[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie milcz więc dłużej, adresuj odpowiedzdo Maciejowca w pobliżu Pilchowicpowiatu Lwówek.Czekam z utęsknieniemchociaż na słówko w Boże Narodzenie.Całuję Ciebie, nie milcz już tak srogo.Całuję Ciebie i polecam Bogu.--------------------------------------------------------------------------------Listonoszka LodziaINie Koreanka, nie Chinka,lecz jak one - wesoła i zwinna,nie Francuzka ni gorąca Włoszka,lecz jak one - żywa - Aodzią listonoszka.Czubata, pyskata, ale nie dziobata.A zaczęła służbę od tamtego lata,może jej było lat piętnaście i miesięcy sześć."Poszło ich aż trzech do wojska, no, to ją pan wez!Napiera się i napiera, do ciężkiej choroby,a jak będzie większa poczta, nie udzwignie torby".IINie trzeba sięgać do proroctw ni się uciekać do wróżby,by wiedzieć, że na poczcie zdarza się ciężka służba.Zdrów czy chory, lataj po piętrach, z paczką nie paczką się wspinaj,zwłaszcza zle, kiedyś nie drab wyrośnięty, tylko - nieduża dziewczyna.Koszlawo napisany adres, zle zalepiona koperta,nie doręczonych, zwrotnych coraz to rośnie sterta.Ten cię sklął, boś pieniędzy żonie zostawić nie chciała,336 ów zwymyślał, gdyś na córki podpis jego rentę zwierzyła małą.Odpadł znaczek zagraniczny od listu, wrzawę adresatka podniosła,że to nikt inny go nie wziął, tylko "ta listonoszka".Czy z Peru był, czy z Sudany, z Hongkongu, czy z Damaszku,wolałaby Lodzia - chuda jak chart i zawsze - głodna jak wilczek,bo Lodzia - chuda jak chart i zawsze - głodna jak wilczek,tylko się oczy jej świecą i milczy, bo musi milczeć.IIIJedzie co dzień o świciedo Poznania z Opalenicy;cały pociąg - to robotnicy.Jeszcze gwiazdy są czyste.Na parowozie świstawesoły maszynista.Spać się chce listonoszce."bo za krótkie są nocepo tej mojej robocie.%7łeby tak listonoszenie zechciały listów nosić,co by to było, proszę?Listów by tak narosło,że aż dach by podniosłow niebo od naszej poczty.A w niebie - wszystko święte:nie ma ulic ni pięter,tylko obłoczki kręte.I te obłoczki, proszę,polecą listy nosić,będą za listonoszów".IVMoże zwał się Adam, a może wołano go Hubert:włosy proste miał w strąkach,a palce - okrągłei grube.Bywają na obrazkach tacy.Może mu było Ignacy.Cóż! Czy ma chodzić ze strażą?.Ej, Lodziu listonoszko, uważaj,bo ten Michał czy nie Michałdawno na ciebie czyha.337 Przyczaił się na zakręcie(ale i tak w końcu kark skręci!);Lodziu, bo on już na półpiętrze!!Uderzył odważnikiem z mosiądzu- ona w torbie miała pieniądze -padła na twarz z zamkniętymi oczyma,pod sobą całą torbę trzyma.VJeszcze się taki jednak nie narodził,co by dał radę listonoszce Lodzi.Jak - przez szarpnięcie powrócona życiu -w jednej sekundzie wzięła się do bicia,jakiego krzyku narobiła w porę,aż coś ze stu się zbiegło lokatorów,jak ów Jacenty czy może Ignacytwarz podrapaną miał w czerwone pasyi, gdy wezwana milicja przychodzi,ratunku prosił, ratunku - od Lodzi,że on już nigdy, i że nieskończenieprzykro mu, i że zachodzi nieporozumienie,jak.Ale nie dla wiersza to robota,całość legendy niech osnuje plotka.VIO siostro plotko, pieśniarko podwórzy,plotąca wianki swojenie z powojówni róży.Ty, która zbierasz w pralnii magluwątki rwące się do biegu jak żaglei które pozwijać żal mi.Ty, co słuchasz snów kobieti tłumaczysz je sobie.Nie zapomnij - bo i to czasami przychodzi! -o listonoszce Lodzi:jak wstawała co rano o świecyw Opalenicy,jak stukała butkami po piętrach,jak broniła się napadnięta.Możesz ją, siostro plotko, tak jak chcesz wyzłocić,bo to się wydrukuje i wywiesi na poczcie.VIIZ, torbą od siebie większąjuż Lodziz listonoszka u nas na piętrze,338 a druga takusienka w Warszawie, stołecznym mieście,pewno teraz ten wiersz już komuś niesie.--------------------------------------------------------------------------------Leciutkie abecadło dla wycieczek po PoznaniuAADAM wieszcz na pomnikuuśmiecha się troszeczkę:może z ciebie, przyjezdny chłopcze,może z ciebie, miła wycieczko.Ledwo go postawiliniedawno, z paradą, w maju.Jeszcze się nawet do nasmiejscowych nie przyzwyczaił.BW BAZARZE chętnie wiaragiez wcina, zupę siorbie.Dla z dawna osiadłych - BAZAR,dla obcych - hotel Orbis.Zwiądł dawny liść bobkowy,laur nowy wzrasta co dzień.Spójrz tylko, stary BAZARwygląda coraz młodziej!CEGIELSKI - co za człowiek!Daj Boże więcej takich.Dziś każdy w Poznaniu powie,że górą cegielszczaki.CNa "C" też - CYTADELA:osłania zmarłych cieniem,leżą tam - wszelkiej broni -od dawna pogodzeni.DDZIAAYCSKICH ród, co w tej ziemidobrze służył ojczyznie,piękny gmach - Akademiipozostawił w spuściznie.Kto żyw może tam odczytwygłosić w ozdobnej sali;zawsze znajdzie słuchaczy,którzy mu będą klaskali.339 ENa "E" gdy szukać trzeba,rozpacz człeka ogarnia,gdyby nie ESTKOWSKIEGOEwarysta księgarnia.Największy książek wybór,usługa - rozkosz czysta.ale brak jest za szybąFDo FOTOPLASTYKONUstarzy chętniej się garną,bo to bardzo podobnedo magicznej latarni:zastygłe krajobrazy,miasta różnojęzyczne."Lepsza od telewizjita latarnia magiczna"!GGRKA AUKASZ miał pałac,więził Halszkę niebożę.Pewno niezle się stało,że.człek dziś tak nie może.O wielki Halszki posagbiły się różne chwaty.Niełatwo na tym świecieżyło się pannom bogatym.HHYGIEA - mądre bóstwouśmiechnięte i młodemiast innych rzeczy mnóstwachroni świeżutką wodę.Z pierwszego wodociągukiedy Poznań skorzystał,dla Konstancji Raczyńskiejwzniósł pamiątkę artysta.INaprzeciw dworca ostraIGLICA chmury bodzie,wprost od niej telewizjapoznańska pochodzi.Jeśliś szczęścia nie zaznał,jeślić los miłości skąpi,telewizja z nawiązkąświat ci cały zastąpi.340 JJest wszystko na JE%7łYCACH:fabryki, drukarnia, rzeznia,^ecz najbardziej zachwycatramwajowa zajezdnia.Nie ma dla niej spoczynku,bo i we dnie, i w nocyjak niestrudzone serceta zajezdnia łomoce.KKOZIOAKI na ratuszuwadzą się pokłócone.Na szczęście nikt nie zmusza,byś tak czynił jak one.Obejdz dokoła Rynek,popatrz na stary Pręgierz,u Jana Nepomukanakarm stadko gołębi.LLUDGARD uduszono- to dawnych czasów sprawa!być może właśnie w zamkuna górze Przemysława.Mieszkali tam książęta.Tutaj też raz Jan Olbrachtprzyjmował hołd krzyżackii znaczny haracz pobrał.MMARYI Panny kościółekw miejscu kaplicy Mieszkaod okiennych witrażykolorowo się zmierzcha.Szczyt gotycki u góry,a wewnątrz - strop gwiazdzisty.Ostrzono tam szabliskao szary głaz ojczysty.NNEPTUN to i NEREIDAczy Hades i Persefona?Wyrywa się zwinne dziewczę,co je starzec tuli do łona.Mocują się tak ze sobąjuż dobre parę wieków.(Gmin mówi, że to ojciec z córką341 i że - skazani na piekło.)ONa OPER koń wzleciał.Dlaczego? Bo skrzydlaty.Niejeden u nas młodytakże próbuje latać.Koniowi się udało.Może się udać młodym.Już dzisiaj - o lwy oparci -dumnie stoją na schodach.PPALMY się nudzą w pustyni,której wzrok nie ogarnie;inne to samo czyniąw onej słynnej PALMIARNI.Z rzadka w sadzawce czystej,co nie bije o brzegi,rozkwita jak zjawiskokrólewska Victoria Regia.RTen, kto na Stary RYNEKciągnie - podziwiać RATUSZ,niech Odwachu nie minie,na wystawy popatrzy;niech Muzyczne Muzeumzwiedzi i klub "Odnowę",a jeśli zajdzie do Desy,także nie będzie żałował [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl