[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.xcv.MNISZCHOWA 146) DO GLAYRE'A.Wiązowna, 10 kwietniu 1790.Jeśli nie przywiązujesz pan wagi do gazet,146) Pani Mniszchowa była córką Zamoyskiego [Ja-na Jakóba] i Ludwiki Poniatowskiej, siostry króla.Po-ślubiła ona naprzód Wincentego Potockiego.W jakiśczas po rozwodzie, do którego przyszło po kilku latachmałżeństwa, zaślubiła Mniszcha, wielkiego marszałkadworu.zawsze prawie zapełnionych fałszami, to powinieneśbyć bardzo zadowolonym z prac sejmu i zmienić prze-konania, jakie fakta, których byłeś pan świadkiem,musiały w panu wyrobić o naszej nieudolności i niemocy politycznej.Wszystko się wielce zmieniło,a okoliczności szczęśliwe odkryły talent i energią, ja-kich nie można się było spodziewać.Możemy odtądmieć nadzieję, że zrzuciliśmy sromotne jarzmo i zaj-miemy należne sobie miejsce pomiędzy mocarstwamieuropejskiemi.Jeśli nasza konstytucya zostanie takprzyjętą przez Sejm, jak jest projektowaną, wyjdzie-147my z anarchii, zachowując rozumną wolność ).Niewszystko będzie doskonałem, ale gdzież tutaj na zie-mi jest doskonałość? Zresztą jesteśmy jeszcze taki-mi nowicyuszami w polityce, że potrzeba nam wyba-czyć błędy, które już popełniliśmy i te, które jeszczepopełnimy.XCVI.LUBOMIRSK.A DO GLAYRE'A.Warszawa, 27 kwietnia 1790.Prawda, że Prusy zapronowały Rzeczypospolitejhandel wolny wzamian za Toruń i Gdańsk, lecz pra-wdą jest także, iż od tej propozycyi odstąpiły popierwszem i jedynem przedstawieniu, które ministerRzplitej przesłał im w tej sprawie, i niema jużo tem mowy.Nie znam się wcale na interesachdworów i na polityce, lecz skutki polityki pruskiejsą dla nas pomyślne w sposób bardzo widoczny.Je-147) Mowa tu o pierwszym zarysie konstytucyi,przyjętej przez sejm d.3 maja 1791.steśmy wreszcie wolni u siebie, wolni w Izbie, w na-szych rozprawach politycznych, wolni w formie nowe-go rządu, która ma być przedstawioną sejmowi w wi-gilią św.Stanisława.Prawda jest jeszcze, że nasiministrowie zaczynają cieszyć się pewnem poważa-niem na dworach cudzoziemskich; że imię polskie nieczołga się już, lecz z każdym dniem podnosi sięw górę, z większą energią, a więc i z większym ho-norem.Nawet Rosya okazuje nam większe względy;dowodem tego jest okrutna kara, jaką wymierzyłakilku schwytanym z bronią w ręku na terytoryumRzeczypospolitej, kozakom, których ukarania zażądano.Nie sądzę, ażeby nasi prawodawcy spodziewalisię, że kiedykolwiek będziemy grali wybitną rolę po-między mocarstwami; ale czyż nie możemy mieć na-dziei, że zajmiemy nanowo miejsce, które straciliśmywskutek uciemiężenia, i że przymierze z nami będziecoś warte? To, które Porta zawarła z Prusami, jestjednym więcej dowodem szacunku i życzliwości dlaRzeczypospolitej.Minister Króla Pruskiego musi być bezwątpie-nia człowiekiem bardzo zręcznym, jeśli w tak krót-kim czasie doprowadził rzeczy do tego stanu, w ja-kim się dziś znajdują; ale na pochwałę jego chara-kteru moralnego mówi to, że do celu dotarł wskutekogólnego zaufania, że nikogo nie dotknął, że używałtylko środków zasługujących na uznanie przez najsu-rowszą nawet prawość, środków, które, ile ich jest,wszystkie stanowią dowody dobrego mniemania o na-rodzie.Narodu tego nie usiłował on ani zepsuć, anido upadku przywieść.Pomimo moję tak trwałą przyjazń dla p.Stackelberga, której wyparcia się okoliczności bynajmniejnarzucić mi nie zdołały, pomimo moję zupełną nieświadomość, nie mogę nie odczuć nadzwyczajnej różnicyw postępowaniu politycznem tych dwóch ministrów;148swoje postępowanie p.Lucchesini ) każe kochaći szanować.Jest on zkądinąd bardzo miły, a jegożona doskonale mu pomaga w jego pragnieniu podo-bania się i uczynienia się miłym [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.xcv.MNISZCHOWA 146) DO GLAYRE'A.Wiązowna, 10 kwietniu 1790.Jeśli nie przywiązujesz pan wagi do gazet,146) Pani Mniszchowa była córką Zamoyskiego [Ja-na Jakóba] i Ludwiki Poniatowskiej, siostry króla.Po-ślubiła ona naprzód Wincentego Potockiego.W jakiśczas po rozwodzie, do którego przyszło po kilku latachmałżeństwa, zaślubiła Mniszcha, wielkiego marszałkadworu.zawsze prawie zapełnionych fałszami, to powinieneśbyć bardzo zadowolonym z prac sejmu i zmienić prze-konania, jakie fakta, których byłeś pan świadkiem,musiały w panu wyrobić o naszej nieudolności i niemocy politycznej.Wszystko się wielce zmieniło,a okoliczności szczęśliwe odkryły talent i energią, ja-kich nie można się było spodziewać.Możemy odtądmieć nadzieję, że zrzuciliśmy sromotne jarzmo i zaj-miemy należne sobie miejsce pomiędzy mocarstwamieuropejskiemi.Jeśli nasza konstytucya zostanie takprzyjętą przez Sejm, jak jest projektowaną, wyjdzie-147my z anarchii, zachowując rozumną wolność ).Niewszystko będzie doskonałem, ale gdzież tutaj na zie-mi jest doskonałość? Zresztą jesteśmy jeszcze taki-mi nowicyuszami w polityce, że potrzeba nam wyba-czyć błędy, które już popełniliśmy i te, które jeszczepopełnimy.XCVI.LUBOMIRSK.A DO GLAYRE'A.Warszawa, 27 kwietnia 1790.Prawda, że Prusy zapronowały Rzeczypospolitejhandel wolny wzamian za Toruń i Gdańsk, lecz pra-wdą jest także, iż od tej propozycyi odstąpiły popierwszem i jedynem przedstawieniu, które ministerRzplitej przesłał im w tej sprawie, i niema jużo tem mowy.Nie znam się wcale na interesachdworów i na polityce, lecz skutki polityki pruskiejsą dla nas pomyślne w sposób bardzo widoczny.Je-147) Mowa tu o pierwszym zarysie konstytucyi,przyjętej przez sejm d.3 maja 1791.steśmy wreszcie wolni u siebie, wolni w Izbie, w na-szych rozprawach politycznych, wolni w formie nowe-go rządu, która ma być przedstawioną sejmowi w wi-gilią św.Stanisława.Prawda jest jeszcze, że nasiministrowie zaczynają cieszyć się pewnem poważa-niem na dworach cudzoziemskich; że imię polskie nieczołga się już, lecz z każdym dniem podnosi sięw górę, z większą energią, a więc i z większym ho-norem.Nawet Rosya okazuje nam większe względy;dowodem tego jest okrutna kara, jaką wymierzyłakilku schwytanym z bronią w ręku na terytoryumRzeczypospolitej, kozakom, których ukarania zażądano.Nie sądzę, ażeby nasi prawodawcy spodziewalisię, że kiedykolwiek będziemy grali wybitną rolę po-między mocarstwami; ale czyż nie możemy mieć na-dziei, że zajmiemy nanowo miejsce, które straciliśmywskutek uciemiężenia, i że przymierze z nami będziecoś warte? To, które Porta zawarła z Prusami, jestjednym więcej dowodem szacunku i życzliwości dlaRzeczypospolitej.Minister Króla Pruskiego musi być bezwątpie-nia człowiekiem bardzo zręcznym, jeśli w tak krót-kim czasie doprowadził rzeczy do tego stanu, w ja-kim się dziś znajdują; ale na pochwałę jego chara-kteru moralnego mówi to, że do celu dotarł wskutekogólnego zaufania, że nikogo nie dotknął, że używałtylko środków zasługujących na uznanie przez najsu-rowszą nawet prawość, środków, które, ile ich jest,wszystkie stanowią dowody dobrego mniemania o na-rodzie.Narodu tego nie usiłował on ani zepsuć, anido upadku przywieść.Pomimo moję tak trwałą przyjazń dla p.Stackelberga, której wyparcia się okoliczności bynajmniejnarzucić mi nie zdołały, pomimo moję zupełną nieświadomość, nie mogę nie odczuć nadzwyczajnej różnicyw postępowaniu politycznem tych dwóch ministrów;148swoje postępowanie p.Lucchesini ) każe kochaći szanować.Jest on zkądinąd bardzo miły, a jegożona doskonale mu pomaga w jego pragnieniu podo-bania się i uczynienia się miłym [ Pobierz całość w formacie PDF ]