[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jeśli zaproponujesz, żebym była twoją kochanką, uderzę cię.- Więc czego, do cholery, chcesz, Meg? Nie chcesz za mnie wyjść ze względu na wszystko, z czegobędziesz musiała zrezygnować.Nie chcesz, żebym ożenił się z inną, bo.sam już nie wiem.Czy.- Nie wiesz? Nie wiesz, czemu nie chcę być tą drugą?- Mówiłem ci już, że to nie tak.Małżeństwo z rozsądku to.- Małżeństwo.och.-1 wtedy zrozumiała; niepojęte, że trwało to tak długo, a jednak.- Córka Wina,tak? Leora.Dlatego tu jest, prawda?Westchnął.- Tak.Win chce, żebym się z nią ożenił.- A co ty na to?Czekała na jego odpowiedz, czekała i czekała, przerwa w rozmowie ciągnęła się w nieskończoność.Już zaczęła się zastanawiać, czy nie jest to po prostu koszmarny sen, a Greyson nie odpowiada, boprzecież zaraz się obudzi.I wtedy przerwał milczenie:- Powiedziałem, że się nad tym zastanowię.- Powiedziałeś mu.powiedziałeś, że się zastanowisz? %7łe się, do jasnej cholery, zastanowisz?- Chciałem, żeby dał mi spokój, póki nie uda mi się z tobą porozmawiać, wytłumaczyć.Pamiętasz,chciałem, żebyśmy się wybrali do Florencji, myślałem, że może tam.- Nie.Nie mieści mi się w głowie, że mi to robisz.Win teraz myśli, że zastanawiasz się, czy będę twojąkochanką? Kto jeszcze o tym wie? Zdajesz sobie sprawę, w jakiej mnie to stawia sytuacji?- A zdajesz sobie sprawę, w jakiej sytuacji mnie stawia fakt, że odmawiasz rytuału?- Nigdy nie prosiłeś, żebym go dokonała ze względu na ciebie!- Zwietnie.- Błyskawicznie pokonał dzielącą ich odległość, chwycił ją za ramiona i postawił na nogi.Jego oczy płonęły czerwienią, ciało pulsowało gorącem.-Więc proszę cię teraz, Meg.Zrobisz to dlamnie? Wykonaj rytuał i bądz ze mną.Zostaw pracę i bądz ze mną.Wyjdz za mnie, do cholery.Ustami zdusił odpowiedz na jej wargach.Rozdział 19Mocniej, coraz mocniej.To nie był pocałunek, to był rozkaz; rządził nią, przejmował kontrolę.Uległamu w mgnieniu oka, bezradna w jego ramionach.Oplotła jego szyję rękami, czuła na ustach smakswoich łez, gdy się całowali, czuła w sobie jego energię, wypełniał ją, doprowadzał na skrajspełnienia, zanim do czegokolwiek doszło.Jego usta wędrowały coraz niżej, pieściły jej szyję pocałunkami.Obejmował ją dłońmi tak mocno, żeniemal bolało.- Proszę, bryaela.Proszę.Chciała powiedzieć: tak.I tak chciałaby tego, nawet gdyby nie poczuła jego dłoni pod bluzką, napiersi, nawet gdyby jego usta nie zaczęły ssać płatka jej ucha, wiedział, że to uwielbia.Ale nie mogła.Nie mogła, bo ją okłamał; nieważne, ile miał powodów i jak były ważne; zataił przednią coś tak istotnego.Nie mogła, bo inaczej zareagowałaby na prośbę, by zrezygnowała z pracy wradiu i jako terapeutka, gdyby ją o to poprosił, a nie zażądał.Ale to drobiazgi, mogłaby przymknąć na nie oko.Nie mogła natomiast pogodzić się z tym, że Greysonw ogóle brał pod uwagę małżeństwo z inną.%7łe choćby przez chwilę rozważał na poważnie, żezabierze do łóżka inną kobietę, że w innej kobiecie widział matkę swoich dzieci.Nie mogła siępogodzić także ze sposobem, w jaki mówił o tym, że powinna rzucić pracę, jakby to była sprawa bezznaczenia, a nawet nie przyszło mu do głowy, że równie dobrze on mógłby zrezygnować.Oczywiście z finansowego punktu widzenia rozsądniej byłoby, żeby on zatrzymał posadę.Nieprzesadzał, mówiąc, o ile więcej od niej zarabia; zawartość jej kasetki z biżuterią i stemple w jejpaszporcie stanowiły tego dowód, podobnie jak inne rzeczy, które kupował, bo o niej myślał, bouważał, że się jej spodobają, bo.sama już nie wiedziała, dlaczego.A on nawet nie wziął tego pod uwagę.Nie okazał jej nawet tyle szacunku, by udawać, że się nad tymzastanawiał.Nie starał się nawet poszukać kompromisu, rozwiązania zadowalającego obie strony.Jakby jej praca nic nie znaczyła, jakby tylko Megan zabijała w ten sposób czas, czekając, aż jakiśmężczyzna porwie ją w ramiona.I mało brakowało, a tak by się stało [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.- Jeśli zaproponujesz, żebym była twoją kochanką, uderzę cię.- Więc czego, do cholery, chcesz, Meg? Nie chcesz za mnie wyjść ze względu na wszystko, z czegobędziesz musiała zrezygnować.Nie chcesz, żebym ożenił się z inną, bo.sam już nie wiem.Czy.- Nie wiesz? Nie wiesz, czemu nie chcę być tą drugą?- Mówiłem ci już, że to nie tak.Małżeństwo z rozsądku to.- Małżeństwo.och.-1 wtedy zrozumiała; niepojęte, że trwało to tak długo, a jednak.- Córka Wina,tak? Leora.Dlatego tu jest, prawda?Westchnął.- Tak.Win chce, żebym się z nią ożenił.- A co ty na to?Czekała na jego odpowiedz, czekała i czekała, przerwa w rozmowie ciągnęła się w nieskończoność.Już zaczęła się zastanawiać, czy nie jest to po prostu koszmarny sen, a Greyson nie odpowiada, boprzecież zaraz się obudzi.I wtedy przerwał milczenie:- Powiedziałem, że się nad tym zastanowię.- Powiedziałeś mu.powiedziałeś, że się zastanowisz? %7łe się, do jasnej cholery, zastanowisz?- Chciałem, żeby dał mi spokój, póki nie uda mi się z tobą porozmawiać, wytłumaczyć.Pamiętasz,chciałem, żebyśmy się wybrali do Florencji, myślałem, że może tam.- Nie.Nie mieści mi się w głowie, że mi to robisz.Win teraz myśli, że zastanawiasz się, czy będę twojąkochanką? Kto jeszcze o tym wie? Zdajesz sobie sprawę, w jakiej mnie to stawia sytuacji?- A zdajesz sobie sprawę, w jakiej sytuacji mnie stawia fakt, że odmawiasz rytuału?- Nigdy nie prosiłeś, żebym go dokonała ze względu na ciebie!- Zwietnie.- Błyskawicznie pokonał dzielącą ich odległość, chwycił ją za ramiona i postawił na nogi.Jego oczy płonęły czerwienią, ciało pulsowało gorącem.-Więc proszę cię teraz, Meg.Zrobisz to dlamnie? Wykonaj rytuał i bądz ze mną.Zostaw pracę i bądz ze mną.Wyjdz za mnie, do cholery.Ustami zdusił odpowiedz na jej wargach.Rozdział 19Mocniej, coraz mocniej.To nie był pocałunek, to był rozkaz; rządził nią, przejmował kontrolę.Uległamu w mgnieniu oka, bezradna w jego ramionach.Oplotła jego szyję rękami, czuła na ustach smakswoich łez, gdy się całowali, czuła w sobie jego energię, wypełniał ją, doprowadzał na skrajspełnienia, zanim do czegokolwiek doszło.Jego usta wędrowały coraz niżej, pieściły jej szyję pocałunkami.Obejmował ją dłońmi tak mocno, żeniemal bolało.- Proszę, bryaela.Proszę.Chciała powiedzieć: tak.I tak chciałaby tego, nawet gdyby nie poczuła jego dłoni pod bluzką, napiersi, nawet gdyby jego usta nie zaczęły ssać płatka jej ucha, wiedział, że to uwielbia.Ale nie mogła.Nie mogła, bo ją okłamał; nieważne, ile miał powodów i jak były ważne; zataił przednią coś tak istotnego.Nie mogła, bo inaczej zareagowałaby na prośbę, by zrezygnowała z pracy wradiu i jako terapeutka, gdyby ją o to poprosił, a nie zażądał.Ale to drobiazgi, mogłaby przymknąć na nie oko.Nie mogła natomiast pogodzić się z tym, że Greysonw ogóle brał pod uwagę małżeństwo z inną.%7łe choćby przez chwilę rozważał na poważnie, żezabierze do łóżka inną kobietę, że w innej kobiecie widział matkę swoich dzieci.Nie mogła siępogodzić także ze sposobem, w jaki mówił o tym, że powinna rzucić pracę, jakby to była sprawa bezznaczenia, a nawet nie przyszło mu do głowy, że równie dobrze on mógłby zrezygnować.Oczywiście z finansowego punktu widzenia rozsądniej byłoby, żeby on zatrzymał posadę.Nieprzesadzał, mówiąc, o ile więcej od niej zarabia; zawartość jej kasetki z biżuterią i stemple w jejpaszporcie stanowiły tego dowód, podobnie jak inne rzeczy, które kupował, bo o niej myślał, bouważał, że się jej spodobają, bo.sama już nie wiedziała, dlaczego.A on nawet nie wziął tego pod uwagę.Nie okazał jej nawet tyle szacunku, by udawać, że się nad tymzastanawiał.Nie starał się nawet poszukać kompromisu, rozwiązania zadowalającego obie strony.Jakby jej praca nic nie znaczyła, jakby tylko Megan zabijała w ten sposób czas, czekając, aż jakiśmężczyzna porwie ją w ramiona.I mało brakowało, a tak by się stało [ Pobierz całość w formacie PDF ]