[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Co oznaczało, że nie mogę zostać wakademiku, więc kiedy pakowałam się na przyjazd tutaj, musiałam wziąć dosłowniewszystko.Drobne oszczędności, jakie miałam na prywatnym koncie, musiały miwystarczyć do momentu, aż znajdę albo mamę, albo nową pracę.Tak czy siak niemiałam pieniędzy na wynajęcie pokoju czy na hotel, a z całą pewnością niezamierzałam zawracać Teresie głowy, że nie mam gdzie mieszkać, dopóki wszystkiegonie wyjaśnię.Rozejrzałam się po wysłużonym wnętrzu.Patrzyłam na stare tablice z nazwami ulici czarno-białe zdjęcia w ramkach.Z jakiegoś powodu wcześniej ich nie zauważyłam.Może dlatego, że byłam zbyt zajęta gapieniem się na przystojniaka naprzeciwko mnie,ale teraz to się zmieniło.Za barem, tuż pod czerwonym imieniem Mony wypisanym elegancką pochyłączcionką, wisiało oprawione w ramki zdjęcie.Na zdjęciu była jasna i kolorowa rodzina, prawdziwa.Dwoje uśmiechniętychrodziców, atrakcyjnych i szczęśliwych.Mama trzymała na rękach chłopczyka, którymiał rok i trzy miesiące.Obok małej dziewczynki stał drugi chłopiec, w wiekudziesięciu lat i pięciu miesięcy.Dziewczynka dopiero co skończyła osiem lat i miała nasobie niebieską sukienkę z bufiastymi rękawami i szeroką spódnicę.Była śliczna jaklaleczka i uśmiechała się radośnie do obiektywu.%7łołądek zwinął mi się w supeł.Musiałam stąd wyjść.Zsunąłem się ze stołka i zgarnęłam z baru torebkę. Przyjdę jeszcze.Jax ze zmarszczonymi brwiami patrzył, jak się oddalam, ale wyglądał też, jakby muulżyło.Mięsień w szczęce się uspokoił, rozluznił ramiona i był wyraznie szczęśliwy, żeidę, chociaż jeszcze kilka minut wcześniej próbował mnie namówić na wspólnegodrinka.Tak.Tak myślałam, nie mógł mówić poważnie.Clyde wyciągnął do mnie ręce, ale się uchyliłam.  Może pójdziemy do biura, pogadamy? Nie, w porządku. Odwróciłam się na pięcie i wyszłam na ciepłe wieczornepowietrze, zanim Clyde mógłby powiedzieć coś jeszcze.Zcisnęło mnie w piersi, kiedy drzwi za mną trzasnęły i poczułam pod stopamichodnik.Na parkingu pojawiło się jeszcze kilka samochodów, więc przeszłam międzynimi po drodze na tył baru.Skup się, mówiłam sobie.Skup się na rozwiązaniu problemu.Pojadę do domu mamy i przejrzę śmieci w jej sypialni, może się dowiem, gdziepojechała.Nic więcej nie mogłam zrobić.Starałam się wyprzeć widok rodzinnego zdjęcia.Obeszłam starą ciężarówkę, którastała już, kiedy przyjechałam, i ruszyłam do mojego auta.Na parkingu było ciemno, bo latarnie nie działały, więc moje biedne autko kryło sięw złowrogich cieniach.Zignorowałam zimny dreszcz pełznący mi po plecach.Jużsięgałam do klamki, kiedy zorientowałam się, że coś jest nie tak.Zacisnęłam palce w próżni i cofnęłam się, a potem spojrzałam na maskę.Wydałamzduszony okrzyk.Nie było przedniej szyby.Z ramy sterczało tylko kilka ostrych odłamków, a chociaż było ciemno, widziałamleżącą na tablicy rozdzielczej cegłę.Ktoś mi wybił szybę. Rozdział 4Jezdzisz fordem fuckusem?Zamknęłam oczy i ze złością wypuściłam powietrze.Kiedy odkryłam, że mojaprzednia szyba odbyła bliskie spotkanie trzeciego stopnia z cegłą, wróciłam do baru.Jak przez mgłę pamiętam, że stałam przed Jaksem i mówiłam mu, co się stało.Chociaż byłam w szoku, nie zauważyłam, żeby był zaskoczony.Widziałam po jegopięknej twarzy, że jest wściekły, nawet oczy mu pociemniały, ale zaskoczenie? Nie.Wzasadzie wyglądał, jakby się tego niemal spodziewał.Dziwne, ale w tej chwili nieważne.Miałam do naprawienia przednią szybę, a niebyło mnie na to stać.Otworzyłam oczy i odwróciłam się do niego.Kiedy stał za barem, nie zauważyłam,jaki jest wysoki, ale teraz, kiedy stałam obok niego, widziałam, że jest o jakieśtrzydzieści centymetrów wyższy ode mnie i w sumie ma chyba coś około metraosiemdziesięciu pięciu.Miał zgrabny brzuch i z całą pewnością był gościem, któryumiał o siebie dbać. Focusem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl