[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kilka kroków dalejjego klacz skubała karłowate krzewy.Maeniel ukląkł obok Decjusza, który oddychał, ale był nieprzytomny.Coteraz?Niebo poczerniało.Gdyby przemienił się w wilka, mógłby się oddalić.Zostawiłby tu tego durnia.Jednak Decjuszowi porzuconemu na pastwę burzy groziła śmierć.Ludzie w grupiestanowili potęgę, ale pojedynczo byli słabi.Maeniel był dobry z natury, wiedział co to współczucie.Wiele osobników wjego gromadzie dostrzegało minusy i kłopoty dowodzenia i nie skorzystało zesposobności objęcia funkcji przywódcy.Tylko on zaakceptował ten cię\ar.Westchnął i wziął Decjusza na ręce.Ku jego zdziwieniu konie i muły poszłyza nim, ufając jego ludzkiej naturze.- 99 - Borchardt Alice - Noc Wilka - http://chomikuj.pl/tigrisekMały płatek śniegu wylądował mu na przegubie.Kolejne płatki zawirowały wpowietrzu pędzone coraz silniejszym wiatrem.Niskie drzewa przy drodze pokłoniłysię nadlatującej kurzawie.Dalej rozciągały się otwarte pola.W Maenielu narodziła sięnadzieja, \e być mo\e niedaleko są siedziby ludzi.Jeśli tak, zostawiłby Decjuszamieszkańcom, a sam udałby się dalej.Lecz gdy minął ostatni zakręt, zdał sobiesprawę, \e droga prowadzi tylko do spalonego majątku ziemskiego.Nie był równie bogaty jak tamten w jego dolinie.Tu za palisadą stał kiedyśtylko jeden du\y dom, otoczony paroma zabudowaniami gospodarskimi.Z domu została sczerniała ruina, z reszty -jeszcze mniej, szczątki zarosłebujną trawą.Uchowała się wyłącznie jedna marna budowla.Najezdzcy, odje\d\ając,podło\yli pod nią ogień, ale po\ar strawił tylko ścianę.Dach zapadł się, tworząc jakbyprzybudówkę.Ranny Decjusz i zwierzęta mogli ukryć się tam podczas zimowej nocy.Wilk nie miał kłopotów z prze\yciem.Był zaopatrzony we wszystko, co potrzebne.Podoprowadzeniu swojej gromadki do bezpiecznego miejsca musiał tylko wyjść,zmienić skórę i mógł ich zostawić własnemu losowi.Zadygotał.Był boso, a lodowaty wiatr przeszywał tunikę.Znieg gęstniał zka\dą chwilą.Przyspieszył kroku.Na wpół zapadnięty budynek okazał się stajnią.Przegrody stały puste, ale pod jedną ścianą był \łób, a klepisko okrywała słomianaściółka.Poło\ył Decjusza na słomie, rozsiodłał konie i muła.Decjusz oddychał, ale nie odzyskiwał przytomności.Maeniel wsparł jegogłowę na siodle i przykrył go derką, którą wyciągnął z juków.Na polu zbo\e rozsiałosię same.Po chwili zebrał go tyle, \e zwierzęta miały suty posiłek.Rozpalił ognisko.Nie było problemów z podtrzymaniem ognia; chrust le\ał między drzewami, a ruinybyły pełne drewna.Nale\ało jedynie pilnować, aby nie zajął się dach.Nie wiedział, co ma dalej począć.Zwierzęta jadły, Decjusz spałnieprzytomny.Maeniel wyjrzał przez szpary w ścianie i zadr\ał.Padał gęsty śnieg,rozmywał zarysy lasu i pól zarosłych chwastami.Wiatr potrząsał drzewami, zrywałostatnie zeschłe liście, a szron obejmował coraz to wy\sze gałęzie zimozielonychroślin, utrwalając ich ciemną barwę.W oddali zawył wilk, odpowiedział mu inny, po chwili dołączył trzeci.Rozległsię cały chór.Maeniel zaśmiał się pod nosem.Wyglądało na to, \e w wysokich- 100 - Borchardt Alice - Noc Wilka - http://chomikuj.pl/tigrisekgórach pogoda jest jeszcze gorsza i niektóre przełęcze zasypał ju\ śnieg.Zdą\ył wostatniej chwili.Kilka wilków \yjących wzdłu\ rzeki odpowiadało na chór górskiej watahy.Ludzie polowali na nie częściej ni\ na mieszkańców gór.Teraz były zaniepokojonetym, co działo się na drugim brzegu.Ale wilcza mowa jest lakoniczna i Maeniel nie potrafił zrozumieć du\o więcejz ich pieśni.Jedynie tyle, \e nie będą polować, póki śnie\na burza nie ucichnie, alerankiem chyba wyruszą.Znieg z pewnością złapie w swoje paści jakąś zwierzynę.Zapowiadały się piękne łowy.Rozciągnął się przy ogniu.W przybudówce zrobiło się wygodnie.Północnywiatr tłukł o pochyły dach.Lód i śnieg nawarstwiały się na murach, utrzymując ciepło.Gęsta warstwa słomy izolowała od podło\a.Maeniel nie musiał przeszukiwać juków Decjusza.Nos podpowiedział mu,gdzie jest mąka, sól, kiełbasy i oliwa.Nauczył się całkiem sporo od Imony, tak więcniebawem podpłomyk rósł na podgrzewanym gładkim kamieniu.Maeniel przyrządziłsobie posiłek z kiełbasy, sera i chleba.Imona! Wstał, zdjął tunikę, odpasał miecz.W chwilę potem stał się wilkiem iznikł w śnie\nej ciemności.- 101 - Borchardt Alice - Noc Wilka - http://chomikuj.pl/tigrisek7777Imona! śyła z dnia na dzień [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl