[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zpiewam tę piosnkę, alenie wiem, co ona znaczy, na dobrą sprawę nie przejmuję się tym, nie po upływie tylu lat.Gdybyś się nie pojawił, nie byłoby żadnej tajemnicy, żadnego długu, o którym wiem, októrym wie moja przybrana rodzina.Spoglądając w szerokiej perspektywie, cóż może mieć ztym wspólnego prosta piosnka?- Richard usiłował cię porwać.- Tak, rzeczywiście.I to jest całkiem interesujące.Zastanawiam się, dlaczego touczynił.%7łeby nie dopuścić do naszego małżeństwa? %7łebym nie urodziła ci potomka? %7łebymógł zgładzić cię bez pośpiechu, a potem przejąć tytuł i posiadłość? Dopiero co siępoznaliśmy, Nicholasie.Dlaczego Richard działał z takim pośpiechem w sprawie, któraprawdopodobnie nigdy by się nie wydarzyła?- Nie znam Richarda, nie rozumiem go.Czy to był jego motyw? Brzmi to logicznie,uwzględniwszy fakt, że jest człowiekiem bardzo porywczym, być może bardzo złym,aczkolwiek zbyt młodym, żeby do tego stopnia być zaprawionym w grzechu.- Obaj rzeczywiście wyglądacie jak bracia, niemal jak blizniaki, choć ty jesteś starszy.On ma dopiero dwadzieścia jeden lat; czy nie jest za młody, żeby myśleć o zabijaniu?- Widziałaś, jakim szubrawcem jest Lancelot.Potrafisz wyobrazić sobie, jaki będzie,kiedy dojdzie do trzydziestki? Jeśli pożyje tak długo.Co do Aubreya, któż może powiedzieć?Na weselnym śniadaniu był z pewnością interesujący i bystry, jak na osobę tak młodą.- Zgadzam się, że Bóg nie pobłogosławił cię miłym rodzeństwem - odparła Rosalinda.- Czy sądzisz, że Richard pragnął mnie dla siebie - z powodu, którego jeszcze nie znamy?Albo być może zobaczył mnie i jest jednym z tych, którzy postradali rozum z miłości?Niesławne coup de foudre? Musiał mnie posiąść albo zginąć, podejmując tego próbę?- To raczej zbyt romantyczna interpretacja.Nicholas zrobił krok w jej stronę.Rosalindo spojrzała mu prosto w oczy, potem popatrzyła na jego wyciągniętą dłoń.- Nie - oznajmiła.Wziął głęboki oddech, lecz nie cofnął się.Opuścił rękę do boku.Dostrzegła w jego oczach błysk gniewu.- Faktem jest, że jesteś dla kogoś kimś bardzo ważnym.Ludzie, którzy usiłowalizamordować dziecko, wciąż są gdzieś blisko.Czy rozpoznali cię, tak jak uczyniłem to ja? ARennat, Tytularny Czarnoksiężnik Wschodu - kim on jest dla ciebie? Przodkiem sprzedwieków? Albo po prostu dobrotliwą istotą, której przeznaczeniem jest sprawować nad tobąpieczę? Jeśli tak, to nie popisał się, kiedy miałaś osiem lat.Kim są twoi rodzice? Czy wciążżyją? Gdzie się podziewają?- Wiesz przecież, że nie znam odpowiedzi na te pytania.Wiesz także, że kiedy wkońcu przemówiłam, władałam biegle angielskim i włoskim.- Powiedziałem ci, że roześlę zapytania, i tak właśnie uczynię.- Tylko o co zamierzasz pytać?- To przecież proste.o jakąś znamienitą i zamożną rodzinę, która przed dziesięciomalaty w tajemniczych okolicznościach straciła dziecko.Nie, nie powątpiewaj w to.Jak inaczejmówiłabyś biegle dwoma językami? Twój angielski to z pewnością język, jakim posługują siędamy; to samo odnosi się, czego jestem pewien, do twego włoskiego.Cóż, przekonajmy się.Przemówił do niej po włosku, nie językiem ludzi wykształconych i szlachetnieurodzonych, lecz mową, której nauczył się od swej włoskiej kochanicy z Neapolu.Potrafiłrozpoznać literacki włoski, kiedy go słyszał.Odpowiedziała słowami wyższych sfer.Nicholas przytaknął.- Ryder opowiadał mi, że twoja odzież była dobrej jakości, chociaż podarta na strzępy.I jest jeszcze twój medalion.Ktoś go rozpozna.- Powiedział to z całkowitym przekonaniem.-Kiedy zostawiłaś mnie samego z duchem starego hrabiego, dokończyłem lekturę dziennikówkapitana Jareda.Powiedziałem mu, że jego pomoc nie była warta splunięcia, że nie napisałchoćby jednej pomocnej rzeczy.On zaś nawet nie przechylił fotela.- Być może był zawstydzony.- Sądzę, że on sam po prostu nie wie nic, gdyż nigdy nie odnalazł małej dziewczynki,wobec której zaciągnął dług.- Moim zdaniem - podsunęła myśl - to zawsze będzie sprowadzać się do tego,dlaczego ktoś usiłował zamordować dziecko.- Nie zapominaj, że ktokolwiek to jest, nie dokończył swego dzieła.Zawiódł.Warto toprzemyśleć, nieprawdaż?Uświadomiła sobie, że miał rację.- Z pewnością uśmiercenie dziecka nie jest niczym trudnym.Nie jest, ponieważdziecko nie potrafi się bronić.- I dlaczego w porcie w Eastbourne? Powiedzmy, że jesteś Włoszką, dlaczego więcznalazłaś się tu, w Anglii? Czy byłaś ze swoimi rodzicami? Czy uprowadzono cię od nichtutaj? Nie, tak nie mogło być.Twoi rodzice podnieśliby głośny raban, a Ryder Sherbrookeusłyszałby o tym.Nie, przypuszczalnie zostałaś porwana we Włoszech.Przez kogo? Idlaczego on czy ona, czy ktokolwiek chciał cię zamordować tu, w Eastbourne?- Jeśli już o tym mówimy, to dlaczego nie wyrzucono mnie za burtę statku do kanałuLa Manche?Grzmotnął pięścią w ścianę tuż obok portretu kapitana Jareda; na jego twarzy rysowałsię grozny wyraz; jego oczy zrobiły się mroczne, mętne i emanowały nienawiścią.- Cholera jasna, nie gniewaj się na mnie, Rosalindo! Zrobiłem to, co musiałem zrobić.Westchnęła.- Wiem.Poczuł przypływ nagłej ulgi, a wściekłość w nim nieco zmalała.- Naprawdę?- Oczywiście.Powiedz mi, Nicholasie, kiedy już wszystko to się rozwikła, pojedzieszz powrotem do Makau? Czy prawo tam jest na tyle odmienne, iż pozwoli ci mieć jedną żonęw Anglii, a drugą w portugalskiej kolonii?Skamieniał.Wyraz jego twarz stał się jeszcze bardziej zatwardziały i zimny.- Jesteś moją cholerną żoną.I pozostaniesz moją cholerną żoną aż do dnia, kiedyumrzemy.- Nie - odparła z beznamiętną twarzą.- Jestem twoim długiem.Usłyszała, jakprzeklina.Ruszyła długą galerią.* * *Kiedy tego wieczoru Nicholas wszedł do głównej sypialni, Rosalindy nie było tam,gdzie powinna - w łóżku.Nie spodziewał się, że będzie chciała się z nim kochać, ale wierzył,że ją zastanie, być może udającą, że śpi.Nie wiedział dlaczego, ale liczył na to.Być możedlatego, że bała się knowań ducha, jego towarzystwo byłoby lepsze niż żadne.Przy kolacji rozmawiała ze spokojem, omawiając plany, jakie poczyniła z Peteremoraz z panią McGiver w sprawie poprawek w domu oraz prac w terenie.Grała na pianinie iodchyliła głowę do tyłu, zamknąwszy oczy, by słuchać.A kiedy do pieśni dodała swój głos,westchnął z rozkoszą [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Zpiewam tę piosnkę, alenie wiem, co ona znaczy, na dobrą sprawę nie przejmuję się tym, nie po upływie tylu lat.Gdybyś się nie pojawił, nie byłoby żadnej tajemnicy, żadnego długu, o którym wiem, októrym wie moja przybrana rodzina.Spoglądając w szerokiej perspektywie, cóż może mieć ztym wspólnego prosta piosnka?- Richard usiłował cię porwać.- Tak, rzeczywiście.I to jest całkiem interesujące.Zastanawiam się, dlaczego touczynił.%7łeby nie dopuścić do naszego małżeństwa? %7łebym nie urodziła ci potomka? %7łebymógł zgładzić cię bez pośpiechu, a potem przejąć tytuł i posiadłość? Dopiero co siępoznaliśmy, Nicholasie.Dlaczego Richard działał z takim pośpiechem w sprawie, któraprawdopodobnie nigdy by się nie wydarzyła?- Nie znam Richarda, nie rozumiem go.Czy to był jego motyw? Brzmi to logicznie,uwzględniwszy fakt, że jest człowiekiem bardzo porywczym, być może bardzo złym,aczkolwiek zbyt młodym, żeby do tego stopnia być zaprawionym w grzechu.- Obaj rzeczywiście wyglądacie jak bracia, niemal jak blizniaki, choć ty jesteś starszy.On ma dopiero dwadzieścia jeden lat; czy nie jest za młody, żeby myśleć o zabijaniu?- Widziałaś, jakim szubrawcem jest Lancelot.Potrafisz wyobrazić sobie, jaki będzie,kiedy dojdzie do trzydziestki? Jeśli pożyje tak długo.Co do Aubreya, któż może powiedzieć?Na weselnym śniadaniu był z pewnością interesujący i bystry, jak na osobę tak młodą.- Zgadzam się, że Bóg nie pobłogosławił cię miłym rodzeństwem - odparła Rosalinda.- Czy sądzisz, że Richard pragnął mnie dla siebie - z powodu, którego jeszcze nie znamy?Albo być może zobaczył mnie i jest jednym z tych, którzy postradali rozum z miłości?Niesławne coup de foudre? Musiał mnie posiąść albo zginąć, podejmując tego próbę?- To raczej zbyt romantyczna interpretacja.Nicholas zrobił krok w jej stronę.Rosalindo spojrzała mu prosto w oczy, potem popatrzyła na jego wyciągniętą dłoń.- Nie - oznajmiła.Wziął głęboki oddech, lecz nie cofnął się.Opuścił rękę do boku.Dostrzegła w jego oczach błysk gniewu.- Faktem jest, że jesteś dla kogoś kimś bardzo ważnym.Ludzie, którzy usiłowalizamordować dziecko, wciąż są gdzieś blisko.Czy rozpoznali cię, tak jak uczyniłem to ja? ARennat, Tytularny Czarnoksiężnik Wschodu - kim on jest dla ciebie? Przodkiem sprzedwieków? Albo po prostu dobrotliwą istotą, której przeznaczeniem jest sprawować nad tobąpieczę? Jeśli tak, to nie popisał się, kiedy miałaś osiem lat.Kim są twoi rodzice? Czy wciążżyją? Gdzie się podziewają?- Wiesz przecież, że nie znam odpowiedzi na te pytania.Wiesz także, że kiedy wkońcu przemówiłam, władałam biegle angielskim i włoskim.- Powiedziałem ci, że roześlę zapytania, i tak właśnie uczynię.- Tylko o co zamierzasz pytać?- To przecież proste.o jakąś znamienitą i zamożną rodzinę, która przed dziesięciomalaty w tajemniczych okolicznościach straciła dziecko.Nie, nie powątpiewaj w to.Jak inaczejmówiłabyś biegle dwoma językami? Twój angielski to z pewnością język, jakim posługują siędamy; to samo odnosi się, czego jestem pewien, do twego włoskiego.Cóż, przekonajmy się.Przemówił do niej po włosku, nie językiem ludzi wykształconych i szlachetnieurodzonych, lecz mową, której nauczył się od swej włoskiej kochanicy z Neapolu.Potrafiłrozpoznać literacki włoski, kiedy go słyszał.Odpowiedziała słowami wyższych sfer.Nicholas przytaknął.- Ryder opowiadał mi, że twoja odzież była dobrej jakości, chociaż podarta na strzępy.I jest jeszcze twój medalion.Ktoś go rozpozna.- Powiedział to z całkowitym przekonaniem.-Kiedy zostawiłaś mnie samego z duchem starego hrabiego, dokończyłem lekturę dziennikówkapitana Jareda.Powiedziałem mu, że jego pomoc nie była warta splunięcia, że nie napisałchoćby jednej pomocnej rzeczy.On zaś nawet nie przechylił fotela.- Być może był zawstydzony.- Sądzę, że on sam po prostu nie wie nic, gdyż nigdy nie odnalazł małej dziewczynki,wobec której zaciągnął dług.- Moim zdaniem - podsunęła myśl - to zawsze będzie sprowadzać się do tego,dlaczego ktoś usiłował zamordować dziecko.- Nie zapominaj, że ktokolwiek to jest, nie dokończył swego dzieła.Zawiódł.Warto toprzemyśleć, nieprawdaż?Uświadomiła sobie, że miał rację.- Z pewnością uśmiercenie dziecka nie jest niczym trudnym.Nie jest, ponieważdziecko nie potrafi się bronić.- I dlaczego w porcie w Eastbourne? Powiedzmy, że jesteś Włoszką, dlaczego więcznalazłaś się tu, w Anglii? Czy byłaś ze swoimi rodzicami? Czy uprowadzono cię od nichtutaj? Nie, tak nie mogło być.Twoi rodzice podnieśliby głośny raban, a Ryder Sherbrookeusłyszałby o tym.Nie, przypuszczalnie zostałaś porwana we Włoszech.Przez kogo? Idlaczego on czy ona, czy ktokolwiek chciał cię zamordować tu, w Eastbourne?- Jeśli już o tym mówimy, to dlaczego nie wyrzucono mnie za burtę statku do kanałuLa Manche?Grzmotnął pięścią w ścianę tuż obok portretu kapitana Jareda; na jego twarzy rysowałsię grozny wyraz; jego oczy zrobiły się mroczne, mętne i emanowały nienawiścią.- Cholera jasna, nie gniewaj się na mnie, Rosalindo! Zrobiłem to, co musiałem zrobić.Westchnęła.- Wiem.Poczuł przypływ nagłej ulgi, a wściekłość w nim nieco zmalała.- Naprawdę?- Oczywiście.Powiedz mi, Nicholasie, kiedy już wszystko to się rozwikła, pojedzieszz powrotem do Makau? Czy prawo tam jest na tyle odmienne, iż pozwoli ci mieć jedną żonęw Anglii, a drugą w portugalskiej kolonii?Skamieniał.Wyraz jego twarz stał się jeszcze bardziej zatwardziały i zimny.- Jesteś moją cholerną żoną.I pozostaniesz moją cholerną żoną aż do dnia, kiedyumrzemy.- Nie - odparła z beznamiętną twarzą.- Jestem twoim długiem.Usłyszała, jakprzeklina.Ruszyła długą galerią.* * *Kiedy tego wieczoru Nicholas wszedł do głównej sypialni, Rosalindy nie było tam,gdzie powinna - w łóżku.Nie spodziewał się, że będzie chciała się z nim kochać, ale wierzył,że ją zastanie, być może udającą, że śpi.Nie wiedział dlaczego, ale liczył na to.Być możedlatego, że bała się knowań ducha, jego towarzystwo byłoby lepsze niż żadne.Przy kolacji rozmawiała ze spokojem, omawiając plany, jakie poczyniła z Peteremoraz z panią McGiver w sprawie poprawek w domu oraz prac w terenie.Grała na pianinie iodchyliła głowę do tyłu, zamknąwszy oczy, by słuchać.A kiedy do pieśni dodała swój głos,westchnął z rozkoszą [ Pobierz całość w formacie PDF ]