[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przez naro\nik witryny widział całe skrzy\owanie.Prędzej czy pózniej tropicielmusiał znalezć się w świetle latarni.Innej drogi nie miał.Zdobycz wymykała się, nie byłoczasu szukać cienia.Istotnie.Otulony w płaszcz mę\czyzna wbiegł na skrzy\owanie.Zwiatła latarnioświetliły jego twarz.Zwiatła latarni oświetliły jego twarz.Scofield zamarł.Oczy go zapiekły, krew uderzyła mu do głowy.Dr\ąc na całym cielei prawie odchodząc od zmysłów, ledwo zdołał opanować wściekłość, która w nim wzbierała idławiący ból.Mę\czyzna na skrzy\owaniu nie pracował dla Departamentu Stanu i w \adensposób nie był związany z wywiadem amerykańskim.Pracował dla KGB.Dla agentury KGB w Berlinie Wschodnim.Bray znał jego twarz z fotografii, w które wpatrywał się dziesięć lat temu w Berlinietak długo, a\ zapamiętał ka\dy szczegół, ka\dą zmarszczkę, ka\dy kosmyk włosów.Zmierć na Unter den Linden.Cudowna, wspaniała Katrine! Po drugiej stronie muruzastawiono na nią pułapkę na rozkaz najohydniejszego mordercy, W.Taleniekowa.Podłegozbira.To był wiośnie jeden z nich.Oprawca od Taleniekowa.Zbrodniarz.I to gdzie! W Waszyngtonie! Zaledwie kilka minut po rozstaniu Braya zDepartamentem Stanu!Więc KGB wiedziało ju\ o całej sprawie.I ktoś w Moskwie wydał wyrok naBeowulfa Agate.Tylko jeden człowiek posiadał taki refleks.Był nim W.Taleniekow.Podłyzbir.Obserwując Rosjanina przez szybę, Bray szybko podjął decyzję.Będzie to jegoostatnie przesłanie dla Moskwy, po\egnalny gest na koniec starego i początek nowego \ycia,jakiekolwiek by ono miało być.Złapie mordercę z KGB.I zabije.Opuścił wnękę i ruszył przed siebie, biegnąc zygzakiem przez opustoszałą ulicę.Usłyszał za sobą tupot kroków.6.Samolot Aeroflotu lecący z Moskwy znajdował się na północny wschód od Krymu,nad Morzem Azowskim.W Sewastopolu miał wylądować za niespełna godzinę, okołopierwszej nad ranem.Na pokładzie był komplet pasa\erów uradowanych perspektywąspędzenia dwóch tygodni z dala od biur, fabryk i zimowej moskiewskiej aury.Mniejszypowód do radości miała grupka wojskowych, \ołnierzy i marynarzy powracających na słu\będo jednostek w rejonie Morza Czarnego.Urlop spędzili w Moskwie; właśnie dobiegał końca.W jednym z ostatnich rzędów siedział pasa\er trzymający między kolanami ciemny,skórzany futerał na skrzypce.Ubranie mę\czyzny, wymiętoszone i pospolite, zupełnie niepasowało do wyrazistej twarzy o bystrych, jasnych oczach.Według dokumentów, nazywał sięPiotr Rydukow i był muzykiem.Udawał się do Sewastopola, \eby zatrudnić się jako skrzypekw tamtejszej orkiestrze symfonicznej - a przynajmniej taki powód figurował na jego doku-mencie podró\y.Papiery oczywiście były fałszywe; pasa\erem ze skrzypcami był Wasilij Taleniekow,as radzieckiego wywiadu.Były strateg.Dyrektor wydziałów operacyjnych KGB na Berlin Wschodni, Warszawę,Pragę i Rygę, a następnie na Sektor Południowo-Zachodni obejmujący Sewastopol, Bosfor,Morze Marmara oraz Cieśninę Dardanelską.Dlatego nie miał trudności ze zdobyciemfałszywych dokumentów, którymi posłu\ył się, wchodząc na pokład samolotu lecącego doSewastopola.Rozpoczynał pierwszy etap ucieczki na Zachód.Znał masę ró\nych sposobów wydostania się ze Związku Radzieckiego.Samniejednokrotnie, z racji zawodu, wykrywał takie przejścia i bez skrupułów zabijał zachodnichagentów, którzy kłamstwami i obietnicami korzyści materialnych nakłaniali malkontentów doopuszczenia Rosji.Zawsze największą pokusę stanowiła forsa.Taleniekow nie ustawał wtropieniu \ądnych zysku zdrajców i tych, którzy \erowali na ich chciwości.Likwidował ka\deprzejście, które znalazł.Z wyjątkiem jednego.Trasy przerzutowej wiodącej przez Bosfor, Morze Marmara iDardanele.Odkrył ją kilka miesięcy temu, pod koniec urzędowania na stanowisku dyrektoraSektora Południowo-Zachodniego, kiedy jego stosunki z narwańcami z baz wojskowych iprzeło\onymi w Moskwie były ju\ mocno napięte.Sam nie bardzo wiedział, dlaczego zachował tę rzecz w tajemnicy.Na początkuusiłował sobie wmówić, \e to dla dobra sprawy, gdy\ dalsza obserwacja przejścia mo\enaprowadzić na trop całej siatki.Podświadomie jednak czuł, \e chodzi o coś innego.Zrozumiał, \e jego godzina wybiła.Zbyt wielu narobił sobie wrogów.Niektórzy znich mogli dojść do wniosku, \e człowieka, który zna tyle sekretów KGB, bezpieczniej jestzlikwidować, ni\ pozwolić mu uprawiać ziemię na północ od Grasnowa.Obecnie Wasilij znałjeszcze jeden sekret, bardziej przera\ający ni\ jakiekolwiek plany radzieckiego wywiadu.Wiedział o matarezowcach.I dlatego właśnie opuszczał Rosję.Wszystko potoczyło się tak szybko, pomyślał popijając herbatę, którą podał musteward.Błyskawicznie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Przez naro\nik witryny widział całe skrzy\owanie.Prędzej czy pózniej tropicielmusiał znalezć się w świetle latarni.Innej drogi nie miał.Zdobycz wymykała się, nie byłoczasu szukać cienia.Istotnie.Otulony w płaszcz mę\czyzna wbiegł na skrzy\owanie.Zwiatła latarnioświetliły jego twarz.Zwiatła latarni oświetliły jego twarz.Scofield zamarł.Oczy go zapiekły, krew uderzyła mu do głowy.Dr\ąc na całym cielei prawie odchodząc od zmysłów, ledwo zdołał opanować wściekłość, która w nim wzbierała idławiący ból.Mę\czyzna na skrzy\owaniu nie pracował dla Departamentu Stanu i w \adensposób nie był związany z wywiadem amerykańskim.Pracował dla KGB.Dla agentury KGB w Berlinie Wschodnim.Bray znał jego twarz z fotografii, w które wpatrywał się dziesięć lat temu w Berlinietak długo, a\ zapamiętał ka\dy szczegół, ka\dą zmarszczkę, ka\dy kosmyk włosów.Zmierć na Unter den Linden.Cudowna, wspaniała Katrine! Po drugiej stronie muruzastawiono na nią pułapkę na rozkaz najohydniejszego mordercy, W.Taleniekowa.Podłegozbira.To był wiośnie jeden z nich.Oprawca od Taleniekowa.Zbrodniarz.I to gdzie! W Waszyngtonie! Zaledwie kilka minut po rozstaniu Braya zDepartamentem Stanu!Więc KGB wiedziało ju\ o całej sprawie.I ktoś w Moskwie wydał wyrok naBeowulfa Agate.Tylko jeden człowiek posiadał taki refleks.Był nim W.Taleniekow.Podłyzbir.Obserwując Rosjanina przez szybę, Bray szybko podjął decyzję.Będzie to jegoostatnie przesłanie dla Moskwy, po\egnalny gest na koniec starego i początek nowego \ycia,jakiekolwiek by ono miało być.Złapie mordercę z KGB.I zabije.Opuścił wnękę i ruszył przed siebie, biegnąc zygzakiem przez opustoszałą ulicę.Usłyszał za sobą tupot kroków.6.Samolot Aeroflotu lecący z Moskwy znajdował się na północny wschód od Krymu,nad Morzem Azowskim.W Sewastopolu miał wylądować za niespełna godzinę, okołopierwszej nad ranem.Na pokładzie był komplet pasa\erów uradowanych perspektywąspędzenia dwóch tygodni z dala od biur, fabryk i zimowej moskiewskiej aury.Mniejszypowód do radości miała grupka wojskowych, \ołnierzy i marynarzy powracających na słu\będo jednostek w rejonie Morza Czarnego.Urlop spędzili w Moskwie; właśnie dobiegał końca.W jednym z ostatnich rzędów siedział pasa\er trzymający między kolanami ciemny,skórzany futerał na skrzypce.Ubranie mę\czyzny, wymiętoszone i pospolite, zupełnie niepasowało do wyrazistej twarzy o bystrych, jasnych oczach.Według dokumentów, nazywał sięPiotr Rydukow i był muzykiem.Udawał się do Sewastopola, \eby zatrudnić się jako skrzypekw tamtejszej orkiestrze symfonicznej - a przynajmniej taki powód figurował na jego doku-mencie podró\y.Papiery oczywiście były fałszywe; pasa\erem ze skrzypcami był Wasilij Taleniekow,as radzieckiego wywiadu.Były strateg.Dyrektor wydziałów operacyjnych KGB na Berlin Wschodni, Warszawę,Pragę i Rygę, a następnie na Sektor Południowo-Zachodni obejmujący Sewastopol, Bosfor,Morze Marmara oraz Cieśninę Dardanelską.Dlatego nie miał trudności ze zdobyciemfałszywych dokumentów, którymi posłu\ył się, wchodząc na pokład samolotu lecącego doSewastopola.Rozpoczynał pierwszy etap ucieczki na Zachód.Znał masę ró\nych sposobów wydostania się ze Związku Radzieckiego.Samniejednokrotnie, z racji zawodu, wykrywał takie przejścia i bez skrupułów zabijał zachodnichagentów, którzy kłamstwami i obietnicami korzyści materialnych nakłaniali malkontentów doopuszczenia Rosji.Zawsze największą pokusę stanowiła forsa.Taleniekow nie ustawał wtropieniu \ądnych zysku zdrajców i tych, którzy \erowali na ich chciwości.Likwidował ka\deprzejście, które znalazł.Z wyjątkiem jednego.Trasy przerzutowej wiodącej przez Bosfor, Morze Marmara iDardanele.Odkrył ją kilka miesięcy temu, pod koniec urzędowania na stanowisku dyrektoraSektora Południowo-Zachodniego, kiedy jego stosunki z narwańcami z baz wojskowych iprzeło\onymi w Moskwie były ju\ mocno napięte.Sam nie bardzo wiedział, dlaczego zachował tę rzecz w tajemnicy.Na początkuusiłował sobie wmówić, \e to dla dobra sprawy, gdy\ dalsza obserwacja przejścia mo\enaprowadzić na trop całej siatki.Podświadomie jednak czuł, \e chodzi o coś innego.Zrozumiał, \e jego godzina wybiła.Zbyt wielu narobił sobie wrogów.Niektórzy znich mogli dojść do wniosku, \e człowieka, który zna tyle sekretów KGB, bezpieczniej jestzlikwidować, ni\ pozwolić mu uprawiać ziemię na północ od Grasnowa.Obecnie Wasilij znałjeszcze jeden sekret, bardziej przera\ający ni\ jakiekolwiek plany radzieckiego wywiadu.Wiedział o matarezowcach.I dlatego właśnie opuszczał Rosję.Wszystko potoczyło się tak szybko, pomyślał popijając herbatę, którą podał musteward.Błyskawicznie [ Pobierz całość w formacie PDF ]