[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Umysł Mistrza pracował gorączkowo.Wiedział, że musi uczynićwszystko, by zapobiec powstaniu państwa pruskiego.Jak jednak to zrobić? Nie miał, niestety,niczego, co mógłby oddać Rzeplitom w zamian za zachowanie stanu poprzedniego.Rzeczpospolita przejęła bomby atomowe i zdobyła pełny dostęp do technologii.Jegopoprzednik pragnął uwolnić Zakon od tyranii, lecz okrutny kaprys losu sprawił, że tylko jąumocnił.To właśnie dzięki bombom atomowym Turcja zapowiedziała przekazanie Rumuniikilku nadgranicznych powiatów, o które toczył się wielowiekowy spór, a Hamburg wahał się,czy nie odesłać spiskowców.To właśnie dzięki nowej broni Rzeczpospolita uzyskała atut niedo pobicia, ważący argument w każdej dyskusji.Dzięki Zakonowi zyskali władzę, o którejmogli tylko marzyć.Może powinien im o tym przypomnieć? Uśmiechnął się gorzko.Pokonani nie mogą liczyć na litość.Drzwi gabinetu otworzyły się nagle.Jeden z agentów ochrony przywołał go ruchem ręki. Jest pan proszony.Franc Minimus podniósł się z krzesła i wolnym krokiem wszedł do niewielkiej sali.Zadługim stołem siedziało kilkunastu ludzi.Podkanclerzy Aleksander Mazur zajmował miejsceobok Chmielnickiego, który rozmawiał cicho z siedzącym po jego prawicy księciem AdamemRadziwiłłem.Mistrz zmierzył ich uważnym spojrzeniem.Na jego czole pojawiła się głębokabruzda.Była tu niemal cała Wielka Rada*.Wszyscy, nie wyłączając Kanclerza, należeli doFrakcji Zielonej konserwatywnej części Stronnictwa Herbowych.Wszyscy byli potomkamiludzi, którzy w 1902 roku, gdy zapadała haniebna decyzja o przyłączeniu Memla doRzeczypospolitej, bez chwili wahania wydali rozkaz zbrojnego opanowania miasta.Mistrzzbyt dobrze znał układ sił w Stronnictwie, by zachować nadzieję na łagodny wyrok.Skoro wtej sali nie było nikogo z Frakcji Białej, los jego kraju malował się w coraz czarniejszychbarwach. Witam panów odezwał się spokojnym, wyważonym tonem. Niech pan usiądzie. Mazur wskazał na fotel.Mistrz zajął miejsce i zamarł w oczekiwaniu. Panie Minimus, domyśla się pan pewnie, że wezwaliśmy pana, aby zakomunikowaćnaszą wolę dotyczącą dalszych losów protektoratu. Głos Kanclerza był oschły.Mistrz z trudem przełknął ślinę. %7ływię głęboką nadzieję, że wasza decyzja będzie wyważona i nie podyktowanaemocjami.W piśmie, które przesłałem w dniu wczorajszym, starałem się wyjaśnić, w jakisposób doszło do pożałowania godnych wydarzeń, które naruszyły panującą pomiędzynaszymi krajami przyjazń.Chciałbym zwrócić uwagę, że naród nasz nie może ponosićodpowiedzialności za kilku szaleńców. Czytałem pańskie pismo przerwał mu ostro Chmielnicki. Wiem doskonale, że wspisku brała udział ograniczona liczba ludzi.Nie zamierzam karać całego narodu za haniebny*Rząd Rzeczypospolitejpostępek pana Konrada von Elstera.Z drugiej jednak strony nie uczyniono wiele, żeby ichpowstrzymać.Działali swobodnie, wspierani przez ludzi, do których mieliśmy zaufanie. Jest prawdą, że spiskowcy zaskoczyli nas wszystkich. Mistrz zaakcentował ostatniesłowo. Ja i moi towarzysze nie mieliśmy pojęcia o ich zamierzeniach.Większość z naszostała uwięziona.Teraz jednak wszystko wraca już do normy.Pragnę pana poinformować,że na początek lipca wyznaczono termin przyspieszonych wyborów, które wyłonią nowychkomturów.Ze swojej strony dodam, że jako nowy Mistrz Zakonu dołożę wszelkich starań,aby ludzie ci byli odpowiednio dobrani. O to akurat jestem spokojny odezwał się Mazur. Sami tego dopilnujemy. Rozumiem więc, że wojska Rzeczypospolitej przez jakiś czas stacjonować będą naterenie Zakonu? spytał z pozornym spokojem Minimus. Co najmniej przez rok odparł Kanclerz. Zaostrzona zostanie również kontrolawszystkich urzędów, podwoimy liczbę delegatur, służby komturialne zostaną rozwiązane.Królewiec zaś przestanie pełnić funkcję stolicy waszego państwa.Takie właśnie podjęliśmydecyzje.Mistrz skinął głową.Warunki były bardzo ciężkie, lecz nie padło ani jedno słowo oinkorporacji. Jestem wdzięczny za tak łagodne warunki. To jeszcze nie wszystko. Mazur uniósł ostrzegawczo dłoń. Pozostaje jeszcze jednasprawa.Minimus poczuł na grzbiecie nieprzyjemne mrowienie. Myśli pan zapewne o Prusach powiedział ostrożnie. Doszły mnie niepotwierdzoneplotki, że Rzeczpospolita zamierza poprzeć klany pruskie, które, wykorzystując sytuację, dążądo utworzenia na terenie Zakonu osobnego państwa.Mam nadzieję, że to nieprawda [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Umysł Mistrza pracował gorączkowo.Wiedział, że musi uczynićwszystko, by zapobiec powstaniu państwa pruskiego.Jak jednak to zrobić? Nie miał, niestety,niczego, co mógłby oddać Rzeplitom w zamian za zachowanie stanu poprzedniego.Rzeczpospolita przejęła bomby atomowe i zdobyła pełny dostęp do technologii.Jegopoprzednik pragnął uwolnić Zakon od tyranii, lecz okrutny kaprys losu sprawił, że tylko jąumocnił.To właśnie dzięki bombom atomowym Turcja zapowiedziała przekazanie Rumuniikilku nadgranicznych powiatów, o które toczył się wielowiekowy spór, a Hamburg wahał się,czy nie odesłać spiskowców.To właśnie dzięki nowej broni Rzeczpospolita uzyskała atut niedo pobicia, ważący argument w każdej dyskusji.Dzięki Zakonowi zyskali władzę, o którejmogli tylko marzyć.Może powinien im o tym przypomnieć? Uśmiechnął się gorzko.Pokonani nie mogą liczyć na litość.Drzwi gabinetu otworzyły się nagle.Jeden z agentów ochrony przywołał go ruchem ręki. Jest pan proszony.Franc Minimus podniósł się z krzesła i wolnym krokiem wszedł do niewielkiej sali.Zadługim stołem siedziało kilkunastu ludzi.Podkanclerzy Aleksander Mazur zajmował miejsceobok Chmielnickiego, który rozmawiał cicho z siedzącym po jego prawicy księciem AdamemRadziwiłłem.Mistrz zmierzył ich uważnym spojrzeniem.Na jego czole pojawiła się głębokabruzda.Była tu niemal cała Wielka Rada*.Wszyscy, nie wyłączając Kanclerza, należeli doFrakcji Zielonej konserwatywnej części Stronnictwa Herbowych.Wszyscy byli potomkamiludzi, którzy w 1902 roku, gdy zapadała haniebna decyzja o przyłączeniu Memla doRzeczypospolitej, bez chwili wahania wydali rozkaz zbrojnego opanowania miasta.Mistrzzbyt dobrze znał układ sił w Stronnictwie, by zachować nadzieję na łagodny wyrok.Skoro wtej sali nie było nikogo z Frakcji Białej, los jego kraju malował się w coraz czarniejszychbarwach. Witam panów odezwał się spokojnym, wyważonym tonem. Niech pan usiądzie. Mazur wskazał na fotel.Mistrz zajął miejsce i zamarł w oczekiwaniu. Panie Minimus, domyśla się pan pewnie, że wezwaliśmy pana, aby zakomunikowaćnaszą wolę dotyczącą dalszych losów protektoratu. Głos Kanclerza był oschły.Mistrz z trudem przełknął ślinę. %7ływię głęboką nadzieję, że wasza decyzja będzie wyważona i nie podyktowanaemocjami.W piśmie, które przesłałem w dniu wczorajszym, starałem się wyjaśnić, w jakisposób doszło do pożałowania godnych wydarzeń, które naruszyły panującą pomiędzynaszymi krajami przyjazń.Chciałbym zwrócić uwagę, że naród nasz nie może ponosićodpowiedzialności za kilku szaleńców. Czytałem pańskie pismo przerwał mu ostro Chmielnicki. Wiem doskonale, że wspisku brała udział ograniczona liczba ludzi.Nie zamierzam karać całego narodu za haniebny*Rząd Rzeczypospolitejpostępek pana Konrada von Elstera.Z drugiej jednak strony nie uczyniono wiele, żeby ichpowstrzymać.Działali swobodnie, wspierani przez ludzi, do których mieliśmy zaufanie. Jest prawdą, że spiskowcy zaskoczyli nas wszystkich. Mistrz zaakcentował ostatniesłowo. Ja i moi towarzysze nie mieliśmy pojęcia o ich zamierzeniach.Większość z naszostała uwięziona.Teraz jednak wszystko wraca już do normy.Pragnę pana poinformować,że na początek lipca wyznaczono termin przyspieszonych wyborów, które wyłonią nowychkomturów.Ze swojej strony dodam, że jako nowy Mistrz Zakonu dołożę wszelkich starań,aby ludzie ci byli odpowiednio dobrani. O to akurat jestem spokojny odezwał się Mazur. Sami tego dopilnujemy. Rozumiem więc, że wojska Rzeczypospolitej przez jakiś czas stacjonować będą naterenie Zakonu? spytał z pozornym spokojem Minimus. Co najmniej przez rok odparł Kanclerz. Zaostrzona zostanie również kontrolawszystkich urzędów, podwoimy liczbę delegatur, służby komturialne zostaną rozwiązane.Królewiec zaś przestanie pełnić funkcję stolicy waszego państwa.Takie właśnie podjęliśmydecyzje.Mistrz skinął głową.Warunki były bardzo ciężkie, lecz nie padło ani jedno słowo oinkorporacji. Jestem wdzięczny za tak łagodne warunki. To jeszcze nie wszystko. Mazur uniósł ostrzegawczo dłoń. Pozostaje jeszcze jednasprawa.Minimus poczuł na grzbiecie nieprzyjemne mrowienie. Myśli pan zapewne o Prusach powiedział ostrożnie. Doszły mnie niepotwierdzoneplotki, że Rzeczpospolita zamierza poprzeć klany pruskie, które, wykorzystując sytuację, dążądo utworzenia na terenie Zakonu osobnego państwa.Mam nadzieję, że to nieprawda [ Pobierz całość w formacie PDF ]