[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Piesek byÅ‚ aksamitny, ciepÅ‚y i pulsujÄ…cy maÅ‚ym, pospiesznym sercem.MiaÅ‚ dwa miÄ™k-kie pÅ‚atki uszu, niebieskawe, mÄ™tne oczy, różowy pyszczek, do którego można byÅ‚o wÅ‚ożyćpalec bez żadnego niebezpieczeÅ„stwa, Å‚apki delikatne i niewinne, ze wzruszajÄ…cÄ…, różo-wÄ… brodaweczkÄ… z tyÅ‚u, nad stopami przednich nóg.WÅ‚aziÅ‚ nimi do miski z mlekiem,żarÅ‚oczny i niecierpliwy, chÅ‚epcÄ…cy napój różowym jÄ™zyczkiem, ażeby po nasyceniu siÄ™podnieść żaÅ‚oÅ›nie maÅ‚Ä… mordkÄ™ z kroplÄ… mleka na broóie i wycofać siÄ™ niedołężnie z kÄ…-pieli mlecznej.Chód jego byÅ‚ niezgrabnym toczeniem siÄ™, bokiem na ukos, w niezdecydowanymkierunku, po linii trochÄ™ p3anej i chwiejnej.DominantÄ… tego nastroju byÅ‚a jakaÅ› nie-okreÅ›lona i zasadnicza żaÅ‚ość, sieroctwo i bezradność niezdolność do zapeÅ‚nienia czymÅ›pustki życia pomięóy sensacjami posiÅ‚ków.ObjawiaÅ‚o siÄ™ to bezplanowoÅ›ciÄ… i niekonse-kwencjÄ… ruchów, irracjonalnymi napadami nostalgii z żaÅ‚osnym skomleniem i niemoż-noÅ›ciÄ… znalezienia sobie miejsca.Nawet jeszcze w gÅ‚Ä™bi snu, w którym potrzebÄ™ opar-cia siÄ™ i przytulenia zaspokajać musiaÅ‚, używajÄ…c do tego wÅ‚asnej swej osoby, zwiniÄ™tejw kÅ‚Ä™bek drżący towarzyszyÅ‚o mu uczucie osamotnienia i bezdomnoÅ›ci.Ach, życie mÅ‚ode i wÄ…tÅ‚e życie, wypuszczone z zaufanej ciemnoÅ›ci, z przytulnego Å‚ona macierzystegow wielki i obcy, Å›wietlany Å›wiat, jakże kurczy siÄ™ ono i cofa, jak wzdraga siÄ™ zaakceptowaćtÄ™ imprezÄ™, którÄ… mu proponujÄ… peÅ‚ne awersji i zniechÄ™cenia!Wieża BabelLecz z wolna maÅ‚y Nemrod (otrzymaÅ‚ byÅ‚ to dumne i wojownicze imiÄ™) zaczyna sma-kować w życiu.WyÅ‚Ä…czne opanowanie obrazem macierzystej prajedni¹v y ustÄ™puje urokowiwieloÅ›ci.Zwiat zaczyna naÅ„ zastawiać swe puÅ‚apki: nieznany a czarujÄ…cy smak różnych pokar-mów, czworobok porannego sÅ‚oÅ„ca na podÅ‚oóe, na którym tak dobrze jest poÅ‚ożyć siÄ™,ruchy wÅ‚asnych czÅ‚onków, wÅ‚asne Å‚apki, ogonek, figlarnie wyzywajÄ…cy do zabawy z sa-mym sobÄ…, pieszczoty rÄ™ki luókiej, pod którymi z wolna dojrzewa pewna swawolność,wesoÅ‚ość rozpierajÄ…ca ciaÅ‚o i roóąca potrzebÄ™ zgoÅ‚a nowych, gwaÅ‚townych i ryzykownych¹v t transcendentalny wykraczajÄ…ca poza coóiennÄ… rzeczywistość, pozazmysÅ‚owy.¹v u transpozycja zmiana charakteru obiektu, zwÅ‚.utworu muzycznego.¹v v kalejdoskopowy zmieniajÄ…cy siÄ™ szybko i w zaskakujÄ…cy sposób.¹v w egotyczny przesadnie skupiony na sobie.¹v x emanacja manifestacja, uzewnÄ™trznienie siÄ™ czegoÅ›.¹v y prajednia wg niektórych systemów relig3nych substancja zawierajÄ…ca zarodki wszystkich rzeczy, z którejwyÅ‚oniÅ‚ siÄ™ wszechÅ›wiat.no sc lz Sklepy cynamonowe (zbiór) 22ruchów wszystko to przekupuje, przekonywa i zachÄ™ca do przyjÄ™cia, do pogoóeniasiÄ™ z eksperymentem życia.I jeszcze jedno.Nemrod zaczyna rozumieć, że to, co mu siÄ™ tu podsuwa, mimo po-zorów nowoÅ›ci jest w gruncie rzeczy czymÅ›, co już byÅ‚o byÅ‚o wiele razy nieskoÅ„-czenie wiele razy.Jego ciaÅ‚o poznaje sytuacje, wrażenia i przedmioty.W gruncie rzeczyto wszystko nie óiwi go zbytnio.W obliczu każdej nowej sytuacji daje nura w swojÄ…pamięć, w gÅ‚Ä™bokÄ… pamięć ciaÅ‚a, i szuka omackiem, gorÄ…czkowo i bywa, że znajdujew sobie odpowiedniÄ… reakcjÄ™ już gotowÄ…: mÄ…drość pokoleÅ„, zÅ‚ożonÄ… w jego plazmie¹w p ,w jego nerwach.Znajduje jakieÅ› czyny, decyzje, o których sam nie wieóiaÅ‚, że już w nimdojrzaÅ‚y, że czekaÅ‚y na to, by wyskoczyć.Sceneria tego mÅ‚odego życia, kuchnia z wonnymi cebrami, ze Å›cierkami o skompli-kowanej i intrygujÄ…cej woni, z kÅ‚apaniem pantofli Adeli, z jej haÅ‚aÅ›liwym krzÄ…taniemsiÄ™ nie straszy go wiÄ™cej.PrzywykÅ‚ uważać jÄ… za swojÄ… domenÄ™, zadomowiÅ‚ siÄ™ w nieji poczÄ…Å‚ rozw3ać w stosunku do niej niejasne poczucie przynależnoÅ›ci, ojczyzny.Chyba że niespoóianie spadaÅ‚ naÅ„ kataklizm w postaci szorowania podÅ‚ogi obale-nie praw natury, chlusty ciepÅ‚ego Å‚ugu¹w ¹, podmywajÄ…ce wszystkie meble, i grozny szurgotszczotek Adeli.Ale niebezpieczeÅ„stwo m3a, szczotka uspokojona i nieruchoma leży cicho w kÄ…-cie, schnÄ…ca podÅ‚oga pachnie miÅ‚o mokrym drzewem.Nemrod, przywrócony znowu doswych normalnych praw i do swobody na terenie wÅ‚asnym, czuje żywÄ… ochotÄ™ targać zÄ™-bami stary koc na podÅ‚oóe i targać nim z caÅ‚ej siÅ‚y na prawo i lewo.Pacyfikacja żywiołównapeÅ‚nia go niewymownÄ… radoÅ›ciÄ….Wtem staje jak wryty: przed nim, o jakie trzy kroki pieskie, posuwa siÄ™ czarna masz-kara, potwór sunÄ…cy szybko na prÄ™cikach wielu pogmatwanych nóg.Do gÅ‚Ä™bi wstrzÄ…Å›niÄ™-ty Nemrod posuwa wzrokiem za skoÅ›nym kursem bÅ‚yszczÄ…cego owada, Å›leóąc w napiÄ™ciuten pÅ‚aski, bezgÅ‚owy i Å›lepy kadÅ‚ub, niesiony niesamowitÄ… ruchliwoÅ›ciÄ… pajÄ™czych nóg.CoÅ› w nim na ten widok wzbiera, coÅ› dojrzewa, pÄ™cznieje, czego sam jeszcze nierozumie, niby jakiÅ› gniew albo strach, lecz raczej przyjemny i poÅ‚Ä…czony z dreszczem siÅ‚y,samopoczucia, agresywnoÅ›ci.I nagle opada na przednie Å‚apki i wyrzuca z siebie gÅ‚os, jeszcze jemu samemu nieznany, obcy, caÅ‚kiem niepodobny do zwykÅ‚ego kwilenia.Wyrzuca go z siebie raz, i jeszcze raz, i jeszcze, cienkim dyszkantem¹w ², który siÄ™ cochwila wykoleja.Ale nadaremnie apostrofuje¹w ³ owada w tym nowym, z nagÅ‚ego natchnienia zroóo-nym jÄ™zyku.W kategoriach umysÅ‚u karakoniego¹w t nie ma miejsca na tÄ™ tyradÄ™ i owadodbywa dalej swÄ… skoÅ›nÄ… turÄ™ ku kÄ…towi pokoju, wÅ›ród ruchów uÅ›wiÄ™conych odwiecznymkarakonim rytuaÅ‚em.Wszelako uczucia nienawiÅ›ci nie majÄ… jeszcze trwaÅ‚oÅ›ci i mocy w duszy pieska.Nowoobuóona radość życia przeistacza każde uczucie w wesoÅ‚ość.Nemrod szczeka jeszcze,lecz sens tego szczekania zmieniÅ‚ siÄ™ niepostrzeżenie, staÅ‚o siÄ™ ono swojÄ… wÅ‚asnÄ… parodiÄ… pragnÄ…c w gruncie rzeczy wysÅ‚owić niewymownÄ… udatność tej Å›wietnej imprezy życia,peÅ‚nej pikanterii, niespoóianych dreszczyków i point.Pan¹w uW kÄ…cie mięóy tylnymi Å›cianami szop i przybudówek byÅ‚ zauÅ‚ek podwórza, najdalsza,ostatnia odnoga, zamkniÄ™ta mięóy komorÄ™, wychodek i tylnÄ… Å›cianÄ™ kurnika gÅ‚uchazatoka, poza którÄ… nie byÅ‚o już wyjÅ›cia.¹w p plazma tu: protoplazma, materiaÅ‚ z którego zbudowane sÄ… komórki [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Piesek byÅ‚ aksamitny, ciepÅ‚y i pulsujÄ…cy maÅ‚ym, pospiesznym sercem.MiaÅ‚ dwa miÄ™k-kie pÅ‚atki uszu, niebieskawe, mÄ™tne oczy, różowy pyszczek, do którego można byÅ‚o wÅ‚ożyćpalec bez żadnego niebezpieczeÅ„stwa, Å‚apki delikatne i niewinne, ze wzruszajÄ…cÄ…, różo-wÄ… brodaweczkÄ… z tyÅ‚u, nad stopami przednich nóg.WÅ‚aziÅ‚ nimi do miski z mlekiem,żarÅ‚oczny i niecierpliwy, chÅ‚epcÄ…cy napój różowym jÄ™zyczkiem, ażeby po nasyceniu siÄ™podnieść żaÅ‚oÅ›nie maÅ‚Ä… mordkÄ™ z kroplÄ… mleka na broóie i wycofać siÄ™ niedołężnie z kÄ…-pieli mlecznej.Chód jego byÅ‚ niezgrabnym toczeniem siÄ™, bokiem na ukos, w niezdecydowanymkierunku, po linii trochÄ™ p3anej i chwiejnej.DominantÄ… tego nastroju byÅ‚a jakaÅ› nie-okreÅ›lona i zasadnicza żaÅ‚ość, sieroctwo i bezradność niezdolność do zapeÅ‚nienia czymÅ›pustki życia pomięóy sensacjami posiÅ‚ków.ObjawiaÅ‚o siÄ™ to bezplanowoÅ›ciÄ… i niekonse-kwencjÄ… ruchów, irracjonalnymi napadami nostalgii z żaÅ‚osnym skomleniem i niemoż-noÅ›ciÄ… znalezienia sobie miejsca.Nawet jeszcze w gÅ‚Ä™bi snu, w którym potrzebÄ™ opar-cia siÄ™ i przytulenia zaspokajać musiaÅ‚, używajÄ…c do tego wÅ‚asnej swej osoby, zwiniÄ™tejw kÅ‚Ä™bek drżący towarzyszyÅ‚o mu uczucie osamotnienia i bezdomnoÅ›ci.Ach, życie mÅ‚ode i wÄ…tÅ‚e życie, wypuszczone z zaufanej ciemnoÅ›ci, z przytulnego Å‚ona macierzystegow wielki i obcy, Å›wietlany Å›wiat, jakże kurczy siÄ™ ono i cofa, jak wzdraga siÄ™ zaakceptowaćtÄ™ imprezÄ™, którÄ… mu proponujÄ… peÅ‚ne awersji i zniechÄ™cenia!Wieża BabelLecz z wolna maÅ‚y Nemrod (otrzymaÅ‚ byÅ‚ to dumne i wojownicze imiÄ™) zaczyna sma-kować w życiu.WyÅ‚Ä…czne opanowanie obrazem macierzystej prajedni¹v y ustÄ™puje urokowiwieloÅ›ci.Zwiat zaczyna naÅ„ zastawiać swe puÅ‚apki: nieznany a czarujÄ…cy smak różnych pokar-mów, czworobok porannego sÅ‚oÅ„ca na podÅ‚oóe, na którym tak dobrze jest poÅ‚ożyć siÄ™,ruchy wÅ‚asnych czÅ‚onków, wÅ‚asne Å‚apki, ogonek, figlarnie wyzywajÄ…cy do zabawy z sa-mym sobÄ…, pieszczoty rÄ™ki luókiej, pod którymi z wolna dojrzewa pewna swawolność,wesoÅ‚ość rozpierajÄ…ca ciaÅ‚o i roóąca potrzebÄ™ zgoÅ‚a nowych, gwaÅ‚townych i ryzykownych¹v t transcendentalny wykraczajÄ…ca poza coóiennÄ… rzeczywistość, pozazmysÅ‚owy.¹v u transpozycja zmiana charakteru obiektu, zwÅ‚.utworu muzycznego.¹v v kalejdoskopowy zmieniajÄ…cy siÄ™ szybko i w zaskakujÄ…cy sposób.¹v w egotyczny przesadnie skupiony na sobie.¹v x emanacja manifestacja, uzewnÄ™trznienie siÄ™ czegoÅ›.¹v y prajednia wg niektórych systemów relig3nych substancja zawierajÄ…ca zarodki wszystkich rzeczy, z którejwyÅ‚oniÅ‚ siÄ™ wszechÅ›wiat.no sc lz Sklepy cynamonowe (zbiór) 22ruchów wszystko to przekupuje, przekonywa i zachÄ™ca do przyjÄ™cia, do pogoóeniasiÄ™ z eksperymentem życia.I jeszcze jedno.Nemrod zaczyna rozumieć, że to, co mu siÄ™ tu podsuwa, mimo po-zorów nowoÅ›ci jest w gruncie rzeczy czymÅ›, co już byÅ‚o byÅ‚o wiele razy nieskoÅ„-czenie wiele razy.Jego ciaÅ‚o poznaje sytuacje, wrażenia i przedmioty.W gruncie rzeczyto wszystko nie óiwi go zbytnio.W obliczu każdej nowej sytuacji daje nura w swojÄ…pamięć, w gÅ‚Ä™bokÄ… pamięć ciaÅ‚a, i szuka omackiem, gorÄ…czkowo i bywa, że znajdujew sobie odpowiedniÄ… reakcjÄ™ już gotowÄ…: mÄ…drość pokoleÅ„, zÅ‚ożonÄ… w jego plazmie¹w p ,w jego nerwach.Znajduje jakieÅ› czyny, decyzje, o których sam nie wieóiaÅ‚, że już w nimdojrzaÅ‚y, że czekaÅ‚y na to, by wyskoczyć.Sceneria tego mÅ‚odego życia, kuchnia z wonnymi cebrami, ze Å›cierkami o skompli-kowanej i intrygujÄ…cej woni, z kÅ‚apaniem pantofli Adeli, z jej haÅ‚aÅ›liwym krzÄ…taniemsiÄ™ nie straszy go wiÄ™cej.PrzywykÅ‚ uważać jÄ… za swojÄ… domenÄ™, zadomowiÅ‚ siÄ™ w nieji poczÄ…Å‚ rozw3ać w stosunku do niej niejasne poczucie przynależnoÅ›ci, ojczyzny.Chyba że niespoóianie spadaÅ‚ naÅ„ kataklizm w postaci szorowania podÅ‚ogi obale-nie praw natury, chlusty ciepÅ‚ego Å‚ugu¹w ¹, podmywajÄ…ce wszystkie meble, i grozny szurgotszczotek Adeli.Ale niebezpieczeÅ„stwo m3a, szczotka uspokojona i nieruchoma leży cicho w kÄ…-cie, schnÄ…ca podÅ‚oga pachnie miÅ‚o mokrym drzewem.Nemrod, przywrócony znowu doswych normalnych praw i do swobody na terenie wÅ‚asnym, czuje żywÄ… ochotÄ™ targać zÄ™-bami stary koc na podÅ‚oóe i targać nim z caÅ‚ej siÅ‚y na prawo i lewo.Pacyfikacja żywiołównapeÅ‚nia go niewymownÄ… radoÅ›ciÄ….Wtem staje jak wryty: przed nim, o jakie trzy kroki pieskie, posuwa siÄ™ czarna masz-kara, potwór sunÄ…cy szybko na prÄ™cikach wielu pogmatwanych nóg.Do gÅ‚Ä™bi wstrzÄ…Å›niÄ™-ty Nemrod posuwa wzrokiem za skoÅ›nym kursem bÅ‚yszczÄ…cego owada, Å›leóąc w napiÄ™ciuten pÅ‚aski, bezgÅ‚owy i Å›lepy kadÅ‚ub, niesiony niesamowitÄ… ruchliwoÅ›ciÄ… pajÄ™czych nóg.CoÅ› w nim na ten widok wzbiera, coÅ› dojrzewa, pÄ™cznieje, czego sam jeszcze nierozumie, niby jakiÅ› gniew albo strach, lecz raczej przyjemny i poÅ‚Ä…czony z dreszczem siÅ‚y,samopoczucia, agresywnoÅ›ci.I nagle opada na przednie Å‚apki i wyrzuca z siebie gÅ‚os, jeszcze jemu samemu nieznany, obcy, caÅ‚kiem niepodobny do zwykÅ‚ego kwilenia.Wyrzuca go z siebie raz, i jeszcze raz, i jeszcze, cienkim dyszkantem¹w ², który siÄ™ cochwila wykoleja.Ale nadaremnie apostrofuje¹w ³ owada w tym nowym, z nagÅ‚ego natchnienia zroóo-nym jÄ™zyku.W kategoriach umysÅ‚u karakoniego¹w t nie ma miejsca na tÄ™ tyradÄ™ i owadodbywa dalej swÄ… skoÅ›nÄ… turÄ™ ku kÄ…towi pokoju, wÅ›ród ruchów uÅ›wiÄ™conych odwiecznymkarakonim rytuaÅ‚em.Wszelako uczucia nienawiÅ›ci nie majÄ… jeszcze trwaÅ‚oÅ›ci i mocy w duszy pieska.Nowoobuóona radość życia przeistacza każde uczucie w wesoÅ‚ość.Nemrod szczeka jeszcze,lecz sens tego szczekania zmieniÅ‚ siÄ™ niepostrzeżenie, staÅ‚o siÄ™ ono swojÄ… wÅ‚asnÄ… parodiÄ… pragnÄ…c w gruncie rzeczy wysÅ‚owić niewymownÄ… udatność tej Å›wietnej imprezy życia,peÅ‚nej pikanterii, niespoóianych dreszczyków i point.Pan¹w uW kÄ…cie mięóy tylnymi Å›cianami szop i przybudówek byÅ‚ zauÅ‚ek podwórza, najdalsza,ostatnia odnoga, zamkniÄ™ta mięóy komorÄ™, wychodek i tylnÄ… Å›cianÄ™ kurnika gÅ‚uchazatoka, poza którÄ… nie byÅ‚o już wyjÅ›cia.¹w p plazma tu: protoplazma, materiaÅ‚ z którego zbudowane sÄ… komórki [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]