[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Do sali bankietowej wkroczył Christopher, od razu podszedł do Alex i Harta.- Miałem nadzieję, że to mnie zaszczycisz sworm towarzystwem przy kolacji, Alexandre - powiedziałtonem pana i władcy.Zmarszczyła brwi, czując wzmożony boi głowy Co za diabeł wstąpił w Kita, że nagle stał się takiwładczy? Patrzyła to na niego, to na Harta i pomyślała, ze są jak dwa psy ze zjeżoną sierścią.- Nie zgadzam się na rolę smakowitej, ociekającej krwią kości - powiedziała cicho.Suki, dodała wmyślach Zostawiła ich i poszła poszukać Dottie.Okryła ramiona kaszmirowym szalem i odwróciła się Przed mą stał Hart, który z uśmiechem zwróciłsię do jej babki.- Lady Longford, chciałbym prosić o pozwolenie na odwiezienie do domu Alexandry.-Ależ, oczywiście, mój chłopcze.Dodam, że to bardzo uprzejme z twojej strony, że proponujeszodwiezć do domu młodą damę i jej starą babkę.Pomimo bólu w skroniach Alex nie umiała się powstrzymać i parsknęła śmiechem.Kiedy karoca zherbami Devonshire przybyła na Berkeley Square Hart uprzejmie odprowadził obie panie do drzwi,gdzie pożegnał je ciepło, choć powściągliwie.Kiedy razem wchodziły po schodach, Dottie się roześmiała.- Wszyscy mężczyzni są tacy sami, kochana.Mają tylko inne twarze, aby można było ich odróżnićAlex pomyślała ze smutkiem, że to nie do końca jest prawda.Bracia Hattonowie wcale nie byli tacysami, chociaż mieli identyczne twarze i odróżnienie ich było rzeczą prawie niemożliwą!ROZDZIAA 13Nicholas Hatton długo spoglądał na port w Portsmouth, lecz po pewnym czasie angielskie wybrzeżeznikło za horyzontem.Chociaż głęboko żałował wszystkiego, co zostawiał w kraju i co nigdy już niebędzie jego - Hatton Grange i Alexandrę Sheffield - postanowił przyjąć fakty do wiadomości.Stanowczym krokiem przeszedł na dziób fregaty, symbolicznie odwracając się plecami do przeszłościi wychodząc naprzeciw jutru, bez względu na to, co się zdarzy.Na statku roiło się od żołnierzy piechoty, podróżujących do różnych regimentów, aby wzmocnić siływalczące przeciwko Francuzom.Wcześniej bezpiecznie wprowadził pod pokład swojegowierzchowca, który płynął z innymi końmi stanowiącymi uzupełnienie za zwierzęta padle w boju.Czekając na załadunek zaprowiantowania, Nick poznał się z co najmniej dziesięcioma żołnierzamiprzeznaczonymi do jego oddziału, Królewskiej Artylerii Konnej, nawiązał też rozmowę z sierżantemTimem 0'Neilem, który wcześniej służył w Indiach, a pochodził z Cork w Irlandii i wciąż mówi! zwyraznym irlandzkim akcentem.Dotarli do Bilbao już po trzech dobach, gdyż na ogół nieprzewidywalna Zatoka Biskajska byłaniezwykle spokojna.Nick wyprowadził wierzchowca z ładowni, a gdy 0'Neil pomógł mu załadowaćbagaże na jucznego konia, zrozumiał, że wszystko, co ma na świecie, stoi teraz tuż przed nim, nanabrzeżu.Była to trzezwiąca myśl, jednakNick nie miał czasu na dłuższą refleksję.Rekruci zebrali się razem, a kapitan poinformował ich, żearmia Wellingtona walczy i wygrywa bitwę o Pireneje, pokonując ogromne przeciwności i wbrewwszelkim oczekiwaniom.- W ciągu ostatnich dwóch tygodni zadaliśmy armii marszałka Soulta straty w wysokości trzynastutysięcy ofiar, wzięliśmy też tysiąc siedmiuset jeńców.- %7łołnierze stojący na nabrzeżu wydali radosneokrzyki.- Jednakże gdy braliśmy San Sebastian, straciliśmy dwa tysiące ludzi.Rekruci nagle oprzytomnieli.- Oddziały zachowywały się zle; po upadku miasta pijaństwo doprowadziło do aktów plądrowania,podpaleń i gwałtów.Niektórzy oficerowie, usiłujący zaprowadzić porządek, zostali zamordowaniprzez własnych żołnierzy.W związku z tym panują tu nastroje antybrytyjskie, a Hiszpanie obwiniajągenerałów, a nawet samego lorda Wellingtona.Ostrzegam was, że takie zachowanie nie będzie jużdłużej tolerowane.- Kiedy zrobil krótką pauzę, zapadła absolutna cisza.- Sztab głównodowodzącego znajduje się w Lesace, dokąd natychmiast udadzą się żołnierze kawaleriigwardyjskiej.Rekruci w dywizjach generała Thomasa Grahama przejdą do San Sebastian, któreznajduje się nad morzem, o pięćdziesiąt mil na wschód stąd.Przydzieleni do dywizji artylerii generałaRolanda Hilla mają rozkaz stawić się w Pampeiunie, na południe od Lesaki.Hill oblega miasto przezcały sierpień, a Wellington odmawia poświęcenia ludzi w ataku bezpośrednim, gdyż forteca jest niedo zdobycia.Jednakże trwa walka w okolicznych miastach.Porucznik Nicholas Hatton otrzymał mapę, podobnie jak garstka innych nowych oficerów, po czymkażdy z wyokrętowanych żołnierzy został pozostawiony samemu sobie.Nick Hatton przy pomocy sierżanta 0;Neila natychmiast zebral rekrutów przeznaczonych doKrólewskiej Artylerii Konnej.Zorganizował dwa tuziny żołnierzyw oddział, zabezpieczył wozy i zapasy, po czym wyruszył ku Pampeiunie.Według jego obliczeńdroga o długości osiemdziesięciu mil wiodła przez wyżynne, pagórkowate tereny.Pierwszego dnia wieczorem porucznik Hatton postanowił rozbić obóz dość wcześnie.Wyznaczyłludziom zadania, a ci, którzy nie byli zajęci rozpalaniem ognisk, przygotowaniem jedzenia luboporządzaniem koni, otrzymali lekcję posługiwania się bronią palną i bagnetami.Niektórzymłodzieńcy jeszcze nigdy w życiu nie strzelali, a Nick postanowił, że zamiast marnować amunicję nastrzelanie do tarcz, spróbują zapolować.Zanim nadeszły ciemności, mieli już kilka królików i ptaków.O świcie, przed wyruszeniem w dalszą drogę, porucznik Hatton znal już imiona, nazwiska ipodstawowe informacje o każdym ze swoich ludzi.Dwa dni pózniej, gdy zaczęło zmierzchać, wpadli w zasadzkę francuskich dragonów koło Ostiz.Porucznik Hatton wydał swój pierwszy rozkaz pod obstrzałem.- Kryć się! - Pomyślał, że to maruderzy szukający zaopatrzenia.Kiedy zobaczył, że jego ludzie są wmiarę bezpieczni za wozami, przeczołgal się wzdłuż linii, aby spytać, kto chce być ochotnikiem.Zgłosiło się tylko trzech żołnierzy, lecz Nick miał nadzieję, że za nimi ruszą inni, jeśli on sam i 0'Neilnatychmiast ruszą do ataku.Zabili tylko czterech napastników, reszta uciekła.Był to prawdziwypogrom, zaś pośród ludzi Nicka tylko jeden zostal ranny - miody Jake Smith dosta! kulę w lewe ramię.Natychmiast rozbili obóz.Nickowi przypadł w udziale przyjemny obowiązek usunięcia pocisku zapomocą noża.Potem umył i opatrzył ranę, rozdarł jedną ze swoich płóciennych koszul, żeby wykonaćtemblak.Sam też jako pierwszy objął wartę do północy, po czym kazał 0'Neilowi obudzić się oczwartej, aby mógł również pełnić ostatnią wartę przed świtem.%7łołnierze już teraz ufali mui szanowali go jako dowódcę, który ich dobro stawiał przed swoim własnym.Do popołudnia następnego dnia przybyli do Pampelu-ny.Nick zameldował się u generała RolandaHilla, a ten natychmiast powierzył mu stałe dowództwo nad rekrutami, których ze sobąprzyprowadził, dodatkowo przydzielił mu jeszcze sześciu, już doświadczonych w boju.Udało mu sięzatrzymać sierżanta O'Neila jako swojego adiutanta, a potem poznał swojego bezpośredniegodowódcę, kapitana Troya Stanhope'a.Teraz Nick miał pod komendą trzydziestu żołnierzy, zaś kapitanStanhope cztery razy więcej.Podczas gdy jego ludzie zakwaterowywali się w obozie, Nick objechał rogatki oblężonej Pampeluny,obejrzał również najeżone działami umocnienia obronne tej trudnej do zdobycia fortecy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Do sali bankietowej wkroczył Christopher, od razu podszedł do Alex i Harta.- Miałem nadzieję, że to mnie zaszczycisz sworm towarzystwem przy kolacji, Alexandre - powiedziałtonem pana i władcy.Zmarszczyła brwi, czując wzmożony boi głowy Co za diabeł wstąpił w Kita, że nagle stał się takiwładczy? Patrzyła to na niego, to na Harta i pomyślała, ze są jak dwa psy ze zjeżoną sierścią.- Nie zgadzam się na rolę smakowitej, ociekającej krwią kości - powiedziała cicho.Suki, dodała wmyślach Zostawiła ich i poszła poszukać Dottie.Okryła ramiona kaszmirowym szalem i odwróciła się Przed mą stał Hart, który z uśmiechem zwróciłsię do jej babki.- Lady Longford, chciałbym prosić o pozwolenie na odwiezienie do domu Alexandry.-Ależ, oczywiście, mój chłopcze.Dodam, że to bardzo uprzejme z twojej strony, że proponujeszodwiezć do domu młodą damę i jej starą babkę.Pomimo bólu w skroniach Alex nie umiała się powstrzymać i parsknęła śmiechem.Kiedy karoca zherbami Devonshire przybyła na Berkeley Square Hart uprzejmie odprowadził obie panie do drzwi,gdzie pożegnał je ciepło, choć powściągliwie.Kiedy razem wchodziły po schodach, Dottie się roześmiała.- Wszyscy mężczyzni są tacy sami, kochana.Mają tylko inne twarze, aby można było ich odróżnićAlex pomyślała ze smutkiem, że to nie do końca jest prawda.Bracia Hattonowie wcale nie byli tacysami, chociaż mieli identyczne twarze i odróżnienie ich było rzeczą prawie niemożliwą!ROZDZIAA 13Nicholas Hatton długo spoglądał na port w Portsmouth, lecz po pewnym czasie angielskie wybrzeżeznikło za horyzontem.Chociaż głęboko żałował wszystkiego, co zostawiał w kraju i co nigdy już niebędzie jego - Hatton Grange i Alexandrę Sheffield - postanowił przyjąć fakty do wiadomości.Stanowczym krokiem przeszedł na dziób fregaty, symbolicznie odwracając się plecami do przeszłościi wychodząc naprzeciw jutru, bez względu na to, co się zdarzy.Na statku roiło się od żołnierzy piechoty, podróżujących do różnych regimentów, aby wzmocnić siływalczące przeciwko Francuzom.Wcześniej bezpiecznie wprowadził pod pokład swojegowierzchowca, który płynął z innymi końmi stanowiącymi uzupełnienie za zwierzęta padle w boju.Czekając na załadunek zaprowiantowania, Nick poznał się z co najmniej dziesięcioma żołnierzamiprzeznaczonymi do jego oddziału, Królewskiej Artylerii Konnej, nawiązał też rozmowę z sierżantemTimem 0'Neilem, który wcześniej służył w Indiach, a pochodził z Cork w Irlandii i wciąż mówi! zwyraznym irlandzkim akcentem.Dotarli do Bilbao już po trzech dobach, gdyż na ogół nieprzewidywalna Zatoka Biskajska byłaniezwykle spokojna.Nick wyprowadził wierzchowca z ładowni, a gdy 0'Neil pomógł mu załadowaćbagaże na jucznego konia, zrozumiał, że wszystko, co ma na świecie, stoi teraz tuż przed nim, nanabrzeżu.Była to trzezwiąca myśl, jednakNick nie miał czasu na dłuższą refleksję.Rekruci zebrali się razem, a kapitan poinformował ich, żearmia Wellingtona walczy i wygrywa bitwę o Pireneje, pokonując ogromne przeciwności i wbrewwszelkim oczekiwaniom.- W ciągu ostatnich dwóch tygodni zadaliśmy armii marszałka Soulta straty w wysokości trzynastutysięcy ofiar, wzięliśmy też tysiąc siedmiuset jeńców.- %7łołnierze stojący na nabrzeżu wydali radosneokrzyki.- Jednakże gdy braliśmy San Sebastian, straciliśmy dwa tysiące ludzi.Rekruci nagle oprzytomnieli.- Oddziały zachowywały się zle; po upadku miasta pijaństwo doprowadziło do aktów plądrowania,podpaleń i gwałtów.Niektórzy oficerowie, usiłujący zaprowadzić porządek, zostali zamordowaniprzez własnych żołnierzy.W związku z tym panują tu nastroje antybrytyjskie, a Hiszpanie obwiniajągenerałów, a nawet samego lorda Wellingtona.Ostrzegam was, że takie zachowanie nie będzie jużdłużej tolerowane.- Kiedy zrobil krótką pauzę, zapadła absolutna cisza.- Sztab głównodowodzącego znajduje się w Lesace, dokąd natychmiast udadzą się żołnierze kawaleriigwardyjskiej.Rekruci w dywizjach generała Thomasa Grahama przejdą do San Sebastian, któreznajduje się nad morzem, o pięćdziesiąt mil na wschód stąd.Przydzieleni do dywizji artylerii generałaRolanda Hilla mają rozkaz stawić się w Pampeiunie, na południe od Lesaki.Hill oblega miasto przezcały sierpień, a Wellington odmawia poświęcenia ludzi w ataku bezpośrednim, gdyż forteca jest niedo zdobycia.Jednakże trwa walka w okolicznych miastach.Porucznik Nicholas Hatton otrzymał mapę, podobnie jak garstka innych nowych oficerów, po czymkażdy z wyokrętowanych żołnierzy został pozostawiony samemu sobie.Nick Hatton przy pomocy sierżanta 0;Neila natychmiast zebral rekrutów przeznaczonych doKrólewskiej Artylerii Konnej.Zorganizował dwa tuziny żołnierzyw oddział, zabezpieczył wozy i zapasy, po czym wyruszył ku Pampeiunie.Według jego obliczeńdroga o długości osiemdziesięciu mil wiodła przez wyżynne, pagórkowate tereny.Pierwszego dnia wieczorem porucznik Hatton postanowił rozbić obóz dość wcześnie.Wyznaczyłludziom zadania, a ci, którzy nie byli zajęci rozpalaniem ognisk, przygotowaniem jedzenia luboporządzaniem koni, otrzymali lekcję posługiwania się bronią palną i bagnetami.Niektórzymłodzieńcy jeszcze nigdy w życiu nie strzelali, a Nick postanowił, że zamiast marnować amunicję nastrzelanie do tarcz, spróbują zapolować.Zanim nadeszły ciemności, mieli już kilka królików i ptaków.O świcie, przed wyruszeniem w dalszą drogę, porucznik Hatton znal już imiona, nazwiska ipodstawowe informacje o każdym ze swoich ludzi.Dwa dni pózniej, gdy zaczęło zmierzchać, wpadli w zasadzkę francuskich dragonów koło Ostiz.Porucznik Hatton wydał swój pierwszy rozkaz pod obstrzałem.- Kryć się! - Pomyślał, że to maruderzy szukający zaopatrzenia.Kiedy zobaczył, że jego ludzie są wmiarę bezpieczni za wozami, przeczołgal się wzdłuż linii, aby spytać, kto chce być ochotnikiem.Zgłosiło się tylko trzech żołnierzy, lecz Nick miał nadzieję, że za nimi ruszą inni, jeśli on sam i 0'Neilnatychmiast ruszą do ataku.Zabili tylko czterech napastników, reszta uciekła.Był to prawdziwypogrom, zaś pośród ludzi Nicka tylko jeden zostal ranny - miody Jake Smith dosta! kulę w lewe ramię.Natychmiast rozbili obóz.Nickowi przypadł w udziale przyjemny obowiązek usunięcia pocisku zapomocą noża.Potem umył i opatrzył ranę, rozdarł jedną ze swoich płóciennych koszul, żeby wykonaćtemblak.Sam też jako pierwszy objął wartę do północy, po czym kazał 0'Neilowi obudzić się oczwartej, aby mógł również pełnić ostatnią wartę przed świtem.%7łołnierze już teraz ufali mui szanowali go jako dowódcę, który ich dobro stawiał przed swoim własnym.Do popołudnia następnego dnia przybyli do Pampelu-ny.Nick zameldował się u generała RolandaHilla, a ten natychmiast powierzył mu stałe dowództwo nad rekrutami, których ze sobąprzyprowadził, dodatkowo przydzielił mu jeszcze sześciu, już doświadczonych w boju.Udało mu sięzatrzymać sierżanta O'Neila jako swojego adiutanta, a potem poznał swojego bezpośredniegodowódcę, kapitana Troya Stanhope'a.Teraz Nick miał pod komendą trzydziestu żołnierzy, zaś kapitanStanhope cztery razy więcej.Podczas gdy jego ludzie zakwaterowywali się w obozie, Nick objechał rogatki oblężonej Pampeluny,obejrzał również najeżone działami umocnienia obronne tej trudnej do zdobycia fortecy [ Pobierz całość w formacie PDF ]