[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po lewej zaś, nieco dalej, by ły generatory i kotłownia.Najstarsidoświadczeniem lekarze mawiają, że pod kotłownią znajduje się zejście do niższego podziemia,o wiele większego, które od dziesięcioleci pozostaje zamknięte.Jeśli to prawda, wolę niewy obrażać sobie okropieństw, jakie tam czy hają.Już na ty m poziomie, mimo ton trutkirozrzucanej przez wozny ch na każdy m rogu, gry zonie panoszą się w najlepsze.Jeśli na kilka minutprzy staniesz w ciszy pośrodku kory tarza, usły szy sz, jak piszczą i biegają w przestrzeni międzyścianami oraz w dziesiątkach rur.W ty m momencie by łem jednak w stanie sły szeć jedy niewłasny ury wany oddech, gdy ż porzuciłem pozory i po prostu biegłem kory tarzami przed siebie.Dwukrotnie się pomy liłem na rozstaju dróg, ostatecznie jednak zdołałem się na powrót odnalezć.Z wy wieszony m języ kiem i kłujący m bólem w boku dotarłem do drzwi kotłowni.Gdyoparłszy dłonie na kolanach, usiłowałem odzy skać oddech, dosły szałem za plecami hałas. Spózniłeś się, Davidzie.Za mną, ubrana w skórzaną kurtkę i jeansy , stała Kate.Z rękami założony mi na piersi opierałasię plecami o ścianę.Jej ciemne, głębokie i ostre oczy wpatry wały się we mnie przenikliwie.Oczy klaczy na kocim obliczu, oczy , które widzą zby t dużo.Silny i prosty podbródek by łskierowany w moją stronę i lekko uniesiony.By ła wy czerpana i wściekła, żeby wspomnieć ty lkoo ty m, co można by ło wy czy tać z twarzy.Fala uczuć buzujący ch pod skórą od czasu śmierciRachel, a nawet jeszcze wcześniej, by ła zby t złożona.Wiedziałem o ty m, ona zaś wiedziała, że towiem, co czy niło sprawę paskudniejszą i bardziej wy czerpującą.Od tamtej pory oddaliliśmy sięod siebie, ona zaś nie widy wała Julii poza ty mi nieliczny mi okazjami, kiedy jednocześnieprzeby waliśmy w domu moich teściów.To również by ło bolesne, ponieważ przepadały za sobą.By ły równie impulsy wne, czułe i bezmy ślne. Przepraszam, Kate.Naprawdę mi przy kro powiedziałem z gulą w gardle.Po części przezzmęczenie biegiem, po części przez to, co miało nastąpić.Powoli skinęła głową, przekonana, że mam na my śli swoje spóznienie.Nic bardziej my lnego. Davidzie? Co, u diabła, jest tak ważne, żeby mnie tutaj ściągać aż z Wirginii?Wziąłem głęboki oddech, przy gotowując się na jej reakcję.Wiedziałem bowiem, że kiedy otworzę usta, zdruzgocę jej ży cie.14 Julia została porwana.Zdumienie na twarzy Kate by ło ogromne.Odsunęła się od ściany i podeszła do mnie. Co ty mówisz? Jesteś pewien? Absolutnie odparłem, uważnie się w nią wpatrując.Chciałem ostrożnie dobrać słowa. Kiedy się to stało? Wczoraj wieczorem, między dwudziestą pierwszą a dwudziestą trzecią. Jasna cholera! I jeszcze nie powiadomiłeś policji? Davidzie, jak najszy bciej do akcji musiwkroczy ć FBI! Wy ciągnęła z kieszeni kurtki telefon i zaczęła wy bierać numer. Mam tamkolegę, który &Chwy ciłem ją za przedramię. Nie, Kate! Powiedzieli mi, żeby m tego nie robił. Cholera! Zawsze to mówią.Jeśli to od nich by zależało& Kurwa, musimy jak najszy bciejzadzwonić! Nie mogę, Kate.Wy szarpnęła się z mojego uścisku i ponownie zaczęła stukać w klawiaturę telefonu.W jejgłosie pobrzmiewał ton zaalarmowania, którego nigdy dotąd nie sły szałem, jak gdy by słowarozpaczliwie uciekały jej z ust.Jak na kogoś, kto zazwy czaj by ł twardy jak skała, by ło to cośniespoty kanego i przejmującego. Pierwsze godziny są najważniejsze! A ty musisz przy gotować ty le gotówki, ile ty lko zdołasz.Już ci powiedzieli, ile chcą? Kate, oni nie chcą pieniędzy.I nikomu nic nie powiesz. Nie ma zasięgu. Podniosła telefon i potrząsnęła nim w daremny m geście, który czy nimy ,chcąc spowodować, żeby widoczne na ekranie magiczne kreseczki urosły , łącząc nas ze światem. Musimy jak najszy bciej wy jść na górę i zadzwonić. Kate, ja wiem, że w ty m miejscu nie ma zasięgu.Właśnie dlatego ściągnąłem cię tutaj,gdzie nikt nas nie zobaczy ani nie usły szy.Przestała potrząsać telefonem i bardzo powoli odwróciła głowę w moją stronę.Miałapółprzy mknięte oczy i w ty m właśnie momencie zdałem sobie sprawę, jak niesamowicieparanoicznie zabrzmiały moje ostatnie słowa i jak bardzo podejrzane wy dawały się mojepoczy nania w ostatnich godzinach. Davidzie, to prawda? Czy Julii się coś stało, czy chcesz mi o czy mś powiedzieć?Nie by łby m pierwszy m wstrząśnięty m wdowcem, który stracił głowę i zrobił coś strasznego,coś drasty cznego i niewy baczalnego, aby ułatwić sobie zejście z tego świata.Dlatego właśniety lu świrów z psy chozą depresy jno-maniakalną bierze za cel członków własnej rodziny. Nie, Kate, ty le że& Davidzie, gdzie jest Julia?Chwilę trwało, zanim odpowiedziałem.A kiedy już odpowiedziałem, zrobiłem to w najgorszymożliwy sposób. Ja& Kate, to wszy stko moja wina [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Po lewej zaś, nieco dalej, by ły generatory i kotłownia.Najstarsidoświadczeniem lekarze mawiają, że pod kotłownią znajduje się zejście do niższego podziemia,o wiele większego, które od dziesięcioleci pozostaje zamknięte.Jeśli to prawda, wolę niewy obrażać sobie okropieństw, jakie tam czy hają.Już na ty m poziomie, mimo ton trutkirozrzucanej przez wozny ch na każdy m rogu, gry zonie panoszą się w najlepsze.Jeśli na kilka minutprzy staniesz w ciszy pośrodku kory tarza, usły szy sz, jak piszczą i biegają w przestrzeni międzyścianami oraz w dziesiątkach rur.W ty m momencie by łem jednak w stanie sły szeć jedy niewłasny ury wany oddech, gdy ż porzuciłem pozory i po prostu biegłem kory tarzami przed siebie.Dwukrotnie się pomy liłem na rozstaju dróg, ostatecznie jednak zdołałem się na powrót odnalezć.Z wy wieszony m języ kiem i kłujący m bólem w boku dotarłem do drzwi kotłowni.Gdyoparłszy dłonie na kolanach, usiłowałem odzy skać oddech, dosły szałem za plecami hałas. Spózniłeś się, Davidzie.Za mną, ubrana w skórzaną kurtkę i jeansy , stała Kate.Z rękami założony mi na piersi opierałasię plecami o ścianę.Jej ciemne, głębokie i ostre oczy wpatry wały się we mnie przenikliwie.Oczy klaczy na kocim obliczu, oczy , które widzą zby t dużo.Silny i prosty podbródek by łskierowany w moją stronę i lekko uniesiony.By ła wy czerpana i wściekła, żeby wspomnieć ty lkoo ty m, co można by ło wy czy tać z twarzy.Fala uczuć buzujący ch pod skórą od czasu śmierciRachel, a nawet jeszcze wcześniej, by ła zby t złożona.Wiedziałem o ty m, ona zaś wiedziała, że towiem, co czy niło sprawę paskudniejszą i bardziej wy czerpującą.Od tamtej pory oddaliliśmy sięod siebie, ona zaś nie widy wała Julii poza ty mi nieliczny mi okazjami, kiedy jednocześnieprzeby waliśmy w domu moich teściów.To również by ło bolesne, ponieważ przepadały za sobą.By ły równie impulsy wne, czułe i bezmy ślne. Przepraszam, Kate.Naprawdę mi przy kro powiedziałem z gulą w gardle.Po części przezzmęczenie biegiem, po części przez to, co miało nastąpić.Powoli skinęła głową, przekonana, że mam na my śli swoje spóznienie.Nic bardziej my lnego. Davidzie? Co, u diabła, jest tak ważne, żeby mnie tutaj ściągać aż z Wirginii?Wziąłem głęboki oddech, przy gotowując się na jej reakcję.Wiedziałem bowiem, że kiedy otworzę usta, zdruzgocę jej ży cie.14 Julia została porwana.Zdumienie na twarzy Kate by ło ogromne.Odsunęła się od ściany i podeszła do mnie. Co ty mówisz? Jesteś pewien? Absolutnie odparłem, uważnie się w nią wpatrując.Chciałem ostrożnie dobrać słowa. Kiedy się to stało? Wczoraj wieczorem, między dwudziestą pierwszą a dwudziestą trzecią. Jasna cholera! I jeszcze nie powiadomiłeś policji? Davidzie, jak najszy bciej do akcji musiwkroczy ć FBI! Wy ciągnęła z kieszeni kurtki telefon i zaczęła wy bierać numer. Mam tamkolegę, który &Chwy ciłem ją za przedramię. Nie, Kate! Powiedzieli mi, żeby m tego nie robił. Cholera! Zawsze to mówią.Jeśli to od nich by zależało& Kurwa, musimy jak najszy bciejzadzwonić! Nie mogę, Kate.Wy szarpnęła się z mojego uścisku i ponownie zaczęła stukać w klawiaturę telefonu.W jejgłosie pobrzmiewał ton zaalarmowania, którego nigdy dotąd nie sły szałem, jak gdy by słowarozpaczliwie uciekały jej z ust.Jak na kogoś, kto zazwy czaj by ł twardy jak skała, by ło to cośniespoty kanego i przejmującego. Pierwsze godziny są najważniejsze! A ty musisz przy gotować ty le gotówki, ile ty lko zdołasz.Już ci powiedzieli, ile chcą? Kate, oni nie chcą pieniędzy.I nikomu nic nie powiesz. Nie ma zasięgu. Podniosła telefon i potrząsnęła nim w daremny m geście, który czy nimy ,chcąc spowodować, żeby widoczne na ekranie magiczne kreseczki urosły , łącząc nas ze światem. Musimy jak najszy bciej wy jść na górę i zadzwonić. Kate, ja wiem, że w ty m miejscu nie ma zasięgu.Właśnie dlatego ściągnąłem cię tutaj,gdzie nikt nas nie zobaczy ani nie usły szy.Przestała potrząsać telefonem i bardzo powoli odwróciła głowę w moją stronę.Miałapółprzy mknięte oczy i w ty m właśnie momencie zdałem sobie sprawę, jak niesamowicieparanoicznie zabrzmiały moje ostatnie słowa i jak bardzo podejrzane wy dawały się mojepoczy nania w ostatnich godzinach. Davidzie, to prawda? Czy Julii się coś stało, czy chcesz mi o czy mś powiedzieć?Nie by łby m pierwszy m wstrząśnięty m wdowcem, który stracił głowę i zrobił coś strasznego,coś drasty cznego i niewy baczalnego, aby ułatwić sobie zejście z tego świata.Dlatego właśniety lu świrów z psy chozą depresy jno-maniakalną bierze za cel członków własnej rodziny. Nie, Kate, ty le że& Davidzie, gdzie jest Julia?Chwilę trwało, zanim odpowiedziałem.A kiedy już odpowiedziałem, zrobiłem to w najgorszymożliwy sposób. Ja& Kate, to wszy stko moja wina [ Pobierz całość w formacie PDF ]