[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na fotografii była ujęta z profilu, z zamkniętymi oczami, a jej długie włosy podtrzymywała para męskich dłoni.Julianna uśmiechała się.To zdjęcie zrobił Gabriel w Toronto, kiedypo raz pierwszy zgodziła się dla niego pozować.Spojrzała na podpis pod zdjęciem i przeczytała:�Deh, bella donna, che a raggi d amoreti scaldi, s i vo credere a sembiantiche soglion esser testimon del core,vegnati in voglia di trarreti avanti�,diss io a lei, �verso questa rivera,tanto ch io possa intender che tu canti.Tu mi fai rimembrar dove e qual eraProserpina nel tempo che perdettela madre lei, ed ella primavera�.(Dante, Czyściec, pieśń 28)O piękna pani, w miłosnej poświecieSnadz wypieszczona, jak świadczy twe lice,Które jest serca zwierciadłem w kobiecie:Proszę cię, podejdz pod moją granicę Powiada do niej  nad twe czyste zdroje;Niech pieśni twojej osnowę pochwycę.Patrząc na ciebie w wyobrazni roję,%7łe być musiała taką Prozerpina,Kiedy żegnała dom i wiosnę swoję [13]. To słowa, które wypowiada Dante, kiedy pierwszy raz widziBeatrycze w Czyśćcu. Gabriel dotknął jej twarzy i spojrzał jej w oczy płonącym wzrokiem. Przeżyłem to samo.Kiedy zobaczyłemcię w Cambridge po naszej rozłące, przypomniałem sobie te słowa.Gdy tylko zobaczyłem cię na ulicy, przypomniałem sobie wszystko,co straciłem.Miałem nadzieję, że mnie zauważysz i podejdziesz domnie.Gabriel przytulił ją, a oczy Julii wypełniły się łzami. Nie płacz, moja słodka dziewczynko.Jesteś moją Beatrycze imoim lepkim listkiem, i moją piękną żoną.Przepraszam, że byłemtaki podły.Chciałem ci pokazać, jaka jesteś dla mnie ważna.Jesteśmoim najcenniejszym arcydziełem.Julia patrzyła na niego.Przesunął kciukami pod jej oczyma, poczym przycisnął wargi do jej czoła. Jesteś moją Persefoną, księżniczką, a ja jestem potworem. Nie mówmy już o potworach. Ręką otarła jego garnitur,martwiąc się, że poplamiła wełnę łzami i makijażem.Potem obejmując ją mocno, całował ją, aż straciła dech.Kiedy jąpuścił, zachichotała. Rozumiem, że wystawa zrobiła na pani wrażenie, paniEmerson? Tak. Spoważniała. Ale wolałabym, żebyś to zdjęcie zdjął.To wspaniały gest, lecz nie chcę być eksponatem. Nie jesteś.Julia przeniosła wzrok z Gabriela na fotografię i z powrotem. Wisi tam na widoku.  Vitali chciał nam coś sprezentować w podzięce, ale odmówiłem.Kiedy spytałem, czy pozwoli mi zrobić coś& no& niezwykłego dlaciebie, zgodził się. Gabriel wskazał na pomieszczenie. Vitali tostary romantyk i ucieszyło go spełnienie mojego szczególnegożyczenia.Zgodził się umieścić tę fotografię i dać nam godzinę na tympiętrze tylko dla nas.Julia otworzyła szeroko oczy. Mamy salę Botticellego tylko dla siebie? Nie tylko to. W jego błękitnych oczach zabłysło rozbawienie,gdy zbliżył wargi do jej ucha. Mamy też korytarz. %7łartujesz. Nie.Na to piętro nie ma wstępu z innego korytarza. Zerknąłna roleksa. Za czterdzieści pięć minut będziemy musieli zejść naprzyjęcie i kolację.Jednym szybkim ruchem chwyciła go za klapy i przyciągnęła dosiebie, wyciskając na jego wargach długi i mocny pocałunek. Jak rozumiem, jesteś zadowolona?  powiedział, kiedy go wkońcu puściła. Chodzmy. Chwyciła go za rękę i pociągnęła w stronę drzwi. Dokąd?  Seks na pogodzenie, muzealny seks, korytarzowyseks.Nazywaj to, jak chcesz, ale mamy okazję.Gabriel zauważył, że śmieje się pod nosem, i zaczął kroczyćszybko za bardzo zdecydowaną i energicznie poruszającą się Julianną,która dreptała na wysokich obcasach. Zaskakuje mnie pani, pani Emerson.  Jak to?  Podniosła lekko głos, żeby było ją słychać poprzezstuk obcasów. Miałaś być nieśmiała.Miałaś być uwiedzioną, a nieuwodzicielską.Julia odwróciła się, a jej oczy lśniły. %7łyczę sobie niesamowitego, oszałamiającego orgazmu podflorencką ścianą, panie profesorze.Właśnie mi powiedziałeś, że mamycoś, o czym myślałam, że jest niemożliwe: prywatność w miejscupublicznym.Do diabła z nieśmiałością.Teraz Gabriel odchylił głowę i parsknął śmiechem.Poprowadziłją szybkim krokiem korytarzem, za róg i na drugą stronę, gdziewcisnął do ciemnego kąta między dwoma wysokimi marmurowymiposągami na piedestałach. Tym razem nie przestanę  szepnął, a jego silna dłońpodciągnęła jej spódnicę, by spocząć na udzie. I bardzo dobrze. Tu nie ma klimatyzacji, może się zrobić trochę& gorąco.Wierzchem dłoni pogładził jej udo. Nie spodziewam się niczego innego, panie profesorze.Objęła go za szyję i przyciągnęła do siebie.Podniósł ją, a jej nogiowinęły się wokół jego talii, tak że dolne partie ich ciał przylegałymocno do siebie.Poczuła za plecami szybę muzealnego okna izadrżała trochę od jej chłodu. Teraz mi powiedz, kto jest przystojny  powiedział prosto w jejusta.  Ty. Julia pocałowała go akurat w chwili, w której wyrwał musię jęk.Całowała go z determinacją, przesuwając językiem po jegowargach.Rozchylił je przed nią, a jej język ochoczo wdarł się dośrodka.Całowali się, jakby byli rozdzieleni długie lata, spragnieni iprzepełnieni żądzą.Przesunął ręką po jej udzie, po czym wyżejpodciągnął spódnicę jej sukni.Tafta zaszumiała z aprobatą.Przycisnął się do niej mocniej, przesuwając palce na zaokrągleniejej biodra, które zaczął pieścić raz za razem.Kiedy dotarł do jej kościbiodrowej, cofnął się. Gdzie masz majtki? Lubię swoje ciało, kiedy jest przy twoim, pamiętasz? Majtkitylko przeszkadzają.Gabriel jęknął, a dzwięk poniósł się pustym korytarzem. Cały wieczór tak chodzisz?Mrugnęła do niego prowokująco. Nic dziwnego, że tamten facet się na ciebie gapił. Przestań mówić o innych facetach. Szarpnęła jego muszkę.Pochylił się, by znowu posmakować jej warg, gładząc jej językwłasnym językiem.Julia poruszyła się w jego ramionach, a jej obcasyzaczepiły się o jego marynarkę.Uwolniła go od muszki, rzucając ją napodłogę, po czym pospiesznie rozpięła mu koszulę.Zaczęła całować jego szyję i tors, przesuwając wargami poskórze, po czym dotknęła jego paska.Ale Gabriel nie zamierzał sięspieszyć.Przesunął rękę z powrotem na jej ramię, po czym sięgnął między jej nogi, dotykając delikatnie.Ledwo zdołał opanować radośćz jej reakcji.Julia ruszała się i wierciła, jęcząc mu do ucha. Nie każ mi czekać  błagała, na próżno usiłując przyciągnąć gobliżej.Gabriel grzebał w kieszeniach. Dobrze, że to wziąłem. Triumfalnie ukazał kwadratowąfoliową torebkę.Otworzyła oczy, wpatrując się w przedmiot. A to skąd się wzięło?Gabriel zachichotał. Pomyślałem, że inaczej byś się czułaniekomfortowo przez cały wieczór.Zamrugała. Zaplanowałeś to? Jak najbardziej. Dla podkreślenia tych słów ścisnął lewą rękąjej pupę.Chciała odebrać mu paczuszkę, ale pokręcił głową. Proszę mi pozwolić, pani Emerson. Chwycił paczuszkę wzęby, rozpinając spodnie.Potem rozerwał folię i szybko nałożył prezerwatywę.Gabrieldrażnił się z nią, przesuwając się w tę i z powrotem, zanim wszedł dośrodka.Westchnęła z satysfakcją, zaciskając się wokół niego.Niepadły żadne słowa.Nie były im już potrzebne.Gabriel znał ciało swojej żony, a ona jego, poruszali się ireagowali na siebie coraz szybciej.Stłumione jęki i westchnienia satysfakcji odbijały się echem w korytarzu, aż grupa posągów zakryłauszy.Plecy Julii uderzały o okno, gdy poruszali się zgodnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl