[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z drugiej strony, pomyślał, zaciskającpalce na kluczykach, Vicki znała Henry'ego od Wielkanocy,więc może to wszystko nie było dla niej nowością.Kto wie, czym się ta dwójka zajmowała?Podczas pożegnań Stuart podszedł do niego z wyciągniętą ręką.- Dziękuję za pomoc.W jego głosie nie słychać było specjalnej wdzięczności, aleCelluci rozumiał, czym jest duma.Uśmiechnął się ostrożnie,żeby nie odsłaniać zębów, i uścisnął dłoń łaka.- Nie ma za co.Uścisk już od samego początku był mocny, ale szybko stał sięjeszcze silniejszy, tak że żyły na przedramionach obu mężczyznnapięły się, a Celluci, choć był prawie dwadzieścia pięćcentymetrów wyższy i proporcjonalnie cięższy, zaczął sięmartwić o swoje kości.Nadine, wyczuwszy zapach rywalizacji, trąciła Vicki i obieodwróciły się, żeby popatrzeć.- Będą tak trwać, póki któryś nie złamie ręki? -zastanowiła sięsucho Vicki, zerkając na nieruchome kształty mocujące się wblasku świateł samochodu.- Ciężko powiedzieć, kiedy chodzi o samców -odparła takimsamym tonem Nadine.- Jak już mózg im się wyłączy, ciaładziałają jeszcze godzinami.Jeśli nagłe przerwanie uścisku poprzedzały jakieś sygnały, toVicki ich nie zauważyła.W jednej chwili stali nieruchomo,niemal jakby walczyli wręcz, w następnej poklepywali się poramionach jak najlepsi przyjaciele.Uznała, że osiągnęlipożądany stan napięcia wewnętrznego, które uruchomiłowłaściwy przełącznik i pozwoliło życiu toczyć się dalej - alenie miała zamiaru o to pytać, bo tak naprawdę nie chciaławiedzieć.Podczas gdy Stuart wypytywał, z czego śmieje się jego partnerka, Celluci odkrył nowy problem logistyczny - ktousiądzie obok niego na siedzeniu pasażera.To było dziecinnezmartwienie, ale chociaż miejsce powinno przypaść Vicki - jakowyższa potrzebowała więcej miejsca na nogi - nie chciał, żebyHenry Fitzroy siedział za nim w ciemności przez całątrzygodzinną podróż.Vicki podjęła decyzję za niego.Przesuwała palce wzdłużsamochodu, póki nie trafiła na klamkę tylnych drzwi.Otworzyła, wrzuciła do środka torbę i w ślad za nią wsiadła dośrodka, ostrożnie odsuwając Cienia - który chciał ją jeszcze paręrazy polizać zanim zamknęła drzwi.Znała Mike'a Celłuciego odośmiu lat i dobrze wiedziała, co się dzieje w jego głowie, nawetw tej chwili.Jeśli sądził, że będzie robiła za pośrednika międzynim a Henrym.lepiej niech to jeszcze raz przemyśli.Kiedy wampir zajmował miejsce pasażera i zapinał pas, jegotwarz była bez wyrazu.Cień gonił za samochodem aż to końca drogi na farmę, a potemsiedział przy skrzynce na listy, póki nie zniknęli mu z oczu.Kiedy dojechali do drogi 401, Celluci nie mógł znieść już ciszyani chwili dłużej.- No więc - oczyścił gardło - wszystkie twoje sprawy są takieinteresujące?Vicki uśmiechnęła się szeroko.Wiedziała, że pierwszy sięzłamie.- Nie, nie wszystkie.Ale mam dość nietypowych klientów.- Można tak powiedzieć - burknął Celluci.- Co się stanie z Rosei Peterem?- Jak tylko Peterowi się polepszy, Stuart odeśle go do rodziny wVermont.Rose jest tym załamana.- Przynajmniej przeżył i jest kogo odesłać.- To prawda.- Rose spędzi następny tydzień, wyjąc w swoim pokoju, a trzydorosłe samce pójdą się gdzieś schować.- Trzy? Jej ojciec.- Wygląda na to, że biologiczny imperatyw jest bardzo silny.- No tak, ale.- Nie panikuj, Celluci, Nadine przypilnuje, żeby do niczego niedoszło. - Tylko samiec alfa ma prawo do kopulacji - dodał Henry.- Tak? Zwietnie.- Celluci zabębnił palcami w kierownicę ikątem oka spojrzał na drugiego mężczyznę.- Nie jestempewien, gdzie w tym wszystkim jest twoje miejsce.Henry uniósł rudozłotą brew.- W tym konkretnym przypadku pełniłem rolę pośrednika.Zwykle jestem tylko przyjacielem.-A ponieważ nie mógł sięoprzeć, dodał: - Czasem pomagam Vicki z pracą nocą.- Założę się, że pomagasz.- Silnik zawył, kiedy Celluciwyprzedził ciężarówkę.- I pewnie maszwięcej wspólnego z tym.czymś, na co wpadliśmywiosną, niż mi mówisz.- Być może [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl