[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. O mademoiselle Saintfontaine porozmawiamy innym razem odpowiedziaÅ‚ detektyw, mierzÄ…c ClarissÄ™ Stamp zagadkowymspojrzeniem. A wycinków mam wiÄ™cej i każdy stanowi osobny trop wtej sprawie. OtworzyÅ‚ czarnÄ… teczkÄ™ i zaszeleÅ›ciÅ‚ papierami.Faktycznie, byÅ‚o ich co najmniej kilkadziesiÄ…t. Dość tego, panie ipanowie, proszÄ™ mi wiÄ™cej nie przerywać! oÅ›wiadczyÅ‚ twardym jakstal gÅ‚osem. Tak, poÅ›ród nas ukrywa siÄ™ niebezpieczny zbrodniarz.Niewykluczone, że ze skÅ‚onnoÅ›ciami psychopatycznymi. RenatazauważyÅ‚a, jak profesor po cichutku odsuwa siÄ™ wraz z krzesÅ‚em od sirReginalda. ProszÄ™ zachować najwyższÄ… ostrożność.Jeżeli zauważyciecoÅ› niezwykÅ‚ego, choćby drobiazg, natychmiast mi meldujcie.Anajlepiej bÄ™dzie, jeÅ›li przestÄ™pca zechce siÄ™ dobrowolnie ujawnić, stÄ…d itak nie ucieknie.SkoÅ„czyÅ‚em.Mrs Truffo podniosÅ‚a rÄ™kÄ™ jak uczennica. In fact, I have seen something extraordinary only yesterday! Acharcoal black face, definitely inhuman, looked at me from the outside, while I was in our cabin! I was so scared! odwróciÅ‚a siÄ™ doÅ›lubnego i szturchnęła go Å‚okciem. I told you, but you paid noattention!*Monsieur Czub też chyba chciaÅ‚ coÅ› powiedzieć, ale nie zdążyÅ‚.Komisarz z wÅ›ciekÅ‚oÅ›ciÄ… zatrzasnÄ…Å‚ teczkÄ™. Nie róbcie ze mnie idioty! Jestem starym posokowcem! GustawGauche nie da siÄ™ wpuÅ›cić w maliny! JeÅ›li bÄ™dzie trzeba, wysadzÄ™ waswszystkich na brzeg i porozmawiam sobie z każdym po kolei! Dziesięćtrupów to nie przelewki! MyÅ›lcie, panie i panowie, myÅ›lcie!WyszedÅ‚ z salonu i gÅ‚oÅ›no zatrzasnÄ…Å‚ za sobÄ… drzwi.* RzeczywiÅ›cie, widziaÅ‚am coÅ› niezwykÅ‚ego, ale wczoraj.Czarna jak wÄ™giel gÄ™ba, z pewnoÅ›ciÄ… nie ludzka,patrzyÅ‚a na mnie przez okno, gdy byÅ‚am w kajucie.Tak siÄ™ przeraziÅ‚am!& PowiedziaÅ‚am to panu, lecz pan tozignorowaÅ‚! (ang.) Panowie, zle siÄ™ czujÄ™ oÅ›wiadczyÅ‚a sÅ‚abym gÅ‚osem Renata.PójdÄ™ do siebie. OdprowadzÄ™ paniÄ…, madame Clébère. Charles Régnier jednymsusem znalazÅ‚ siÄ™ przy niej. To niesÅ‚ychane! Co za bezczelność!Renata odsunęła go. DziÄ™kujÄ™, nie trzeba.PójdÄ™ sama.Nerwowym krokiem przemierzyÅ‚a salon i przy drzwiach na chwilÄ™oparÅ‚a siÄ™ o Å›cianÄ™.W pustym korytarzu przyspieszyÅ‚a kroku.OtworzyÅ‚akabinÄ™, wyciÄ…gnęła spod kanapy sakwojaż i wsunęła drżącÄ… dÅ‚oÅ„ podjedwabnÄ… podszewkÄ™.Twarz miaÅ‚a bladÄ…, ale ruchy pewne.W migwymacaÅ‚a metalowe pudeÅ‚ko.W pudeÅ‚ku, pobÅ‚yskujÄ…c szkÅ‚em i stalÄ…, leżaÅ‚a strzykawka.Clarissa StampNieprzyjemnoÅ›ci zaczęły siÄ™ już o poranku.Clarissa Stamp wyrazniedostrzegÅ‚a w lustrze dwie nowe zmarszczki ledwie widocznymipromyczkami biegÅ‚y od kÄ…cików oczu ku skroniom.Wszystko przezsÅ‚oÅ„ce.Jest tutaj tak ostre, że na nic parasolka i kapelusz.Clarissa dÅ‚ugoprzeglÄ…daÅ‚a siÄ™ w bezlitosnej polerowanej tafli i naciÄ…gaÅ‚a palcami skórÄ™w nadziei, że to tylko od snu i w koÅ„cu siÄ™ wygÅ‚adzi.No i doigraÅ‚a siÄ™:wykrÄ™ciÅ‚a szyjÄ™ tak, że zza ucha wychynÄ…Å‚ siwy wÅ‚os.Kompletnarozpacz.Może to też od sÅ‚oÅ„ca? WÅ‚osy pÅ‚owiejÄ…? Nie, miss Stamp, niema siÄ™ co oszukiwać.Jak rzekÅ‚ poeta:I biaÅ‚y oddech listopadaNa warkoczach srebrem osiada.Staranniej niż zwykle doprowadziÅ‚a siÄ™ do porzÄ…dku.Siwy wÅ‚oswyrwaÅ‚a z korzeniami.GÅ‚upio, oczywiÅ›cie.Zdaje siÄ™ John DonnepowiedziaÅ‚, że tajemnica szczęścia kobiety polega na umiejÄ™tnoÅ›ciprzejÅ›cia w odpowiednim momencie z jednego okresu życia do drugiego,a etapy sÄ… trzy: córka, żona i matka.Ale jak tu przejść z etapu drugiegodo trzeciego, jeżeli nigdy nie wyszÅ‚o siÄ™ za mąż?Najlepszym antidotum na podobne myÅ›li jest spacer na Å›wieżympowietrzu, wiÄ™c Clarissa wyszÅ‚a na pokÅ‚ad.Dawno już przemierzyÅ‚arównym, niespiesznym krokiem niezmierzonego Lewiatana a wkażdym razie górny pokÅ‚ad, przeznaczony dla pasażerów pierwszejklasy.Trzysta pięćdziesiÄ…t pięć kroków po przekÄ…tnej.Siedem i pólminuty, jeÅ›li nie zachwycać siÄ™ morzem i nie gawÄ™dzić ze znajomymi.Na znajomych byÅ‚o jeszcze za wczeÅ›nie, wiÄ™c Clarissa bez przeszkódprzespacerowaÅ‚a siÄ™ wzdÅ‚uż prawej burty aż do samego dziobu.StatekpÅ‚ynnie ciÄ…Å‚ burÄ… powierzchniÄ™ Morza Czerwonego; od potężnej Å›rubypo horyzont ciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ leniwy siwy kilwater.Och, jaki upaÅ‚!Clarissa zawistnie spojrzaÅ‚a na marynarzy szorujÄ…cych miedzianeÅ‚opatki kół na niższym pokÅ‚adzie.Dobrze im tak w samych płóciennychspodniach żadnego gorsetu, pantalonów, poÅ„czoch na grubym pasie,żadnej dÅ‚ugiej sukni.ChcÄ…c nie chcÄ…c, pozazdroÅ›cisz dzikiemu panuAono, który paraduje sobie po caÅ‚ym statku w swoim japoÅ„skimszlafroku i nikogo to jakoÅ› nie dziwi wiadomo, Azjata.WyobraziÅ‚a sobie, że wyleguje siÄ™ na leżaku zupeÅ‚nie naga.No dobrze,w lekkiej tunice, jak starożytna Greczynka.Za sto lat, kiedy ludzkośćostatecznie wyrzeknie siÄ™ gÅ‚upich przesÄ…dów, rzecz bÄ™dzie jaknajbardziej na miejscu.Z naprzeciwka wyjechaÅ‚ na skrzypiÄ…cym kauczukowymi oponamitrzykoÅ‚owym amerykaÅ„skim welocypedzie mister Fandorin.MówiÄ…, żetakie ćwiczenie znakomicie uelastycznia mięśnie i wzmacnia serce.Dyplomata miaÅ‚ na sobie lekki sportowy garnitur: spodnie w kratÄ™,kamasze na gutaperce, krótka marynarka, biaÅ‚a koszula z rozpiÄ™tymkoÅ‚nierzykiem.Twarz pod zÅ‚ocistÄ… opaleniznÄ… rozpromieniÅ‚a siÄ™ wprzyjaznym uÅ›miechu.Mister Fandorin uprzejmie uchyliÅ‚ korkowegoheÅ‚mu i pomknÄ…Å‚ dalej.Clarissa westchnęła.Spacer nie byÅ‚ jednak najlepszym pomysÅ‚em caÅ‚a bielizna zrobiÅ‚a siÄ™ mokra od potu.Trzeba wracać do kajuty i siÄ™przebrać.Zniadanie zepsuÅ‚a Clarissie perfidna madame Clébère.WyjÄ…tkowytalent do wykorzystywania swojej sÅ‚aboÅ›ci jako narzÄ™dzia tortur! Kiedykawa w filiżance Clarissy wÅ‚aÅ›nie ostygÅ‚a do odpowiedniej temperatury,nieznoÅ›na Szwajcarka poskarżyÅ‚a siÄ™, że jej duszno, i poprosiÅ‚a orozwiÄ…zanie sznurówki w sukience.Zazwyczaj Clarissa udawaÅ‚a, że niesÅ‚yszy marudzenia Renaty, i zawsze znajdowaÅ‚ siÄ™ jakiÅ› ochotnik; tymrazem jednak nie wypadaÅ‚o powierzać delikatnego zadania mężczyznie,a Mrs Truffo nie byÅ‚o pomagaÅ‚a mężowi przy jakiejÅ› chorej damie.Zdaje siÄ™, że kiedyÅ› ta nudna persona pracowaÅ‚a jako siostramiÅ‚osierdzia.Co za awans spoÅ‚eczny: żona lekarza pokÅ‚adowego, stoÅ‚ujesiÄ™ w pierwszej klasie.Struga z siebie najprawdziwszÄ… angielskÄ… lady [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
. O mademoiselle Saintfontaine porozmawiamy innym razem odpowiedziaÅ‚ detektyw, mierzÄ…c ClarissÄ™ Stamp zagadkowymspojrzeniem. A wycinków mam wiÄ™cej i każdy stanowi osobny trop wtej sprawie. OtworzyÅ‚ czarnÄ… teczkÄ™ i zaszeleÅ›ciÅ‚ papierami.Faktycznie, byÅ‚o ich co najmniej kilkadziesiÄ…t. Dość tego, panie ipanowie, proszÄ™ mi wiÄ™cej nie przerywać! oÅ›wiadczyÅ‚ twardym jakstal gÅ‚osem. Tak, poÅ›ród nas ukrywa siÄ™ niebezpieczny zbrodniarz.Niewykluczone, że ze skÅ‚onnoÅ›ciami psychopatycznymi. RenatazauważyÅ‚a, jak profesor po cichutku odsuwa siÄ™ wraz z krzesÅ‚em od sirReginalda. ProszÄ™ zachować najwyższÄ… ostrożność.Jeżeli zauważyciecoÅ› niezwykÅ‚ego, choćby drobiazg, natychmiast mi meldujcie.Anajlepiej bÄ™dzie, jeÅ›li przestÄ™pca zechce siÄ™ dobrowolnie ujawnić, stÄ…d itak nie ucieknie.SkoÅ„czyÅ‚em.Mrs Truffo podniosÅ‚a rÄ™kÄ™ jak uczennica. In fact, I have seen something extraordinary only yesterday! Acharcoal black face, definitely inhuman, looked at me from the outside, while I was in our cabin! I was so scared! odwróciÅ‚a siÄ™ doÅ›lubnego i szturchnęła go Å‚okciem. I told you, but you paid noattention!*Monsieur Czub też chyba chciaÅ‚ coÅ› powiedzieć, ale nie zdążyÅ‚.Komisarz z wÅ›ciekÅ‚oÅ›ciÄ… zatrzasnÄ…Å‚ teczkÄ™. Nie róbcie ze mnie idioty! Jestem starym posokowcem! GustawGauche nie da siÄ™ wpuÅ›cić w maliny! JeÅ›li bÄ™dzie trzeba, wysadzÄ™ waswszystkich na brzeg i porozmawiam sobie z każdym po kolei! Dziesięćtrupów to nie przelewki! MyÅ›lcie, panie i panowie, myÅ›lcie!WyszedÅ‚ z salonu i gÅ‚oÅ›no zatrzasnÄ…Å‚ za sobÄ… drzwi.* RzeczywiÅ›cie, widziaÅ‚am coÅ› niezwykÅ‚ego, ale wczoraj.Czarna jak wÄ™giel gÄ™ba, z pewnoÅ›ciÄ… nie ludzka,patrzyÅ‚a na mnie przez okno, gdy byÅ‚am w kajucie.Tak siÄ™ przeraziÅ‚am!& PowiedziaÅ‚am to panu, lecz pan tozignorowaÅ‚! (ang.) Panowie, zle siÄ™ czujÄ™ oÅ›wiadczyÅ‚a sÅ‚abym gÅ‚osem Renata.PójdÄ™ do siebie. OdprowadzÄ™ paniÄ…, madame Clébère. Charles Régnier jednymsusem znalazÅ‚ siÄ™ przy niej. To niesÅ‚ychane! Co za bezczelność!Renata odsunęła go. DziÄ™kujÄ™, nie trzeba.PójdÄ™ sama.Nerwowym krokiem przemierzyÅ‚a salon i przy drzwiach na chwilÄ™oparÅ‚a siÄ™ o Å›cianÄ™.W pustym korytarzu przyspieszyÅ‚a kroku.OtworzyÅ‚akabinÄ™, wyciÄ…gnęła spod kanapy sakwojaż i wsunęła drżącÄ… dÅ‚oÅ„ podjedwabnÄ… podszewkÄ™.Twarz miaÅ‚a bladÄ…, ale ruchy pewne.W migwymacaÅ‚a metalowe pudeÅ‚ko.W pudeÅ‚ku, pobÅ‚yskujÄ…c szkÅ‚em i stalÄ…, leżaÅ‚a strzykawka.Clarissa StampNieprzyjemnoÅ›ci zaczęły siÄ™ już o poranku.Clarissa Stamp wyrazniedostrzegÅ‚a w lustrze dwie nowe zmarszczki ledwie widocznymipromyczkami biegÅ‚y od kÄ…cików oczu ku skroniom.Wszystko przezsÅ‚oÅ„ce.Jest tutaj tak ostre, że na nic parasolka i kapelusz.Clarissa dÅ‚ugoprzeglÄ…daÅ‚a siÄ™ w bezlitosnej polerowanej tafli i naciÄ…gaÅ‚a palcami skórÄ™w nadziei, że to tylko od snu i w koÅ„cu siÄ™ wygÅ‚adzi.No i doigraÅ‚a siÄ™:wykrÄ™ciÅ‚a szyjÄ™ tak, że zza ucha wychynÄ…Å‚ siwy wÅ‚os.Kompletnarozpacz.Może to też od sÅ‚oÅ„ca? WÅ‚osy pÅ‚owiejÄ…? Nie, miss Stamp, niema siÄ™ co oszukiwać.Jak rzekÅ‚ poeta:I biaÅ‚y oddech listopadaNa warkoczach srebrem osiada.Staranniej niż zwykle doprowadziÅ‚a siÄ™ do porzÄ…dku.Siwy wÅ‚oswyrwaÅ‚a z korzeniami.GÅ‚upio, oczywiÅ›cie.Zdaje siÄ™ John DonnepowiedziaÅ‚, że tajemnica szczęścia kobiety polega na umiejÄ™tnoÅ›ciprzejÅ›cia w odpowiednim momencie z jednego okresu życia do drugiego,a etapy sÄ… trzy: córka, żona i matka.Ale jak tu przejść z etapu drugiegodo trzeciego, jeżeli nigdy nie wyszÅ‚o siÄ™ za mąż?Najlepszym antidotum na podobne myÅ›li jest spacer na Å›wieżympowietrzu, wiÄ™c Clarissa wyszÅ‚a na pokÅ‚ad.Dawno już przemierzyÅ‚arównym, niespiesznym krokiem niezmierzonego Lewiatana a wkażdym razie górny pokÅ‚ad, przeznaczony dla pasażerów pierwszejklasy.Trzysta pięćdziesiÄ…t pięć kroków po przekÄ…tnej.Siedem i pólminuty, jeÅ›li nie zachwycać siÄ™ morzem i nie gawÄ™dzić ze znajomymi.Na znajomych byÅ‚o jeszcze za wczeÅ›nie, wiÄ™c Clarissa bez przeszkódprzespacerowaÅ‚a siÄ™ wzdÅ‚uż prawej burty aż do samego dziobu.StatekpÅ‚ynnie ciÄ…Å‚ burÄ… powierzchniÄ™ Morza Czerwonego; od potężnej Å›rubypo horyzont ciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ leniwy siwy kilwater.Och, jaki upaÅ‚!Clarissa zawistnie spojrzaÅ‚a na marynarzy szorujÄ…cych miedzianeÅ‚opatki kół na niższym pokÅ‚adzie.Dobrze im tak w samych płóciennychspodniach żadnego gorsetu, pantalonów, poÅ„czoch na grubym pasie,żadnej dÅ‚ugiej sukni.ChcÄ…c nie chcÄ…c, pozazdroÅ›cisz dzikiemu panuAono, który paraduje sobie po caÅ‚ym statku w swoim japoÅ„skimszlafroku i nikogo to jakoÅ› nie dziwi wiadomo, Azjata.WyobraziÅ‚a sobie, że wyleguje siÄ™ na leżaku zupeÅ‚nie naga.No dobrze,w lekkiej tunice, jak starożytna Greczynka.Za sto lat, kiedy ludzkośćostatecznie wyrzeknie siÄ™ gÅ‚upich przesÄ…dów, rzecz bÄ™dzie jaknajbardziej na miejscu.Z naprzeciwka wyjechaÅ‚ na skrzypiÄ…cym kauczukowymi oponamitrzykoÅ‚owym amerykaÅ„skim welocypedzie mister Fandorin.MówiÄ…, żetakie ćwiczenie znakomicie uelastycznia mięśnie i wzmacnia serce.Dyplomata miaÅ‚ na sobie lekki sportowy garnitur: spodnie w kratÄ™,kamasze na gutaperce, krótka marynarka, biaÅ‚a koszula z rozpiÄ™tymkoÅ‚nierzykiem.Twarz pod zÅ‚ocistÄ… opaleniznÄ… rozpromieniÅ‚a siÄ™ wprzyjaznym uÅ›miechu.Mister Fandorin uprzejmie uchyliÅ‚ korkowegoheÅ‚mu i pomknÄ…Å‚ dalej.Clarissa westchnęła.Spacer nie byÅ‚ jednak najlepszym pomysÅ‚em caÅ‚a bielizna zrobiÅ‚a siÄ™ mokra od potu.Trzeba wracać do kajuty i siÄ™przebrać.Zniadanie zepsuÅ‚a Clarissie perfidna madame Clébère.WyjÄ…tkowytalent do wykorzystywania swojej sÅ‚aboÅ›ci jako narzÄ™dzia tortur! Kiedykawa w filiżance Clarissy wÅ‚aÅ›nie ostygÅ‚a do odpowiedniej temperatury,nieznoÅ›na Szwajcarka poskarżyÅ‚a siÄ™, że jej duszno, i poprosiÅ‚a orozwiÄ…zanie sznurówki w sukience.Zazwyczaj Clarissa udawaÅ‚a, że niesÅ‚yszy marudzenia Renaty, i zawsze znajdowaÅ‚ siÄ™ jakiÅ› ochotnik; tymrazem jednak nie wypadaÅ‚o powierzać delikatnego zadania mężczyznie,a Mrs Truffo nie byÅ‚o pomagaÅ‚a mężowi przy jakiejÅ› chorej damie.Zdaje siÄ™, że kiedyÅ› ta nudna persona pracowaÅ‚a jako siostramiÅ‚osierdzia.Co za awans spoÅ‚eczny: żona lekarza pokÅ‚adowego, stoÅ‚ujesiÄ™ w pierwszej klasie.Struga z siebie najprawdziwszÄ… angielskÄ… lady [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]