[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Całowała Sin-Jina namiętnie, żeby zapomniał o wszystkim innym.Sin-Jin przygarnął ją do siebie i oddał się we władanie namiętności.197RSCiche, płaczliwe dzwięki dobiegające z ustawionego na nocnymstoliku czujnika w jednej chwili postawiły Sherry na nogi.Dziecko zgłodniało.Ziewnęła i spojrzała na budzik.Dochodziłaczwarta.Punktualnie jak w zegarku, pomyślała i uśmiechnęła się do siebie.Wyczucie czasu łączyło Johna z jego ojcem chrzestnym.Przez mózg przemknęły jej olśniewająco barwne, zachwycająceobrazy z ostatniej nocy.Kochali się trzykrotnie, za każdym razem corazwspanialej.Jakby Sin-Jin nie mógł się nią nasycić.I wzajemnie.Opuściła nogi na podłogę i odwróciła się, żeby sprawdzić, czy dzieckonie obudziło Sin-Jina.Znieruchomiała.Aóżko było puste.Dotknęła miejsca, na którym spał.Prześcieradło było już zimne.Zniknęły również ubrania Adaira.198RSROZDZIAA 16Może John płakał już wcześniej, tylko ona nie usłyszała? Może Sin-Jinobudził się pierwszy i zajrzał do dziecka, nie chcąc jej budzić?Z nową nadzieją pośpieszyła do pokoju synka.W dziecinnym pokoju nie zastała Sin-Jina.John nie spał, wiercił się w łóżeczku i próbował zjeść własną piąstkę.Sherry wzięła go na ręce, mrucząc coś uspokajająco.Dotknęła ręką pupydziecka i natychmiast zorientowała się, w czym problem. Masz mokro, prawda? Zaraz temu zaradzimy.Wytrzymaj jeszczetrochę, dobrze?Sin-Jin musiał przecież być w domu; nie mógł wyjść bez słowa.A może mógł?Z dzieckiem na rękach podeszła do schodów.Miała nadzieję, że Sin-Jin poszedł do kuchni zrobić sobie kawy.On tymczasem właśnie otwierał drzwi wyjściowe.Zamierzał odejść. Zaczekaj.Znieruchomiał z ręką na klamce i spojrzał w górę.Wyraz jego twarzynie pozostawiał żadnych wątpliwości, że chciał znalezć się daleko stąd,zanim Sherry się obudzi.Dlaczego?Czwarta nad ranem to nie najlepsza pora do żartów, ale Sherry tylko wten sposób mogła ukryć straszliwą panikę.Nie była w stanie zejść na dół, bonogi odmówiły jej posłuszeństwa.Sin-Jin odchodził.Na zawsze.Myśl, kobieto! Powiedz coś, żeby gozatrzymać!199RS Nie musisz wykradać się cichaczem. Sherry zmusiła się douśmiechu. Nie każę ci zmieniać pieluszek.Sin-Jin zdawał sobie sprawę, że zachowuje się jak tchórz.Czuł dosiebie wstręt, ale naprawdę chciał zniknąć, zanim Sherry się obudzi.Zanimznów spojrzy na niego tymi błękitnymi oczami, które sprawiały, żezapominał o bożym świecie.Zanim on znowu zapragnie się z nią kochać.Teraz było już za pózno.Zaczęło się w nim budzić pożądanie.Sin-Jinpróbował je stłumić.Konsekwencje mogły okazać się nazbyt kosztowne.Jużgo sporo kosztowały.Naprawdę sporo.Przekonał się o tym ostatniej nocy.Powinien odejść, póki jeszcze jest w stanie to zrobić.Do licha, dlaczego Sherry nie spała choć odrobinę dłużej?! Posłuchaj, to był błąd.Osłupiała Sherry bez słowa wpatrywała się w Sin-Jina.Jeszcze nigdyw życiu nie czuła się tak opuszczona.Nagle wydało jej się, że dzieli ichmilion kilometrów.Może się przesłyszała? Co? wyszeptała ochrypłym głosem. To już zaszło za daleko odparł Sin-Jin i ogarnęło go poczuciebezradności.Rozgniewało go to. Było miło, ale.Sherry przytuliła dziecko do piersi i rozszerzonymi ze zdumieniaoczami wpatrywała się w Sin-Jina.Nie wierzyła własnym uszom. Miło? Skwitowałeś ostatnie tygodnie słowem miło"? To określeniepasowało raczej do nowej sukienki niż dotego, co się wydarzyło.A może w rzeczywistości nic się między niminie działo? Może wymyśliła sobie to wszystko? Może jej uczucia byłyjednostronne? Czy naprawdę okazała się tak ślepa, że tego nie dostrzegała?200RSNiemożliwe!A jeśli? Tak, było miło powtórzył Sin Jin.Niczego bardziej niepragnął, niż znalezć się teraz w całkiem innym miejscu, wszystko jednogdzie. To już koniec.Ostatniej nocy wymknęło mi się parę słów.Urwał.Nie wiedział, jak dokończyć zdanie.Ogarnęło go przerażenie.Co za diabeł go podkusił, żeby tak odsłaniać się przed Sherry?! Musiałstracić rozum, żeby zwierzać się dziennikarce! Pewnie przez cały czas grałaprzed nim komedię.Oczy Sin-Jina pociemniały. Jeśli choć jedno słowo z tego, co ci powiedziałem, trafi do druku, touprzedzam, że twoja gazeta będzie miała takie kłopoty, o jakich ci się nawetnie śniło.Kiedy moi prawnicy rozprawią się z Bedford World News",gazeta będzie bankrutem. Słowa padały z jego ust, ale Sin Jinowiwydawało się, że wygłasza je ktoś inny.Nie był jednak w stanie zatrzymaćpotoku grózb. Nie dopuszczę do naruszania mojej prywatności [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Całowała Sin-Jina namiętnie, żeby zapomniał o wszystkim innym.Sin-Jin przygarnął ją do siebie i oddał się we władanie namiętności.197RSCiche, płaczliwe dzwięki dobiegające z ustawionego na nocnymstoliku czujnika w jednej chwili postawiły Sherry na nogi.Dziecko zgłodniało.Ziewnęła i spojrzała na budzik.Dochodziłaczwarta.Punktualnie jak w zegarku, pomyślała i uśmiechnęła się do siebie.Wyczucie czasu łączyło Johna z jego ojcem chrzestnym.Przez mózg przemknęły jej olśniewająco barwne, zachwycająceobrazy z ostatniej nocy.Kochali się trzykrotnie, za każdym razem corazwspanialej.Jakby Sin-Jin nie mógł się nią nasycić.I wzajemnie.Opuściła nogi na podłogę i odwróciła się, żeby sprawdzić, czy dzieckonie obudziło Sin-Jina.Znieruchomiała.Aóżko było puste.Dotknęła miejsca, na którym spał.Prześcieradło było już zimne.Zniknęły również ubrania Adaira.198RSROZDZIAA 16Może John płakał już wcześniej, tylko ona nie usłyszała? Może Sin-Jinobudził się pierwszy i zajrzał do dziecka, nie chcąc jej budzić?Z nową nadzieją pośpieszyła do pokoju synka.W dziecinnym pokoju nie zastała Sin-Jina.John nie spał, wiercił się w łóżeczku i próbował zjeść własną piąstkę.Sherry wzięła go na ręce, mrucząc coś uspokajająco.Dotknęła ręką pupydziecka i natychmiast zorientowała się, w czym problem. Masz mokro, prawda? Zaraz temu zaradzimy.Wytrzymaj jeszczetrochę, dobrze?Sin-Jin musiał przecież być w domu; nie mógł wyjść bez słowa.A może mógł?Z dzieckiem na rękach podeszła do schodów.Miała nadzieję, że Sin-Jin poszedł do kuchni zrobić sobie kawy.On tymczasem właśnie otwierał drzwi wyjściowe.Zamierzał odejść. Zaczekaj.Znieruchomiał z ręką na klamce i spojrzał w górę.Wyraz jego twarzynie pozostawiał żadnych wątpliwości, że chciał znalezć się daleko stąd,zanim Sherry się obudzi.Dlaczego?Czwarta nad ranem to nie najlepsza pora do żartów, ale Sherry tylko wten sposób mogła ukryć straszliwą panikę.Nie była w stanie zejść na dół, bonogi odmówiły jej posłuszeństwa.Sin-Jin odchodził.Na zawsze.Myśl, kobieto! Powiedz coś, żeby gozatrzymać!199RS Nie musisz wykradać się cichaczem. Sherry zmusiła się douśmiechu. Nie każę ci zmieniać pieluszek.Sin-Jin zdawał sobie sprawę, że zachowuje się jak tchórz.Czuł dosiebie wstręt, ale naprawdę chciał zniknąć, zanim Sherry się obudzi.Zanimznów spojrzy na niego tymi błękitnymi oczami, które sprawiały, żezapominał o bożym świecie.Zanim on znowu zapragnie się z nią kochać.Teraz było już za pózno.Zaczęło się w nim budzić pożądanie.Sin-Jinpróbował je stłumić.Konsekwencje mogły okazać się nazbyt kosztowne.Jużgo sporo kosztowały.Naprawdę sporo.Przekonał się o tym ostatniej nocy.Powinien odejść, póki jeszcze jest w stanie to zrobić.Do licha, dlaczego Sherry nie spała choć odrobinę dłużej?! Posłuchaj, to był błąd.Osłupiała Sherry bez słowa wpatrywała się w Sin-Jina.Jeszcze nigdyw życiu nie czuła się tak opuszczona.Nagle wydało jej się, że dzieli ichmilion kilometrów.Może się przesłyszała? Co? wyszeptała ochrypłym głosem. To już zaszło za daleko odparł Sin-Jin i ogarnęło go poczuciebezradności.Rozgniewało go to. Było miło, ale.Sherry przytuliła dziecko do piersi i rozszerzonymi ze zdumieniaoczami wpatrywała się w Sin-Jina.Nie wierzyła własnym uszom. Miło? Skwitowałeś ostatnie tygodnie słowem miło"? To określeniepasowało raczej do nowej sukienki niż dotego, co się wydarzyło.A może w rzeczywistości nic się między niminie działo? Może wymyśliła sobie to wszystko? Może jej uczucia byłyjednostronne? Czy naprawdę okazała się tak ślepa, że tego nie dostrzegała?200RSNiemożliwe!A jeśli? Tak, było miło powtórzył Sin Jin.Niczego bardziej niepragnął, niż znalezć się teraz w całkiem innym miejscu, wszystko jednogdzie. To już koniec.Ostatniej nocy wymknęło mi się parę słów.Urwał.Nie wiedział, jak dokończyć zdanie.Ogarnęło go przerażenie.Co za diabeł go podkusił, żeby tak odsłaniać się przed Sherry?! Musiałstracić rozum, żeby zwierzać się dziennikarce! Pewnie przez cały czas grałaprzed nim komedię.Oczy Sin-Jina pociemniały. Jeśli choć jedno słowo z tego, co ci powiedziałem, trafi do druku, touprzedzam, że twoja gazeta będzie miała takie kłopoty, o jakich ci się nawetnie śniło.Kiedy moi prawnicy rozprawią się z Bedford World News",gazeta będzie bankrutem. Słowa padały z jego ust, ale Sin Jinowiwydawało się, że wygłasza je ktoś inny.Nie był jednak w stanie zatrzymaćpotoku grózb. Nie dopuszczę do naruszania mojej prywatności [ Pobierz całość w formacie PDF ]