[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Moją pierwszą myślą było, że to jest sprawa Pana Boga.Kiedy zacząłem zdro-wieć  a znalazłem się bardzo blisko śmierci  rzeczą, którą najbardziejlubiłem, było słońce: myślałem, jakie to miłe, że wciąż jeszcze czuję słońcei deszcz.O ludziach pomyślałem dużo pózniej.Mieli rację ci starzy poeci.Pisali o śmierci jako o podróży do miejsca, gdzie nie widać słońca.Stałemsię optymistą.Uświadamiam sobie teraz, że lubię życie  że chcę żyć.Nimzachorowałem, uważałem, że życie jest złe".Dalej o Charliem Sangerze,że jest dobry do szpiku kości; potem przeszedł do Moora:  Kiedy po razpierwszy zjawił się w Cambridge, był najpiękniejszym stworzeniem podsłońcem.Jego uśmiech to była najcudowniejsza rzecz, jaką kiedykolwiekwidziałem.Spytałem go kiedyś: Moore, czy ty kiedykolwiek skłamałeś?�Tab>, odpowiedział, i to było jedyne kłamstwo wjego życiu".Poprosiłamgo, takjak proszę wszystkich, żeby spisał swoje życie dla wydawnictwa. Aleja mam umysł absolutnie ścisły.Nie potrafię snuć dygresji.Trzymamsię suchych faktów". Właśnie faktów nam trzeba.Jakiego koloru włosymiała twoja matka?"  Miałem dwa lata, kiedy umarła  proszę, oto ścisłefakty.Pamiętam śmierć mojego dziadka, płacz i poczucie, że oto wszystkosię skończyło.Zobaczyłem, jak po południu przyjeżdża mój brat.Zawoła-łem �FFura!�.Powiedziano mi, że przez cały dzień nie wolno mówić słowa�hura�".Nie miał żadnych towarzyszy zabaw.Niejest lubiany.Niemniej134jest wybitny, cudownie elokwentny; swobodny, mówi o swoich nerkach;lubi ludzi, a jednak, jednak  może mną pogardza? Ten świetlisty, żwa-wy umysł jest połączony z mizernym, małym pojazdem, zupełnie jak takiwielki, błyszczący balon.Do tego nie ma podbródka i jest modnisiem.Takczy inaczej chciałabym, żeby mnie tak głowa pracowała.Rozstaliśmy się narogu placu; bez prób umówienia się na kolejne spotkanie.ZRODA, 12 MARCAZabieram się oto do zapełnienia ostatnich stron, jakie kiedykolwiek zosta-ną zapisane w Hogarth House.Głowę mam ospałą i ciężką.Wczoraj by-liśmy na kolacji pożegnalnej dla Blundena, trzydzieści pięć nakryć, sześćczy siedem przemówień.Drobnego dramatu dostarczył mi Murry: kiedygoście zaczęli już wychodzić, przysiadł się do mnie. Jesteśmy wrogami". Nie wrogami.Jesteśmy w innych obozach.Aleja nigdy nie powiedziałemo tobie złego słowa, Virginio".Wdaliśmy się w szybką, zawikłaną wymianęzdań na temat tego, co to znaczy pisać dobrze, a wtedy podszedł Leonard;powiedział, że musimy iść.Ale ja nie spotkam Murry'ego przez następ-nych dziesięć lat, więc chciałam dokończyć spór   Czy mam przyjść do [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl