[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Koniec z rozsÄ…dkiem, koniec z kalkulowa­niem! Jak powiedziaÅ‚a mama, trzeba iść za gÅ‚osem serca.- A ja nie mogÅ‚em już dÅ‚użej wytrzymać.UjÄ…Å‚ jej twarz w dÅ‚onie.Gdy ich usta zetknęły siÄ™, LorazrozumiaÅ‚a, że pójdzie za nim choćby i na koniec Å›wiata.- Do diabÅ‚a z kwiaciarniÄ… - wymruczaÅ‚a jakiÅ› czaspózniej, gdy Jon odsunÄ…Å‚ jÄ… od siebie na odlegÅ‚ość wyciÄ…g­niÄ™tych rÄ…k, by móc ogarnąć jÄ… zachwyconym spojrzeniem.- Nie mów tak, wÅ‚ożyÅ‚aÅ› w niÄ… tyle pracy - zaopono­waÅ‚, po czym dodaÅ‚ szybko: - Poczekaj, mam ci coÅ› dopowiedzenia.Przed samym wyjazdem pojechaÅ‚em na.plażę.RS LeżaÅ‚em na piasku, patrzyÅ‚em w niebo i nagle zrozumiaÅ‚em,że ciÄ™ kocham.Dlatego dostaÅ‚aÅ› ode mnie czereÅ›nie i leki.JeÅ›li masz na mnie uczulenie, to musisz sobie zaaplikowaćtony lekarstw, bo już siÄ™ mnie nie pozbÄ™dziesz.- Och, Jon, kiedy ja.PoÅ‚ożyÅ‚ palec na jej ustach.- Jeszcze nie skoÅ„czyÅ‚em.- Z udawanÄ… powagÄ… zmar­szczyÅ‚ brwi.- To jest wÅ‚aÅ›nie ten problem z tobÄ….Zawszemusisz wtrÄ…cić swoje trzy grosze.PocaÅ‚owaÅ‚a jego palec.- Już grzecznie sÅ‚ucham.- To Å›wietnie, bo tobie można zamknąć usta tylko poca­Å‚unkiem, a nic zamierzam spÄ™dzać w ten sposób caÅ‚ego życia.-Nie? Hm.- Masz racjÄ™.Zamierzam.- By to udowodnić, pocaÅ‚o­waÅ‚ jÄ… znowu.- ChciaÅ‚eÅ› jeszcze coÅ› dodać - przypomniaÅ‚a mu jakiÅ›czas pózniej.- Tak.ZostaÅ‚em współwÅ‚aÅ›cicielem lecznicy.- PrzeprowadzÄ™ siÄ™ do Beverly Hills - powiedziaÅ‚aszybko.- Tam też mogÄ™ zajmować siÄ™ kwiatami, coÅ› sobieznajdÄ™.Kocham ciÄ™, Jon, nie mogÄ™ żyć z daleka od ciebie!- To po co chcesz wyjeżdżać do Beverly Hills, skoroja zostaÅ‚em partnerem Victora? KtoÅ› przecież musi prowa­dzić lecznicÄ™, gdy on popÅ‚ynie z twojÄ… babciÄ… w rejs do­okoÅ‚a Å›wiata.- Jon, nie musisz.- ChcÄ™ - oznajmiÅ‚ stanowczo.- Nie muszÄ™, ale chcÄ™.- A co z twojÄ… karierÄ…? Tu musiaÅ‚byÅ› zaczynać znowuod zera.Nic, Jon, nie mogÄ™ ciÄ™ prosić o takie poÅ›wiÄ™cenie.RS - Po pierwsze, nie przypominani sobie, żebyÅ› mnieo cokolwiek prosiÅ‚a.Po drugie, znowu siÄ™ ze mnÄ… spierasz.- Wcale siÄ™ nie.UciszyÅ‚ jÄ… kolejnym pocaÅ‚unkiem.- Czy nie widzisz, że nie tylko twoje, ale i moje życiejest tutaj? To w Fern Glen mam piÄ™kny kawaÅ‚ek ziemi.Za­mierzam postawić na nim dom.A za domem maÅ‚Ä… szklarniÄ™.ChcÄ™ siÄ™ ożenić, chcÄ™, żeby moje dzieci wychowywaÅ‚y siÄ™ tutaj.GwaÅ‚townie wciÄ…gnęła oddech.-- Chcesz siÄ™ ożenić?UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.- Aha.WÅ‚aÅ›nie szukam odpowiedniej kandydatki - po­wiedziaÅ‚ tym swoim cichym, kojÄ…cym gÅ‚osem, jakim cza­rowaÅ‚ spÅ‚oszonego kota podczas ich pierwszego spotkania.Ten gÅ‚os niósÅ‚ obietnicÄ™ czegoÅ› bardzo, bardzo miÅ‚ego.- Pozwól w takim razie, że przedstawiÄ™ ci moje kwa­lifikacje - odparÅ‚a i przyciÄ…gnęła go do siebie.RS [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl