[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy nadszedł, jego widok jąprzestraszył.Powiedział, że ta niemiecka kuracja nie przyniosła żadnych efektów.Po niej pojechał na jakieś zabiegi wodolecznicze i tam nabawił się infekcji, z którąwylądował w szpitalu.Był szczęśliwy, że jest już w domu, w Stanach.Wybierałsię do Bostonu, do swoich kolegów z Harvardu, którzy go leczyli.Odprowadziłago na lotnisko.Kiedy minął bramkę, rozpłakała się.Ciężko było patrzeć na to, cosię z nim działo.Wydawał się taki słaby i kruchy.Odleciał do Bostonu, a onawciąż nie mogła się pozbierać po tym spotkaniu.Lot do Dublina przespała prawie w całości.Samolot wylądował wczesnymrankiem.Finn czekał na nią na lotnisku, z tym szerokim uśmiechem, który takdobrze znała, który kochała z całego serca.Gdy tylko go zobaczyła, wiedziała już,że w ich świecie nie dzieje się nic złego.Zawiózł ją do Blaxton House, a dziesięćminut po przyjezdzie leżeli w łóżku.Kochał się z nią czulej i namiętniej niżkiedykolwiek.Zostali w łóżku do południa, rozmawiając szeptem i przytulając się.Potem zaprowadził ją na dół i pokazał, jaki piękny jest ich dom po odmalowaniu.Włożyła w to majątek, ale oboje uważali, że było warto.Poczuła się szczęśliwa, że wróciła do domu.Teraz naprawdę była panią tejrezydencji.Za kilka dni miał przyjechać Michael.Była zadowolona, że przedtemspędzi z Finnem sam na sam kilka dni.Pomyślała, że może ma słuszność - możenaprawdę najlepiej im we dwoje.Każda chwila, którą spędzali razem, była pełnamiłości.Nie miała powodu do narzekania.A póznym popołudniem, po obejrzeniuswoich włości, trzymając się za ręce, wrócili do sypialni i znowu poszli do łóżka.Rozdział czternastyGdy Michaeł przyleciał, Finn pojechał po niego na lotnisko, a Hopepostanowiła poczekać na nich w domu.Nie chciała im przeszkadzać, wiedząc, jakniewiele czasu będą mogli spędzić razem.I była bardzo szczęśliwa, że spotkają sięw domu we trójkę.Przygotowała dla Michaela jeden z odnowionych pokoigościnnych i ozdobiła go wielkim wazonem żółtych kwiatów.W miasteczkukupiła trochę czasopism, na wypadek gdyby się nudził.Próbowała zawczasuodgadnąć i spełnić jego życzenia.Wiedziała od Finna, jak mocno są związaniemocjonalnie po wielu latach życia we dwójkę, gdy Michael dorastał.Nie mogłasię doczekać sposobności, by poznać bliżej Michaela.Finn zamierzał zabrać synana ryby nad jeziora w okolicach Blessington, oprócz tego załatwił w klubielotniarskim loty z instruktorem i myślał o tym, żeby wynająć wierzchowce.Chciał, żeby Michael dobrze się bawił podczas wizyty w domu.A Hope robiła cow jej mocy, żeby w tym pomóc, nawet jeśli miałoby to oznaczać zmianę ichwłasnych planów.Ale Finn ją uspokoił - ich plany się nie zmienią.Tym razem zamierzali powiadomić Michaela o ślubie zaplanowanym nagrudzień.Kiedy stanęło na tym, że wezmą ślub zimą, Hope się zgodziła, byceremonia odbyła się w Irlandii, choć nie miałaby też nic przeciwko urządzeniu jejw Londynie, gdzie łatwiej było dotrzeć ludziom takim jak Mark Webber.Ale Finnmiał wielką ochotę wziąć ślub w maleńkim kościółku w Russborough, a małeprzyjęcie urządzić w Blaxton House i zapowiedział, że nie będzie się martwił o to,czy ten i ów dojedzie.Nie był nawet pewien, czy Michael przyleci z Bostonu.Twierdził, że to nie ma dla niego żadnego znaczenia.Powtarzał, że jedyną osobą,której obecność będzie nieodzowna, jest Hope.Oprócz niej nie potrzebowałabsolutnie nikogo.To było zupełnie niepodobne do tamtego Finna, któregowyobrażała sobie kiedyś jako niezwykle towarzyskiego człowieka.PrawdziwyFinn prowadził raczej życie pustelnika.Ona była jedyną osobą, na której munaprawdę zależało.Twierdził, że to dowód jego bezgranicznej miłości, a Hope wto chętnie wierzyła.I za przejaw tej miłości uważała jego upartą wolę spędzania znią każdej chwili.Kiedy Finn wrócił z lotniska razem z synem, Michael uścisnął Hope napowitanie i zachwycił się zmianami, które zaszły w domu podczas jegonieobecności.Był pod ich ogromnym wrażeniem.- Ale co się właściwie stało? Wygrałeś na loterii, tato? -spytał na wpół żartem.Komentarze Michaela często balansowały na granicy tego, co było dla Finnamożliwe do przyjęcia, ale nie było w nich niechęci.Ot, po prostu żarciki, jakieczęsto wymieniają między sobą mężczyzni.Jeden z nich dopiero wchodził w wiekmęski, drugi trzymał się wieku męskiego jak zbawienia.I kiedy Hopeobserwowała ich razem, nagle zdziwiło ją desperackie pragnienie Finna, by miećjeszcze jedno dziecko.Pomyślała, że może w ten sposób chciał potwierdzić swojąmęskość.Pokazać sobie samemu i całemu światu, że jest wciąż jeszcze młody.Jeśli tak, to mogłaby mu wskazać wiele innych sposobów, żeby to udowodnić.Finn oprowadził Michaela po całym domu, pokazując mu wszystkie miejsca,które zostały odnowione albo przebudowane.Malowanie, przeprowadzone wciągu lata, odmieniło obskurne ściany.Usunięcie chodników odsłoniło piękne,odnowione podłogi.Dom był ten sam, ale wyglądał nieporównanie lepiej.IMichael wychwalał Hope za te wszystkie zmiany.Nazajutrz obaj wyruszyli nad jezioro.Mieli stamtąd wrócić po trzech dniach [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl milosnikstop.keep.pl
.Kiedy nadszedł, jego widok jąprzestraszył.Powiedział, że ta niemiecka kuracja nie przyniosła żadnych efektów.Po niej pojechał na jakieś zabiegi wodolecznicze i tam nabawił się infekcji, z którąwylądował w szpitalu.Był szczęśliwy, że jest już w domu, w Stanach.Wybierałsię do Bostonu, do swoich kolegów z Harvardu, którzy go leczyli.Odprowadziłago na lotnisko.Kiedy minął bramkę, rozpłakała się.Ciężko było patrzeć na to, cosię z nim działo.Wydawał się taki słaby i kruchy.Odleciał do Bostonu, a onawciąż nie mogła się pozbierać po tym spotkaniu.Lot do Dublina przespała prawie w całości.Samolot wylądował wczesnymrankiem.Finn czekał na nią na lotnisku, z tym szerokim uśmiechem, który takdobrze znała, który kochała z całego serca.Gdy tylko go zobaczyła, wiedziała już,że w ich świecie nie dzieje się nic złego.Zawiózł ją do Blaxton House, a dziesięćminut po przyjezdzie leżeli w łóżku.Kochał się z nią czulej i namiętniej niżkiedykolwiek.Zostali w łóżku do południa, rozmawiając szeptem i przytulając się.Potem zaprowadził ją na dół i pokazał, jaki piękny jest ich dom po odmalowaniu.Włożyła w to majątek, ale oboje uważali, że było warto.Poczuła się szczęśliwa, że wróciła do domu.Teraz naprawdę była panią tejrezydencji.Za kilka dni miał przyjechać Michael.Była zadowolona, że przedtemspędzi z Finnem sam na sam kilka dni.Pomyślała, że może ma słuszność - możenaprawdę najlepiej im we dwoje.Każda chwila, którą spędzali razem, była pełnamiłości.Nie miała powodu do narzekania.A póznym popołudniem, po obejrzeniuswoich włości, trzymając się za ręce, wrócili do sypialni i znowu poszli do łóżka.Rozdział czternastyGdy Michaeł przyleciał, Finn pojechał po niego na lotnisko, a Hopepostanowiła poczekać na nich w domu.Nie chciała im przeszkadzać, wiedząc, jakniewiele czasu będą mogli spędzić razem.I była bardzo szczęśliwa, że spotkają sięw domu we trójkę.Przygotowała dla Michaela jeden z odnowionych pokoigościnnych i ozdobiła go wielkim wazonem żółtych kwiatów.W miasteczkukupiła trochę czasopism, na wypadek gdyby się nudził.Próbowała zawczasuodgadnąć i spełnić jego życzenia.Wiedziała od Finna, jak mocno są związaniemocjonalnie po wielu latach życia we dwójkę, gdy Michael dorastał.Nie mogłasię doczekać sposobności, by poznać bliżej Michaela.Finn zamierzał zabrać synana ryby nad jeziora w okolicach Blessington, oprócz tego załatwił w klubielotniarskim loty z instruktorem i myślał o tym, żeby wynająć wierzchowce.Chciał, żeby Michael dobrze się bawił podczas wizyty w domu.A Hope robiła cow jej mocy, żeby w tym pomóc, nawet jeśli miałoby to oznaczać zmianę ichwłasnych planów.Ale Finn ją uspokoił - ich plany się nie zmienią.Tym razem zamierzali powiadomić Michaela o ślubie zaplanowanym nagrudzień.Kiedy stanęło na tym, że wezmą ślub zimą, Hope się zgodziła, byceremonia odbyła się w Irlandii, choć nie miałaby też nic przeciwko urządzeniu jejw Londynie, gdzie łatwiej było dotrzeć ludziom takim jak Mark Webber.Ale Finnmiał wielką ochotę wziąć ślub w maleńkim kościółku w Russborough, a małeprzyjęcie urządzić w Blaxton House i zapowiedział, że nie będzie się martwił o to,czy ten i ów dojedzie.Nie był nawet pewien, czy Michael przyleci z Bostonu.Twierdził, że to nie ma dla niego żadnego znaczenia.Powtarzał, że jedyną osobą,której obecność będzie nieodzowna, jest Hope.Oprócz niej nie potrzebowałabsolutnie nikogo.To było zupełnie niepodobne do tamtego Finna, któregowyobrażała sobie kiedyś jako niezwykle towarzyskiego człowieka.PrawdziwyFinn prowadził raczej życie pustelnika.Ona była jedyną osobą, na której munaprawdę zależało.Twierdził, że to dowód jego bezgranicznej miłości, a Hope wto chętnie wierzyła.I za przejaw tej miłości uważała jego upartą wolę spędzania znią każdej chwili.Kiedy Finn wrócił z lotniska razem z synem, Michael uścisnął Hope napowitanie i zachwycił się zmianami, które zaszły w domu podczas jegonieobecności.Był pod ich ogromnym wrażeniem.- Ale co się właściwie stało? Wygrałeś na loterii, tato? -spytał na wpół żartem.Komentarze Michaela często balansowały na granicy tego, co było dla Finnamożliwe do przyjęcia, ale nie było w nich niechęci.Ot, po prostu żarciki, jakieczęsto wymieniają między sobą mężczyzni.Jeden z nich dopiero wchodził w wiekmęski, drugi trzymał się wieku męskiego jak zbawienia.I kiedy Hopeobserwowała ich razem, nagle zdziwiło ją desperackie pragnienie Finna, by miećjeszcze jedno dziecko.Pomyślała, że może w ten sposób chciał potwierdzić swojąmęskość.Pokazać sobie samemu i całemu światu, że jest wciąż jeszcze młody.Jeśli tak, to mogłaby mu wskazać wiele innych sposobów, żeby to udowodnić.Finn oprowadził Michaela po całym domu, pokazując mu wszystkie miejsca,które zostały odnowione albo przebudowane.Malowanie, przeprowadzone wciągu lata, odmieniło obskurne ściany.Usunięcie chodników odsłoniło piękne,odnowione podłogi.Dom był ten sam, ale wyglądał nieporównanie lepiej.IMichael wychwalał Hope za te wszystkie zmiany.Nazajutrz obaj wyruszyli nad jezioro.Mieli stamtąd wrócić po trzech dniach [ Pobierz całość w formacie PDF ]