[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zakon Feniksa skurczył się jak sweter wyprany we wrzątku.Zginęli James i Lily (Harry.),Peter, Prewettowie, Bonesowie, nie było nowych ochotników.Coraz mniej osób chce walczyć w obronie mugoli.Nie rozumieją, że Voldemort nienienawidzi tylko mugoli.Nie rozumieją tego nawet Zmierciożercy.Voldemort pragnie absolutnej władzy nad wszystkimi i wszystkim.Chce, by trwała bez końca.Wiecznie.Mógł być łaskawy dla swojej własności , ale nie zawaha się nigdy próbować władzy nadnią, kiedy tylko będzie miał taki kaprys.No chyba, że ma jakiś powód, aby się powstrzymywać od tego.Bardzo rzadko się to zdarzało.Myśli o przepowiedni Sybilli.Może, mimo wszystko, była błędna?Neville Longbottom NIE MO%7łE być tym urodzonym, gdy siódmy miesiąc dobiegniekońca.A Harry Potter zginął razem z rodzicami lub spłonął żywcem w zaklętym ogniu,niezostawiającym nawet kosteczki.W Dolinie Godryka znaleziono tylko popiół.Dlatego nie było żadnego dowodu.Ani na ich śmierć ani na życie.Lata temu widział artykuł w %7łonglerze , w którym niejaka A.Chuck dowodziła, że James,Lily i Harry uciekli i ukrywają się w Kanadzie.Sam chciałby w to wierzyć, ale to było niemożliwe.Skontaktowaliby się z nim, a nawet, jeślinie z nim, to z Remusem.Nie odwróciliby się od przyjaciela, zwłaszcza, że już wiedzieli, żeto Syriusz ich zdradził, nie zostawiliby go na pastwę żałoby i bólu.Nie.A skoro James i Lily zginęli, to Harry także nie żył.Wraca ciężkim krokiem do biurka i bierze z powrotem list pani Finnigan, następnie wychodziz gabinetu.- Proszę&.Co się stało, Albusie?- Możesz tu poprosić pana Finnigana, Minerwo?Minerwa McGonagall patrzy na list trzymany przez dyrektora i przełyka głośno ślinę.- Czy.?- Tak.Jego ojciec został zamordowany.- Na brodę Merlina, czy to Ministerstwo w ogóle coś robi? denerwuje się profesortransmutacji. Nic się nie zmieniło.- Minerwo, mówi zmęczonym głosem Dumbledore. byli na miejscu w sześć minut pozajściu, tylko, że Aisling użyła magii w ich obronie i obawiam się, że to było powodemprzybycia Aurorów, a nie użycie Niewybaczalnych.- Ochrona czarownicy.- Tak.Minerwa McGonagall myśli, że jednocześnie zgadza się i nie zgadza z linią postępowaniaMinisterstwa.%7łe założenia wydają się prawidłowe, ale i tak bardzo fałszywe, że jej zdaniemdostrzega powinien dostrzegać to nawet ślepy.- Minerwo. delikatnie wyrywa ją z zamyślenia Dumbledore Seamus Finnigan.- Tak.Pójdę po niego.Lepiej w tej sytuacji nie wysyłać Argusa.Synu,Myślę, że ucieszysz się z mojego pomysłu.Powiedz Danielowi, że w lipcu jedziesz do ludzi zaprzyjaznionych z rodziną Twojego opiekuna (Lucjusza Malfoya), państwa Lestrange i zaproś go tam.Z rodzicami, jeśli będąchcieli.Jeżeli nie są po tamtej stronie, Bellatrix Lestrange wysonduje to natychmiast bez Twojego anawet mojego udziału. Tenebre s jest bardzo pięknym domem.Bellatrix i Rudolf niedawno adoptowali dwóch chłopców, Colina i Dennisa.Urodzili sięwśród mugoli, ale nigdy więcej nie będą mieli z nimi nic wspólnego.Będziesz też miał okazję zaprzyjaznić się z Granger.Ona także spędzi wakacje uLestrange ów i zostanie ich córką.Do zobaczenia OjciecP.S.Daj znać, jak Ci poszły egzaminy, zwłaszcza, jeśli chodzi o transmutację.Wierzę, żesobie poradzisz.Kochany Tato,poradziłem sobie lepiej, niż myślałem.Chyba nigdy nie polubię transmutacji, ale nie mam oniej tak złego zdania, jak przedtem, skoro dzięki niej zostanę animagiem.Bardzo dobrze poszło mi w Eliksirach, Zaklęciach i Obronie.Trochę gorzej w Zielarstwie, alenie katastrofalnie.Neville Longbottom jest lepszy ode mnie z Zielarstwa.Chyba dlatego, że trudno się baćprofesor Sprout.Głupi Weasley dostał szlaban od profesora Snape'a, bo oberwałem łajnobombą.Mam takieszczęście, że nie trafił w Draco, który zrobił unik.Chyba będę ich obu omijał.Z Weasleyem pójdzie łatwo, ale z Draco trudniej.Ale poradzęsobie.Powiedziałem Danielowi.Napisze o tym rodzicom.Cieszę się, że poznam bliżej Granger.Granger jest normalna.Nie patrzy na mnie przezgryfońskie okulary i nie widzi wyłącznie mojego ślizgoństwa.Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie Magnus.P.S.Nie mogę się doczekać zakończenia roku.- Szkoda, że Bill nie żyje.- Tak, ale gobliny raczej nie są na usługach Voldemorta.za to Remus zgodził się nawiązaćkontakty ze swoimi pobratymcami , tymi, którzy mu służą.Nie uważam tego za dobrypomysł, nie jest.taki jak one, ale być może go nie skrzywdzą i być może czegoś się dowie.Dumbledore spogląda na małą, zgromadzoną dookoła stołu grupkę.Minerwa.Severus,patrzący z niechęcią na prawie posiwiałego, wymizerowanego wilkołaka.Alicja i Frank.Aisling Finnigan w żałobie z miną pełną determinacji.Sita Patil z mężem.Alastor Moody.Mało.Bardzo mało.Ale dłużej nie może udawać, że nic się nie dzieje.Trzeba chronić niewinnych mugoli, a skoro Ministerstwo z tych czy innych powodów nic nierobi, muszą to zrobić oni.Zakon Feniksa.Pomimo ryzyka.Pomimo tego, że ich zbawca zginął.Ale o tym, że to Harry nim prawdopodobnie był,wiedział tylko on.Pomimo tego, że najprawdopodobniej poniosą klęskę.Ale milczenie jest zgodą na te ciągłe mordy, tortury, zniknięcia a on się na to nie zgadza.I nikt z tu obecnych.Nawet pozbawiony nadziei wilkołak.Nawet całkowicie wypalony izgorzkniały Mistrz Eliksirów.W pociągu Gryfoni, Zlizgoni, Krukoni i Puchoni opowiadają jedni drugim, gdzie zamierzająpojechać na wakacje.Draco peroruje głośno zwłaszcza, kiedy widzi, że Magnus słucha oswojej nowej, czekającej na niego w domu miotle.Magnus ma głęboko w nosie jego nowąmiotłę i nawet nie chce mu się zastanawiać, co Draco zrobi ze starą, która dobrze mu służyła.On nie zamierza nawet prosić ojca o nową.Po jaką mantykorę ma wymieniać co rokNimbusy?Próbuje czytać.Nie może.Wreszcie postanawia wyjść z przedziału i przejść się po pociągu.Spotyka czarownicę z wózkiem i kupuje od niej czekoladowe żaby.W jednej jest karta zDumbledore'em.Chowa ją niedbale do kieszeni i wkłada żabę do ust.- Cześć, Ever.- Ee - cześć, Granger.Zbierasz może karty?- Nie, ale znam kogoś, kto zbiera.- Bierze od niego kartę.- Dziękuję.Granger nie ma już na sobie szkolnych szat, tylko mugolskie ciuchy.Magnus nie bardzo wie, jak i o czym zagaić do dziewczyny, a na dodatek Gryfonki.- Podobno spędzasz wakacje u Lestrange'ów? - Pyta.- Też tam będę.Może być niezle.Granger kiwa głową, ale nie wygląda na bardzo zadowoloną.Magnus uświadamia sobie, żepopełnił.że zachował się jak idiota.Jak mógł nie pomyśleć, dlaczego ona tam jedzie?- Przepraszam.- mówi szybko.- Ee.jak ci poszła transmutacja?Bezpieczny, kujoński, ślizgońsko-gryfoński temat.- Na "W".A tobie?- "Z".Mam z nią kłopoty.Rozmowa toczy się gładko.Granger próbuje mu doradzać, on prawie doszedł -jakiś czastemu- do tych samych wniosków, ale słucha jej uważnie.Mówi jej o tym, że najwięcej trudności sprawiało mu skupienie się na transmutacji, ale jestlepiej; ona zaś, która przeczytała chyba wszystkie książki, jakie do tej pory wydrukowano,doradza mu lekturę mugolskiego dziełka "Czytanie ze zrozumieniem".Po jakimś czasie:- Znasz tych Lestrange ów? pyta Granger. Ja właściwie rozmawiałam tylko z paniąLestrange.Jacy oni są?- Nie wiem, też znam tylko panią L.Uczyła mnie teorii, zanim nie poszedłem do Hogwartu.Rzucała też na mnie zaklęcia, a ja obserwowałem, jak to robi.- To dlatego jesteś taki dobry z Zaklęć, miałeś praktykę.Ale sam ich nie rzucałeś?- No nie.Przecież nie wolno na razie.I wcale nie tylko dlatego [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Zakon Feniksa skurczył się jak sweter wyprany we wrzątku.Zginęli James i Lily (Harry.),Peter, Prewettowie, Bonesowie, nie było nowych ochotników.Coraz mniej osób chce walczyć w obronie mugoli.Nie rozumieją, że Voldemort nienienawidzi tylko mugoli.Nie rozumieją tego nawet Zmierciożercy.Voldemort pragnie absolutnej władzy nad wszystkimi i wszystkim.Chce, by trwała bez końca.Wiecznie.Mógł być łaskawy dla swojej własności , ale nie zawaha się nigdy próbować władzy nadnią, kiedy tylko będzie miał taki kaprys.No chyba, że ma jakiś powód, aby się powstrzymywać od tego.Bardzo rzadko się to zdarzało.Myśli o przepowiedni Sybilli.Może, mimo wszystko, była błędna?Neville Longbottom NIE MO%7łE być tym urodzonym, gdy siódmy miesiąc dobiegniekońca.A Harry Potter zginął razem z rodzicami lub spłonął żywcem w zaklętym ogniu,niezostawiającym nawet kosteczki.W Dolinie Godryka znaleziono tylko popiół.Dlatego nie było żadnego dowodu.Ani na ich śmierć ani na życie.Lata temu widział artykuł w %7łonglerze , w którym niejaka A.Chuck dowodziła, że James,Lily i Harry uciekli i ukrywają się w Kanadzie.Sam chciałby w to wierzyć, ale to było niemożliwe.Skontaktowaliby się z nim, a nawet, jeślinie z nim, to z Remusem.Nie odwróciliby się od przyjaciela, zwłaszcza, że już wiedzieli, żeto Syriusz ich zdradził, nie zostawiliby go na pastwę żałoby i bólu.Nie.A skoro James i Lily zginęli, to Harry także nie żył.Wraca ciężkim krokiem do biurka i bierze z powrotem list pani Finnigan, następnie wychodziz gabinetu.- Proszę&.Co się stało, Albusie?- Możesz tu poprosić pana Finnigana, Minerwo?Minerwa McGonagall patrzy na list trzymany przez dyrektora i przełyka głośno ślinę.- Czy.?- Tak.Jego ojciec został zamordowany.- Na brodę Merlina, czy to Ministerstwo w ogóle coś robi? denerwuje się profesortransmutacji. Nic się nie zmieniło.- Minerwo, mówi zmęczonym głosem Dumbledore. byli na miejscu w sześć minut pozajściu, tylko, że Aisling użyła magii w ich obronie i obawiam się, że to było powodemprzybycia Aurorów, a nie użycie Niewybaczalnych.- Ochrona czarownicy.- Tak.Minerwa McGonagall myśli, że jednocześnie zgadza się i nie zgadza z linią postępowaniaMinisterstwa.%7łe założenia wydają się prawidłowe, ale i tak bardzo fałszywe, że jej zdaniemdostrzega powinien dostrzegać to nawet ślepy.- Minerwo. delikatnie wyrywa ją z zamyślenia Dumbledore Seamus Finnigan.- Tak.Pójdę po niego.Lepiej w tej sytuacji nie wysyłać Argusa.Synu,Myślę, że ucieszysz się z mojego pomysłu.Powiedz Danielowi, że w lipcu jedziesz do ludzi zaprzyjaznionych z rodziną Twojego opiekuna (Lucjusza Malfoya), państwa Lestrange i zaproś go tam.Z rodzicami, jeśli będąchcieli.Jeżeli nie są po tamtej stronie, Bellatrix Lestrange wysonduje to natychmiast bez Twojego anawet mojego udziału. Tenebre s jest bardzo pięknym domem.Bellatrix i Rudolf niedawno adoptowali dwóch chłopców, Colina i Dennisa.Urodzili sięwśród mugoli, ale nigdy więcej nie będą mieli z nimi nic wspólnego.Będziesz też miał okazję zaprzyjaznić się z Granger.Ona także spędzi wakacje uLestrange ów i zostanie ich córką.Do zobaczenia OjciecP.S.Daj znać, jak Ci poszły egzaminy, zwłaszcza, jeśli chodzi o transmutację.Wierzę, żesobie poradzisz.Kochany Tato,poradziłem sobie lepiej, niż myślałem.Chyba nigdy nie polubię transmutacji, ale nie mam oniej tak złego zdania, jak przedtem, skoro dzięki niej zostanę animagiem.Bardzo dobrze poszło mi w Eliksirach, Zaklęciach i Obronie.Trochę gorzej w Zielarstwie, alenie katastrofalnie.Neville Longbottom jest lepszy ode mnie z Zielarstwa.Chyba dlatego, że trudno się baćprofesor Sprout.Głupi Weasley dostał szlaban od profesora Snape'a, bo oberwałem łajnobombą.Mam takieszczęście, że nie trafił w Draco, który zrobił unik.Chyba będę ich obu omijał.Z Weasleyem pójdzie łatwo, ale z Draco trudniej.Ale poradzęsobie.Powiedziałem Danielowi.Napisze o tym rodzicom.Cieszę się, że poznam bliżej Granger.Granger jest normalna.Nie patrzy na mnie przezgryfońskie okulary i nie widzi wyłącznie mojego ślizgoństwa.Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie Magnus.P.S.Nie mogę się doczekać zakończenia roku.- Szkoda, że Bill nie żyje.- Tak, ale gobliny raczej nie są na usługach Voldemorta.za to Remus zgodził się nawiązaćkontakty ze swoimi pobratymcami , tymi, którzy mu służą.Nie uważam tego za dobrypomysł, nie jest.taki jak one, ale być może go nie skrzywdzą i być może czegoś się dowie.Dumbledore spogląda na małą, zgromadzoną dookoła stołu grupkę.Minerwa.Severus,patrzący z niechęcią na prawie posiwiałego, wymizerowanego wilkołaka.Alicja i Frank.Aisling Finnigan w żałobie z miną pełną determinacji.Sita Patil z mężem.Alastor Moody.Mało.Bardzo mało.Ale dłużej nie może udawać, że nic się nie dzieje.Trzeba chronić niewinnych mugoli, a skoro Ministerstwo z tych czy innych powodów nic nierobi, muszą to zrobić oni.Zakon Feniksa.Pomimo ryzyka.Pomimo tego, że ich zbawca zginął.Ale o tym, że to Harry nim prawdopodobnie był,wiedział tylko on.Pomimo tego, że najprawdopodobniej poniosą klęskę.Ale milczenie jest zgodą na te ciągłe mordy, tortury, zniknięcia a on się na to nie zgadza.I nikt z tu obecnych.Nawet pozbawiony nadziei wilkołak.Nawet całkowicie wypalony izgorzkniały Mistrz Eliksirów.W pociągu Gryfoni, Zlizgoni, Krukoni i Puchoni opowiadają jedni drugim, gdzie zamierzająpojechać na wakacje.Draco peroruje głośno zwłaszcza, kiedy widzi, że Magnus słucha oswojej nowej, czekającej na niego w domu miotle.Magnus ma głęboko w nosie jego nowąmiotłę i nawet nie chce mu się zastanawiać, co Draco zrobi ze starą, która dobrze mu służyła.On nie zamierza nawet prosić ojca o nową.Po jaką mantykorę ma wymieniać co rokNimbusy?Próbuje czytać.Nie może.Wreszcie postanawia wyjść z przedziału i przejść się po pociągu.Spotyka czarownicę z wózkiem i kupuje od niej czekoladowe żaby.W jednej jest karta zDumbledore'em.Chowa ją niedbale do kieszeni i wkłada żabę do ust.- Cześć, Ever.- Ee - cześć, Granger.Zbierasz może karty?- Nie, ale znam kogoś, kto zbiera.- Bierze od niego kartę.- Dziękuję.Granger nie ma już na sobie szkolnych szat, tylko mugolskie ciuchy.Magnus nie bardzo wie, jak i o czym zagaić do dziewczyny, a na dodatek Gryfonki.- Podobno spędzasz wakacje u Lestrange'ów? - Pyta.- Też tam będę.Może być niezle.Granger kiwa głową, ale nie wygląda na bardzo zadowoloną.Magnus uświadamia sobie, żepopełnił.że zachował się jak idiota.Jak mógł nie pomyśleć, dlaczego ona tam jedzie?- Przepraszam.- mówi szybko.- Ee.jak ci poszła transmutacja?Bezpieczny, kujoński, ślizgońsko-gryfoński temat.- Na "W".A tobie?- "Z".Mam z nią kłopoty.Rozmowa toczy się gładko.Granger próbuje mu doradzać, on prawie doszedł -jakiś czastemu- do tych samych wniosków, ale słucha jej uważnie.Mówi jej o tym, że najwięcej trudności sprawiało mu skupienie się na transmutacji, ale jestlepiej; ona zaś, która przeczytała chyba wszystkie książki, jakie do tej pory wydrukowano,doradza mu lekturę mugolskiego dziełka "Czytanie ze zrozumieniem".Po jakimś czasie:- Znasz tych Lestrange ów? pyta Granger. Ja właściwie rozmawiałam tylko z paniąLestrange.Jacy oni są?- Nie wiem, też znam tylko panią L.Uczyła mnie teorii, zanim nie poszedłem do Hogwartu.Rzucała też na mnie zaklęcia, a ja obserwowałem, jak to robi.- To dlatego jesteś taki dobry z Zaklęć, miałeś praktykę.Ale sam ich nie rzucałeś?- No nie.Przecież nie wolno na razie.I wcale nie tylko dlatego [ Pobierz całość w formacie PDF ]