[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ipoślemy cię też do fryzjera, kupimy jakieś porządne ciuchy.Pójdziesz na pogrzeb swojejmatki, synu.Razem ze mną.Skyler słabo zaprotestował.Pójdzie na pogrzej) Betsey, ale - nie chce iść do fryzjera inie chce się ubierać w garnitur.A wtedy Bix wpił się palcami w zesztywniałe ramionaSkylera i powiedział:- Tym razem nie przyniesiesz wstydu Rampike'om, synu.Już dość nabroiłeś.Miejscem, w którym miał się zatrzymać, na dwie noce, na kartę kredytową BiksaRampike'a, okazał się staroświecki, zabytkowy hotel Washington Irving Inn , niecałe dwiemile od Magnoliowego Tarasu 9.- Strzyżenie było drogie, ale sprawiło, że Skyler wyglądałprawie normalnie.Ubranie, zakupione na kartę kredytową Biksa Rampike'a, podczas jednej,pragmatycznej wizyty w salonie Hugo Bossa w Centrum Handlowym Tarrytown, składało sięz garnituru z grafitowego jedwabiu (wyszczuplana marynarka i bardzo wąskie spodnie zkantami, przerobione przez sklepowego krawca w taki sposób, by pasowały nanieproporcjonalną sylwetkę Skylera), koszuli z białej, egipskiej bawełny, z tego gatunku,który cenił sobie Bix Rampike, oraz jedwabnego krawata w ciemne paski.Pogrzebowy strójdla pogrążonego w żałobie syna! Skyler przyjrzał się swemu hollywoodzkiemu wcieleniu wtrójskrzydłowym lustrze i ubawił się:- To ja? Takiego wała.Stojący za jego plecami Bix schwycił zgarbione ramiona Skylera, odginając je lekkodo tyłu i w górę.- Wyprostuj się, synu.Przestań robić z siebie sflaczałego smarkacza.JesteśRampikiem, więc wyglądaj jak Rampike.Bix wyposażył też Skylera w ciemne okulary.Bardzo ciemne okulary.- Patrz prosto przed siebie, synu.Nawet nie zerkaj na te szakale.I nie uśmiechaj się,na litość boską.Kiedy będą cię wołali po imieniu, udawaj, że nie słyszysz.Kiedy będąmachać, udawaj, że nie widzisz.Po prostu idz blisko mnie, staraj się nie kuleć i pamiętaj, żejesteś Rampikiem - zachowuj się jak Rampike.Pierwsze zwłoki, jakie Skylerowi zdarzyło się oglądać na własne oczy.Wystrojony w nowiutkie ubranie (spodnie cisnęły w kroczu, wykrochmalony białykołnierzyk obcierał szyję) Skyler podszedł niczym człowiek pogrążony w cudzym śnie dotrumny połyskującej bielą i złotem na tyłach wychłodzonego pomieszczenia, obok obcychludzi gapiących się na niego otwarcie, obok bukietów lilii, zbrojąc się do tego, co na niegoczekało, i w tym pomieszaniu pomyślało mu się z ulgą To nie mamusia!, bo Skyler nie znałtej kobiety w trumnie.Pomyślało mu się Zaszła jakaś pomyłka, mogę sobie stąd iść, ale kiedyotarł wilgoć z oczu, wydało mu się, że owszem, ten trup kobiety w trumnie, otoczonyzwałami różowego szyfonu, z grubymi sznurami pereł na szyi, z kolczykami z pereł wielkościmuszli mięczaków, odlegle przypominał tę Betsey Rampike, którą widział w telewizorze wpokoju Heidi Harkness.Tyle że te włosy wcale nie wyglądały jak prawdziwe, bo lśniłysyntetycznie i były kasztanowe, zupełnie jak ta radosna czarowna peruka od NiebiańskiejWoni (359,95 $).Człowiek w życiu by nie uwierzył, że ta twarz należy do kobietyczterdziestoczteroletniej! - czoło bez zmarszczek, mocno uróżowane policzki, podpodbródkiem nic nie obwisało.Oczy zamknięte w błogim spokoju były wprawniepokolorowane cieniami do powiek (ciemnoszarym, srebrnozielonym, srebrnoniebieskim) iobrysowane kredką a la Kleopatra.Mięsiste usta, umalowane na czerwono, wyglądały tak,jakby zaraz miały się uśmiechnąć; Skyler musiał przyznać, że wydają się znajome.A jeśli tobyła mamusia, to czy w takim razie Skyler był małym mężczyzną? Naszedł go jakiś takiżałosny lęk, od którego osłabł i zakręciło mu się w głowie.Koszmar polegał na tym, że małymężczyzna mamusi musiał pocałować mamusię na pożegnanie! Czy raczej miał obudzićmamusię z tego jej nienaturalnego snu, składając pocałunek na umalowanych na czerwonoustach? No bo kiedy wiele lat wcześniej dostrzegł przelotnie swoją siostrę Bliss, leżącą napodłodze salonu w ich domu, z dziwnie ułożonymi kończynami, bo ręce miała uniesioneponad głowę i związane nadgarstki, z otwartymi oczyma i obwisłymi, jakby rannymi ustami,to za bardzo się wtedy zląkł, okazał zbyt wielkim tchórzem i nie pobiegł jej na ratunek.No iteraz, żeby jakoś wynagrodzić tamto, Skyler musiał pochylić się nad tą oślepiającą bielą izłotem trumną, bardzo przy tym pilnując, żeby nie stracić równowagi, nie poślizgnąć się i niewlecieć do tej trumny jak jakaś postać z kreskówki, którą (wiedział o tym, przyjął to dowiadomości) przypominał w garniturze od Hugo Bossa, Skyler musiał pocałować mamusię, wte usta, teraz.A jednak - o dziwo - nie był w stanie się ruszyć, jakby go sparaliżowało, gapiłsię więc bezradnie i czekał, aż te oczy Kleopatry się otworzą i ogarną go spojrzeniem;oddychał płytko, gwałtownie, gdy tymczasem w tym samym, bardzo strojnie udekorowanympomieszczeniu w domu pogrzebowym podminowany Nathan Kissler nie umiał wymyślić, cotu zrobić ze Skylerem Rampikiem chwiejącym się nad trumną, w której leżała BetseyRampike - jakby spała - nie potrafił wymyślić, co tu zrobić z ewidentnie psychotycznymsynem swojej nieboszczki narzeczonej, i wreszcie odważył się podejść do Biksa Rampike'a,byłego męża Betsey, który stanął nieopodal trumny i wpatrywał się z ponurą fascynacją wpulchną, kobiecą postać, a wtedy Kissler zagadnął go cicho: Panie Rampike, pański syn , ana to Bix odparł: Co z moim synem? , a wtedy Kissler wyjaśnił: yle wygląda, panieRampike [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Ipoślemy cię też do fryzjera, kupimy jakieś porządne ciuchy.Pójdziesz na pogrzeb swojejmatki, synu.Razem ze mną.Skyler słabo zaprotestował.Pójdzie na pogrzej) Betsey, ale - nie chce iść do fryzjera inie chce się ubierać w garnitur.A wtedy Bix wpił się palcami w zesztywniałe ramionaSkylera i powiedział:- Tym razem nie przyniesiesz wstydu Rampike'om, synu.Już dość nabroiłeś.Miejscem, w którym miał się zatrzymać, na dwie noce, na kartę kredytową BiksaRampike'a, okazał się staroświecki, zabytkowy hotel Washington Irving Inn , niecałe dwiemile od Magnoliowego Tarasu 9.- Strzyżenie było drogie, ale sprawiło, że Skyler wyglądałprawie normalnie.Ubranie, zakupione na kartę kredytową Biksa Rampike'a, podczas jednej,pragmatycznej wizyty w salonie Hugo Bossa w Centrum Handlowym Tarrytown, składało sięz garnituru z grafitowego jedwabiu (wyszczuplana marynarka i bardzo wąskie spodnie zkantami, przerobione przez sklepowego krawca w taki sposób, by pasowały nanieproporcjonalną sylwetkę Skylera), koszuli z białej, egipskiej bawełny, z tego gatunku,który cenił sobie Bix Rampike, oraz jedwabnego krawata w ciemne paski.Pogrzebowy strójdla pogrążonego w żałobie syna! Skyler przyjrzał się swemu hollywoodzkiemu wcieleniu wtrójskrzydłowym lustrze i ubawił się:- To ja? Takiego wała.Stojący za jego plecami Bix schwycił zgarbione ramiona Skylera, odginając je lekkodo tyłu i w górę.- Wyprostuj się, synu.Przestań robić z siebie sflaczałego smarkacza.JesteśRampikiem, więc wyglądaj jak Rampike.Bix wyposażył też Skylera w ciemne okulary.Bardzo ciemne okulary.- Patrz prosto przed siebie, synu.Nawet nie zerkaj na te szakale.I nie uśmiechaj się,na litość boską.Kiedy będą cię wołali po imieniu, udawaj, że nie słyszysz.Kiedy będąmachać, udawaj, że nie widzisz.Po prostu idz blisko mnie, staraj się nie kuleć i pamiętaj, żejesteś Rampikiem - zachowuj się jak Rampike.Pierwsze zwłoki, jakie Skylerowi zdarzyło się oglądać na własne oczy.Wystrojony w nowiutkie ubranie (spodnie cisnęły w kroczu, wykrochmalony białykołnierzyk obcierał szyję) Skyler podszedł niczym człowiek pogrążony w cudzym śnie dotrumny połyskującej bielą i złotem na tyłach wychłodzonego pomieszczenia, obok obcychludzi gapiących się na niego otwarcie, obok bukietów lilii, zbrojąc się do tego, co na niegoczekało, i w tym pomieszaniu pomyślało mu się z ulgą To nie mamusia!, bo Skyler nie znałtej kobiety w trumnie.Pomyślało mu się Zaszła jakaś pomyłka, mogę sobie stąd iść, ale kiedyotarł wilgoć z oczu, wydało mu się, że owszem, ten trup kobiety w trumnie, otoczonyzwałami różowego szyfonu, z grubymi sznurami pereł na szyi, z kolczykami z pereł wielkościmuszli mięczaków, odlegle przypominał tę Betsey Rampike, którą widział w telewizorze wpokoju Heidi Harkness.Tyle że te włosy wcale nie wyglądały jak prawdziwe, bo lśniłysyntetycznie i były kasztanowe, zupełnie jak ta radosna czarowna peruka od NiebiańskiejWoni (359,95 $).Człowiek w życiu by nie uwierzył, że ta twarz należy do kobietyczterdziestoczteroletniej! - czoło bez zmarszczek, mocno uróżowane policzki, podpodbródkiem nic nie obwisało.Oczy zamknięte w błogim spokoju były wprawniepokolorowane cieniami do powiek (ciemnoszarym, srebrnozielonym, srebrnoniebieskim) iobrysowane kredką a la Kleopatra.Mięsiste usta, umalowane na czerwono, wyglądały tak,jakby zaraz miały się uśmiechnąć; Skyler musiał przyznać, że wydają się znajome.A jeśli tobyła mamusia, to czy w takim razie Skyler był małym mężczyzną? Naszedł go jakiś takiżałosny lęk, od którego osłabł i zakręciło mu się w głowie.Koszmar polegał na tym, że małymężczyzna mamusi musiał pocałować mamusię na pożegnanie! Czy raczej miał obudzićmamusię z tego jej nienaturalnego snu, składając pocałunek na umalowanych na czerwonoustach? No bo kiedy wiele lat wcześniej dostrzegł przelotnie swoją siostrę Bliss, leżącą napodłodze salonu w ich domu, z dziwnie ułożonymi kończynami, bo ręce miała uniesioneponad głowę i związane nadgarstki, z otwartymi oczyma i obwisłymi, jakby rannymi ustami,to za bardzo się wtedy zląkł, okazał zbyt wielkim tchórzem i nie pobiegł jej na ratunek.No iteraz, żeby jakoś wynagrodzić tamto, Skyler musiał pochylić się nad tą oślepiającą bielą izłotem trumną, bardzo przy tym pilnując, żeby nie stracić równowagi, nie poślizgnąć się i niewlecieć do tej trumny jak jakaś postać z kreskówki, którą (wiedział o tym, przyjął to dowiadomości) przypominał w garniturze od Hugo Bossa, Skyler musiał pocałować mamusię, wte usta, teraz.A jednak - o dziwo - nie był w stanie się ruszyć, jakby go sparaliżowało, gapiłsię więc bezradnie i czekał, aż te oczy Kleopatry się otworzą i ogarną go spojrzeniem;oddychał płytko, gwałtownie, gdy tymczasem w tym samym, bardzo strojnie udekorowanympomieszczeniu w domu pogrzebowym podminowany Nathan Kissler nie umiał wymyślić, cotu zrobić ze Skylerem Rampikiem chwiejącym się nad trumną, w której leżała BetseyRampike - jakby spała - nie potrafił wymyślić, co tu zrobić z ewidentnie psychotycznymsynem swojej nieboszczki narzeczonej, i wreszcie odważył się podejść do Biksa Rampike'a,byłego męża Betsey, który stanął nieopodal trumny i wpatrywał się z ponurą fascynacją wpulchną, kobiecą postać, a wtedy Kissler zagadnął go cicho: Panie Rampike, pański syn , ana to Bix odparł: Co z moim synem? , a wtedy Kissler wyjaśnił: yle wygląda, panieRampike [ Pobierz całość w formacie PDF ]