[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Takie pomieszczenie można było wypełnićtylko hymnem albo modlitwą.WKRTCE ZASIEDLI DO JEDZENIA.Misy z kuskusem przyprawionymziołami; talerze z szynką parmeńską i suchą kiełbasą; garnuszki z oliwka-mi; tace z papryką i oberżynami nadziewanymi jeszcze gorącym serem; de-ski z chlebem pokropionym oliwą z oliwek.Wszyscy byli zaskoczeni, żeMidas nie jadł nigdy czegoś takiego. Co zazwyczaj jadasz?  zapytała Emiliana, widelcem ścigając oliw-kę w naczyniu. Paluszki rybne  wyznał. Zupę z puszki.Nadziała oliwkę i położyła mu na języku. Smakuje?  zapytał Carl z uśmieszkiem.Midas poczuł w ustach tyle kwasu, że mógłby pocałować się z wężem. Uhm  wydusił.Inni napełniali talerze, ale Midas podejrzliwie badał nadziewaną papry-kę.Pasemka sera spłynęły z półmiska na jego talerz, kiedy nałożył sobiejedną.Czuł zapach kozy.Jedząc, rozmawiali.A raczej rozmawiało tamtych troje.Midas siedziałw pełnym zdumienia milczeniu, słuchając opinii Emiliany na temat orkie-stry, czy Carla o człowieku, który nazywał się Hemingway.Kiedy skoń-czyli, Carl uroczyście odłożył sztućce i powiedział: Przejdzmy już do sedna sprawy.Ida się zarumieniła.LRT  Masz rację  przyznała cicho. Jesteśmy tutaj ze względu na mnie.Do diabła, może po prostu powinnam zrzucić te buciory.Drżącymi palcami odpięła sprzączki, potem rozwiązała sznurowadła.Buciory ześliznęły się bez problemów.Zdjęła skarpetki.Na dywanie, tam gdzie siedziała, był wzór przypominający mapę labi-ryntu.Jej palce u nóg przesuwały się po nim jak szkła powiększające, wy-krzywiając linie w trójwymiarową gmatwaninę.Szkło się rozprzestrzeniło,odkąd Midas widział je po raz pierwszy.Zródstopia, wtedy półprzezroczy-ste, ustąpiły przed czystym kryształem ukształtowanym jak stopa.Pasemkakrwi wokół kostek zwęziły się i wyglądały jak postrzępiona wełna.Pięta,wcześniej pokryta skórą, stała się twardą bryłą z mglistobiałym wnętrzem.Nie licząc tego, jej stopy były teraz całkowicie przezroczyste.Wypukłe ży-ły pulsowały na łydkach, jakby krew chciała się ewakuować przed tym, comiało nadejść.Włoski na niższej partii nogi drżały.Zdał sobie sprawę, że te martwe stopy nie są już częścią jej ciała.Wszystkie obce smaki wieczornego posiłku wróciły i wypełniły muprzełyk.Szklane bloki, mimo że wdzięcznie ukształtowane, przypominałyprotezy.Gdzieś nad nim zaskrzypiała podłoga.Nikt się nie ruszył i nie powiedział ani słowa, tylko Emiliana rozchyliławargi.Wyglądała, jakby usłyszała wiadomość o jakiejś strasznej, bolesnejstracie.Zaskoczenie ją unieruchomiło, w oczach miała wyraz dezorientacji.Midas się zdziwił, przecież Carl mówił, że już wcześniej widziała coś ta-kiego.Ale teraz zaniemówiła.Dopiero Ida przerwała to zauroczenie, na-ciągając skarpetki. Ido  zaczęła wreszcie Emiliana, przeplatając palce. Ja.zrobięwszystko, żeby ci pomóc.Carl pokiwał głową jak stary, mądry sędzia. Przynieś film o Saffron Jeuck.Emiliana wyglądała na skrępowaną. Carl, może lepiej poczekać do rana? Podejść do tego krok po kroku?LRT  Nie martw się o mnie, jakoś wytrzymam  powiedziała Ida.Carl spojrzał gniewnie na Emilianę. Pójdę po taśmy  wymamrotała.Kiedy wyszła, Ida westchnęła i przejechała ręką.po włosach.Carl cięż-ko poklepał ją po ramieniu.Midas patrzył posępnie.Przypuszczał, że zoba-czą jakąś okrutną przemianę kogoś w szkło.Emiliana wróciła z dwoma starymi taśmami wideo.Nie patrzyła nikomuw oczy, kiedy włożyła jedną do małego odtwarzacza.Czekali w krępującej ciszy, aż taśma się przewinie.Słyszeli cichy piskszpul kręcących się w odtwarzaczu.Dom jęknął głośniejszym echem. Teraz  powiedziała w końcu Emiliana.Na czarnym ekranie tańczy-ły białe pasy, potem nagle ukazał się rozedrgany obraz.Na tle w kolorze sepii stała dziewczyna, mrużyła oczy, osłaniając jedłonią przed letnim słońcem.Niebo miało prawdopodobnie kolor ultrama-ryny, kiedy filmowano trzęsącą się ręczną kamerą, ale wiek i jakość taśmysprawiły, że obraz nabrał zielonkawego odcienia.Pasemka brudu migałyna kliszy. Dobrze, Saffron  zabrzmiał głos Emiliany z taśmy, spoza kadru.Podnieś bluzkę.Saffron nosiła na pulchnych udach białe szorty.Nie miała jeszcze dwu-dziestki, ale sądząc po fryzurze, film nakręcono przed sześciu, siedmiu la-ty.Sięgnęła w dół i zmięła w rękach rąbek bluzki, podciągnęła ją powyżejmałych piersi.Ida zerknęła nieufnie na Carla, ale w tym momencie on sko-czył i nacisnął guzik pauzy.Pokazał na ekran. Widzicie?!  zawołał entuzjastycznie. Popatrzcie na jej brzuch.Przez brzuch Saffron biegło coś, co wyglądało na straszną bliznę, aleszczegóły były zamazane na nieostrej stop-klatce.Przeszkadzały też po-ziome zakłócenia spływające z góry na ekran. Będzie zbliżenie. Carl puścił dalej film.LRT  Teraz tak trzymaj  odezwała się Emiliana spoza kadru.Kamerachwiejnie zbliżyła się do brzucha Saffron.Z bliska cały brzuch nie miał żadnego koloru [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl