[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Cieszę cię, że moje pudełko na wizytówki uratowało ci życie.Przynajmniej nie starał się zamaskować zakłopotania.- Tak, zabrałem je.I jeszcze pozytywkę z gablotki.Od razu ci toAnula & ponaousladansc zwrócę.Wiem, że zachowałem się skandalicznie.Uwierz mi jednak, kiedymówię, że cieszy mnie twój widok.- Knułeś z tym niegodziwcem.Zamierzaliście porwać Arabellę.-Matka ostro spojrzała na niego.- To naprawdę okropne, Ralph.I to po tym,jak obiecałam sprzedać dom i oddać ci połowę pieniędzy? Dlaczego to ciprzyszło do głowy.- Byłem winien Welchowi więcej, niż kiedykolwiek mógłbymzapłacić, nawet gdybyś dała mi wszystkie pieniądze za dom.- W oczachRalpha pojawił się lęk.- Nie znasz go, mamo.To diabeł wcielony.To onzaplanował porwanie Arabelli, a ja byłem na tyle głupi, żeby zgodzić się nato.Chciał jej pieniędzy, ale nie tylko.Także zemsty, bo odtrąciła jego rękę.- Tak myśleliśmy - odezwała się Arabella spokojnie.-Dlaczego jednakcię postrzelił, kuzynie?- Bo w końcu odmówiłem mu pomocy.Odegrałem swoją rolę isądziłem, że puści mnie wolno, ale próbował mnie zabić.Fakt, że gdybymnie miał w kieszonce twojego pudelka, już bym nie żył.Właściwie tozawdzięczam ci życie.-Wobec tego odwdzięczysz mi się, przyjmując moją propozycję -wtrąciła Arabella gładko.- Jeśli podpiszesz oświadczenie, że sir Courtneyplanował mnie porwać i zmusić do małżeństwa, po czym wyjedziesz z kraju,każę mojemu bankowi przelać dziesięć tysięcy funtów do od-działu wnowym miejscu twojego zamieszkania.Mówiono mi, że Indie Zachodniedoskonale się nadają dla panów, którzy pragną zbić majątek.- Wolałbym Amerykę.- Ralph popatrzył na nią z zadumą.- Nie musiszAnula & ponaousladansc próbować przekupstwa, kuzynko, i tak wyjadę.Nie odważę się pozostać wAnglii, bo Welch by mnie zabił, gdyby się na mnie napatoczył.Wezmęjednak twoje pieniądze.Byłbym głupcem, gdybym tego nie zrobił.Niechmama nie sprzedaje domu.Dziesięć tysięcy funtów mi wystarczył.Potrafięwyciągać wnioski - nie będę szalał przy karcianym stole.- Najlepiej, gdybyś w ogóle się przy nim nie pokazywał- oświadczyła lady Tate grobowym tonem.- Masz szczęście, że aniArabella, ani ja nie chcemy cię widzieć w więzieniu.Niech to będzie dlaciebie nauczką, Ralph!- %7łałuję pewnych rzeczy.- Poczerwieniał gwałtownie.- Byłem zdesperowany.Nie wiem, co mógłbym powiedzieć poza tym,że ogromnie żałuję.- Doskonale.Wobec tego żadna z nas nie wspomni o twoim udziale wtej aferze - powiedziała Arabella.- Jedz razem z nami do domu.Tam przyświadkach napiszesz oświadczenie.Ja dotrzymam swojej obietnicy, Ralph.Będziesz mógł w każdej chwili podjąć dziesięć tysięcy z mojego konta, podwarunkiem, że stanie się to zagranicą.- Nie zasłużyłem na taką hojność.- Był wyraznie zdenerwowany.-Przyznaję, że chciałem zaaranżować wypadek, aby mama odziedziczyła twójmajątek, kuzynko.Okazało się jednak, że to nie na moje nerwy.Muszę ciębłagać o wybaczenie, mamę również.To już koniec, obiecuję.Możesz spaćspokojnie.- Dziękuję.- Przeprosiny Ralpha nie zrobiły na Arabellinajmniejszego wrażenia.Wiedziała, że w tej chwili nie jest sobą.Wciąż jestprzerażony, bo o mały włos nie zginął, i dlatego taki pokorny.W ogóle muAnula & ponaousladansc nie ufała.Dlatego postanowiła mu zapłacić, dopiero gdy zyska pewność, żekuzyn jest już poza granicami kraju.Liczyła na to, że stanie się to jaknajszybciej.Nie zdradziła jednak swoich uczuć, zachowała lodowatąrezerwę.- Wobec tego wracajmy do domu, żeby spisać oświadczenie.Moiprzyjaciele pojadą z tobą do portu i dopilnują, żebyś wsiadł na statek.Nawszelki wypadek dostaniesz dwieście gwinei kieszonkowego, kuzynie.- Chcesz powiedzieć, że nie wierzysz, iż dotrzymam słowa? - Ralphbył wyraznie zły, ale nie protestował.Arabella pomyślała, że za bardzo boi się sir Courtneya, żeby nieprzystać na jej warunki.- Podjęłaś spore ryzyko, jadąc do gospody - powiedział Charles popowrocie Arabelli do domu.Gdy ujrzał nadjeż-dżający powóz, wyszedł najej spotkanie do holu.Po tych słowach spojrzał na jej kuzyna i zmrużył oczy.- Synu, pozwól ze mną do gabinetu - odezwała się natychmiast ladyTate.- Chciałabym porozmawiać z tobą w cztery oczy.Ralph zerknął nerwowo na Charlesa, po czym posłusznie podreptał zamatką.Arabella zdjęła czepek i rękawiczki.- Chodzmy do mojego saloniku - zaproponowała.- Tam będziemymogli porozmawiać na osobności.- Sprowadziłaś go tutaj.Po co? - zapytał, gdy zostali sami.- Ciociażyczyła sobie odwiedzić syna, więc pojechałam razem z nią.ByłyśmyAnula & ponaousladansc doskonale strzeżone.Mam sprawę do załatwienia z moim kuzynem idoszłam do wniosku, że najlepiej będzie przywiezć go tutaj.- Dlaczego nie wspomniałaś ani słowem, co planujesz? Mógłbympojechać za ciebie.Przecież nie wiemy na pewno, czy sir Courtney opuściłokolicę.- Nie lubię być więzniarką we własnym domu.- Wyjęła z kieszeniniewielki pistolet.- Miałam to z sobą.Użyłabym w razie konieczności.Charles uśmiechnął się niewesoło.- Jesteś bardzo odważna, Arabello, choć przy tym nieostrożna.Zawszelką cenę gotowa jesteś stawić czoło niebezpieczeństwu.- Owszem.Powiedziałam Ralphowi, że jeśli podpisze stosownezeznanie, dam mu czek, który zostanie zrealizowany jedynie zagranicą.Ralph woli jechać do Ameryki, chociaż początkowo myślałam o IndiachZachodnich.Zgodził się, by nasi ludzie odprowadzili go na statek.- I ja chciałem sprowadzić go tutaj - powiedział Charles.- Moi ludzieczekali na niego, ale zajęłaś się tym osobiście, Arabello.Ralph cudemuniknął śmierci, a teraz musi ponieść konsekwencje swojego postępowania.Myślę, że twój kuzyn nie będzie ci już przysparzał więcej kłopotów, jednakproblem sir Courtneya Welcha pozostaje nierozwiązany.Zeznanie twojegokuzyna i pana Hendersona wystarczą do aresztowania Welcha, ale wcześniejmusimy się zorientować, gdzie się ukrył.Dlatego powinienem porozmawiaćz Ralphem.-Naturalnie.Wiem, że muszę zachować ostrożność.Och, proszę nie idzjeszcze - dodała szybko, widząc, że Charles szykuje się do odejścia.-Anula & ponaousladansc Chciałabym coś powiedzieć.- Dumnie uniosła głowę.- Twierdzisz, że niebędę bezpieczna, póki sir Courtney nie zostanie schwytany i osądzony.Wątpię jednak, czy i wtedy będę mogła spać spokojnie, Charles.Jak wiesz,dysponuję wielkim majątkiem.Na swoje nieszczęście, gdyż na mojepieniądze czyha wielu mężczyzn.Dopóki nie wyjdę za mąż, zawsze mogępaść ofiarą jakiegoś łowcy fortuny.- Gdybyś napisała testament.- To nic nie da - przerwała mu.- Każdy testament można obalić.Muszę wyjść za mąż, Charles.- Odetchnęła głęboko, żeby się uspokoić.-Mam nadzieję, że oddasz mi wielką przysługę i się ze mną ożenisz.- Arabello? - Był kompletnie oszołomiony.Jeszcze nigdy żadnakobieta nie złożyła mu podobnej propozycji.- Wiesz, że cię podziwiam, żezależy mi na twoim bezpieczeństwie.- Myślę, że oboje się lubimy - ponownie mu przerwała [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl