[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. To bardzo uprzejme szepnęła.Parret prychnął. Książę by mnie zaraz pozwało zniesławienie.Nie da się na tym zarobić.Uśmiechnęła się blado. Bardzo dobrze udajesz chciwca, Parret.Ale czy mógłbyś zostawić mnie samą?Położył jej rękę na ramieniu dla otuchyi wyszedł.Jessica oparła się o drzwi.W jednej chwiliwszystko było znowu po staremu.Przez siedem lat walczyła o przetrwanie.%7łyła w ciągłym strachu i niekończących sięzmartwieniach.Mięśnie miała bez przerwynapięte.Przez siedem lat nie znała nic innego.Przez jedną chwilę miała nadzieję i wiarę, żeto już przeszłość.A teraz i to minęło.Markuosabiał najlepsze, co się jej w życiuprzytrafiło a teraz nie tylko on jej nie mógłwyzwolić, ale ona miała go pociągnąć na dno.Kiedy Mark wreszcie zjawił się we drzwiach,Jessica była już półżywa ze strachu.Uciekłaby,gdyby tylko wiedziała, jak umknąć swoimpragnieniom.Jednym uśmiechem wlał w jej serce odrobinęotuchy.Wziął ją za ręce i od razu poczuła siębezpieczniej.Ale w głębi ducha pozostało jejprzekonanie, że to wszystko złudzenie, któresama tworzy w desperackiej potrzebieoparcia. Mam dobre wieści oznajmił jej radośnie.Znalazłem nowego komisarza prawnajuboższych.Ani Weston, ani ja nienadawaliśmy się na to stanowisko.Ale jestktoś, kto ma doświadczenie administracyjnei zacięcie do pracy dla dobra społecznego.Cieszy się nawet pewną estymą w całkiemszerokich kręgach.Wystarczyło, żeprzedstawiłem kandydaturę i dokonałemprezentacji.Za trzy dni, jak się jużpobierzemy, nic już nie będzie mnie trzymałow Londynie. Pobierzemy się? odezwała się nieswoimgłosem. Za trzy dni? Ile razy mam ci to powtarzać? Nie masz sięczym martwić.Nikt nie zrobi ci już krzywdy.Nie, pomyślała.To ona miała skrzywdzićjego.I nie tylko jego.Miała być klinem, którypozwoli Westonowi rozdzielić ich rodzinę. A ja cię kocham.Chyba cię jużprzekonałem.Jessica nie wątpiła już w jego miłość.Przerażało ją, jak strasznie przyjdzie jejcierpieć, kiedy go utraci. Marku powiedziała nieobecnym głosem nie możesz uciekać od prawdy.Wiesz, kimjestem. Jesteś kobietą, która potrafi mnie pokonaćw słownej szermierce.Jesteś gotowa sięspierać do upadłego, i nie myśl, że cię za to nieuwielbiam.Kocham cię, Jessico.Wiem, żetobie też na mnie zależy.Czy coś więcej maznaczenie? Jesteś utytułowanym bratem księcia.A jadziwką.Złapał ją za nadgarstek. Nie mów tak o sobie.Nikomu bym na to niepozwolił, więc i ty nie możesz. Dobrze.Niech będę kobietą upadłą. I myślisz, że dbam o takie bzdury? Nawetmoja matka mówiła, że za upadkiem kobietyzawsze stoi mężczyzna.Wreszcie usłyszała coś, z czym mogładyskutować.Tylko tak mogła zwyciężyćobezwładniającą rozpacz.Zrozumiała, że niewygra z Westonem, ale może zniweczyć jegozamiary.Gdyby Mark od niej odszedł albonawet ona sama go zostawiła, Westonowipozostałyby tylko pomówienia o flirt, a tosocjeta łatwo przełknęłaby jako zwykłązawiść. Nie, Marku, mnie nikt nie popchnął.To jawybrałam tę drogę. Uwiódł cię mężczyzna.A twój własny ojciecwolał cię uśmiercić& Mogłam przecież odmówić tłumaczyłaJessica. Do niczego mnie nie zmuszał. Miałaś czternaście lat! Nie byłam już dzieckiem.Sam mi mówiłeś,że jako dziesięciolatek odróżniałeś dobro odzła.I ja wiedziałam, co robię.Pragnęła, żeby te argumenty przemówiły doniego.Gdyby odszedł, mogłaby zniknąć z jegożycia, i Weston nie zrujnowałby jego reputacji.Ocaliłaby go wraz z całą rodziną. Przecież& Nie wybielam go, ale to był też mój wybór.Chciałam z nim jechać do Londynu.To mogłobyć głupie i niewłaściwe, ale nie chcę, żebyśmi odbierał decyzję.%7łycie mi się nieprzydarzyło.Ja je przeżyłam.Mark był coraz bardziej zdezorientowany. Jessico, przecież nie uważam, że jesteśniezdolna do decyzji. A co ja mam myśleć, jeśli według ciebiejestem czysta jak gołębica? Nie jestemdzieckiem ani kotkiem, którego ratujeszz paszczy wilka.Jestem dorosłą kobietą, więcnie rozwiązuj moich problemów, jeśli cię o tonie proszę.Nawet nie musiała udawać wściekłości.Byłanaprawdę zła, że szczęście znowu ją omija.Mark pokręcił głową.Zaczynało mu sięudzielać rozdrażnienie. Jessico, chcę ci pomóc.Wiedziała, że gdyby mu pokazała list, napewno zacząłby działać.Ale nie wątpiła też, żeWeston znalazłby sposób, żebyrozpowszechnić swoje oskarżenia. Nie zmienię tego, kim jestem odparła.Na parę dni uwierzyłam, że mogę być tą, zaktórą mnie masz.Poznałam, jak to jest nie byćw czyichś oczach dziwką.Ale to złudzenie.Kiedy pryśnie, będę znowu nikim.Ale wtedysam będziesz chciał się mnie pozbyć. Przestań. Chwycił ją za ramiona.Skończ z tym.Gdybym mógł się ciebie pozbyć,już bym to dawno zrobił.Długo czekałem nakobietę, z którą chciałbym spędzić życie.Znalazłem ją.To ty.Posłuchaj mnie i przestańpanikować.Kocham cię. Chcesz kochać kobietę skrzywdzoną.Niemnie.To ja błądziłam.To ja podejmowałamdecyzje.Wybrałam swoje życie i nauczyłamsię sztuki przetrwania.Przyznajesz się doswoich grzechów, ale odbierasz mi moje. Jessico. Zrobił krok w jej stronę. Umiałam naciągnąć mężczyzn, żeby płacilimi wielkie sumy za to, co mogli kupić nakażdym rogu za kilka szylingów.Jeśli tego wemnie nie widzisz, to jesteś powierzchowny.Zakochałeś się w złudzeniu. Niełatwo ci było samej.Nie winię cię. A dlaczego nie? szepnęła. Ja sobie nieumiem wybaczyć.Pierwszego wieczoru, kiedy spróbowała gopodejść, uśmiechnął się do niej.I to właśnie,bardziej niż Weston, jej przeszłość i lęk przedjutrem, było dla niej barierą nie doprzekroczenia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
. To bardzo uprzejme szepnęła.Parret prychnął. Książę by mnie zaraz pozwało zniesławienie.Nie da się na tym zarobić.Uśmiechnęła się blado. Bardzo dobrze udajesz chciwca, Parret.Ale czy mógłbyś zostawić mnie samą?Położył jej rękę na ramieniu dla otuchyi wyszedł.Jessica oparła się o drzwi.W jednej chwiliwszystko było znowu po staremu.Przez siedem lat walczyła o przetrwanie.%7łyła w ciągłym strachu i niekończących sięzmartwieniach.Mięśnie miała bez przerwynapięte.Przez siedem lat nie znała nic innego.Przez jedną chwilę miała nadzieję i wiarę, żeto już przeszłość.A teraz i to minęło.Markuosabiał najlepsze, co się jej w życiuprzytrafiło a teraz nie tylko on jej nie mógłwyzwolić, ale ona miała go pociągnąć na dno.Kiedy Mark wreszcie zjawił się we drzwiach,Jessica była już półżywa ze strachu.Uciekłaby,gdyby tylko wiedziała, jak umknąć swoimpragnieniom.Jednym uśmiechem wlał w jej serce odrobinęotuchy.Wziął ją za ręce i od razu poczuła siębezpieczniej.Ale w głębi ducha pozostało jejprzekonanie, że to wszystko złudzenie, któresama tworzy w desperackiej potrzebieoparcia. Mam dobre wieści oznajmił jej radośnie.Znalazłem nowego komisarza prawnajuboższych.Ani Weston, ani ja nienadawaliśmy się na to stanowisko.Ale jestktoś, kto ma doświadczenie administracyjnei zacięcie do pracy dla dobra społecznego.Cieszy się nawet pewną estymą w całkiemszerokich kręgach.Wystarczyło, żeprzedstawiłem kandydaturę i dokonałemprezentacji.Za trzy dni, jak się jużpobierzemy, nic już nie będzie mnie trzymałow Londynie. Pobierzemy się? odezwała się nieswoimgłosem. Za trzy dni? Ile razy mam ci to powtarzać? Nie masz sięczym martwić.Nikt nie zrobi ci już krzywdy.Nie, pomyślała.To ona miała skrzywdzićjego.I nie tylko jego.Miała być klinem, którypozwoli Westonowi rozdzielić ich rodzinę. A ja cię kocham.Chyba cię jużprzekonałem.Jessica nie wątpiła już w jego miłość.Przerażało ją, jak strasznie przyjdzie jejcierpieć, kiedy go utraci. Marku powiedziała nieobecnym głosem nie możesz uciekać od prawdy.Wiesz, kimjestem. Jesteś kobietą, która potrafi mnie pokonaćw słownej szermierce.Jesteś gotowa sięspierać do upadłego, i nie myśl, że cię za to nieuwielbiam.Kocham cię, Jessico.Wiem, żetobie też na mnie zależy.Czy coś więcej maznaczenie? Jesteś utytułowanym bratem księcia.A jadziwką.Złapał ją za nadgarstek. Nie mów tak o sobie.Nikomu bym na to niepozwolił, więc i ty nie możesz. Dobrze.Niech będę kobietą upadłą. I myślisz, że dbam o takie bzdury? Nawetmoja matka mówiła, że za upadkiem kobietyzawsze stoi mężczyzna.Wreszcie usłyszała coś, z czym mogładyskutować.Tylko tak mogła zwyciężyćobezwładniającą rozpacz.Zrozumiała, że niewygra z Westonem, ale może zniweczyć jegozamiary.Gdyby Mark od niej odszedł albonawet ona sama go zostawiła, Westonowipozostałyby tylko pomówienia o flirt, a tosocjeta łatwo przełknęłaby jako zwykłązawiść. Nie, Marku, mnie nikt nie popchnął.To jawybrałam tę drogę. Uwiódł cię mężczyzna.A twój własny ojciecwolał cię uśmiercić& Mogłam przecież odmówić tłumaczyłaJessica. Do niczego mnie nie zmuszał. Miałaś czternaście lat! Nie byłam już dzieckiem.Sam mi mówiłeś,że jako dziesięciolatek odróżniałeś dobro odzła.I ja wiedziałam, co robię.Pragnęła, żeby te argumenty przemówiły doniego.Gdyby odszedł, mogłaby zniknąć z jegożycia, i Weston nie zrujnowałby jego reputacji.Ocaliłaby go wraz z całą rodziną. Przecież& Nie wybielam go, ale to był też mój wybór.Chciałam z nim jechać do Londynu.To mogłobyć głupie i niewłaściwe, ale nie chcę, żebyśmi odbierał decyzję.%7łycie mi się nieprzydarzyło.Ja je przeżyłam.Mark był coraz bardziej zdezorientowany. Jessico, przecież nie uważam, że jesteśniezdolna do decyzji. A co ja mam myśleć, jeśli według ciebiejestem czysta jak gołębica? Nie jestemdzieckiem ani kotkiem, którego ratujeszz paszczy wilka.Jestem dorosłą kobietą, więcnie rozwiązuj moich problemów, jeśli cię o tonie proszę.Nawet nie musiała udawać wściekłości.Byłanaprawdę zła, że szczęście znowu ją omija.Mark pokręcił głową.Zaczynało mu sięudzielać rozdrażnienie. Jessico, chcę ci pomóc.Wiedziała, że gdyby mu pokazała list, napewno zacząłby działać.Ale nie wątpiła też, żeWeston znalazłby sposób, żebyrozpowszechnić swoje oskarżenia. Nie zmienię tego, kim jestem odparła.Na parę dni uwierzyłam, że mogę być tą, zaktórą mnie masz.Poznałam, jak to jest nie byćw czyichś oczach dziwką.Ale to złudzenie.Kiedy pryśnie, będę znowu nikim.Ale wtedysam będziesz chciał się mnie pozbyć. Przestań. Chwycił ją za ramiona.Skończ z tym.Gdybym mógł się ciebie pozbyć,już bym to dawno zrobił.Długo czekałem nakobietę, z którą chciałbym spędzić życie.Znalazłem ją.To ty.Posłuchaj mnie i przestańpanikować.Kocham cię. Chcesz kochać kobietę skrzywdzoną.Niemnie.To ja błądziłam.To ja podejmowałamdecyzje.Wybrałam swoje życie i nauczyłamsię sztuki przetrwania.Przyznajesz się doswoich grzechów, ale odbierasz mi moje. Jessico. Zrobił krok w jej stronę. Umiałam naciągnąć mężczyzn, żeby płacilimi wielkie sumy za to, co mogli kupić nakażdym rogu za kilka szylingów.Jeśli tego wemnie nie widzisz, to jesteś powierzchowny.Zakochałeś się w złudzeniu. Niełatwo ci było samej.Nie winię cię. A dlaczego nie? szepnęła. Ja sobie nieumiem wybaczyć.Pierwszego wieczoru, kiedy spróbowała gopodejść, uśmiechnął się do niej.I to właśnie,bardziej niż Weston, jej przeszłość i lęk przedjutrem, było dla niej barierą nie doprzekroczenia [ Pobierz całość w formacie PDF ]