[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niektórzy, tak jakMimi Force, wykorzystywali ten przywilej do granic możliwości, alewiększość uczniów nigdy z niego nie korzystała.Szkoła była pełnastarających się ponad siły kujonów, którzy woleli zostać po lekcjach,niż stracić szansę dostania się na prestiżowy uniwersytet.Liczył siękażdy dzień.- Wiecie, że mogę zawalić średnią? - Narzekał Oliver, oglądającsię przez ramię przed zmianą pasa i wyprzedzając hondę wlokącą sięwolniej, niż pozwalało ograniczenie prędkości.- Wyluzuj, dobra? - Skarciła go Schuyler.- Wszyscyczwartoklasiści się obijają, od kiedy już zostali przyjęci na uczelnie.112 Oliver czasem naprawdę umiał popsuć zabawę.Zawsze zgodnie zzasadami.Był koszmarnym kujonem, jeśli chodziło o przedmiotyakademickie.- Właśnie, chyba masz zagwarantowany Harvard? - ZapytałaBliss.- Dziwnie jest myśleć o college'u, nie? - Zastanowiła się Schuyler.- Prawda? Zanim się dowiedzieliśmy o Komitecie, myślałam, żemoże pójdę do Vassar, wiecie? Ze specjalizacją w historii sztuki albocoś w tym rodzaju.- Powiedziała Bliss.- Jakoś tak fajnie by byłouczyć się o sztuce renesansu północnego, a potem pracować wmuzeum albo w galerii.- Jak to  fajnie by było"? - Nie zrozumiała Schuyler.- Właśnie, uważasz, że to już niemożliwe? - Dodał Olivierzmieniając stacje radiowe.Amy Winehouse śpiewała o tym, jakbardzo nie chce iść na odwyk ( No! No! No! No!").Schuylerspojrzała na Olivera i oboje się uśmiechnęli.- Wiecie, to nie jest zabawne.Wyłącz radio albo zmień stację.-Upomniała go Bliss.- Sama nie wiem, jakoś wydaje mi się, że niepójdę do college'u.Czasem mam wrażenie, że nie mam w ogóleżadnej przyszłości.- Dodała, bawiąc się naszyjnikiem.- Dajże spokój.- Schuyler odwróciła się do Bliss, żebyrozmawiać z nią twarzą w twarz, podczas gdy Oliver szukał czegośodpowiedniejszego w satelitarnym radiu.- Jasne, że pójdziesz docollege u.Jak my wszyscy.- Naprawdę wierzysz w to, co mówisz? - W glosie Blisszabrzmiała nadzieja.- Jasne.Rozmowa urwała się po kilku minutach, a Bliss zapadła wdrzemkę.Na przednim siedzeniu Oliver pozwolił Schuyler pobawićsię w DJ- a i wybrać muzykę.- Podoba ci się? - Zapytał, kiedy ustawiła stację, w której granopiosenkę Rufusa Wainwrighta.113 - A tobie nie? - Odpowiedziała pytaniem, czując, że złapana nagorącym uczynku.Właśnie tej piosenki ona i Jack zawsze słuchali.Myślała, że ujdzie jej na sucho puszczenie tego kawałka wsamochodzie.Oliver zawsze był trochę sentymentalny.Lubiła się znim drażnić, mówiąc, że jego upodobania muzyczne skłaniają się kupiosenkom dla samobójców.- Myślisz, że powinna, nie? Ale nie podoba mi się.- Czemu?Oliver wzruszył ramionami, patrząc na nią kątem oka.- Jest jakaś.zbytnio płaczliwa, czy coś w tym stylu.- Płaczliwa? - Powtórzyła Schuyler.Wzruszył ponownieramionami.- Nie wiem, tak mi się jakoś wydaje, że miłość nie powinna być.smętna, nie? Znaczy, jeśli wszystko się układa, nie powinno być takrozpaczliwie.- Aha.- Odparła Schuyler, zastanawiając się, czy nie poszukaćinnej muzyki.Kiedy słuchała piosenki przypominającej jej o innymchłopaku, czuła się niemal jak zdrajczyni.- Jesteś kompletnienieromantyczny.- Wcale nie.- Ale nigdy się nawet nie zakochałeś.- Nieprawda.Schuyler nie zareagowała.W ostatnich miesiącach dwa razyprzeprowadzili ceremonia osculor.Wiedziała, że powinna znalezćinnych familiantów - wampiry zwykle mają do dyspozycji kilku, abynie wykorzystywać ich nadmiernie - ale potrafiła funkcjonować bezpożywienia dłużej, niż przypuszczała.Wolała nie szukać innych ludzi,niepewna, czy Oliver to zaaprobuje.Ale teraz nie chciała myśleć o ich związku - przyjazni - czyjakkolwiek go nazwać.Po gwałtownym wybuchu Olivera inny tematwięcej nie wypłynął.Starała się rozluznić napiętą atmosferę wsamochodzie.114 - Założę się, że nie potrafiłbyś wymienić ani jednego romansu,który ci się podobał.- Zakpiła.Była z siebie bardzo zadowolona, kiedy kilka minut pózniej iOliver wciąż nie był w stanie podać tytułu romantycznego filmu,który wspominałby z przyjemnością.- Imperium kontratakuje.- Oznajmił w końcu Oliver, trąbiąc naToyotę Prius, która przejechała ciągłą linię.- Imperium kontratakuje! Znaczy, Gwiezdne wojny? To nieromans! - Prychnęła Schuyler, bawiąc się pokrętłami klimatyzacji.- Wręcz przeciwnie, moja droga, to bardzo romantyczny film.Pamiętasz tę scenę, kiedy mają wsadzić Hana do komorykriogenicznej, czy co to tam było?Schuyler przytaknęła.- A Leia mówi mu  Kocham cię".- To jest oklepane, a nie romantyczne.- Sprzeciwiła się Schuyler,chociaż lubiła ten moment.- Daj mi skończyć.Romantyczne jest to, co Han jej odpowiada.Pamiętasz, co powiedział? Kiedy ona powiedziała  Kocham cię"?Schuyler uśmiechnęła się.Może Oliver miał rację.- Han powiedział:  Wiem".- Właśnie.- Oliver postukał kierownicę.- Nie musiał mówićniczego tak trywialnego jak  kocham cię", bo to było oczywiste.I towłaśnie jest romantyczne.Tym razem Schuyler musiała mu przyznać rację.115 ROZDZIAA 23ROZDZIAA 23Kiedy Bliss zbudziła się z drzemki, Oliver i Schuyler kłócili sięzawzięcie.- O co wam znowu poszło? - Zapytała, przecierając oczy.- O nic.- Odparli chórem.Bliss nie drążyła przyczyn ich małomówności.Ta dwójka zawszemiała przed nią sekrety, nawet, jeśli nie robili tego specjalnie.- No dobra, możemy się zatrzymać na lunch.- Powiedziała wkońcu Schuyler.A więc o to chodziło.Oni potrafili się kłócić o wszystko.Pogorszyło się, od kiedy Oliver został familiantem Schuyler - wjeszcze większym stopniu niż dawniej zachowywali się jak staremałżeństwo.Przed światem udawali, że ich przyjazń nie uległazmianie.To akurat odpowiadało Bliss - nie wiedziała, czy udałoby jejsię przetrwać jakieś publiczne sceny w ich wykonaniu.- Mówiłem tylko, że Dylanowi nic nie przyjdzie z tego, żeprzyjedziemy do niego głodni.- Wzruszył ramionami Oliver.Zjechali na parking, dołączając do zdrożonych podróżnych przyautomatach z napojami i w barze szybkiej obsługi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl