[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przygładziła włosyi wypaliła:- U matki.- Kłamiesz, Carolyn.Dzwoniłem do ciebie i rozmawiałem z Rebeccą.Mówiła, że nie widziała Neila od Wigilii.Dała mi numer do twojej matki,a pani Marie Sullivan powiedziała to samo.Kryjesz go, prawda?- Nie mogę teraz rozmawiać.- Rozłączyła się i wróciła do salonu.- Czymój brat był z tobą w wieczór, kiedy popełniono morderstwo? - spytała dziewczynę wprost.- Wpadł na kilka godzin - odpowiedziała Melody.- Z tego co pisanow gazetach, obie kobiety zabito trochę wcześniej.Zresztą wiarygodność moich zeznań zostanie podważona.Byliśmy kochankami.A kochankowie kłamią, żeby się nawzajem chronić.- Przerwała i roześmiała się.- Jak już pewnie wiesz, zmyślanie nieźle mi idzie.Jestem przekonana, że nie chciałabyś, żebym broniła twojego brata przed sądem.- Muszę już iść.- Carolyn coraz bardziej niepokoiła się o brata.- JeśliNeil się do ciebie odezwie, przekaż mu, że natychmiast muszę z nim porozmawiać.- Och - westchnęła Melody.- Myślałam, że wyskoczymy razem coś przekąsić.Jest tu świetna chińska knajpa.174- Innym razem - ucięła Carolyn i odwróciła się do wyjścia.- Przepraszam za ten film - powiedziała Melody.- Chciałam tylko, żebyświedziała, z jakim facetem sypiasz.Ja też się mocno zadurzyłam w Paulu.Jest elegancki.Mówi czułe słówka, a kiedy już się tobą znudzi, wyrzuca cięjak śmiecia.Nie odbierał ode mnie telefonów.Nie rozmawiał ze mną nawetna zajęciach.Opowiadał ci już, że zamierza kupić pierścionek zaręczynowy?Carolyn przycisnęła ręce do piersi.- Tak - odparła i spojrzała na nadgarstek Melody.Dziewczyna miała naręku zegarek Cartiera, który wyglądał niemal identycznie jak ten, który Carolyn dostała w prezencie od Paula, kiedy się jej oświadczył.Różnił się tylko kolorem paska.Jej był brązowy, a Melody czarny.- Skąd masz ten zegarek, jeśli to nie tajemnica?Melody podniosła rękę, żeby Carolyn mogła się lepiej przyjrzeć.- Od Paula, oczywiście.Dał ci taki sam? A nie mówiłam? Nie jest zbytdrogi.Noszę go do siłowni.To seria sportowa Cartiera.Nazywa się Tank.- Nie do wiary.- Carolyn przyłożyła sobie rękę do czoła.- Czuję się jakidiotka.Kupuje je hurtowo, czy co?- Nie przejmuj się - Melody objęła ją ramieniem.- Okazałam się znacznie większą idiotką niż ty, Carolyn.Paul pochodzi z Pasadeny.Mieszkają tam nadziani ludzie.Sprawdziłam go.Rodzice zostawili mu niezłą posiadłość.Żyje dość skromnie, ale jak na profesora uniwersytetu ma spory majątek.Może kobietę uwieść albo kupić.Szczerze mówiąc, chyba nie robi mu to specjalnej różnicy.Mieszkasz z nim po sąsiedzku, prawda?Carolyn wiedziała, co Melody zamierza powiedzieć.- Było mu tak wygodnie.- Na to wygląda - przytaknęła Melody.- Zresztą teraz, kiedy już sobiewszystko wygarnęłyśmy, mogę ci się przyznać, że kłamałam.Zależy mi naNeilu.Zabolało mnie, kiedy dowiedziałam się o Laurel.Ale kiedy już będzie gotowy, chcę spróbować naprawić wszystko między nami.- Odsunęła kosmyk ciemnych włosów z policzka Carolyn.- Ludzie nie zawsze mówiąprawdę.- Owszem - odparła Carolyn i odsunęła się.- A co masz konkretnie namyśli?- To, że mężczyźni wolą blondynki - zażartowała.Carolyn odwróciła się w stronę drzwi, ale jeszcze coś sobie przypomniała.Nie zamierzała dać się wykiwać.Nawet jeśli Paul był takim draniem, jakopisała go Melody, nauczyła się od niego jednej rzeczy: nigdy niczego nie175przyjmuj bez wiarygodnych dowodów.Nawet jeśli ktoś pokaże ci stertą poważnie wyglądających dokumentów.Przy dzisiejszej technice każdy mógłsobie wydrukować papiery na nowe życie.- Policja na pewno będzie chciała od ciebie kopie tych dokumentów.Musząje zweryfikować.- Nie ma sprawy - rzuciła lekko Melody, opierając się o framugę.Patrzy­ła, jak Carolyn wsiada do samochodu i odjeżdża.Kimkolwiek jest Melody, nie wygląda już na groźną osobę, pomyślałaCarolyn, jadąc autostradą na północ, w kierunku Ventury.Melody była poprostu twardą kobietą, która musi się zmagać z własnym życiem.Niektórzygłupcy twierdzą, że za odpowiednią sumę oddaliby nawet swoją rodzinę.Wątpliwe, by kobieta, która dziś nazywa się Melody Aster, zgodziłaby sięz takim zdaniem.Rozdział 23Poniedziałek, 27 grudnia, 18.15Samolot z Michaelem Grahamem na pokładzie miał wylądować w LosAngeles o siódmej piętnaście wieczorem.Hank wysłał funkcjonariusza,żeby odebrał Grahama z lotniska i zarezerwował mu nocleg w motelu.Ponieważ Carolyn już rozwikłała zagadkę tożsamości Melody, nie miała powodu, żeby spotykać się z doktorem Grahamem, poza czystą ciekawością.Skazano go za morderstwo.Hank nie mógł ujawnić Grahamowi adresu córki bez zgody Melody.Gdyby ojciec i córka pozostawali w dobrych stosunkach, doktor Graham miałby już dokładne namiary.Hipoteza, że Melody zamordowała dwie kobiety, była trochę naciągana,ale dziewczyna miała pieniądze, żeby kogoś wynająć.Typowali, że zabójcato mężczyzna.Suzanne Porter nie miała na sobie prostych białych majteki zwykłego stanika, jak Laurel Goodwin.To stanowiło jedną z nielicznychrozbieżności między obiema sprawami.Ubrana była w biustonosz ze sklepuz ekskluzywną bielizną i koronkowe stringi.Morderca podniecał się, zabijając kobiety.Nie jakiekolwiek, ale młode, seksowne i ładne, z Ocean View Estates.Czy zabójca mieszka w tej okolicy? A może Ocean View Estates to tylkojego teren łowów, gdzie wyszukiwał ofiary?176Hank usiadł za biurkiem i rozluźnił krawat.Większość innych detektywów poszła już do domu albo do pracy w terenie.Zadzwonił do wydziału narkotyków i poprosił o połączenie z sierżantem Mannym Gonzalesem.- Żaden z naszych informatorów nic nie wie o dealerze, który jeździłbyyamahą i wstrzykiwał narkotyki w domowym zaciszu - powiedział Manny.- Większość tutejszych dealerów zaopatruje się w Oxnard.Takiej mikstury,jaką miał zabójca, zdecydowanie nie zrobiono u nas.- Popytaj jeszcze wśród dealerów.Zaproponuj im przepustkę z kicia w zamian za nazwiska.- Miękniesz na starość - stwierdził Manny.- Zawsze, kiedy z tobą pracowałem, wszystko musiało być według regulaminu.- Nie mięknę - mruknął Hank.- Próbuję tylko złapać kogoś, kto możebyć seryjnym mordercą.- A więc to prawda? - zapytał Manny.- A ja sądziłem, że historyjki o seryjnych mordercach to tylko wymysł mediów.Zaraz się wezmę do roboty.Jeśli będziesz miał jeszcze jakieś informacje, natychmiast daj mi znać.Z naszych najlepszych źródeł można korzystać tylko raz.Od tego wieczoru, kiedy popełniono morderstwo, coś nie dawało Hanko-wi spokoju.Jego stara głowa nie pracowała już tak jak dawniej.Najśmieszniejsze było to, że starość dopadała człowieka nagle.Budzisz się pewnego ranka, widzisz bruzdę na twarzy i myślisz, że do śniadania zniknie.Kiedynie znika po tygodniu, możesz mieć pewność, że zostanie już na zawsze.Tosamo dotyczy pamięci.Do sprawy Moreno służyła mu bez zarzutu.Oczywi­ście przy dziewięciu morderstwach popełnionych w niespełna dwa miesiącekażdemu by się mózg zlasował.Zerknął na notatki i uświadomił sobie, co mu tak nie dawało spokoju.Podbiegł do ściany, gdzie wisiał plan miasta.Neil Sullivan mieszkał przySea View Terrace 1003.Hank sięgnął i zatknął zielony znaczek w tym miejscu.Dom Suzanne Porter znajdował się przy Seaport Drive 1003, trzy przecznice dalej.Sierżant zaznaczył go na niebiesko i wrócił do komputera, żeby sprawdzić szczegóły dotyczące morderstwa Hartfieldów.Ich posesjależała bliżej plaży [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl