczyzni spalili obraz zaślepieni strachem.Gdyby byli prawdziwymibandytami, woleliby się zabić, niż do tego dopuścić.Kiedy car rozkazałich powiesić, cieszyliśmy się, choć ponieśliśmy największą karę, jaką jesthańba w obliczu Boga i ludzi.Westchnął ciężko, podał piersiówkę Korolewowi i zaciągnął siędymem. Musieliśmy żyć z tym piętnem, może nie wszyscy bandyci, leczludzie honoru, wierni naszemu prawu oraz tradycji, między innymi mójojciec i wuj.Postanowiliśmy odkupić winy, przelewając krew,wyruszyliśmy więc na łowy Ochrana zabiła mężczyzn, który ukradliikonę, ale byli inni: ci, którzy dali im schronienie, ich kobiety orazspłodzone przez nich dzieci.Dopadliśmy wszystkich.Głos Koli był opanowany, Korolew jednak bez trudu wyobraziłsobie okrucieństwo, z jakim mordowali.Mężczyzna spojrzał na kapitanai uśmiechnął się, jakby czytając w jego myślach. I wtedy na nią natrafiliśmy, czystym przypadkiem: wisiała naścianie domu publicznego.Właścicielka obiecała bronić ikony, niedbając o własną skórę, lecz kiedy musiała dokonać wyboru, zdradziłanam wszystko, co wiedziała, a my darowaliśmy jej życie.To był istnycud, wiedzieliśmy, że krzywda została nam wybaczona.Ukryliśmy ichroniliśmy ikonę przez wszystkie te lata.Gdy na ulicachrozstrzeliwano księży, bezczeszczono cerkwie, a armia szatanawysadzała w powietrze sobory i znakowała je czerwoną gwiazdą, bynikt nie miał wątpliwości, czyja to sprawka, my strzegliśmy ikony itrzymaliśmy miejsce jej ukrycia w sekrecie.Wreszcie, dwa miesiącetemu, Czeka tam dotarła.Pomógł im chyba sam diabeł.Korolew zamyślił się nad prawdziwością słów Koli.W skupieniuprzyjrzał się jego twarzy. Nie wierzę w to powiedział w końcu, potrząsając przeczącogłową.Być może pod wpływem alkoholu jego umysł pracował nazwolnionych obrotach, ale jakoś nie mógł uwierzyć w usłyszanąhistorię. Widzieliście tatuaż na ciele Topora? Gdzie się znajdował? zapytał Kola. Na jego prawym ramieniu, na bicepsie.Kola rozpiął kurtkę i koszulę, prezentując scenę ukrzyżowaniaChrystusa wytatuowaną na piersiach [ Pobierz całość w formacie PDF ]