[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Hennessy czytał w jego myślach.Oficer obsługujący torpedy wetknął głowę dosterówki, czekając na rozkazy. XO, musimy się stąd zwinąć  powiedział Hennessy.Marsh przygryzł wargę. Bóg wie  pomyślał  jak bardzo ja sam chcę stąduciec". Wciąż się boisz, no nie? Boisz się za każdym razem, kiedy wypływacie zWielką Błękitną Flotą.Boisz się od chwili, gdy pierwszy raz wypłynąłeś wmorze".TLR  Tak, boję się  pomyślał. Sram ze strachu".Odetchnął głęboko. Zostały nam cztery rybki?  powiedział, wydawszy sternikowi rozkazzmiany kursu.Nie należy rzucać się w wir walki.Trzeba robić uniki.Oczy Hennessy'ego rozszerzyły się, przełknął głośno ślinę. Nnno, tak, sir. Proszę zejść do Centrum Informacji Bojowej, przygotować nas do atakutorpedowego. Do ataku?  głos zamienił się w skrzek. Po to tu jesteśmy, John  powiedział Marsh tak łagodnie, jak tylko potrafił,starając się, by w jego głosie nie zabrzmiał strach. Nie wiem, co to jest, tengigant przed nami, ale musimy przynajmniej spróbować utrzeć mu nosa.Hennessy rzucił mu zrozpaczone spojrzenie. Kapitanie, to jest pieprzonesamobójstwo  wyszeptał.Kapitanie, a nie XO, zauważył Marsh. Nie, John  powiedział  to naszobowiązek.To, że tu w ogóle przypłynęliśmy  to było samobójstwem.Odwrócił się do mężczyzn w sterówce, którzy słuchali tej rozmowy, biali jakpapier ze strachu.Marsh podejrzewał, że jego twarz jest tak samo upiornie blada,ale z pewnością to nie był czas, by się do tego przyznawać, tu, przed tymiprzerażonymi dzieciakami. To ja jestem kapitanem  powiedział  ja zajmęsię pokładem i nadbudówką.Sternik, kurs o dwadzieścia stopni w lewo.Spojrzał znów na Hennessy'ego. Proszę zejść z powrotem na dół.Będziemystrzelali na lewą burtę.Hennessy odsunął się od niego jak od szaleńca, dyscyplina wzięła jednak górę zszedł z powrotem do Bojówki, starając się nie dotknąć po drodze niczego wkabinie nawigacyjnej.Marsh kazał sternikowi wyrównać kurs; sam analizowałrelatywny kierunek ruchu dwóch pancerników, zbliżających się z każdą chwilą.Takiego jak ten pierwszy nie widział nigdy dotąd nawet na ilustracjachprzedstawiających okręty nieprzyjaciela.Ten drugi był krążownikiem bojowymTLR starszego typu, przerobionym na pancernik klasy Kongo, z działami czter-nastocalowymi.To ten zmierzał w kierunku  Evansa", celując w jego stronę.Zmienili kurs, tym razem w drugą stronę, w nadziei, że te manewry, choć dośćżałosne, przynajmniej utrudnią Japończykom namierzenie celu. Evans" wydawałsię poruszać coraz bardziej ociężale.Trzeba było zakładać, że kotłownia dziobowajest niemal całkowicie zalana.Zespołom kontroli uszkodzeń prawdopodobnie nieudało się dostać do środka; czarny dym, unoszący się z przechylonego pierwszegokomina, gęstniał coraz bardziej.Wyobraził sobie płonące plamy oleju napowierzchni wody.Trzy kolejne słupy wody tym razem wzniosły się w górę za nimi.Jako oficerdziałowy wiedział, co to oznacza.Przestrzel i- wali specjalnie, potem nadmiernieredukowali odległość, dzielili różnicę na pół i strzelali ponownie.Wystarczy, żebyrobili to dość długo i wreszcie trafią.Ponownie wykonał zwrot i ustabilizował, tak aby przeciąć kurs pancernikapłynącego na przedzie.Przeszedł na stronę lewej burty i spojrzał przez lornetkę.Nie widział pozostałych niszczycieli ani lotniskowców. Evans" został sam.Poczuł, jak ściska mu się żołądek.Sam przeciwkopancernikowi.Widział w oddali dwa ciężkie krążowniki zmierzające w ichkierunku.Admirał na pierwszym pancerniku musiał wezwać posiłki, widząc, jak Evans" zawraca w ich kierunku; z jakiegoś powodu w każdym razie zostawił zasobą wszystkie niszczyciele eskortowe.Marsh skontaktował się z Bojówką, powtórzył, że będą atakować na lewą burtęi poprosił o wyliczenie kursu przecięcia drogi z pierwszym pancernikiem, którywciąż posyłał salwy z głównego działa w kierunku lotniskowców.Przecięcia, kapitanie?  odkrzyknął Hennessy.Marsh zastanawiał się, czyoficer nie stracił jeszcze głowy. Tak, chcę znalezć się tuż obok tego giganta.To jedyne bezpieczne miejscew okolicy.TLR W Bojówce i na mostku zapanowała głucha cisza.Jeden z bosmanówflegmatycznie mył pokład w miejscu, gdzie wykrwawił się telefonista.Był tokolejny surrealistyczny obrazek tego poranka  dziewiętnastoletni marynarz wbojowym hełmie i kapoku, ze szczotką w dłoni, zmywający z pokładu kałuże krwi,podczas gdy na zewnątrz kolejna salwa pocisków czternastocalowych uderzyłajeszcze bliżej okrętu; tym razem  Evans" zatrząsł się od rufy aż po dziób.Słupywody były tak potężne, że przez chwilę zdawało im się, że pada drobny deszcz.Marsh ponownie zmienił kurs, tym razem losowo, w nadziei, że rachunekprawdopodobieństwa zadziała na ich korzyść jeszcze raz, że będzie działałwystarczająco długo, by zdążyli wysłać w kierunku wroga ostatnie torpedy, jakieim zostały.Marsh nawiązał łączność z głównym inżynierem, Kitem Carsonem, siedzącymw sterowni. Powiedz tym z kontroli uszkodzeń, żeby dali sobie spokój zpierwszą kotłownią  rozkazał  potrzebuję was wszystkich bez wyjątku, chcę,żeby cały zespół natychmiast przeszedł do steru rufowego. Tak jest, kapitanie  zawołał Carson  umacniamy obie przegrody,dziobową i rufową kotłowni numer jeden.Przypuszczam, że jest zalana aż do liniipływania  woda ścieka po linach dzwignic. Dobrze.Tutaj też daje się to odczuć.Przeprowadzimy atak torpedowy napancernik Japońców, znowu więc będzie dość głośno. Dajcie im popalić, kapitanie  odkrzyknął tamten [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl