[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Spojrzał na nią.Była taka cudowna."A jak to według ciebie będzie działać, dziecinko?"Starała się wyrwać, ale trzymał jej ręce wysoko ponad jej głową.Jego klatka piersiowależała płasko przy jej nagich piersiach."Zjem śniadanie i pójdę do domu.Zobaczymy się w pracy ibędziemy się zachowywać profesjonalnie.""Nie ma mowy." Nie mógł nic na to poradzić.Była blisko i była mokra.Boże, była takamokra.O czym ona śniła? Nate puścił jej dłonie.Ustawił się na kolanach i złapał prezerwatywę,zakładając ją z największą precyzją."To nie jest przygoda.To twoja przyszłość.Przyzwyczaj się donas, Callie."Wpasował się do tej ciepłej cipki i pchnął.Nawet po całym seksie zeszłej nocy, wciąż byławokół niego ciasna.Musiał się naprężyć, żeby w nią wejść.Pchnął w nią cały i tam się zatrzymał.Brązowe oczy Callie nie były już martwe.Były ożywione gorącem."Nate, nie wiem co z tym będzie.""Ja wiem.Zaufaj mi.Nie idziesz do domu.Zostajesz z nami na jakiś czas.I nie zamierzamzachowywać się profesjonalnie."Wysunął się i ponownie napiął.Jej cipka zacisnęła się na jego kutasie, ssąc go.Ostatniejnocy był szybki i wściekły9.Tego ranka było inaczej.Tego ranka chciał przedłużać rozkosz.Chciałpieprzyć ją godzinami.Mógł spędzić poranek właśnie tak, pompując w jej cipkę.Westchnął czującszumiące w krwi połączenie.Tu właśnie chciał być."Czego się spodziewałaś?" Zapytał Nate, kręcąc odrobinę biodrami."%7łe będę udawał, że niejesteśmy kochankami?"Nogi Callie objęły go w pasie.Przysunęła się do niego.Wiedział, ze musiała być obolała,ale i tak go przyjęła."Wydaje mi się, że nie sądziłam, że nimi będziemy.Nie zostaniesz tu na długo.Obiecałeś Stefowi, że będziesz tu pracował, aż skończy się kontrakt Rye'a.A on minie za mniej, niżrok.Nie podoba ci się tutaj."Nate nie był pewien co to miało ze wszystkim wspólnego."Lubię cię, Callie.To się liczy.Szaleję za tobą." Zakręcił wolno biodrami, wbijając się w jej miednicę.Uwielbiał sposób, w jakizamykała oczy i jęczała.Widział przyspieszony puls na jej gardle."Tak strasznie za tobą szaleję."Pocałował ją i skończył gadać.Po prostu pokazał jej jak się czuł, wielbiąc jej ciało swoim.Wchodził w nią i wychodził, wchodził i wychodził.Zagubił się w jej zapachu, widoku i czuciu.Callie złapała się jego ramion.Jej nogi zacisnęły się i doszła wzdychając.Jej twarz rozświetliłnajsłodszy z uśmiechów.Nate rozkoszował się gorącym seksem z zeszłej nocy, ale to równieżuwielbiał.Kiedy Callie doszła drugi raz, Nate odpuścił sobie.Pchnął w nią tak głęboko, jak mógł ipozwolił spermie wybuchnąć z jego ciała.9 Gee, gdzie nie spojrzę to "fast and furious" :P ja osobiście najbardziej lubię Tokyo Drift, to tak jakby ktoś pytał xD Opadł na Callie i przytulił się do niej.Zane mógł przynieść śniadanie.On nie zamierzałwstawać z łóżka.Może już nigdy.Rozległ się dzwięk tłuczonego szkła i krzyk Zane'a.Nate natychmiast znalazł się na nogach.Jego serce waliło, ale trenował na tyle długo, by wiedzieć, że to nie może odbić się na jego twarzy.Jego twarz będzie jak z kamienia, a każdy ruch wykonany z największą precyzją."Co on tam zwalił?" Zapytała Callie, krzywiąc się na ten dzwięk.To nie był Zane.Nate instynktownie to wiedział.Przeszedł teraz na tryb zabezpieczającegogliniarza.Dwa okna.Małe, ale na odpowiedniej wysokości do strzału w głowę.Ustał prosto.Calliebyła w dobrym miejscu.Zciany domku były zbudowane w latach trzydziestych z drewnianych beli.Dobrze się sprawdzały jako ochrona przed kulami.Drzwi do łazienki otworzyły się i wypadł przez nie Zane.Miał na sobie parę dżinsów iwciąż mokre włosy."Musimy uciekać." Zane rzucił w stronę Callie koszulkę razem z jej torebką, az szafki nocnej wyciągnął swojego Sig Sauera.10Oczy Callie rozszerzyły się kiedy Nate wyciągnął swojego Glocka i szybko sprawdziłnaboje i odbezpieczył go.Założył na siebie dresy i sięgnął po dłoń Callie.Był dumny, że takspokojnie przyjmowała całą sytuację."Barbarzyńcy?" Zapytał Nate.Całe ciało Zane'a spięło się w koncentracji.Oddech równy, dłonie zaciśnięte na broni."Możliwe.Ktoś wrzucił przez okno koktajl Mołotowa.Zajęły się zasłonki.Nie mogłem tego zgasić.Do salonu kieruje się wolno, ale jednak."Callie sięgnęła po swój telefon."Nie, dziecinko, musimy iść." Będą musieli wszystko zostawić.Domek był solidnejbudowy, ale dywan był stary, a zasłony cienkie.Zajmą się szybko i będą płonąć długo.Nacisnęła pojedynczy przycisk."Wy macie swoje bronie, a ja mam swoje.Witaj, Marie.Jestem w starym domku Marnie.Ktoś nas atakuje.Tak.Dobra." Włożyła telefon z powrotem dotorebki."Marie się tym zajmie."Nate nie był do końca przekonany, czy ponad pięćdziesięcioletnia właścicielka Faktoriiporadzi sobie z nielegalnym gangiem motocyklowym.Poznał Marie i jej "partnerkę życiową"Teeny.Podczas gdy Marie była słusznej budowy, Teeny była drobną kobietką.Nate zerknął przezzasłonkę, upewniając się, że Callie stała dokładnie za nim.Nie widział nikogo, ale wiedział, żegdzieś tam byli.Ogień miał być sposobem, by ich wykurzyć.Wpadliby prosto w pułapkę.Boże,powinien zabić Ellisa kiedy miał ku temu okazję.Przywódca Barbarzyńców wciąż był mu cierniemw boku, nawet zza krat więziennej celi."Idę pierwszy.To mnie chcą." Zane odsunął zasłonki, a Nate odciągnął Callie.Callie próbowała dostać się do Zane'a."Nie możesz tam wyjść!"Zane posłał jej smutny uśmiech i odgarnął jej włosy.Udało jej się założyć okulary i Zane10 Krótka broń pocałował czubek jej nosa."Muszę.Będą mnie szukać.Jeśli uda mi się odwrócić ich uwagę, Natezaprowadzi cię do samochodu i wywiezie.Nawet nie myśl o tym, by się mnie nie posłuchać.""Zabiorę ją do samochodu i wrócę po ciebie." Nate nie miał zamiaru zostawić Zane'awilkom na pożarcie.Callie mogła pojechać na komisariat, zamknąć się i zadzwonić po pomoc."Co do kurwy?" Wydyszał Zane.Jego oczy rozszerzyły się, kiedy spojrzał przez okno.Nate dołączył do niego i był zszokowany ty, co zobaczył.W tej części doliny było piętnaściemałych domków.Wszystkie drzwi były pootwierane i wychodzili z nich ich sąsiedzi.Każdymężczyzna i kilka kobiet niosło w dłoniach szotguny.Gdzieś z daleka słychać było zawodzeniesyreny.Z jakiegoś powodu Logan był w drodze.Westchnął.Logan był.w jakimś sensie synemMarie.Widocznie Marie nie zamknęła swojego chłopaka po jego wypadzie do baru dlamotocyklistów.Nate usłyszał dzwięk strzelaniny i charakterystyczny ryk odpalanych motocykli.Mieszkańcy Bliss  1.Barbarzyńcy  0.Nate chyba będzie musiał zmienić swojego nastawieniewzględem miasteczka.***Trzy godziny pózniej Zane patrzył jak Callie dziękuje Stelli, która postawiła przed niązbawienny kubek kawy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • milosnikstop.keep.pl