[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A potem co?- Zapłacił i wrócił do swojej dziewczyny, teraz już byłej, bo goniedawno rzuciła! - wykrzyknęła Krystyna.A potem dodała:-Mogłybyśmy spróbować ich zeswatać!Danuta usiadła na krześle.Nie miała zachwyconej miny.- To Polak? - zapytała po chwili z jawną niechęcią w głosie.- Anglik- Gdzie pracuje?Krystyna wzruszyła ramionami.- Nie pracuje.Szuka sensu istnienia - oświadczyła poetycko.Danutawpatrzyła się w nią z niedowierzaniem.-No to ciężkie życie ma.- mruknęła.I dodała z sarkazmem: - A ktogo utrzymuje? Takie naiwne panny jak Alicja?- Skąd! - Krystyna ożywiła się.- To arystokracja, stare pieniądze.Chłopak nazywa się Archibald Renfrew Nelson - wymówiłauroczyście.- Jego ojciec to lord Nelson, jeden z doradców premiera,podobno jest negocjatorem rządu.Wyobrażacie sobie, co taka partiaoznaczałaby dla Alicji!Danuta aż się zakrztusiła.- Archibalda, syna lorda kocha? Wzruszające.Cóż za pięknaemigracyjna love storyl- Właśnie! - wykrzyknęła rozgorączkowana Krystyna.- To naprawdębyło wzruszające, jak opowiadała o swojej nieszczęśliwej miłości.Mówiła nawet, że jej się śniło, że tańczy z nim w balowej sukni aż dorana.- Krystyna paplała, nie zwracając uwagi na to, że Beata i Danutawpatrują się w nią, jakby mówiła którymś z dialektów chińskich.Zupełnie niezrażona brakiem odzewu ze strony koleżanek dodała: -1tak sobie pomyślałam, jak fantastycznie byłoby.- Co? - z twarzy Danuty zniknął pobłażliwy uśmieszek. - Gdybyśmy raz zamieniły się w prawdziwe dobre wróżki i spełniłysen Kopciuszka.Głucha cisza, jaka zapadła, zdawała się wręcz krzyczeć,- No co?- Krystyna.- zaczęła Danuta i sięgnęła po papierosa.Wiedząc, że wpensjonacie nie wolno palić, wsadziła tylko papieros w usta.-Zobowiązałyśmy się, że znajdziemy jej odpowiedniego mężczyznę.- Może to jest dla niej odpowiedni mężczyzna.-Nie.- Skąd wiesz?- Przeczucie? - parsknęła ironicznie Danuta.- Zastanów się! To synarystokraty, lorda, tacy nie wiążą się z emigrantkami pracującymi wpubach.Może tego nie rozumiesz, bo wychowałyśmy się w świecie, wktórym wszyscy mieli być równi, ale tutaj podział na klasy społeczneod zawsze istniał.To niemożliwe!- Właśnie - wtrąciła się Beata.- To się nazywa mezalians.- Ale ona go kocha - stwierdziła naiwnie Krystyna, choć z jej twarzyzniknął już rozanielony uśmiech.- %7łycie to nie bajka - oświadczyła Danuta.- Czy ty myślisz, że naszaAlicja jest Kopciuszkiem? Pamiętaj, dla kogo pracujesz, nie wolno cisię angażować emocjonalnie po stronie dzieci.I pomyśl nad realnościątego, co sugerujesz.Krystyna nie słuchała.Wpatrywała się w Danutę, starając sięprzekonać ją, że przecież to ma sens.- Z naszą pomocą.-Nie!- Jest nieszczęśliwa!- Prawie go nie zna! - krzyknęła poirytowana Danuta.- Pozna kogośinnego, to jej przejdzie.Jak tym kobietom zakochanym w aktorach czypiosenkarzach.Będzie łatwiej znalezć jej kogoś do pocieszania i napocieszenie.Najlepiej Igora.Jest odpowiedni i mamy jego pełnyprofil.Mają duże szanse na stworzenie udanego związku, pamiętasz? Jadwiga leżała na łóżku, przyglądając się tej walce koleżanek nasłowa.Argumenty Danuty były jak najbardziej racjonalne.Ale nic taknie nakręcało Jadwigi jak słowo  niemożliwe".Dlatego właśnieodezwała się:- Ja bym jej pomogła.Danuta o mało nie padła trupem.Tego nie spodziewała się w swoichnajgorszych snach.- Ty się Jadwiga lecz! - Chwyciła się za serce.- Tylko bardzo cięproszę, nie u Krystyny.Zmień psychiatrę, bo twój psychiatra właśniema załamanie nerwowe!Jadwiga z największym spokojem obserwowała wzburzonąkoleżankę.- Dlaczego tak desperacko upierasz się przy Igorze?- Bo nie mam lepszej alternatywy - oświadczyła teatralnie Danuta.- Archibald Renfrew Nelson - wtrąciła szybko Krystyna.- Nie! - zawyła Danuta, zasłaniając oczy dłonią.- Miłość niemożliwa zwykle działa - mruknęła niezobowiązującoJadwiga, oglądając swoje paznokcie.- Zawsze to, co wydaje nam sięniemożliwe, jest dla nas atrakcyjniejsze.Może ten Archibald to typmężczyzny poszukującego Kopciuszka?- Właśnie! - Na twarz Krystyny wróciła nadzieja.Wstała i usiadła nałóżku obok Jadwigi.- Poza tym pomóżmy jej tak od serca,spontanicznie.- Serca? - zaśmiała się strasznym głosem Danuta.- My nie możemymieć serca, pamiętasz? Jesteś narzędziem przeznaczenia, tyle że nieślepym! Ty wiesz, jakie to szczęście dla rodziców? Tam, gdzie działaślepy los, nie do końca jest wesoło [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl