[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Moon i Nin-Si stali przy linie do wyciągania machinyczasu z ładowni.Ciągnęli wspólnymi siłami.WreszcieCaspar się otrząsnął, podbiegł do nich i zaczął impomagać.Machina czasu majestatycznie wysuwała się zładowni.Najpierw ukazał się pazur drapieżnegozwierzęcia, zamocowany na rozpiętym nad urządzeniemzłotym pałąku.Pazur igła kompasu maszyny zogromną prędkością poruszał się tam i z powrotem popałąku nad olbrzymim globusem, który ukazał się jakonastępny.Także modele planet, umieszczone wokółglobusa na orbitach ze złotych drutów, okrążały go wzawrotnym tempie.Wreszcie ukazała się szklana kula, naktórej zamocowano globus i w której znajdowało sięserce.Znowu napęczniało tak, że ledwie mieściło się wkuli. Szybko! zawołał Simon do przyjaciół. Musiciesię pospieszyć! Serce zaraz zapadnie się w siebie! Do tegomomentu musimy wyciągnąć maszynę na zewnątrz!Inaczej statek nie wytrzyma ciśnienia.Moon, Neferti i Caspar ciągnęli z całych sił.Podbiegła do nich Nin-Si i przyłączyła się.W końcu z ładowni wyjechała na zewnątrz olbrzymiakamienna płyta, na której zamocowane były szklana kula,globus i złoty pałąk.Simon patrzył na dwanaście wygrawerowanychznaków zodiaku, nad którymi obracały się dwa miecze.Kamienna płyta była tarczą zegara, miecze służyły zawskazówki.Serce całkowicie wypełniło kulę.Pozostały już tylkosekundy do tego, aby.Huknęło.Serce zapadło się, wytwarzając przy tymtak wielkie ciśnienie w kuli, że statek pochylił się potężniena bok, a załoga straciła grunt pod nogami.Simon iSalomon trzymali się nawzajem, pozostała czwórkapuściła linę i chwyciła się relingu.Machina czasu złoskotem zjechała z powrotem do ładowni.ZbieraczemDusz wstrząsnęło i zalała go fala tak potężna, że Simona iSalomona rzuciło o reling.Zbieracz Dusz zaczął się prostować.Simon pluł wodą i próbował wstać.Kiedy poślizgnąłsię na mokrym pokładzie, Salomon podał mu rękę inawzajem pomogli sobie wstać.Pobiegli do pozostałych, którzy znowu złapali za linędo wyciągania machiny czasu.Nie było ani sekundy dostracenia.Kolejne uderzenie z wnętrza bez najmniejszychwątpliwości rozsadziłoby Zbieracza Dusz od środka.Zaczęli ciągnąć, Salomon przejął komendę i nadawałtempo. Ciągnij! Przełóż ręce! Ciągnij!Nie było czasu spojrzeć w kierunku otwartego luku.Simon jedynie wyobrażał sobie, jak otoczony planetamiglobus wyjeżdża na powierzchnię.Za nim pojawiają sięszklana kula i ogromna kamienna płyta.Brakowało jużtylko wysokiej klepsydry, która krwistoczerwonympiaskiem mierzyła czas, jaki Zbieracz Dusz mógł spędzićw innej epoce.No i kamiennego stołu z zagłębieniami, wktóre Wojownicy Czasu wkładali ręce, aby podróż wczasie mogła się rozpocząć.Salomon jeszcze raz wydał komendę i rozległ sięgłośny trzask.Simon poczuł, że napięcie liny znikło.Wszyscy odwrócili się w kierunku luku.Mocowaniaurządzenia zatrzasnęły się w gniazdach machina czasustała we właściwej pozycji.Udało się!W samą porę: serce znowu całkowicie wypełniałoszklaną kulę.Wszyscy odskoczyli i każdy mocno czegośsię złapał.Simon wybrał jedną z lin zamocowanych do żagli.Pochwili w twarz trafiła go piana kolejnej fali.Spojrzał w kierunku dziobu.Jak należało sięspodziewać, tworzyła się tam kilkumetrowa ściana wody,w której odbijał się obraz statku.Simon odwrócił głowę wkierunku rufy tuż za nią działo się to samo.Zaraz zanadbudówką z morza wyrastała ściana wody.A więcZbieracz Dusz szykował się do podróży w czasie.Ciekawe do jakiej epoki.W końcu obie ściany wody się zapadły.Kiedy zalałopokład, Simonowi zrobiło się ciemno przed oczami.Wszystko w jego ciele broniło się przed atakiemżywiołów.Miał wrażenie, że wielkie łapska zwijają go iwyginają, jakby był wykręcanym z wody ręcznikiem.Bolesne uczucie szybko jednak zniknęło i jego ciałosię rozluzniło.Otworzył oczy i patrzył, jak w ciągusekund chmury burzowe się rozpraszają, a morzeuspokaja.Statek przestał się bujać i zaraz potem stałspokojnie na wodzie jakby w ostatnich minutach nic sięnie działo.Machina czasu powoli się uspokajała.Dotarli do celu.Simon puścił linę, którą się zabezpieczył, i popatrzyłwokół.Wojownicy Czasu powoli dochodzili do siebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Moon i Nin-Si stali przy linie do wyciągania machinyczasu z ładowni.Ciągnęli wspólnymi siłami.WreszcieCaspar się otrząsnął, podbiegł do nich i zaczął impomagać.Machina czasu majestatycznie wysuwała się zładowni.Najpierw ukazał się pazur drapieżnegozwierzęcia, zamocowany na rozpiętym nad urządzeniemzłotym pałąku.Pazur igła kompasu maszyny zogromną prędkością poruszał się tam i z powrotem popałąku nad olbrzymim globusem, który ukazał się jakonastępny.Także modele planet, umieszczone wokółglobusa na orbitach ze złotych drutów, okrążały go wzawrotnym tempie.Wreszcie ukazała się szklana kula, naktórej zamocowano globus i w której znajdowało sięserce.Znowu napęczniało tak, że ledwie mieściło się wkuli. Szybko! zawołał Simon do przyjaciół. Musiciesię pospieszyć! Serce zaraz zapadnie się w siebie! Do tegomomentu musimy wyciągnąć maszynę na zewnątrz!Inaczej statek nie wytrzyma ciśnienia.Moon, Neferti i Caspar ciągnęli z całych sił.Podbiegła do nich Nin-Si i przyłączyła się.W końcu z ładowni wyjechała na zewnątrz olbrzymiakamienna płyta, na której zamocowane były szklana kula,globus i złoty pałąk.Simon patrzył na dwanaście wygrawerowanychznaków zodiaku, nad którymi obracały się dwa miecze.Kamienna płyta była tarczą zegara, miecze służyły zawskazówki.Serce całkowicie wypełniło kulę.Pozostały już tylkosekundy do tego, aby.Huknęło.Serce zapadło się, wytwarzając przy tymtak wielkie ciśnienie w kuli, że statek pochylił się potężniena bok, a załoga straciła grunt pod nogami.Simon iSalomon trzymali się nawzajem, pozostała czwórkapuściła linę i chwyciła się relingu.Machina czasu złoskotem zjechała z powrotem do ładowni.ZbieraczemDusz wstrząsnęło i zalała go fala tak potężna, że Simona iSalomona rzuciło o reling.Zbieracz Dusz zaczął się prostować.Simon pluł wodą i próbował wstać.Kiedy poślizgnąłsię na mokrym pokładzie, Salomon podał mu rękę inawzajem pomogli sobie wstać.Pobiegli do pozostałych, którzy znowu złapali za linędo wyciągania machiny czasu.Nie było ani sekundy dostracenia.Kolejne uderzenie z wnętrza bez najmniejszychwątpliwości rozsadziłoby Zbieracza Dusz od środka.Zaczęli ciągnąć, Salomon przejął komendę i nadawałtempo. Ciągnij! Przełóż ręce! Ciągnij!Nie było czasu spojrzeć w kierunku otwartego luku.Simon jedynie wyobrażał sobie, jak otoczony planetamiglobus wyjeżdża na powierzchnię.Za nim pojawiają sięszklana kula i ogromna kamienna płyta.Brakowało jużtylko wysokiej klepsydry, która krwistoczerwonympiaskiem mierzyła czas, jaki Zbieracz Dusz mógł spędzićw innej epoce.No i kamiennego stołu z zagłębieniami, wktóre Wojownicy Czasu wkładali ręce, aby podróż wczasie mogła się rozpocząć.Salomon jeszcze raz wydał komendę i rozległ sięgłośny trzask.Simon poczuł, że napięcie liny znikło.Wszyscy odwrócili się w kierunku luku.Mocowaniaurządzenia zatrzasnęły się w gniazdach machina czasustała we właściwej pozycji.Udało się!W samą porę: serce znowu całkowicie wypełniałoszklaną kulę.Wszyscy odskoczyli i każdy mocno czegośsię złapał.Simon wybrał jedną z lin zamocowanych do żagli.Pochwili w twarz trafiła go piana kolejnej fali.Spojrzał w kierunku dziobu.Jak należało sięspodziewać, tworzyła się tam kilkumetrowa ściana wody,w której odbijał się obraz statku.Simon odwrócił głowę wkierunku rufy tuż za nią działo się to samo.Zaraz zanadbudówką z morza wyrastała ściana wody.A więcZbieracz Dusz szykował się do podróży w czasie.Ciekawe do jakiej epoki.W końcu obie ściany wody się zapadły.Kiedy zalałopokład, Simonowi zrobiło się ciemno przed oczami.Wszystko w jego ciele broniło się przed atakiemżywiołów.Miał wrażenie, że wielkie łapska zwijają go iwyginają, jakby był wykręcanym z wody ręcznikiem.Bolesne uczucie szybko jednak zniknęło i jego ciałosię rozluzniło.Otworzył oczy i patrzył, jak w ciągusekund chmury burzowe się rozpraszają, a morzeuspokaja.Statek przestał się bujać i zaraz potem stałspokojnie na wodzie jakby w ostatnich minutach nic sięnie działo.Machina czasu powoli się uspokajała.Dotarli do celu.Simon puścił linę, którą się zabezpieczył, i popatrzyłwokół.Wojownicy Czasu powoli dochodzili do siebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]